Choć Akira Toriyama to ojciec Dragon Balla, w Super oddał pełną kontrolę nad tym wątkiem swojemu następcy.
Edyta Jastrzębska
20 października 2025 14:10
Czytaj Więcej
Dla mnie Daima byla takim ostatecznym pozegnaniem z Dragon Ballem, osobiscie nie widze sensu dalej ciagnac tej serii.
Dla mnie zarówno Daima, jak i Super to gnioty, które tylko żerują na tej marce. Może nie wszystkie pomysły były beznadziejne, ale co z tego, skoro zostały słabo wykonane...? Osobiście wolałbym już, żeby nie powstawały kolejne filmy ani seriale Dragon Balla, jeśli to dalej ma tak wyglądać.
Szczerze mówiąc, uważam, że świat Dragon Balla jest na tyle duży, że dałoby się w nim opowiedzieć ciekawe historie nawet bez Goku i spółki w centrum akcji. Tylko że to wymagałoby trochę więcej kreatywności i gotowości do podjęcia ryzyka… więc raczej nie mamy tutaj na co liczyć... ewentualnie niedługo znowu dostaniemy coś na zasadzie: Goku osiąga nowy poziom mocy, Vegeta dogania, pojawia się wróg „jeszcze silniejszy”, i tak w kółko...
Kiedyś to jeszcze działało... ale też według mnie kiedyś ta fabuła Dragon Ball była jakkolwiek angażująca, a teraz? Nuda i kicz.
I co z tego? Jak widać nie postarał się. Ogólnie szanuje Toriyame za to, że stworzył Dragon Balla, ale z tego co nie raz słyszałem czy czytałem, to nie był z niego jakiś wybitny twórca. Przecież on sam zapominał o stworzonych przez siebie postaciach jak np. Lunch...
Ogólnie on tworzył swoje historie na zasadzie: brak planu, improwizacja i Toriyama sam mówił, że bardziej lubił wymyślać zabawne sytuacje niż dokładnie planować lore. Uważał, że jeśli coś przestaje być ciekawe, to po prostu się to porzuca... dlatego w DB nie raz mieliśmy jakieś sprzeczności lub nieścisłości.
Z tego co wiem to fabuła Dragon Ball była właściwie nie raz ratowana przez edytorów/redaktorów, którzy współpracowali z Toriyamą i nakłaniali go do np. wprowadzenia turniejów sztuk walki, czy rozciągnięcia wątku Freezera.
Japan Expo Paris miało miejsce w Lipcu, a Wy teraz dopiero o tym piszecie... WOW.
Chyba norma newsów poszła w górę.