Jeden guzik i koniec płacenia; anulowanie subskrypcji ma być łatwiejsze
Amerykanie przedstawili propozycję nowego prawa, które znacznie ułatwi anulowanie subskrypcji. Wprowadzi bowiem zakaz oferowania abonamentów, z których bardzo trudno jest zrezygnować.

Rozpoczęcie korzystania z usług opartych na subskrypcji jest zazwyczaj bardzo proste. Gdy jednak uznamy, że pora z nich zrezygnować, wówczas okazuje się, że wcale nie jest to takie łatwe. Twórcy bardzo często ukrywają opcję zakończenia subskrypcji i trzeba przeklikać się przez wiele podstron, zanim się do nich dotrze. Jest to niewątpliwie bardzo irytujące z punktu widzenia konsumenta, ale być może wkrótce takie sytuacje uda się wyeliminować.
Amerykańska Federalna Komisja Handlu przedstawiła bowiem propozycję nowych przepisów zakazujących oferowania cyfrowej oraz fizycznej subskrypcji, którą łatwo rozpocząć i bardzo trudno zakończyć. Nowej regulacji podlegałyby m.in karnety na siłownię, ale też cyfrowy streaming, usługi telewizji kablowych, tradycyjnych mediów drukowanych itp.
Koniec z opłacaniem niechcianych abonamentów
Przepisy o nazwie "kliknij, aby anulować" mają w zamyśle zmusić firmy do konstruowania oferty w taki sposób, aby rezygnacja z subskrypcji była równie prosta, jak zapisanie się do niej. Wymaga również, aby rozpoczęcie i zakończenie korzystania z usługi odbywało się za pomocą tej samej metody. Jeśli do zapisania się potrzeba jedynie wypełnić formularz na stronie internetowej, to rezygnacja powinna odbywać się tak samo. Firma nie może więc wysyłać klientom pocztą dokumentów w celu anulowania subskrypcji, którą wykupili online lub zmuszać ich do rozmów telefonicznych. Każde naruszenie nowych przepisów wiązałoby się z nałożeniem na firmę ogromnych kar finansowych, a także zmuszenia ich do zwrotu pieniędzy swym klientom.
Propozycja zostanie teraz poddana publicznym konsultacjom, podczas których każdy będzie mógł zgłosić do niej swe uwagi. Następnie FTC wprowadzi poprawki, a potem możemy oczekiwać przyjęcia ostatecznej wersji rozporządzenia. Warto nadmienić, że nie są to nowe zasady prawne, a jedynie narzędzie, które pozwoli organom regulacyjnym na karanie za nieuczciwe praktyki dotyczące anulowania subskrypcji, bez konieczności rozstrzygania każdego naruszenia w sądzie.
Przykładem takiego utrudniania życia klientom jest firma Amazon, którą Komisja Europejska zmusiła do znacznego uproszczenia procesu rezygnacji z usługi Amazon Prime. Zmiany wprowadzone w życie 1 lipca 2022 roku kończą z przechodzeniem przez wiele stron wypełnionych informacjami oraz niejasnymi etykietami przycisków stosowanych przez firmę. Obecnie rezygnacja z abonamentu wymaga jedynie dwóch kliknięć.

Pozostaje mieć nadzieję, że nowe regulacje definitywnie skończą z sytuacjami gdy firmy wszelkimi sposobami utrudniają rezygnację z subskrypcji, a Unia Europejska podąży w ślad za USA i wprowadzi podobne zapisy dla firm oferujących swoje usługi na naszym kontynencie.
Komentarze czytelników
zanonimizowany1382907 Chorąży
państwo nie powinno ingerować w wolny rynek
BongoBong Legionista
Żeby zrezygnować z NBA League Pass trzeba napisać wiadomość do supportu za pomocą formularza :)
Dagorad Pretorianin
Że co? Oczywiście że jak komuś żal kasy na powiedzmy Netflixa to nie warto, ale jeżeli ktoś ogląda powiedzmy miesięcznie 10h tam coś to zdecydowanie warto za te 15 zł. To że są ludzie którzy wykupują wszystko na raz i później narzekają, że drogo, też nie świadczy o tym, że nie warto, tylko o ich nieumiejętności gospodarowania
Koszt abonamentu czegokolwiek niższy od kosztu utrzymania? Co za nierealne marzenia, to nie lepiej od razu marzyć żeby za darmo dawali?
Wronski Senator

Ratunku! Nie moge odsubskrybowac i leci mi hajs z konta XD
wielka_pyta Centurion
Nie korzystam z żadnych subskrypcji poza gamepassem (ale tego niemal za darmo nabilem i jeszcze mam na rok), dobrze, że ułatwiają wydostanie się ze spirali (zbednych) kosztów.
Jak sobie podliczyć w skali roku ile kasy ucieka to się zastanowisz czy warto.
Generalnie abonamenty są OK, o ile tną nasze wydatki, a nie je zwiększają. Jeśli zwiększają, to wpadliśmy w pułapkę.
Mi się marzy samochód na abonament, ale tak, żeby koszt abonamentu rocznie był tańszy niż koszt utrzymania swojego auta rocznie. Czyli auto za 500 zl/miesiąc I w tym już wszystko z ubezpieczeniem, oponami, przeglądami, naprawami. Tylko laduje/tankuje i nic więcej mnie nie obchodzi.
W tej chwili cenniki są takie, że można wybuchnąć śmiechem i dalej się opłaca trzymać 99% czasu jego zycia zaparkowane własne 10 letnie auto.
Abonamenty to niby przyszłość, ale w pierdołowatych aspektach, tych kluczowych to oferty nie ma, albo lipa straszna.