AI podkłada głos w grach, aktorzy martwią się o pracę
AI zastępuje człowieka w co raz to innych dziedzinach życia, a koniec końców i tak musimy zapier.... po 12 godzin fizycznie w januszexach lub przy biurku w korpo na co raz to bardziej idiotycznych, nikomu niepotrzebnych stanowiskach. Jak już ma nastąpić jakiś armagjedon z AI w roli głównej to chociaż szybciej proszę, bo prędzej umrę z nudów i przegapię widowisko.
AI zastępuje człowieka w co raz to innych dziedzinach życia, a koniec końców i tak musimy zapier.... po 12 godzin fizycznie w januszexach lub przy biurku w korpo na co raz to bardziej idiotycznych, nikomu niepotrzebnych stanowiskach. Jak już ma nastąpić jakiś armagjedon z AI w roli głównej to chociaż szybciej proszę, bo prędzej umrę z nudów i przegapię widowisko.
Z tego, co zrozumiałem w załączonego filmiku, to AI nie generuje mowy z tekstu, a jedynie modyfikuje nagraną wcześniej wypowiedź, zmieniając barwę głosu itp.
To nie jest "jedynie". To jest "aż". Ta technologia położyłaby kres karierom "gwiazd" dubbingu. I nie chodzi nawet o zajumanie ich głosu - to zrobiłby się z tego zbyt wielki smród. Nie. Firmy będą tworzyły "profile głosowe" dla głównych bohaterów swoich gier - syntetyczne, należące tylko do nich - a grę aktorską będą zlecać jak dotąd. Różnica polega na tym, że takiego aktora będzie można wymienić właściwie w każdej chwili i nikt tego nawet nie usłyszy (w grze).
Ale dopóki AI nie nauczy się odgrywać emocji, nadal będzie trzeba wymieniać dobrego aktora, na innego dobrego aktora. Chociaż rozumiem, że karta przetargową w postaci ciekawej, oryginalnej, przyjemnej barwy głosu - często stanowiąca większość kapitału danego aktora dubbingowego - straci rację bytu, co niewątpliwie nie brzmi wesoło.
Z drugiej strony - słabsi deweloperzy i tak nie zatrudniliby gwiazdy, ani nawet kilkunastu aktorów, teraz mogą zatrudnić kilku lub jednego-dwóch, nawet nieznanych, ale zaangażowanych....
Co więcej - taka metoda może potencjalnie zbliżyć aktorów do deweloperów, przyczyniając się do zmniejszenia zjawiska grania w ciemno, na zewnętrznych sesjach, z zerową wiedzą o fabule, scenariuszu itp...
Nie wiem jednak, czy ostatecznie nie ma tu więcej zagrożeń niż szans. Bo to jednak ostatecznie kolejne narzędzie IT do cięcia kosztów, przez które strumień kasy płynie do programistów, zamiast do innych profesji istniejących do tej pory. Ciekawe, czy większa liczba indie studiów mogąca zatrudnić mniejszą liczbę nieznanych aktorów za niewielką kasę zrównoważy ten efekt.
Jak prawdziwe AI powstanie to najmniejszym problemem bedzie brak pracy :P
To co nazywa sie AI to zwykle algorytmy. AI nikt jeszcze nie wymyslil i jeszcze dlugo nie wymysli.
To nie tak. AI nikt nie może "wymyślić" bo wtedy to był by właśnie algorytm.
AI mają się dobrze i istnieją od ponad dekady w użyciu publicznym nawet (nie wiem czy wiesz, ale jak jeździsz samochodem i widzisz kółka i kwadraty zatopione w drodze i zalane czarnym lepikiem - jest tego masę wszędzie - to sąto pętle indukcyjne, z których część, od ponad 15 lat, jest obsługiwana przez sztuczną inteligencję :D... do między innymi wykrywania typu i katalogowania pojazdów, które jeżdżą drogami. Auto sobie przejeżdża nad taką pętlą indukcyjną, tym samym ją wzbudzając, a AI te odczyty z pentli rozpoznaje, bo przez obserwację setek tysięcy poprzednich paternów wie, że to przejechał Ford Focus albo 18 kołowe Volvo... itp, itd. ).
AI działa dokładnie tak jak inteligencja ludzka, bo zresztą tylko na tym możemy się wzorować tworząc dla niej mechanizmy bazowe (bazujemy ją na sobie). Jedyne algorytmy, które my piszemy to sieci neuronowe, mnie lub bardziej dokładna symulacja neuronu jako podstawa.
Jak to już działa to tutaj się kończą algorytmy a zaczyna się AI. A działa to mniej więcej tak jak dziecko, które się rodzi i wiemy jak jego mózg jest fizycznie zbudowany (pewne elementy tego - sofware-owe naśladowanie neuronów - to są nasze algorytmy) ale czego ono się potem nauczy i jak tą wiedzę wykorzysta ani nie potrafimy przewidzieć ani nie rozumiemy procesu nauczania jako takiego.
Dokładnie tak jest z AI. My dostarczamy lepszą lub gorszą sieć neuronową i jakieś dane, albo zadanie (o zadanych parametrach) a potem ta sieć neuronowa sama eksperymentuje i uczy się w tym procesie. Czyli jest to sztuczna inteligencja aka SI abo AI po ang chociaż w założeniu nieświadoma, a przynajmniej tak nam się wydaję w większości przypadków, bo nawet nie ma ani narzędzi ani zasad do ustalenia czy coś jest świadome :).
Mówiąc proście do tej pory świadomość jest niemierzalna i trudna do zdefiniowania.
Wraz, ze wzrostem mocy obliczeniowej i próbki danych wejściowych prawdopodobnie samo świadomość na poziomie ludzkim nastąpi sama... co oczywiście z dużym prawdopodobieństwem będzie katastrofalne w skutkach patrząc na to jak wszystkie organizmy żywe funkcjonują z nami na czele (czyli wykorzystać wszelkie możliwe drogi do zagarnięcia możliwie dużej ilości zasobów do jak największego powielenia się, nawet jeżeli oznacza to autodestrukcję - patrz globalne ocieplenie albo Wyspy Wielkanocne). W dodatku patrz jak traktujemy wszystkie słabsze od nas istoty na tej planecie? Podoba mi się święte oburzenie (i słusznie oczywiście) na obozy koncentracyjne ale to, że dla zwierząt istniej ich więcej niż kiedykolwiek moglibyśmy stworzyć dla ludzi już nikomu nie przeszkadza.
Zgodnie z nasza filozofią traktowania słabszego, jedyne czego możemy się spodziewać po silniejszej, inteligentniejszej cywilizacji (lub samoświadomej sztucznej inteligencji), że potraktuje nas dokładnie tak jak my traktujemy słabsze gatunki od nas (jak będzie miało taką możliwość). Zagoni nas do jakiejś farmy i zaprzęgnie do jakiejś katorżniczej pracy albo nas usunie tak jak my usuwamy szkodniki na naszej drodze.
Możemy mieć jedynie nadzieję, że taka świadoma sztuczna inteligencja okaże się bardziej oświecona i mnie obłudna od nas samych... ale tak jak pisałem wcześniej patrząc na dostępną dla nas próbkę danych nie możemy na to liczyć :D
Pozdrawiam
Piszesz "Tym bardziej nie powinnismy bac sie naszych SI. Ktore, uwzgledniajac wydatek energetyczny na tle czlowieka sa niczym male robaki."
Z dużym prawdopodobieństwem samoświadoma SI będzie końcem ludzkiej cywilizacji i ludzkiego gatunku a na pewno, końcem stylu życia jaki znamy obecnie na dobre lub na złe (jak będziemy mieć szczęście to nasz życie zmieniło by się na lepsze).
Co do energii to ewidentnie nie rozumiesz problemu. Co się stało jak Europejczycy, czyli bardziej zaawansowana cywilizacja, przybyła na kontynent Amerykański. Poof i nie ma Indian. Dokładnie tym prędzej czy później będzie dla nas SI. Będzie nas przewyższać (już naz przewyższają pod wieloma względami), w każdym aspekcie i, aby rosnąć dalej, tak jak my potrzebujemy i zagarniamy ziemię, wodę i co tam potrzebujemy zagarnie energię, potrzebną do wzrostu czynią siebie jeszcze mocniejszą i inteligentniejszą a nas słabszymi.
Jednym ze wielu sposobów na zagarnięcie dla siebie większej ilości energii jest usunięcie "z równania" jej obecnych użytkowników :D
Ale to by napędziło scenę moderską. Fanowskie dubbingi do gier, dubbingi ze znanymi aktorami do modów.
Tiaa. Ale musieliby za to bulić. Raczej dobre to jest dla takich marek jak Dragon ball. Gdzie aktorska głosowa Goku, prędzej czy później umrze, ale głos zostanie, i markę można doić dalej, z niezmienionymi głosami.
Dla małych studiów i hobbistycznych entuzjastów właśnie dubbing jest największą barierą w zrobieniu gry/moda. Paradoksalnie najwięcej kasy idzie na nagranie głosów, resztę można ogarnąć w piwnicy, wystarczą tylko umiejętności i czas.
No tak, najlepiej nic nie robić, albo pracować te 6 godzin i dostawać tyle samo kasy. Pewnie chłopie. Lepiej siedzieć jak głupek, i mieć kase, niz nie mieć durnego stanowiska pracy. Po za tym, ludzie mający za dużo czasu, wpadają na głupie pomysły(w sumie na dobre tez) I potem jest zalew gówna w sieci, każdy jest nagle globalistą, ekspertem jak z biednego stać sie bogatym, czy ekspertem od tego, jak to wszystko źle robimy. Od pandemii jest taki zalew kupy, że się odechciewa.
Trzeba powiedzieć o tym twórcom Dziejów Khorinis, jest szansą, ze mod wtedy wyjdzie.
Był podobny materiał rok temu https://www.gry-online.pl/newsroom/wiedzmin-3-a-night-to-remember-mod-z-ai-czytajacym-dialogi-zaniep/z720032
Dajcie znać gdy AI będzie umiało emulować Piotra Fronczewskiego i innych mistrzów to wtedy rzeczywiście praca aktorów głosowych się skończy (co nastąpi stety niestety pewnie za kilka lat).
Hmm, to akurat nie jest złe. Ja na przykład martwiłem się, jak to będzie z modami do Cyberpunka, no bo jakby ludzie chcieli dodać nowe questy itp, to co z voice actingiem? Takie AI może się tu okazać zbawienne. A co do tego, że trzeba za to bulić... spokojnie, lada chwila pojawi się coś podobnego w wersji open-source, na bank.
Brzmi sztucznie, jak by robot przemawiał ludzkim głosem, tak bez emocji bez czegokolwiek.
To jest rewelacyjne narzędzie. Zamiast nagrywać w studiu 1000 kwestii dialogowych nagra kilkaset a resztę może zrobić AI. Idealne rozwiązanie w grach RPG, gdzie możemy wybierać wiele kwestii dialogowych.
Nie rozumiem dlaczego tutaj poruszana jest moralność wykorzystywania technologii. Obecnie funkcjonujące maszyny czy to przy budowie dróg czy np. przy załadunkach w portach też zastąpiły ludzi i dzięki nim nie trzeba kopać rowów łopatą tylko mamy koparkę, przy załadunku nie trzeba przenosić ładunków ręcznie tylko możemy użyć dźwigu portowego. Po to jest to wymyślone aby ułatwić ludziom prace. Nie ma to nic wspólnego z jakąkolwiek moralnością, bo równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że wykorzystanie maszyn w codziennym życiu jest niemoralne, bo przecież wszystko możemy zrobić ręcznie... Masz samochód, po co? Możesz jechać konno lub iść na piechotę. Niemoralnym jest używać samochodu xD
To jak porównywanie przenoszenia ciężarów do... gry aktorskiej. Efekt załadunku jest taki sam, bez względu na to, kto czy co to zrobi. Gra aktorska jest czymś kompletnie innym, to kto to robi ma fundamentalne znaczenie. I w przeciwieństwie do jakiegoś fizycznego zadania, w którym można wyznaczyć obiektywnie kryteria skuteczności, np. szybkość wykonania pracy, mała ilość błędów itp., w przypadku aktorstwa nie ma czegoś takiego, bo są różne aktorskie interpretacje.
Poza tym pomijasz drobny szczegół, jakim jest radość i satysfakcja, jaką przynosi praca. I ta jest dla człowieka istotna, bez względu czy pracujesz przy załadunku towaru w porcie, czy w studiu przed mikrofonem.
Efekt załadunku jest taki sam, bez względu na to, kto czy co to zrobi. Gra aktorska jest czymś kompletnie innym, to kto to robi ma fundamentalne znaczenie. I w przeciwieństwie do jakiegoś fizycznego zadania, w którym można wyznaczyć obiektywnie kryteria skuteczności, np. szybkość wykonania pracy, mała ilość błędów itp., w przypadku aktorstwa nie ma czegoś takiego, bo są różne aktorskie interpretacje.
Oczywiście, że można ocenić np. poprzez emocje towarzyszące wypowiedzi, przecież cały czas oceniamy grę aktorską w filmach czy też przy dubbingach. Wszystko można rozbić na podstawowe czynniki i odtworzyć przez uczenie maszynowe na podstawie ogromnej ilości danych i np. odczytując kontekst i dopasowując na podstawie profilu postaci barwę głosu czy też emocje .
im wiecej automatyzacji tym lepiej
rt to też rodzaj automatyzacji, a więc ułatwia pracę nad światłem i cieniem. Oczywiście jak wele zautomatyzowanych funkcji, rt zużywa dużo zasobów, bo po prostu automatyzacja zwykle wymaga więcej zasobów :P. Niekoniecznie każda automatyzacja ma tylko zalety, choćby właśnie automatyzowane tworzenie światła i cieni w grafice komputerowej. Już wcześniej było i tak w jakimś stopniu automatyzowane i to też zżerało dużo, ale rt wprowadza dużo więcej automatyzacji i to niestety też żre jeszcze więcej, nawet do tego stopnia, że w nowszych kartach poświęcono ileś miejsca specjalnie dla rt.
Na filmie słyszę jedynie program do zmiany barwy głosu.
Ale nie do zmiany intonacji czy do podrasowania emocji.
Facet przeczytał jak robot - i wynik jest taki sam. Zmienia się jedynie brzmienie.
OK, przy niewielkich grach całość kwestii może wtedy nagrać jeden dobry aktor, a potem przerobi się je na inne głosy. Na pewno gaża jedno aktora - nawet proporcjonalnie większa, bo przecież będzie miał więcej pracy - to koszt mniejszy, niż zatrudnienie kilku(nastu) osób.
Jest to jednak dosyć ograniczony scenariusz użycia.
Nie masz praw do swojego glosu bo na planecie mnostwo ludzi ma taki sam glos. Gdyby zrobiono badania to nie mialbys praw nawet do twarzy. Sam widzialem kiedys we Wroclawiu Britney Spears ktora gadala po Polsku i co takiej dziewczynie zabronimy show biznesu? Bo wyglada jak znana piosenkarka? Niektorzy maja oryginalny glos np Rozenek... ale jak zrobisz badania to sie okaze ze jest wiecej takich osob. Tylko nie zajmuja sie dubbingiem. Poza tym jak zdubingujesz za 30 lat bilion zdan bez AI? Gdzie np w grze z 2055 roku bedziesz mogl gadac z kazdym npc o wszystkim? Gdzie npc bedzie miliardy a swiat wielkosci np naszej planety? Jak wygladaly gry 30 lat temu czyli w roku 1992??? Nie bylo wtedy nawet Gothica czy GTA 2D.
NA SZCZĘŚCIE sztuczna inteligencja jeszcze kupę czasu nie ogarnie wywozu śmieci, czyszczenia rur, mycia kibli itp ;)
Nie muszą się martwić, zatrudnią się w jakimś tasiemcowym serialu i dadzą radę -)
Moralność wykorzystania technologii sztucznego tworzenia głosów już na tym etapie jest kwestionowana. Jak absurdalnie by to nie brzmiało, przyszłość pozbawiona potrzeby zatrudniania aktorów głosowych staje się coraz realniejsza.
Zgadza się to jest absurdalne, dla mnie płakanie nic tu nie da, mam prawo stworzyć sobie głos jaki mi się żywnie podoba komputerowo czy za pomocą własnych strun głosowych. Nie muszę wykorzystywać żadnych próbek od aktorów głosowych mogę je sobie sam stworzyć i zmodyfikować według własnych potrzeb. Tak właśnie wygląda postęp.
To tak jakby robotnicy płakali, że nie mogą już korzystać z łopaty bo wymyślono koparki.
wasze uważałem, że aktorzy niepotrzebnie podnoszą koszty produkcji gier.
Spokojnie można zrobić casting i nie jeden człowiek "z ulicy" a nie tej kliki miałby lepszy głos i byłby mocno podjadamy i zaangażowany w zadanie, które ma wykonać.
Dla aktora to jest dniówka czy dwie, bierze parę tysiakow i ma w d.pie.
Są wyjątki, ale chyba tylko Rozenek i Pan od bezimiennego z Gothica zapisali się jako legenda.
Linda jako Kratos tez wyszedł nieźle, ale spokojnie amatorzy i fani tych gier też by dali radę nie podrazajac kosztow.
Jakby mi ktoś zapłacił za nocleg, dał coś jeść i zapłacił 200 zł dniówki to też bym im mógł cały dzień nagrywac teksty, a głos mam taki, że większość sprzedaży dopinam przez telefon nie ruszając tyłka z pracy :)
Aktorzy są przepłaconym zbędnym elementem, już postacie w RDR2 są lepiej zrobieni i grają lepiej niż aktorzy. Robić filmy komputerowo i będzie więcej miejsc pracy dla ludzi i zamiast płacić miliony aktorom można by za to zrobić ze 100 miejsc pracy dla młodych grafików i przyuczać do tego zawodu bezprobotnych czy imigrantów, którzy musieli uciekać przed piekłem w swoim kraju.
Najbardziej potrzebny będzie realistyczny syntezator mowy. To naprawdę będzie świetną sprawą dla twórców indie.
Aktorów głosowych zapewne można będzie w niedalekiej przyszłości zastąpić. Ale aktorów grających w systemie performance capture zastąpić będzie znacznie trudniej. Zanim AI stworzy możliwość naturalnego poruszania się i mimiki twarzy może minąć jeszcze dużo czasu.
Osobiście jednak odradzam studia aktorskie, jeśli miałoby to być czyimś jedynym planem na życie.
Świat poszedł do przodu. Pojawiły się komputery, amfetamina, samoloty... ;)
u nas jedna i ta sama ekipa podkłada głos we wszystkich znaczących tytułach,monopol maja jakiś. Słuchanie tych samych ludzi w kolejnej grze ciągle przypomina mi postacie z innych gier, jest to już denerwujące. Cieszy mnie że w Archolos tego uniknięto i pokazano że głosów może być wiele i to nie problem.
Nadchodzą czasy, gdy AI ma zastępować człowieka, a nie mu pomagać w czymś. Jestem sceptycznie nastawiony do tego, zwłaszcza w sferze, gdzie AI w ogóle nie jest potrzebne do tego - zastępować grafików, podkładających głosy, itp.
Byłbym bardziej zachwycony, gdyby chodziło o osoby niepełnosprawne, np. grafik, który stracił ręce mógłby posłużyć się AI do stworzenia czegoś, albo ktoś kto stracił głos mógł posłużyć się dobrodziejstwem technologii do komunikacji.
sami sa sobie winni wystawiajac praktycznie cale swoje zycie i samych siebie na medialna sprzedaz bedaca wyscigiem szczurow. no to teraz pretensje moga miec tylko do siebie bo wszystkie dane potrzebne do maszynowego uczenia ai na podstawie tych tresci juz sa na miejscu, stali sie zbyteczni i to jest ich wlasna zasluga :)