7. odcinek Rodu smoka trzyma w napięciu rodzinnymi dramami
Ród smoka koncentruje się na rodzinnych sprawach, które – gdyby oceniać po pozorach – można by określić mianem brazylijskiej telenoweli. Osobiście jestem skłonny bronić tych wątków – w siódmym odcinku dały mi one jak do tej pory najwięcej emocji.

Najwyższy czas rozprawić się z pewnymi zarzutami, które padają pod adresem Rodu smoka. Nie jest to serial skupiający się na widowiskowych walkach (choć zdarzyły się i takie fragmenty) czy kreujący nadnaturalne zagrożenie tuż za rogiem. Fabuła dotyczy bezpośrednio problemów oscylujących wokół jednej rodziny – jakkolwiek dziwna by ona nie była. W siódmym odcinku rodowe sprawy dostarczają jeszcze więcej emocji i napięcia.
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu
Ceremonie w Rodzie smoka mają w sobie coś wyjątkowego. Śmierć czy ślub są prezentowane zgodnie z panującymi w Westeros zwyczajami, co czasami może przywodzić na myśl obrządek okultystyczny, a innym razem pozwala godnie pożegnać się z daną postacią. Co prawda nie zdążyliśmy się zżyć z Leaną, ale morski pogrzeb pasował do jej pochodzenia i mógłby zdawać się poetyckim, gdyby nie stanowił okazji do kolejnych rodzinnych spięć.
Niektórzy twierdzą, że wątki przedstawiane w Rodzie smoka zahaczają o poziom telenoweli. Spójrzmy tylko – stryj chce wejść w związek ze swoją bratanicą mającą homoseksualnego męża i dzieci poczęte z nieżyjącym już kochankiem. I to tylko fragment obrazu, który staje się coraz dziwniejszy. Zwroty akcji nie mają jednak posmaku taniości. Relacje między bohaterami są skrupulatnie budowane od pierwszego odcinka, a scenarzyści nie prowadzą nas do żadnego nieuzasadnionego fabularnie przełomu. Tworzony jest spójny ciąg wydarzeń – zaskakujący, lecz niepozbawiony sensu.

Podobnie dzieje się w siódmym odcinku, zatytułowanym Driftmark. Są tutaj sceny, które mogą przyprawić widza o szybsze bicie serca, zaskoczyć swoim rozstrzygnięciem i wywołać duże napięcie. Przede wszystkim dotyczy to fragmentów z dziećmi, chłonącymi atmosferę konfliktu i rywalizacji, co już teraz doprowadza do ostrych konfrontacji. Na pewno wiek tych postaci wzmacnia emocje widza, ale nikogo nie dziwi, że dzieci dorastające w tak toksycznym środowisku przejmują skłonności swoich opiekunów.
W żadnej telenoweli nie znajdziecie też tylu niuansów. Przecież aktorom Rodu smoka daleko do szarżowania w swojej grze, a z bohaterów wiele możemy wyczytać, ale ta treść jest podawana gdzieś między wierszami czy pośrednio za pomocą drobnych gestów, wyrazu twarzy i symboli. Jednocześnie wszyscy wiemy, skąd wynikają nawet najbardziej szalone akty – to mieszanka ambicji, pożądania, zazdrości czy wpajania nienawiści. Bliskość tronu i chęć pozostawienia po sobie dziedzictwa może mącić w głowie.
Ród smoka w kontekście rodzinnych dram wcale nie jest inny niż Gra o tron. Tam przecież fabuła również zahaczała o kwestię dotyczącą tego, które dzieci są czyje, co miało diametralne znaczenie w kolejce po koronę. Nie znaczy to jednak, że serialowi nie zrobiłaby dobrze perspektywa zewnętrznego niebezpieczeństwa – lecz nie jest ona koniecznością. Wewnętrzne problemy rodu Targaryenów odkrywają to, co sygnalizowałem w jednej z poprzednich recenzji – moralną zgniliznę postaci – i to wystarcza, bym emocjonował się z tygodnia na tydzień. Mogę jeszcze podusić się w tym brudnym, toksycznym środowisku, jeśli dalej będzie ono prezentowane z podobnym kunsztem i zniuansowaniem.
Ocena: 9/10
Serial:Ród Smoka(House of the Dragon)
premiera: 2022dramatfantasyprzygodowyakcjatajemnica
Nowy sezon Sezonów: 4 Epizodów: 19
Ród Smoka to spin-off Gry o tron. Jego akcja toczy się 200 lat przed wydarzeniami znanymi ze wspomnianego serialu i książki, skupiając się na królewskiej dynastii Targaryenów - od szczytu jej potęgi aż do upadku. Ród smoka został stworzony przez Ryana J. Condala (Hercules), Miguela Sapochnika (Dr House, Modyfikowany Węgiel) oraz George'a R.R. Martina na podstawie prozy tego ostatniego. Produkcja stanowi prequel Gry o tron. Mamy okazję poznać historię królewskiego rodu Targaryenów u szczytu jego potęgi i dowiedzieć się, co ostatecznie przesądziło o ich upadku, znanym później jako "taniec smoków". W serialu wystąpili m.in. Paddy Considine (Viserys Targaryen), Olivia Cooke (Alicent Hightower), Matt Smith (Daemon Targaryen), Rhys Ifans (Otto Hightower), Steve Toussaint (Lord Corlys Velaryon) i Sonoya Mizuno (Mysaria). Zdjęcia kręcono w Monsanto, Cáceres, La Calahorra, Watford, Castleton, Holywell, Aldershot i na wyspie St Michael's Mount.
Komentarze czytelników
abesnai Legend

Ciekawie zrealizowany odcinek, jednak z mojej perspektywy miała miejsce najgłupsza dotąd sytuacja
spoiler start
ze sfingowaną śmiercią Leanora, podłożeniem zwłok w palenisko głównej zamkowej sali rodowej siedziby.
spoiler stop
Mogli to naprawdę w jakiś bardziej subtelny i przebiegły sposób rozwiązać.