Microsoft Edge przechodzi na silnik Chromium przez nieuczciwe praktyki Google?
Joshua Bakita – programista podający się za byłego członka zespołu pracującego nad Microsoft Edge – zasugerował we wpisie na forum serwisu Hacker News, że przyczyną porzucenia silnika EdgeHTML mogą być nieuczciwe praktyki stosowane przez Google.

W SKRÓCIE:
- Joshua Bakita, podający się za byłego dewelopera przeglądarki Microsoft Edge, zasugerował, że Google specjalnie stosuje w swoich serwisach rozwiązania utrudniające działanie innych programów;
- dowodem ma być ukryty kod, który znaleźć można na platformie YouTube – powoduje on problemy z akceleracją sprzętową EdgeHTML;
- podobne oskarżenia pojawiały się w przeszłości.
Kilka tygodni temu donosiliśmy o tym, że przeglądarka Microsoft Edge przejdzie duże zmiany – zostanie przebudowana tak, by korzystać z technologii Chromium, wykorzystywanej obecnie w Chrome oraz Operze. Gigant z Redmond informował wówczas, że zmiana jest podyktowana chęcią poprawy kompatybilności ze standardami sieciowymi oraz innymi przeglądarkami. Okazuje się jednak, że sprawa może mieć drugie dno.
Niejaki Joshua Bakita (posługujący się na forum ksywą JoshuaJB), podający się za byłego członka zespołu pracującego nad Microsoft Edge, sugeruje, że zmiana została wymuszona przez nieuczciwe praktyki Google. Rozwijając swoje serwisy, firma ma podobno stosować rozwiązania faworyzujące jej własną przeglądarkę, a nawet utrudniające działanie konkurencyjnych programów. Jako przykład podaje się platformę YouTube, obecnie działającą zdecydowanie lepiej na Google Chrome. Ukryty kod umieszczany w filmach (tzw. pusty div – ang. content division element – czyli element blokowy, będący swoistym pojemnikiem na treść), od momentu swojego pojawienia się powoduje poważne problemy z akceleracją sprzętową EdgeHTML.
Warto odnotować, że w lipcu tego roku bardzo podobny zarzut został sformułowany przez Chrisa Petersona z Mozilli. Oskarżył on Google o to, że wprowadzając redesign strony (pod nazwą Polymer), z premedytacją spowolniono YouTube na innych platformach. W swoim tweecie – niejako argumentując swój punkt widzenia – inżynier wspomniał o rozszerzeniu do Firefoxa, dzięki któremu przeglądarka korzysta ze starszej i wyraźnie szybszej wersji serwisu.
Ładowanie strony YouTube jest pięć razy wolniejsze na Firefoksie i Edge'u niż na Chrome, ponieważ youtubowy redesign Polymer opiera się na przestarzałym API Shadow DOM v0, zaimplementowanym tylko w Chrome. Za pomocą tego rozszerzenia Firefox można przywrócić szybszą przed-Polymerową wersję YouTube – czytamy.
Oczywiście, Google ma pełne prawo do stawiania swojej przeglądarki na pierwszym miejscu. Granica pomiędzy wspieraniem własnego produktu a nieuczciwym utrudnianiem życia konkurencyjnym programistom może być jednak bardzo cienka. Trudno powiedzieć, po której jej stronie firma znajduje się w tym momencie. Koncern z Mountain View na razie nie skomentował tych doniesień.
Komentarze czytelników
topyrz Senator

Przyganiał kocioł garnkowi. Karma wraca do MS. Kiedyś uciskali, teraz są uciskani.
Gholume Generał
Dobra, przyganiał kocioł garnkowi ale nie zmienia to sytuacji, że Google stosuje brudne chwyty, które śmiało można podczepić pod praktyki monopolistyczne. Dlaczego rynek przeglądarek ma wyglądać jak dystrybucje Linuxa w wersji lite? Na dodatek wszystko na Chromium, które nie umie into dokumentacja języków webowych i robi wszystko po swojemu zamiast robić wszystko tak, jak w dokumentacji CSS pani bozia przykazała. Źle się dzieje.
Moby7777 Generał
No ale tak ogólnie z perspektywy developera to nie do końca rozumiem. Skoro problem był ze wsparciem konkretnego protokołu, który przecież tajemnicą żadną nie jest to dlaczego by w przeglądarce nie dodać jego poprawnej obsługi? Przecież to się ni cholery kupy nie trzyma, że firma tej wielkości rezygnuje z całego silnika ze względu na obsługę jednego (!) elementu otwartego standardu...
kamil44512 Legionista

To teraz wiem dlaczego Gmail nie działa na Firefox 56 (Błąd: treść uszkodzona) który wyszedł w 2017, a na chrome (47) które wyszło w 2015 działa...