Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gra Wizordum

14.07.2025 10:14
Drenz
1
Drenz
33
Senator
Image
8.0

FPS w oldskulowej oprawie i mechanikach, ale przystępnych dla współczesnych odbiorców. Fani Dooma, Hexena, czy Heretica poczują się jak w domu.

Wizordum
to ponad 20 poziomów wypełnionych wrogami, sekretami i wyposażeniem, które pomogą nam w eksterminacji wrogich hord. Akcja dzieje w różnych środowiskach: opustoszałe lub płonące miasta, świątynie i ich podziemia, kanały, bagna, lasy, ośnieżone przełęcze, kopalnie, czy nawet ogromny statek wojenny. Urozmaicone miejscówki podkreślane są przez dobrze dobraną muzykę – od spokojnych, sielskich utworów na początkowych mapach, po dynamiczniejsze utwory. W każdej też dojdzie nam nowy wróg. Tych jest trochę do eliminacji. Podstawowe to różnej maści gobliny – prości wojownicy z buławami, opancerzeni dowódcy, którzy dysponują magicznym uderzeniem na odległość, szamani miotający kulami ognia, czy późniejsze wersje goblinów rzucające toporami, goblińscy wodzowie lub najbardziej psujące krew piloci powietrznych amfibii, które ostrzeliwują nas dość intensywnie a w przypadku ich eliminacji jeszcze mogą się rozbić w miejscu gdzie stoimy. Poza tym mamy szereg innych wrogów – zombie, które potrafi zaskoczyć tym, że może wyjść z ziemi tuż za naszymi plecami, różne wersje kościotrupów – wojownicy, magowie-nekromanci, czy kusznicy. Walcząc z wojownikami trzeba uważać w jaką stertę kości się zmienią, bo niekiedy powstaną jeszcze raz, co mnie parę razy na początku zaskoczyło. Kusznicy potrafią niekiedy napsuć krwi, szczególnie ci miotający ognistymi pociskami. Poza tym zmierzymy się z topielcami, pająkami, szczurami, humanodalnymi grzybami, w zamczysku ze zjawami, później z dżinami, impami itd. Może i nie ma tego aż tak wiele patrząc na ilość poziomów, ale nie jest też z kolei jakoś mało. Nie wkrada się w ten sposób chaos, gdy atakują nas grupami. Możemy pod ich eliminację dostosować odpowiednią broń i zaklęcia.

Zaczynając grę mamy możliwość wyboru między czarodziejką a magiem. Różnica między nimi jest taka, ze później będą mieć nieco inne zaklęcia. Podstawowa broń też jest inna, ale cała reszta już będzie identyczna. Ja grałem magiem. Początkowo jesteśmy wyposażeni w buławę, ale dość szybko stajemy się właścicielami laski, którą miotamy odłamkami mrozu, zamrażając przeciwników (można ich rozkawałkować alternatywnym przyciskiem lub po prostu roztrzaskać buławą bądź inną bronią. Oczywiście równie szybko możemy rzucać ognistymi kulami. Później stajemy się właścicielami pistoletu, rękawic, które porażają wrogów wyładowaniami, mocniejszą wersją kuli ognia, kuszą, którą możemy eliminować wrogów z daleka lub w rzędzie, a także laska chaosu, która miota różnie ogniem i lodem. A na samym końcu mamy księgę śmierci. Rzucając zaklęcie zwyczajnie eliminujemy wszystkich wokół. Niestety użyjemy jej zaledwie kilka-kilkanaście razy, bo „ładunki” są ograniczone. Te, dla każdej broni, zbieramy po drodze. Występują z różnym natężeniem, ale nigdy mi się nie zdarzyło, aby mi skończyły się wszystkie ładunki oraz amunicja i byłbym zmuszony używać wyłącznie buławy. Zawsze będziemy czymś dysponować.

Oprócz podstawowego oręża możemy rzucać zaklęcia, które zdobywamy wraz z postępem. Jest ich zaledwie cztery, ale nawet przydają się w określonych sytuacjach (szczególnie, gdy mamy wielu wrogów wokół). Po użyciu potrzeba paru minut, aby się odnowiły. Ja jakoś nie używałem często. Podobnie miałem ze specjalnymi, chwilowymi wspomagaczami jak szata-niewidka, tarcza odporności na lawę, magiczna ochrona, twarda skóra itd. Jeśli już coś wybierałem, to eliksir uzdrawiający czy te ochronne. Podczas walki przełączanie między nimi było niekomfortowe na klawiaturze, dlatego przez zdecydowana większość gry korzystałem z podstawowych umiejętności i broni.

W trakcie przechodzenia zbieramy wiele złota, które pomiędzy levelami wydajemy w sklepie na wzmocnienia broni i zaklęć. Można spokojnie wszystko odblokować.

Poza wrogami, poszczególne miejscówki wypełnione są sekretami i dla mnie to one okazały się najbardziej satysfakcjonującym elementem. Na każdym poziomie jest ich kilka – o tym ile, dowiadujemy się z poziomu mapy. Zdecydowaną większość znajdziemy bez problemu. Czasami widzimy, że jest jakaś ukryta komnata, bo przez kraty, czy wnękę można dostrzec złoto i ładunki, czy mikstury uzdrawiające. Dlatego wokół miejsca warto chwilę pokrążyć, aby liznąć każda ścianę, spróbować znaleźć przełącznik lub punkt, w który można strzelić i włączyć podnośnik ukrytego przejścia. A gdybyśmy coś przeoczyli, to z pomocą przychodzi mapa sekretów, na którą możemy natrafić na każdym poziomie. Czasami jest na początku, ale zazwyczaj jest gdzieś w środku poziomu. Na niej zaznaczone są pytajniki informujące, że w danym miejscu jest sekret. Wtedy trzeba w tym miejscu mieć oczy szeroko otwarte i zbadać każdy fragment muru lub sufitu. Niektóre przełączniki potrafią być sprytnie ukryte. Z trzy razy musiałem wspomóc się poradnikiem, bo nawet pomimo znalezionej mapy ciężko było odkryć w jaki sposób dostać się do sekretnej komnaty. W nich zazwyczaj znajdziemy dużo złota, ładunki, mikstury a także klucze, które otworzą nam kolejne sekretne komnaty lub klucz do złotych skrzyni zawierających jeszcze więcej bogactw jak i również zaklęcie, dzięki któremu widzimy niewidzialne przejścia/mosty. Ogólnie na odkrywaniu sekretów bawiłem się najlepiej (w końcu lubię dungeon crawlery), ale potrafiły tez zabrać trochę czasu, dlatego mam na koncie ponad 25 godzin rozgrywki.

Jeśli chcemy odkryć wszystko to na przejście gry poświęcimy ponad 20 godzin. Jeśli nie interesują nas sekrety, tylko szybka eliminacja wrogów i dotarcie do końca poziomu to Wizordum można przejść nawet w 5 godzin (szczególnie jeśli to jeszcze najłatwiejszy poziom). Grę zakupiłem za około 55 zł, jeszcze podczas wczesnego dostępu. W stosunku do zawartości cena świetna. Sądzę, że te 70-kilka złotych można za Wizordum spokojnie dać a nawet pełną cenę jeśli ktoś tak jak ja będzie chciał odkryć wszystko na 100%.

Ponadto gra oferuje edytor, więc można zagrać w swoje poziomy lub innych użytkowników.

Z błędami się nie spotkałem poza jednym na ostatnim poziomie przed finalnym bossem, gdzie wrogowie potrafili mnie ostrzeliwać przez tekstury. Wcześniej zdarzyło się to może z raz, gdy wróg przeszedł przez mur i mnie zaatakował (nie była to zjawa). Poza tym nie było jakichkolwiek błędów. Gra się w miarę szybko uruchamia, wczytuje i zapisuje (w grze są też autozapisy w określonych miejscach, ale lepiej częściej zapisywać ręcznie). Bawiłem się bardzo dobrze.

Gra Wizordum