10 marca 2022
Przygodowe, Elementy symulacyjne, FPP, Horror, Indie, Pod wodą, Science fiction, Singleplayer.
Horror FPP z elementami symulacyjnymi. W Iron Lung trafiamy na pokład tytułowej łodzi podwodnej i przemierzamy tajemniczy Ocean Krwi, próbując odnaleźć źródło bezcennych zasobów. Podczas zabawy rośnie poczucie zagrożenia, powodowane głównie przez dźwięki dochodzące z głębin.
Zobacz Grę
GRYOnline
potrzebujemy więcej prostych i pomysłowych gier
Iron Lung to świetny przykład tego jak indie produkcje mają przewagę nad 3A pod względem oryginalności i tego jakie doświadczenie są w stanie nieść. Nasze żelazne płucko to doświadczenie niezwykle intensywne, przeplatane strachem i ciekawością tego co nas spotkamy, a to jak bardzo lovecraftowo jest poprowadzona fabuła tylko dodaje temu mrocznego uroku.
Jeśli Was zaciekawiłem to zapraszam na materiał:
https://www.youtube.com/watch?v=6GL2ggp_1L4
Krótki horror, który bazuje na naszej wyobraźni. To ona wraz z dźwiękiem potęgują nasz niepokój. Dobry pomysł przemieszczania się w głębinach na czuja, choć przez to niemal całą rozgrywkę klikamy na konsolecie i zerkamy na mapę. Niemniej jest to niezła produkcja i można zagrać, ale nie warta jest tej ceny. Kupujcie za max dyszkę. Jakoś deweloper od Unsorted Horror nie miał problemu udostępnić za darmo swojej produkcji w tych klimatach (i znacznie lepszej od Iron Lung).
Ten króciutki horror należy traktować w ramach eksperymentu niż pełnoprawnej gry – i jako taki robi niesamowite wrażenie. „Iron Lung” operuje w dewockim oddaniu zasadzie, że więcej znaczy mniej – na godzinę zamyka nas na pokładzie łodzi podwodnej bez możliwości wyjrzenia na zewnątrz. Strach generuje nie to, co widzimy, ale to, co dopowiadamy sobie sami – a deweloper robi wszystko, by nasza wyobraźnia grała do własnej bramki. Niewyraźne zdjęcia oceanu, dźwięki dookoła i minimalistyczna narracja wykorzystane w odpowiedni sposób są straszniejsze niż każdy potwór wyskakujący z ciemnego kąta.