autor: Kamil Ostrowski
Start trzeciego sezonu ligowego w grze League of Legends - Strona 2
W minioną sobotę wystartował trzeci sezon ligowy w grze League of Legends. Zobacz jakie nowości zaserwowało tym razem studio Riot Games i jakie drużyny wezmą udział w europejskich rozgrywkach.
Rozgrywki podzielono też na dwa sezony – wiosenny i letni. Każdy z nich potrwa jedenaście tygodni, z czego przez pierwsze dziesięć wszystkie zespoły będą potykać się ze sobą (każdy z każdym, cztery razy), rywalizując o miejsce w tabeli. Następnie sześć najlepszych zmierzy się w fazie pucharowej. Później nastąpi czas rotacji i walki o udział w okresie letnim – cztery najsłabsze ekipy z sezonu wiosennego wraz z czterema zakwalifikowanymi z turniejów partnerskich i ośmioma z turniejów kwalifikacyjnych staną w szranki o miejsce w LCS. Znów widać inspirację Starcraftem, a konkretnie koreańskimi ligami i ich systemem Up/Down.
Europejskie kwalifikacje odbyły się w warszawskim Multikinie, w znanej już z imprez e-sportowych sali premierowej. Chociaż do pojedynku stanęły cztery nasze zespoły, to żadnemu nie udało się uzyskać awansu. Silnym polskim akcentem w LCS będzie jednak DragonBorns – drużyna prowadzona przez Macieja „Shushei” Ratuszniaka, byłego gracza Fnatic.
Ciężko wyliczyć, ile dokładnie pieniędzy wyłoży Riot Games na League of Legends Championship Series. Prawdopodobnie umowy z drużynami zabraniają obydwu stronom dzielenia się informacjami o zarobkach. Możemy jednak pospekulować. Chociaż trudno oczekiwać, żeby mniej zdolne ekipy zgarniały podobne kwoty co najpopularniejsi gracze, to plotki mówią nawet o 150 tysiącach dolarów na osobę w skali roku. Co ciekawe – kasa będzie przekazywana bezpośrednio organizacjom, a nie zawodnikom. Nic w tym dziwnego, wziąwszy pod uwagę, jak często zdarzają się roszady w składach League of Legends. Załóżmy, że faktycznie w ciągu roku na jednego gracza Riot Games przeznaczy te 150 tysięcy (doliczmy koszty obsługi drużyn podczas turniejów, przeloty, hotele i z pewnością wyjdzie taka sumka). LCS to ogółem 80 zawodników. Kalkulator twierdzi, że równa się to 12 mln dolarów. Oczywiście należy dorzucić do tego nagrody, bo ich wysokości jeszcze przecież nie znamy.
Drużyny, które biorą udział w LCS
Gambit Gaming
Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych zespołów na świecie, który w League of Legends Championship Series uznawany jest za absolutnego faworyta. Składa się wyłącznie z Rosjan. Niedawno ekipa ta zabłysła, zajmując pierwsze miejsce na Intel Extreme Masters Katowice. W trakcie drugiego sezonu dobrnęła aż do półfinałów.
Drużyna Gambit Gaming niegdyś występowała jako Moscow Five, jednak na drodze jej współpracy z rzeczoną organizacją stanęły problemy finansowe w iście rosyjskim stylu. Dyrektor wykonawczy, a zarazem główny fundator, Dima „dd1ms” Smelyi, został aresztowany w Amsterdamie na polecenie FBI. To nie żart.

SK Gaming
Zespół, którego nie trzeba przedstawiać nikomu, kto interesuje się profesjonalnym LoL-em. Prowadzony przez charyzmatycznego Carlosa „Ocelote’a” Rodrigueza cieszy się wielką popularnością, także wśród Polaków. Nasi rodacy mają dodatkowy powód, żeby mu kibicować. W aktualnym składzie znajduje się gracz polskiego pochodzenia – Kevin „Kev1n” Rubiszewski.
Kapitan drużyny, wspomniany już Ocelote, utrzymuje swoją rodzinę z profesjonalnego grania. Jak pewnie wiecie, w Hiszpanii sytuacja jest aktualnie dość ciężka, w związku z czym Carlos wspiera swoich bliskich finansowo. Znany jest także z emocjonalnego podejścia do gry.
Evil Geniuses
Kolejny bardzo popularny team. Praktycznie każdy jego członek jest rozpoznawalny i jeżeli nawet tylko pobieżnie interesujecie się League of Legends, musicie kojarzyć te ksywki: Froggen, Snoopeh, Yellowpete, Krepo, Wickd. Jeszcze dwa tygodnie temu był to skład Counter Logic Gaming EU, ale amerykańska organizacja pozyskała go dla siebie.
Największą sławą w Evil Geniuses cieszy się Henrik „Froggen” Hansen, który zdobył sympatię środowiska niestandardowym stylem (jako przykład podam słynnego mid-Lee Sina).