Do czego to dochodzi by w ochronie nie tylko prawdy, ale również siebie i swoich bliskich trzeba posuwać się do strzelania do napastników z wiatrówki. Tradycyjnie winnego jak nie było tak nie ma. Dziki kraj!
Bagiński twierdzi, że od blisko dwóch lat on i jego rodzina stali się celem wandali. On sam nieraz usłyszał pogróżki. Za co? Za to, że jak twierdzi, pisze odważnie o lokalnej społeczności na swoim portalu "Puls Tarnowa". Wydaje także bezpłatny papierowy biuletyn. Wytyka nepotyzm, kumoterstwo, piętnuje wpadki lokalnych polityków czy radnych. Niektórym się to nie podoba.
- Płacę wysoką cenę za wolność słowa. Nie lubią mnie i się mszczą - mówi Bagiński. - Kilka postępowań zostało umorzonych ze względu na brak wykrycia sprawców, co w sumie jest naturalne w sytuacji, gdy nie udało się ująć ich na "gorącym uczynku". W ostatnim okresie było jednak inaczej - opowiada Bagiński, który po bezradności policjantów wziął sprawy w swoje ręce.
Widząc celową bezradność naszej policji i prokuratury, coraz bardziej przekonują mnie osoby popierające dostępność do broni. W coraz szerszym zakresie obywatele zostają sami w walce z przestępcami i chuliganami.