WitamZnalazłam się na pokręconym etapie mojego życia i nie wiem co robić. Mieszkamy z mężem w Polsce, w sierpniu ma przyjść na świat nasza pierwsza pociecha. Choć od miesiąca mam nową pracę, to jakoś szczególnie opłacana ona nie jest. Mąż od stycznia też znalazł nową pracę- do końca lutego ma okres próbny, ale niestety kadrowa już go powiadomiła, że z powodu L4 (na którym był w zeszłym tygodniu) szef nie chce przedłużyć mu umowy. W maju z Anglii wracają nasi znajomi po 13 latach pobytu w tym kraju i zachęcają nas żebyśmy zajęli miejsce w ich domu i tam się sprowadzili, pomogą nam znaleźć pracę i wprowadzą w "tajniki" życia na Wyspach. I tu pytanie do Was.. Jak myślicie, czy wyjazd do Anglii w tym przypadku to dobre wyjście? Coraz więcej się słyszy o kryzysie gospodarczym w Polsce, ale z tego co wiem na Wyspach tez kolorowo nie jest. Pytam czy jest sens zaczynać życie na nowo w innym kraju? Czy po raz enty szukać pracy tutaj?Bardzo proszę o Wasze opinie, bo przez moje hormony już sama nie wiem czy jeszcze racjonalnie myślę..