
WWWAiS: Planszówki - krótsze dni, dłuższe macki
...czyli najlepsza pora, żeby siedzieć w domu przy ciepłej planszy.
W tej części NIE ciągniemy Cthulhu za mackę, NIE kradniemy sobie potworów (chyba że to potwory Yansa, wtedy ZAWSZE można i ta zasada ZAWSZE obowiązuje, o!), NIE zmieniamy się w ropuchy (a jeśli ktoś już jest ropuchą, to się cieszy, bo nic nie jest tak fajne, jak bycie ropuchą), NIE wkładamy palców pod topór, NIE poganiamy kijem niewolników na plantacjach indygo, NIE szczujemy się zombiakami, NIE piłujemy kostek i NIE wykręcamy się od spotkań (nie dotyczy Paudiego). Za to walczymy dzielnie o uratowanie świata, lepimy kultystów ze śniegu i czekamy z zapartym tchem na nowe planszówki z mackami oraz na nowe produkcje filmowe z zombiakami i latającymi rekinami w roli głównej!
Nie trzeba się nas bać, bo mamy serduszka miękkie jak pasztet lub pierogi (z pasztetem). Z odwiedzającymi najchętniej pogadamy o planszówkach, ale równie mile widziane są karcianki, komiksy, superbohaterowie i inne przykłady popkultury :)
Wszyscy niestosujący się do zasad zostaną przykładnie ukarani z zastosowaniem prasy do jaszczurek albo metody kija i kija. Opornych poszczujemy wiecznie głodną [i bardzo grubą!] żabą, a na koniec każemy im sprawdzić, czy śluza w battlestarze jest zamknięta ;)
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "GROARGH!" oraz serdecznym "SZLOMP!".
Na zdjęciu ostateczny dowód na machinacje Wielkich Przedwiecznych w globalnej gospodarce.
Brama do R’lyeh (ya, R’lyeh!): https://www.gry-online.pl/forum/wwwais-planszowki-potwory-w-tokio-i-warszawie/z8d18b27?N=1

A jak już stworzyłem nowy wątek, to od razu przypomniało mi się, że grałem ostatnio w Cargo Noir i słowa nie pisnąłem.
Więc piszczę: ujdzie. Koleżanka, która przyniosła CN, twierdziła, że to "prawie jak pociągi". Otóż jest to w ogóle nie jak pociągi. Cargo Noir to typowa eurogra, w której sceneria jest absolutnie niepowiązana z mechaniką gry. Niby wszystko jest o szmuglerach, którzy próbują zbić majątek na kontrabandzie i podejrzanych interesach, a równie dobrze rozgrywka mogłaby dotyczyć, ja wiem, mongloskich poganiaczy bydła, którzy podkradają sobie wzajemnie najlepsze sztuki rozpłodowe. Albo polskich posłów usiłujących obskoczyć jak największą liczbę lobbystów. Albo wyznawców Cthulhu, którzy... no, sami wiecie.
Sama zabawa w miarę szybka, na cztery osoby około godziny/półtorej. Prosta do nauczenia się, więcej interakcji niż w pociągach. Tura zwykle upływa na wyborze: czy się rozwijać, czy się bogacić, czy podkładać świnię innemu graczowi. Wyborze, albo i nie, bo w późniejszych fazach da się robić wszystko na raz (chociaż nie tak dobrze, jak współgracze, którzy koncentrują się na jednym).
Nie wiem, komu miałbym polecić. Zła nie jest, ale też niespecjalnie się wyróżnia. Więc może Paudynowi, on taki smutny jakiś, no i wysyłanie uranu za granicę jest chyba w kręgu jego zainteresowań.
Aaa, i ładnie wydana jest. To też plus. Dowody na zdjęciach -->
Ponieważ moje szanse na sobotnie granie radykalnie wzrosły, nawet do jakichś 60%, to może jednak w sobotę byście przytaszczyli swoje leniwe macki oraz zombie-truchła do mnie ?!?!?!
PS. Potwory czekają, szczególnie jeden biało-czarny ;)
PS2. Monopoly Cthulhu tylko potwierdza, że cały wszechświat czeka niechybna zagłada !!!
a ja wczoraj ogralem w koncu Architect (Queens Architect) i Celestie
Architect jak mi sie wydawalo bardzo fajny, choc na targach koles wytlumaczyl nam zle zasady i w sumie musze przyznac ze te zle zasady bardziej mi sie podobaly niz trzymanie sie instrukcji:)
niestety juz w polowie gry wiedzielismy kto wygra, co bylo minusem, ale moze to blede pierwszej powaznej rozgrywki
Celestia - no cudo po prostu:) wg kolegi ciut podobne do Life boats (wg mnie nie:), ale zabawa byla swietna
nie wiem czy znacie, czy juz graliscie, ale jesli nie to bardzo polecam
mala gierka, dosc szybka, wg mnie warta zakupu, troche sciemniania, troche podejmowania ryzyka, zabawa dla kazdego, gralismy w 5 osob i kazdemu sie podobalo
Nam lokalizacja Yansowa zupełnie nie przeszkadza. To teraz czekamy aż licznik dojdzie do 100% :)
Poddajemy się presji grupy rówieśniczej i potwierdzamy nasz udział w tokijskiej imprezie :) Na którą się umawiamy? Bylibyśmy bardzo wdzięczni, gdybyśmy mogli zacząć wcześniej niż o 20.00, ale oczywiście niech gospodarz zadecyduje - my mamy wolne popołudnie i możemy się stawić na każdą porę powyżej 18.30.
No to już jest 80% ;) Na chwilę obecną, lądowanie można rozpocząć już od 19.00 ale jakby dało się wcześniej, to dam jeszcze znać. W końcu będzie można zdemolować Tokio w 6 osób i wykorzystać tokijską ZATOKĘ !!!
PS. Ostrzegam tylko, że potwór jest karmiony po 19.00 :D
PS. Ostrzegam tylko, że potwór jest karmiony po 19.00 :D
Potwierdzam, zwykle faktycznie jem kolację o tej porze ;D
No jak to? Przychodzi Kermit, wyciąga wiadro z rybami i rzuca po kawałku... :D
Jak jestem grzeczna, to czasem dostaję nawet gumową piłeczkę i mogę ją sobie pokręcić na nosie :D

Z radością odnotowuję fakt, że tokijskie potwory okazały się tak fajne, jak się tego spodziewałam :) To chyba najmniejsza planszówka świata (jeden kafelek planszy i dwa pola, z czego jedno nieużywane, gdy gra się w mniej osób, no normalnie rozpusta :D), ale tłuczenie się wielkimi Kaiju jest strasznie sympatyczne, bardzo też podoba mi się elastyczność zasad dotyczących rzutów kostkami, podczas których można dowolnie kombinować z odkładaniem i przerzucaniem symboli (heloł, to ja, Człowiek-Niezdecydowanie, możliwość zmieniania decyzji co rzut to coś dla mnie!). Czekam teraz na dodatek i karty Ewolucji, żeby rozwijać potwory i tworzyć strategie pokręcone niczym macki Cthulhu, bójcie się ;))
PS
A Monopol wszystko zniesie, nie tylko Cthulhu i Avengersów :)

Generalnie wczorajsze gry odznaczały się pewnym minimalizmem :)
POTWORY W TOKIO - megaplansza ;) Na fotencji, w rolach głównych MekaDragon, GigaZaur oraz CyberBunny ! Energia iskrzyła, łapki wesoło wyrywały serduszka, potwory śmiertelnie się obrażały, a Tokio radośnie dymiło, wybuchało i się burzyło ;)
PS. Monopoly z zombiakami, czemu nie ?! :D

Przerywnikiem kooperacyjnego POTWORY W TOKIO, było rozbuchane graficznie, strategicznie oraz mechanicznie równie kooperacyjne UNO !!!

I na koniec, pozdrowienia dla wszystkich "ja mam uczulenia na koty" oraz "ja nie przepadam za kotami" od naczelnego potwora z wymiaru H6 - AXELA ;)
Ja ma zastrzeżenie takie, że nie lubię gier, w których odpada się na amen. W sensie były ze 2 takie rozgrywki, w których pierwszy przegrany czekał z kwadrans aż się wyłoni zwycięzca.
serio podoba wam sie ta gra tak bardzo?
dalismy szanse z kumplami King of New York I chyba jestesmy jacys dziwni bo nic nam sie w tej grze nie podobalo...
el.kocyk --> Serio, serio :) Lekka, szybka, z fajną mechaniką, odpowiednio niekooperacyjna, ładnie wydana. Jasne, że nie zastąpi np. Eldtritcha, ale już jako alternatywa do pociągów – bardzo, bardzo.
A to że wam się nie podobała, to nic zaskakującego. Organista lubi ogórki, a ksiądz – organisty córki :)
My chyba po prostu wręcz patologicznie lubimy wielkie potwory :D
No i pamiętaj, że King of New York trochę się różni od Potworów w Tokio (ma większą planszę, dodatkowe mechanizmy, bonusy za niszczenie budynków, opcję zdobywania - bodajże - sławy itd.). Może nie są to jakieś gigantyczne zmiany, ale mogą wpływać na wrażenia z rozgrywki, tu wszystko sprowadzało się do negatywnej interakcji między potworami i do wskakiwania i wyskakiwania z Tokio :)
Oczywiście, że są planszówki, które podobały mi się o wiele bardziej, ale w swojej kategorii fajnego wypełniacza jak dla mnie ta gra jest naprawdę w porządku.
Paudi --> to CyberBunny, który w dodatku w ramach ulepszenia będzie mógł otrzymać dostać kartę z moją najulubieńszą nazwą ever: Puchate Obwody :D
moja ekipa kocha negatywna interakcje, w sumie coopy nam slabo wychodza (Robinson, Eldritch Dracula)
my nawet w pociagi gramy jak w wojne:( a graliscie w takie Realms of Wonder? totalnie sie napieprzalismy caly czas a nie o to chodzi w tej grze
tak wiec moja ekipa jest jakas taka nienormalna, niektore gry jakie wg mnie moglyby byc super w ogole nie przechodza a inne znow sa grane namietnie...
my nawet w pociagi gramy jak w wojne:(
To w pociągi da się grać inaczej...?!?! :o
Pociągi to gra, która u nas w domu funkcjonuje pod roboczym tytułem "No gdzie mi tu, rybi ciulu, drogę zajeżdżasz!!!", a każda rozgrywka naszej ekipy oznacza zwykle podkładanie świni pod koła, blokowanie tras i podbieranie sobie absolutnie wszystkiego, co więcej: nieustannie jestem przekonana, że właśnie na tym polega ta gra i właśnie tak powinno się w nią grać :D
A w grach kooperacyjnych radzimy sobie na szczęście całkiem nieźle, chociaż nieodłączną częścią każdej rozgrywki jest pytanie "A czy można wygrać bardziej niż reszta?" (tak, Yans i Shadow, na Was patrzę!) :)
Yans to ostatnio chyba dryfuje bardziej w strone ulepszania...
- Zaraz podpakuje i Wam pokaze!
Po jakims czasie:
- No, gotowe, to gdzie ta jatka? Eeee... Ale, ze juz koniec gry? No jak to...?
Gwiazd - czyli moze to jednak normalne, tyle ze my odpuszczamy swoje trasy by inni nie zbudowali swoich:)
calosciowa wojna ogolnie...
a z drugiej strony dziwne, bo gry typu bitewniaki jak Tide of Iron, Company of Heroes czy Bitwy Westeros w ogole nie mam z kim grac:(
Bo większą satysfakcję daje podłożenie komuś świni niż zwykłe klepanie się po czerepach :P
Im bardziej gra niewinna, tym lepiej się sprawdza jako źródło morderczych rozgrywek i wzajemnego wyniszczania! Po bitewniaku każdy się spodziewa tłuczenia się wzajemnie dookoła, ale czasem mam wrażenie, że dla naszej ekipy cała przyjemność polega na tym, żeby grać przeciwko sobie w grach, w których negatywna interakcja nie jest głównym składnikiem mechaniki :))
Wszystko, co opisałeś, jest normalne; pamiętam rozgrywkę, podczas której Shadow strategicznie ustawiał w Alpach swoje wagoniki, które nie łączyły się kompletnie z niczym, ale idealnie blokowały mi moje trasy i przez nie utknęłam jak debil w każdym okolicznym tunelu :D
Ponieważ Kermit zawitał dzisiaj do wypożyczalni planszówek z kolegą, który planował sobie coś tam wybrać, mamy wiadomości z pierwszej ręki na temat tego, jak to wygląda. Część gier leży otwarta na specjalnej półce i stamtąd można wybrać to, na co akurat mamy ochotę, jednak sklep jest w stanie wypożyczyć każdą grę, również taką jeszcze niemacaną i zafoliowaną, jeżeli tylko mają na stanie przynajmniej 2 egzemplarze. Nawet biorąc poprawkę na to, że niektóre rzeczy mogą być akurat wśród ludzi i trzeba będzie poczekać, aż się pojawią, daje to dość dużo możliwości :)
Na przykład z tego, co leżało tam dzisiaj (a więc co na pewno jest w obrocie), mamy z Kermitem taką shortlistę, którą bylibyśmy zainteresowani, ale oczywiście chętnie posłuchamy, jak bardzo macie je w zadzie ;)))
K2 - http://www.rebel.pl/product.php/1,606/19374/K2-nowa-edycja.html
Liczba graczy: 1-5
W grze K2 każdy z graczy kieruje zespołem 2 himalaistów, którzy rywalizując z innymi zespołami, starają się zdobyć szczyt i przetrwać do końca 18-dniowej wyprawy.
Gra nominowana do polskiej Gry Roku 2011, pierwsza polska gra nominowana do planszówkowego Oskara (Kennerspiel des Jahres - Najlepsza zaawansowana gra roku) w 2012 r. Trochę losowości, trochę taktyki, a także - co przecież dla Was najważniejsze - możliwość blokowania drogi innym wspinaczom! :D
Shadows over Camelot - http://www.rebel.pl/product.php/1,371/6524/Shadows-over-Camelot-Cienie-nad-Camelot.html
Liczba graczy: 3-7
Gra przygodowa, w której gracze - jako Rycerze Okrągłego Stołu - współpracują ze sobą w celu obrony zamku Camelot. Dążą do zwycięstwa poprzez wykonywanie legendarnych zadań. Jeden z Rycerzy jest jednak zdrajcą, który dąży do zniszczenia Camelotu.
Klasyka klasyk, kooperacja z motywem zdrajcy w arturiańskim sosie, czyli mechanika znana nam już z BSG, ale to przecież ta gra była pierwsza :)
Kolejka - http://www.rebel.pl/product.php/1,606/20405/Kolejka.html
Liczba graczy: 2-5
„Kolejka” opowiada o realiach życia codziennego w latach schyłkowego PRL. Zadanie graczy wydaje się proste. Muszą wysłać swojąrodzinę do sklepów i kupić wszystkie towary z wylosowanej listy zakupów. Problem polega jednak na tym, że półki w osiedlowych sklepach są puste…
Polska Gra Roku 2012, słynny projekt IPN-u, dzięki któremu nawet ludzie nieobeznani w planszówkach skumali, że jest taki twór. Pewnie bardziej jako ciekawostka i nostalgiczny powrót do dawnych czasów niż pomysł na regularne granie, ale możliwość zagrywania na siebie kart "Pan tu nie stał!" czy "Towar spod lady" wydaje mi się cholernie kusząca.
Mage Knights - http://www.rebel.pl/product.php/1,371/25341/Mage-Knight-edycja-polska.html
Liczba graczy: 1-4 [a więc coś na spotkania bez Yansa :D]
Jeśli lubisz grę Magia i Miecz (Talisman), to Mage Knight z pewnością przypadnie ci do gustu. Weź jednak pod uwagę, że ta gra jest znacznie bardziej rozbudowana.
Gra, na którą niesamowicie napalony jest Kermit :D Trochę strategii, trochę karcianki, trochę matematyki, scenariusze, eksploracja, walka z potworami... Niestety, ponoć przynajmniej na początku bardzo ciężka i trwająca upiornie długo, do tego na pewno będzie wymagała od wszystkich uważnego przeczytania dość dużej instrukcji, ale rozgrywka powinna nam to wynagrodzić.
Znak Starszych Bogów - http://www.rebel.pl/product.php/1,1010/22968/Znak-Starszych-Bogow.html
Liczba graczy: 1-8
W Znaku Starszych Bogów gracze wcielają się w role Badaczy walczących z jednym z Przedwiecznych – bezmierną, potężną istotą bytującą w przestrzeni między wymiarami. Korzystając z puli specjalnych kości, Badacze biorą udział w szeregu przygód w i wokół muzeum.
Kościanko-karcianka z klimatem i grafikami znanymi nam już z AH czy EH. Raczej prosta mechanika z dużą losowością, więc nie spodziewałabym się fajerwerków wymagających zmóżdżania się, ale rozgrywka jest szybka i dynamiczna, a jeśli jeszcze ktoś lubi rzucanie kostkami i losowość mu nie przeszkadza (ja na przykład lubię jedno i drugie), to w ogóle brzmi git.
Runewars - http://www.rebel.pl/product.php/1,302/25479/Runewars-wydanie-angielskie.html
Liczba graczy: 1-4 [kolejna gra na wieczór bez Yansa]
Runewars to epicka gra planszowa o podboju, przygodzie i fantastycznych imperiach w fantastycznym świecie Terrinoth, znanym graczom z gier takich jak Descent czy Runebound. Gra stawia graczy przeciwko sobie w strategicznej walce o panowanie nad obszarem, gdzie muszą zbierać surowce, powiększać armie i oblegać potężnie ufortyfikowane miasta.
No i co jeszcze mogę dodać po takim opisie? :D Gra wydana z rozmachem (samych postaci w armiach jest łącznie ponad 190, heloł), no ale to FFG, więc normalka. Trochę strategia, trochę przygodówka, na pewno znowu będzie wymagała uważnego przeczytania instrukcji przez wszystkich przed pierwszą grą, ale recenzje są na tyle entuzjastyczne, że może warto się zainteresować.
Carcassonne Big Box (podstawka + 4 duże dodatki + małe rozszerzenie + dodatkowe pionki) - http://www.rebel.pl/product.php/1,606/25004/Carcassonne-Big-Box-5.html
Liczba graczy: 2-8
Usiądź z przyjaciółmi przy stole i wspólnie zacznijcie budować z niewielkich żetonów łąki, twierdze, całe miasta i drogi, rywalizując między sobą o przejęcie kontroli nad co bardziej atrakcyjnymi lokacjami. Sprytne zagranie może pozbawić rywala możliwości ukończenia ogromnego miasta lub pozwoli Ci przejąć kontrolę nad wielką łąką.
Gra, która zdobyła tyle nagród, taki klasyk wśród klasyków - a my nigdy w to nie graliśmy! Przynajmniej ja i Kermit, bo może wy jesteście bardziej wyedukowani :)) Enyłej, chętnie bym zagrała chociażby po to, żeby poznać i porównać ze współczesnymi grami.
Z innych rzeczy na minimum 4 osoby były też m.in.: Ciężarówką przez Galaktykę, Small World Underground, Osadnicy - Narodziny imperium, Alternatywy 4, Zug um Zug Deutschland (czyli po prostu pociągi po niemiecku i niemieckimi mapami), Igranie z gruzem (kocham Kobietę-Ślimaka, ale ta planszówka chyba mechanicznie jest wręcz prostacka - no ale jeśli ktoś jeszcze chce, to ja chętnie, chociażby dla samych opisów na kartach) i Świat Dysku Ankh-Morpork (czy dobrze pamiętam, że Shadowy w to grały i zachwytu nie było?) - a przynajmniej te akurat leżały rozpakowane i rzucały się w oczy.
My z Izą za Carcassonne nie przepadamy. A wręcz nie lubimy :)
Kolejka - jest fajna, dobra na dokończenie wieczora albo kilka partii.
K2 - graliśmy chyba w wariację Broad Peak czy jakoś tak. Słabe. Można przeszkadzać innym, ale iskry w tym nie ma.
Reszty nie znamy i jesteśmy otwarci na propozycje.
EDIT: Z pozostałych znamy ŚD Ankh Morpork (może być, zachwytu brak), Small World (tu zawsze graliśmy z graczami dobrze rozkminiającymi kombinacje nacji, więc mieli fory... a poza tym nie mój klimat jednak) i Osadników z Catanu (są lepsze gry ekonomiczne).
EDIT2: A "Alternatywy" nawet mamy i ani razu nie graliśmy :P Podobno sknocona mechanika (opinia jednych znajomych). Chociaż drudzy chwalą (i kupili nam na prezent :P). Raz podszedłem do przeczytania instrukcji na kacu, pokonało mnie.
wg mnie small world jest dobre, nawet bardzo - duzo negatywnej interakcji, ciagla walka, myslenie kiedy "wymrzec" swoja cywilizacje i zaczac nowa, kombinowanie, u nas sie sprawdza
osadnicy rownie dobrzy - to nie sa osadnicy z catanu a karcianka polska
a swiat dysku to dla mnie jedna z fajniejszych gier, bardzo lubie w nia grac, mnostwo interakcji, jak ktos lubi pratcheta to gra ma dodatkowy plus. sporo jednak zalezy od wyboru rol, jak kazdy wylosuje ten sam cel to jest slabo, ale w innych przypadkach gra sie bardzo zabawnie, duza interakcja miedzy graczami
Dla mnie Smallworld to taki skrzyżowanie porządnej gry strategicznej i chińczyka :P
Czyli podsumowując opinie Shadowa: większość Ci się nie podobała, w resztę nie grałeś, ale istnieje duża szansa, że jak zagrasz, to też Ci się nie spodobają :D ;-p
My właściwie chcielibyśmy spróbować wszystkich z wymienionych przez Was rzeczy, więc może uda nam się namówić planszówkowych znajomych Kermita z pracy, żeby zagrali z nami, a potem porównamy wrażenia :)
My właściwie chcielibyśmy spróbować wszystkich z wymienionych przez Was rzeczy, więc może uda nam się namówić planszówkowych znajomych Kermita z pracy, żeby zagrali z nami, a potem porównamy wrażenia :)
Wyczuwam grozbe miedzy wierszami. Albo przestaniesz wybrzydzac, albo pojawi sie regularnie nowa ekipa do gry.
Yans --> no my może byśmy mogli, chociaż pewnie jeszcze to potwierdzimy, jak już ustalimy szczegóły dotyczące terminu i miejsca.
Paudi --> ekipa bez wirtualnego Paudyna się nie liczy i nigdy nie będzie ekipą regularną :)
Pewnie, że wolałabym zagrać z naszą bandą jełopów, ale skoro część ekipy nie lubi Carcassonne, to postaramy się wrobić w tę przyjemność jakichś niczego niepodejrzewających biednych ludzi :D
A przyjmiecie mnie kiedys na skajpie, czy nie bedzie sie Wam chcialo rozstawiac lapka? :P

Ha, a dopiero co, wracając w niedzielę od Yansa, obsmarowywaliśmy Cię, że pojawiłeś się tylko raz i nigdy potem już Ci się nie chciało, a my wciąż na Ciebie czekamy i chcemy powtórzyć to doświadczenie :D
[edit] Zaczęliśmy się wyśmiewać z mutacji Monopolu, więc od razu wpadł mi w oko news, że już w połowie listopada możemy dołożyć kolejną wersję do kolekcji rzeczy do wyszydzenia -->
A "Studium w szmaragdzie" wychodzi już na dniach, na Rebelu można składać przedpremierowe zamówienia (145 zł).
Tylko Shadow z Izą grali w Carcassonne, ale skoro o smoku nie wspominali, to pewnie bez smoka :) Czy smok w Carcassonne jest jak Alvin i Dexter w pociągach?
Łoooo, w Carcassonne jest smok? Musimy zagrać, moim zdaniem smoki istotnie podnoszą faktor rozrywkowy każdej gry :)
Na dzisiejszy wieczór mamy za to z Kermitem zaplanowaną rozgrywkę w "7 cudów świata", ktoś zna i chwali / nie lubi?
Gwiazd-->ze smokiem, dziwką i wszystkim tym, co w tym wielkim paku jest. Poza tym do tego trzeba naprawdę dużego stołu :P Ale wiesz, to gra, w której trzeba kombinować i patrzeć na szczegóły. Naprawdę chcesz spróbować? :D
U nas z weekendem może być trudno, bo Iza do przyszłego wtorku będzie w domu jakieś 24h. Co prawda wypadają w weekend, ale rozbite przez dyżur. Będziemy więcej wiedzieć koło czwartku/piątku.
jasne ze jest smok - pojawia sie na planszy, gracze nim steruja po wylosowaniu odpowiedniego kafelka i zzera pionki graczy z nieukonczonych miast
swietna sprawa:)
7 cudów świata - wiele dobregop slyszalem o tej grze, cale fankluby sa, mistrzostwa
my zagralismy raz i ogolne bleh, moze ekipa byla zla (czesc nowych ludzi i strasznie wolno szlo) ale ogolnie funu nie bylo, strategii nie bylo, niczego nie bylo
Nie zniechęcicie mnie, wręcz przeciwnie, każda wzmianka o smoku tylko podkręca moją chęć grania :))
A propos 7 Cudów Świata - ta gra jest na maksymalnie 7 osób, więc jeśli jesteście zainteresowani, ekipo, możemy spróbować zmontować dzisiaj nagłe i nieprzewidziane spotkanie około jakiejś 19, na którym wspólnie zaatakujemy ten tytuł.
Chyba odbył się bunt niewolników, albo też któryś z cudów świata zawalił się Gwiazd i Kermitowi na głowę :)
Nie, nie, zagraliśmy i było bardzo fajnie, ta gra zdecydowanie ma potencjał i w więcej osób pewnie jest jeszcze lepsza. Bardzo fajny mechanizm przekazywania sobie kart pomiędzy graczami, szybka rozgrywka, banalnie proste zasady, których prostotę rekompensuje mnogość kart, z których można zmontować wygrywające kombinacje (a dróg do zwycięstwa jest kilka!). My graliśmy jeszcze dość chaotycznie, bo nie znaliśmy kompletnie kart, pewnie przy nieco lepszych ograniu całości można pokusić się o konkretne strategie i dążenie do przewagi militarnej czy naukowej. Z dużą przyjemnością zagralibyśmy kiedyś z Wami, jeśli bylibyście zainteresowani wypożyczeniem (kosztują 8 zł za trzy dni, więc naprawdę grosze).
Pewnie, możemy kiedyś wypróbować. Ale wpierw chcę komuś nadepnąć na kabel, ewentualnie samemu porozsypywać tu i ówdzie okruszków.
To jak sytuacja weekendowa? Chętni na grę w niedzielę czy podstępny grafik znowu zaatakował? Jakby co, to mamy wypożyczone na weekend Ankh-Morpork.
"Mamy wypożyczone Ankh-Morpork" zabrzmiało pewnie dla Shadowów jak groźba :D
Spokojnie, zdobyliśmy je z myślą o tym, żeby zagrać we dwoje, a potem porównać wrażenia (Shadow nie lubi, el kocyk chwali - ciekawe, do którego obozu dopiszemy się my), bo pamiętamy, że jakby co, to umawialiśmy się na BSG.
W sumie to nadal niewiele wiadomo... Iza jutro niby wraca, ale raczej będzie w godzinach późno-wieczornych, więc raczej gra odpada. Chyba, że ich wcześniej puszczą. Z niedzielą natomiast też niewiele wiem, bo jeszcze nie wie na którą w pon. ma być w Krakowie. I czy ma być. Jutro koło południa postaram się dać znać.
EDIT: Nie mówiłem, ze Ankh jest złe. Tylko, że nie ma wielkiego potencjału na dłuższe przesiadywanie przy planszy.
Dobra, to w niedzielę tak 18:30-19:00 na coś umiarkowanie szybkiego możemy się umówić.

W naszym przypadku sprawa trochę się skomplikowała, bo dość kiepsko się czuję i nie jestem pewna, czy jutro dam radę przyjechać - czy możemy dać Wam znać koło południa? Sorry! Oczywiście jeśli to za późno, to też dajcie znać, postaramy się podjąć decyzję już teraz.
Zagraliśmy dzisiaj kilka partyjek w Ankh-Morpork - było całkiem miło, co prawda miałam obawy, czy gra będzie się odpowiednio skalowała na dwoje graczy, ale dało radę. Co zabawne, najciekawiej grało mi się wtedy, kiedy oboje mieliśmy ten sam cel i próbowaliśmy zająć panowanie nad większością planszy, bo z zacięciem tłukliśmy się o każdy kawałek miasta :) W pełnym gronie na pewno trudniej osiągnąć cel, bo w podwójnej rozgrywce dość szybko stawało się jasne, co każde z nas planuje zrobić. Niestety, losowość potrafi być naprawdę odczuwalna (zdarzyła mi się partia, w której do momentu przegranej dostałam tylko dwie karty pozwalające wystawić budynek, haaaaaalo!), no i oczywiście pratchettowska otoczka występuje tylko w nazwach kart (dla fanów jego twórczości pewnie to i tak frajda, ja akurat do apologetów Pratchetta nie należę). Chętnie zagram ponownie, ale jednak wolę gry z fabułą :))
Przy okazji odkryłam, czego serdecznie nie-na-wi-dzę w planszówkach: tak jak Shadow nie przepada za grami, w których w połowie ginie się na amen, tak mnie do furii doprowadzają gry, w których w pewnej chwili trzeba wymieniać się kartami z ręki z innym graczem albo je odrzucić. Nie po to buduję sobie skomplikowaną strategię, żeby nagle jakaś losowa karta wywaliła mi WSZYSTKO, na czym się opierałam - to jest losowość w najgorszym wydaniu.
Możemy poczekać do jutra.
Gwiazd, nie oszukuj. Przecież ty sama jesteś elementem losowym w planszówkach, nie wmówisz nam, że stoją za tym jakieś plany :D

FFG podało trochę świeżutkich wiadomości o Under the Pyramids!
Można już obejrzeć wrednego Nephren-Ka, którego będziemy tłuc w tym dodatku. Nie dość, że sam jest niemiły, to jeszcze jego kultystów można pokonać tylko za pomocą magii, skandal.
Jest nowa plansza z sześcioma lokacjami (m.in. pustynia, Nil, Aleksandria i Kair), sześć nowych preludiów (w tym karta, która sprawia, że będą dwie ekspedycje w dwóch różnych miejscach), nowy rodzaj przedmiotów, jakimi są magiczne relikty, a także smaczek w postaci walki z epickim potworem Sfinksem, który okaże się obudzoną starożytną Bestią służącą mrocznemu Nephren-Ka :))
Potwierdziła się też nasza interpretacja dotycząca żetonów osłabienia cech - jedna z tajemnic wiąże się z korzystaniem ze specjalnej talii spotkań, w której efektem oblania testu jest trwałe zmniejszenie wskazanej cechy.
Tu możecie poczytać o szczegółach i obejrzeć pudełko, planszę i przykładowe karty:
https://www.fantasyflightgames.com/en/news/2015/10/23/the-dark-pharaoh/
Z innej beczki – wypożyczyliśmy sobie na weekend "Ciężarówką przez galaktykę", czyli "Galaxy truckera", która wg instrukcji jest pełną zabawy i radości grą w szybkie budowanie swoich statków kosmicznych z odpadów, a następnie obserwowanie, jak te statki nie docierają do miejsca przeznaczenia, bo rozpadają się podczas lotu i deszczu meteorytów. Wśród salw śmiechu. I pirackich dział.
Stąd pytanie: jest wola w narodzie, żeby przetestować truckera w większym gronie w niedzielny wieczór? Niespecjalnie większym, bo jest na max 4 osoby :)
Instrukcja (wyjątkowo zabawna) tu: http://www.rebel.pl/repository/files/instrukcje/Ciezarowka%20przez%20galaktyke%20instrukcja%20www%20PL.pdf Godne podkreślenia jest to, że w instrukcji napisano, że choć wszyscy gracze wygrywają, to "Oczywiście gracz, który zarobił najwięcej, jest zwycięzcą trochę bardziej niż pozostali, ale to drobiazg."
Coś czuję, że niektórzy mają w tej grze fory :P
Co do niedzieli... to dać znać możemy pewnie w niedzielę :P
Spoko, możemy poczekać do niedzieli :)
Teoretycznie sobota również wchodziłaby w grę, ale chyba tylko u mnie, cała reszta pewnie nie będzie się do niczego nadawała ;D
No dobra, po pierwsze i najważniejsze: dziękujemy za przegenialny piąteczek, było świetnie jak zawsze - postulujemy, żeby obchodzić urodziny Shadowa minimum dwa razy w roku, dzięki czemu będzie więcej fajnych imprez, a solenizant otrzyma dwa razy więcej prezentów = PROFIT! :D
Po drugie: zagraliśmy wczoraj w "Ciężarówką przez galaktykę"... i po raz pierwszy trafiłam na grę, od której aż tak się odbiłam i która tak mnie do siebie zniechęciła. Samo budowanie stateczków jest nawet fajne, ale trwa krótko, a potem zaczyna się nuda: ciągnie się tylko karty i beznamiętnie rozpatruje pokazane na nich symbole. Nie ma to żadnego uzasadnienia fabularnego, a emocje są absolutnie zerowe i sprowadzają się do przeliczania, czy ma się więcej dział niż piraci, albo do rzucania kostką, żeby sprawdzić, w co trafi meteoryt. Do tego mechanizm przesuwania statków o określoną liczbę pól niczym z chińczyka, brrr. Do zbudowanego stateczku też nie ma sensu się przywiązywać, bo nie tylko można go stracić np. już po trzecim zdarzeniu, ale też mechanizm kolejnych rund tego nie ułatwia: za każdym razem po skończeniu rundy (czyli przewinięciu talii danego poziomu) zaczyna się od nowa, budując po prostu nowy, większy statek. Niestety, nic z poprzednich poziomów nie ma wpływu na dalszą rozgrywkę - co prawda zgromadzone pieniądze przechodzą dalej, ale nie da się za nie nic kupić ani wykorzystać ich w inny sposób, więc są kompletnie bezużyteczne. To jakby po rozwiązaniu każdej tajemnicy w Eldritchu sprzątać planszę i zaczynać od nowa :)
Do tego gra jest zwyczajnie szpetna: jakieś fizjologiczne, brązowo-żółte kolory, bure plansze, pokraczne figurki, brzydkie żetony, kiepskie rendery i koślawe czcionki na kartach. Może to mało merytoryczny argument, ale ten brak estetyki był dla mnie absolutnym gwoździem do trumny, fuj.
Może na cztery osoby byłoby to w jakiś sposób ciekawsze, ale nie mam żadnej motywacji, żeby to sprawdzać, bo i tak towarzyszy mi od wczoraj dojmujące przeczucie, że zmarnowałam wieczór :) Jeżeli się uprzecie, to zagram, ale zdecydowanie wolałabym klasycznego Eldritcha albo cokolwiek innego niż tego nudnego kupsztala.
a solenizant otrzyma dwa razy więcej prezentów
Aż tyle macie jeszcze dziadkowych nalewek? :D
Ciężarówki możemy odpuścić, zagramy w co przyniesiecie.
Wypiłeś już chyba wszystkie tegoroczne :D Ale jak będzie trzeba, to zagoni się dziadka do większej produkcji :D :D
Yansa na pewno nie będzie, więc BSG odpada. Z pokoju Kermita słyszę "To może Eeeeeeldritch?", więc chyba już wiem, co wybraliśmy.
ha, my tez gralismy pierwszy raz w ciezarowke przez weekend
I jak pierwszy statek to byla mega nuda, to 2 kolejne nam sie juz podobaly
mysle ze duzy wplyw mialo na to zjaranie sie dwoch moich kolegow, ktorzy pozniej mieli nieziemska frajde jak udalo im sie zbudowac statek prawie bez bledow a do tego jak dolecial do konca trasy to juz nie mogli przestac sie cieszyc:)
gralismy tez w Bloodrage, ale niestety nie dalismy rady skonczyc
mi sie podobalo, choc skonczylismy tylko jedna ture z trzech a kolejne na peqwno bylyby bardziej skupione na walce I chwalebnej smierci:)
My za to wczoraj dzielnie stawialiśmy czoła Wędrowcowi na Wietrze, który do pomocy miał bliźniaczy pomiot Cthulhu, hordę zombie na Antarktydzie i osiem potworów gnieżdżących się w piramidach. Rozgrywka była zacięta i do ostatniej tury nie było jasne, kto okaże się zwycięski. Na plus też kilka nowych kart, które wcześniej nam się nie pojawiły - chociaż pogłoska przewijająca talię mitów wcale sympatyczna nie była.

Wczoraj w połowie rozgrywki zapowiadało się, że dostaniemy okrutny oklep, a pod koniec nie tylko udało nam się wyprostować sytuację, ale wręcz odrobić zaległości i iść łeb w łeb z Ithaquą. Niestety, los był przeciwko nam i ostatecznie to nie my wygraliśmy tę partię, ale moralnie - jak zwykle! - jesteśmy zwycięzcami :)
Na zdjęciu piramidalna horda potworów, którą za chwilę po kawałku rozwali nasz dzielny policjant :)
el.kocyk --> u nas nikt się nie zjarał, więc nic nie mogło uratować tej cholernej gry w moich oczach :) Chociaż uczciwie przyznaję, że opinia Kermita nie jest aż tak miażdżąca i on bawił się lepiej, ja chyba spodziewałam się czegoś zupełnie innego.
[edit]
Eeeee... ale dlaczego zdjęcie jest do góry nogami, jak powinno być normalne???
[edit 2]
O, po trzykrotnym usunięciu i wstawieniu od nowa nagle zadziałało. A więc podziwiajcie :))

A ja w pakiecie startowym na bieg niepodległości znalazłem taką oto wspaniałą grę, która z pewnością przysporzy nam długich godzin fascynującej rozgrywki :D
Szydzisz, a to IPN-owska gra, z "Kolejki" też na początku się śmiali, a potem każdy o tym słyszał i chciał w to zagrać - więc może właśnie trzymasz w rękach kolejny bezcenny skarb! ;D
W ogóle to przypomniały mi się jeszcze trzy rzeczy, głównie dotyczące wczorajszego spotkania, ale nie tylko:
1. Gra, o której mówiliśmy na końcu, to T'zolkin - Kalendarz Majów (http://www.rebel.pl/product.php/1,303/24701/Tzolkin-Kalendarz-Majow.html). Gigantyczne pudło, a do tego ponoć nietypowe rozwiązania konstrukcyjne (plansza z zębatkami) i dużo kombinowania, strategii i myślenia. Czyli wszystko to, na czym się wykładam :D
2. Na jednym forum o grach planszowych parę dni temu pojawił się post człowieka, który dostał od Galakty info, że Strange Remnants ma się ukazać po polsku na przełomie roku. Oczywiście to może oznaczać wszystko (nie ma na razie żadnego oficjalnego niusa), a biorąc pod uwagę, że poprzedni mały dodatek pudełkowy, czyli Yig, wyszedł w lutym, to teraz może być podobnie. Ale na pewno wydadzą, Eldritch ma na tyle dobrą passę, że w grudniu wychodzi dodruk polskiej podstawki :)
3. No i najważniejsza informacja w tym zestawie, którą musimy dodać do wspomnień ze wczorajszej rozgrywki: rozwaliłam Olbrzymiego Pingwina miotaczem piorunów. Powtórzę, bo może ktoś nie docenił wagi tej informacji: ROZWALIŁAM OLBRZYMIEGO PINGWINA. MIOTACZEM PIORUNÓW!!! Moje życie jest kompletne :>
O przepraszam, ja się z Kolejki nigdy nie nabijałem! Grałem szybko po premierze i od razu mi się spodobała :)

Urodzinowe kody promocyjne spożytkowałem na to (wybór był dość ograniczony, a poza tym wypada mieć przynajmniej jedną grę z Cthulhu!):
To co, poturlamy kostki w sobotę?
No pewnie! Zgłaszamy chęć udziału w przedwiecznej imprezie i już rozgrzewamy nadgarstki :)
Grałem w to na podzie i chętnie zobaczę, jak wygląda w wersji niezdigitalizowanej. Enyłej, nie sądzę, żeby rozgrywka zajęła nam zbyt długo, więc może od razu zróbmy sobie Sobotę Gier Poniżejgodzinnych? Raz czy dwa w to, raz w pociągi, raz może "Kolejkę", jeśli będzie do wypożyczenia?
Pierwszy test wyszedł dość absurdalnie, czyli kostki działały jak chciały, niezgodnie z prawdopodobieństwem :P Ogólnie dość dynamiczne, proste, ale chyba ma potencjał. Ale już chyba widz gdzie można byłoby poprawić... i dodatek chyba to robi :P
Kermit-->Możemy się tak umówić w sumie. Kolejka zawsze dobra. I pamiętaj, że spekulanci udostępniają miejsce za wódkę (nalewkę :P)! To może jeszcze Alternatywy 4?
Swoją drogą, jak przeglądałem sobie planszówki, to wyszła teraz cała masa nostalgiczno-wspominkowych gier a'la PRL. Druga taka grupa to podpinanie się pod Ticket to Ride.
Nam wsio rybka, galaktyczne ciężarówki ostatnio napierają na wcześniejsze godziny.
Ale jak ma być Yans, to może jednak Battlestar? :D
Jeszcze nie jest pewne na 100% czy będę ale jak będę, to przyniosę całkowitą nowość ;)
kostki działały jak chciały, niezgodnie z prawdopodobieństwem :P
Albo ktoś po prostu nie potrafi rzucać :P
Skoro mamy do wypróbowania "Znak Starszych Bogów", a Yans chce przytargać coś ze swojej kolekcji, to proponuję BSG przełożyć na następne spotkanie, a na tym skupić się na nowościach i krótszych rozgrywkach. Kermit jutro koło 14 powinien być w stanie podskoczyć do wypożyczalni, to może zgarniemy Kolejkę - jeżeli jej nie będzie, możemy podejść do Alternatywy 4, które mają Shadowy, bo w obie chyba nie damy rady zagrać przy tak wypełnionym innymi rzeczami wieczorze. Ewentualnie w razie braku Kolejki można wziąć coś innego, równie szybkiego i prostszego, co akurat będzie - jak wolicie.
No i mamy jeszcze dzieło z [73], co, nikt nie chce? :D :P
Co do godziny, to możemy się do Was dopasować, chociaż faktycznie bardziej pasują nam te wcześniejsze.
Gwiazd ====> A którą godzinę Ty preferujesz ? ;) Ja pewnie najwcześniej mógłbym dotrzeć na 19.00 ale dokłaniej będę wiedzieć dzisiaj wieczorem. Rozgrywka w moją nowość zajmuje ok. 30 minut, gra dla max 6 człowieków i jednego kociastego.
Gwiazd - raczej utrzymuje się moja passa z ostatniego Eldritcha, czyli jak mam masę kostek, to same porażki, ale jak musiałem wyrzucić trzy konkretne symbole na trzech posiadanych kostkach, to się udawało :)
Chyba presji nie ma - mamy 2 gry do wypróbowania, to na kilka godzin i tak starczy zabawy zakładając, że się zagra po dwa razy.
Yans-->gra dla max 6 człowieków i jednego kociastego - masz 6 pistoletów na kulki i ruchomy cel? :D
W sklepie GOL są planszówki, i ktoś się pyta o co warto poszerzyć ofertę :)
https://www.gry-online.pl/forum/gry-planszowe-na-gry-online/z7d37081?N=1
Mnie zaproponowane okolice 19 pasują, ale zobaczymy jeszcze, co Yans powie wieczorem, bo może mu się odwidzi :) Zresztą przecież wiecie, że przyjedziemy (mniej więcej :-p) na tę godzinę, o której każecie nam być.
Shadow - no czyli nie umiesz rzucać, pokażę Ci w sobotę, jak to się robi :P
no czyli nie umiesz rzucać, pokażę Ci w sobotę, jak to się robi :P
WSZYSCY ZGINIEMY
Człowieku małego ducha! Miej wiarę! Będzie wspaniale, dam radę!...
...nope, masz rację. Wszyscy zginiemy.
Nowy tekst o Under the Pyramids (https://www.fantasyflightgames.com/en/news/2015/10/30/gifts-of-the-nile/) - sam w sobie mało ciekawy, bo ogólnie o lokacjach, jedynie dwie nowe rzeczy to info, że pojawią się Glamour spells, which provide benefits that endure as long as you can maintain the spell, a do piramid będzie można przenieść się z Serca Afryki (niebywałe...). Za to przejrzenie kilku przykładowych kart przynosi kilka ciekawych wniosków, bo nie dość, że pojawią nowe przedmioty i stany (np. Haunted condition, Despair condition), to jeszcze w końcu efektem przejścia niektórych spotkań będzie odrzucenie kart szaleństwa, amnezji czy innej choroby psychicznej! :)
Haunted condition, Despair condition - czy to są zwykłe stany?
a do piramid będzie można przenieść się z Serca Afryki (niebywałe...) - no wiesz, można było się spodziewać, że na planszę piramid będzie prowadziło pole piramid :D
EDYTKA: A w jednej przygodzie je się smażone owcze oczy. YEAH!
czy to są zwykłe stany?
Niestety nie, w Twoim przypadku jedynym zwykłym stanem jest GŁÓD :D
A w jednej przygodzie je się smażone owcze oczy. YEAH!
Co?!?!?!?! I ja to przegapiłam?!?!?!?! :-o
[edit] Faktycznie! Jestem głęboko oburzona tak złym traktowaniem owiec, pfff!
A kto ich tam wie :D
Enyłej, skoro mamy tyle dobra do ogarnięcia, to ja daruję sobie wypożyczanie na weekend Kolejki, bo się z nią po prostu nie wyrobimy. Najwyżej następnym razem, nigdzie nie ucieknie.
Właściwie też od razu możemy zacząć umawiać się na 11 listopada (po marszu, ofkors).
A ja mam pytanie techniczne, bo na zdjęciu gry widzę napis "Edycja poprawiona", ale w necie jest jedynie zwykła instrukcja do podstawki: http://galakta.pl/download/znak_starszych_bogow_instrukcja.pdf oraz osobna do FAQ i erraty: http://galakta.pl/download/Znak_Starszych_Bogow_FAQ_Errata.pdf - Shadow, czy możesz na to zerknąć i potwierdzić, czy to to samo? Mam nadzieję, że to poprawienie edycji polegało jedynie na dodaniu elementów z erraty do gry :)
Wiem, że gra jest prosta jak but i wytłumaczenie zasad zajmie pewnie moment, ale zawsze wolę samodzielnie przeczytać instrukcję przed jakąkolwiek rozgrywką.
No, to jak przeczytasz, to będzie przynajmniej jedna osoba, która to zrobiła w całości :D
A poważniej - pkt 1 z erraty, czyli co oznacza joker, jest poprawny w mojej wersji instrukcji. Czyli pewnie nanieśli też resztę.
Wczoraj na poważnie zasiedliśmy do "Znaku..." i roznieśliśmy w pył Azatotha, Yiga i Ithaquę. Ale tak naprawdę w pył, nawet przez moment nie było czuć zagrożenia. Wniosek: Gwiazd czytaj instrukcję, bo chyba zapomnieliśmy o jakiejś ważnej zasadzie :)
Przejrzałam ją wczoraj jednym okiem w robocie, ale nie była to bardzo dogłębna lektura :) Dodatkowo do furii doprowadzało mnie, że tłumacz uparcie stosował połączenie "odnieść porażkę", czekałam, czy napisze gdzieś do tego o "ponoszeniu sukcesu" :|
To do zobaczenia o 19.00 :))
To niech się Żaby wypowiedzą, mnie nie robi różnicy - jak dobrze pójdzie, to przed 13 będziemy w domu.
Jeżeli chodzi o nas, to możemy zacząć nawet o 15 :) Akurat przyjdziemy na śniadanie :)
To zaczynajcie beze mnie, a ja dotrę najpóźniej na 19.00. No chyba, że skończycie przed 19 ?!?! :D
Może combo w postaci "Pokoju 25" i "Cargo Noir"? Tak, wiem, że pisałem, że takie sobie, ale przy drugiej rozgrywce było lepsze, a podejrzewam, że w doborowym towarzystwie jeszcze bardziej rozwinie skrzydła. Tylko musielibyśmy znaleźć doborowe towarzystwo :D
Battlestar! :P
Przy okazji Pokoju 25 - Yans zapomniał o dość istotnej zasadzie, że można wybrać sobie tylko jeden rozkaz, a następnie zdecydować w której turze go użyć.
Poza tym w sumie my też mamy znajomych w dużym wyborem planszówek, więc możemy od nich coś pożyczać, jeśli tylko będziemy działać z odpowiednim wyprzedzeniem.
Pokój 25 to właściwie Battlestar, więc będziesz miał to, co chcesz :D
Jeden rozkaz? Zwykły gracz, nie strażnik? To faktycznie sporo zmienia.
Pfff... bo sobie przypomnimy, że mamy jednak coś bardzo ważnego do zrobienia wieczorem :P
Tak, zwykły gracz. Wybiera jeden rozkaz zakryty, a potem decyduje w której turze go użyć. Wydaje się to przydatne szczególnie w końcowej fazie.

Kontrolna rozgrywka w "Cargo Noir" na dwie osoby okazała się całkiem sympatyczna - moja opinia o tej grze jest chyba nieco pochlebniejsza niż ta Kermita, chociaż oczywiście nie jest to nic skomplikowanego: zasady do wytłumaczenia w minutę, całość do ogarnięcia w drugą :) Gra na szczęście nie premiuje graczy, którzy mieli z nią już wcześniej styczność, więc nie ma obawy, że grający pierwszy raz dostaną wciry, wręcz przeciwnie: moje pierwsze spotkanie z CN zakończyło się wygraną, bhawo ja! Chętnie zobaczyłabym, jak wygląda to w pełnym składzie, kiedy wszyscy będą walczyć o morskie towary porozkładane szczodrze w portach (na dwoje graczy plansza jest nieco ograniczona) - może jednak dacie się przekonać, żeby wypróbować ją jutro :)
No i jest naprawdę ładnie wydana, a rozstawianie gumowych stateczków to czysta przyjemność (nie zrobiliśmy ostatecznie własnych fot, więc ilustracją musi być zdjęcie z netu, sorry).
A skoro o pożyczaniu planszówek mowa, to chętnie wepchniemy "Descenta" pierwszej osobie, która zdecyduje się przygotować scenariusz rozgrywki, bo my jakoś nie możemy się za to wziąć - Shadow, Iza, może któreś z Was chce zostać Mistrzem Podziemi i tłuc całą resztę? :))
Btw: Shadow, biegniesz jutro w Biegu Niepodległości? Start i meta są w naszych pieleszach, więc może pójdziemy Ci pokibicować z balonikami i trąbkami w ramach porannego spaceru ;D ;D
Tak, startuję jutro. Moja grupa koło 11:30.
Descent bez robienia na szaro Kermita to nie to samo :P

Zagrałem dziś w "Karty przeciwko ludzkości" jeżeli ktoś ma czarne poczucie humoru i nie przeszkadzają mu chamskie albo czasem trochę nie smaczne żarty - polecam :)
Jeśli pudełko z "Cargo Noir" nie jest jakieś bycze, to weźcie. Ja na pewno chciałbym zagrać jeszcze raz w "Pokój 25" już z wszystkimi poprawnymi zasadami oraz w tych nowych przedwiecznych, w których graliśmy ostatnim razem. Przeczytałem nawet errratę !!!
PS. Axel właśnie wskoczył mi na ramię i mmmiaumówi, że bardzo interesują go Wielkie Przedwieczne Myszy oraz dziwne, latające za oknem żelazne ptaki;)
CheshireDog ====> Ciekawe, ciekawe, zapodaj jeszcze jakieś przykładowe karty :)
CheshireDog --> Goście od "CaH" kompletnie rozwalili mnie kiedyś przy wydawaniu dodatku, który nazywali bodaj "bullshit". I jak ktoś zamówił, to dostawał pięknie zapakowanego w oryginalne pudełko byczego bobka. Na ewentualne reklamacje zwracali uwagę, że nigdzie nie pisali o jakichkolwiek kartach, wyłącznie o "bullshit".
http://www.dailydot.com/lol/cards-against-humanity-bullshit/
Czy to, co wrzuciłeś, jest faktycznie polską edycją (nie wiedziałem, że wyszła), czy bezczelną podróbą (wiem, że wyszły)?
Polskich klonów CAH jest w Polsce przynajmniej kilka sztuk, na pewno wiem o "Psychodropsach", "Kartach dżentelmenów" i "Loży szyderców" (ta ostatnia wprowadza chyba jakieś nowe zasady, ale pomysł wyjściowy jest ten sam). Wszystkie wyglądają na bezczelną zrzynę z oryginalnego pomysłu, chociaż oczywiście twórcy twierdzą też, że tylko się inspirowali, a czarno-biała stylistyka jest po prostu modna, stąd podobieństwo graficzne. Tja. Inna sprawa, że to wyjątkowo łatwa do zaadoptowania rzecz, bo wystarczy tak naprawdę wymyślić hasła, nie będąc nawet skrępowanym wymogami dobrego humoru, poprawności językowej czy eleganckiego języka :D
A w ogóle to CAH można przecież spokojnie pobrać za darmo na licencji Creative Commons (używanie i dzielenie się bez możliwości sprzedawania), wystarczy wydrukować PDF-y dostępne na oficjalnej stronie - jedyne koszty w takiej sytuacji to koszt druku i/lub materiałów.
Poza tym, jak widać po godzinie napisania tego posta, kibicowanie Shadowowi nie doszło do skutku, bo ktoś trochę zaspał :D
"Cargo Noir" ma wymiary klasycznego pudła do np. pociągów, więc przyniesienie go nie jest żadnym problemem.

Niezmiernie się cieszę, że po kooperacyjnym sklepaniu macek Azathotha i kooperacyjnym sklepaniu większych macek Cthulhu, równie radośnie, przyjaźnie i kooperacyjnie wydzieraliśmy sobie kontrabandę w ciemnych zaułkach międzynarodowych portów :)
O, jaki miły wątek o planszówkach. Witam wszystkich. Możecie zerknąć?
https://www.gry-online.pl/forum/jaka-gra-planszowa-prosba-o-tytuly/zad39eb3?N=1
Nie mam więcej zdjęć odnośnie "Karty przeciwko ludzkości". Sam grałem w wersję ręcznie robioną.
Co do tekstów, utkwiło mi:
Czego boi się Janusz Korwin Mikke -
spoiler start
Krasnoludków srających do wiader
spoiler stop
Moja nowa aplikacja w telefonie potrafi: -
spoiler start
parzyć odbyt
spoiler stop
Wtedy było to mega śmieszne ...... o 23 w nocy po pewnej dawce alkoholu, teraz wydaje się lekko żałosne .....
CARGO NOIR daje radę i na pewno chętnie zagram ponownie :)
Cheshire Dog ====> W okolicznościach przyrody, które opisujesz, to musiało być mega zabawne !!! :D
No mówiłam, że Cargo Noir nie jest aż tak złe, jak opisywał to Kermit! Nawet na dwie osoby było moim zdaniem przyjemną rozgrywką, więc na więcej (i to jeszcze z tyloma licytacjami, jak widać po zdjęciach) chyba też działało. W maksymalnym składzie działa dodatkowo Bombaj i Tanger, które w tej rozgrywce były wyłączone, więc tłuczenia się o towary pewnie jest jest jeszcze więcej :))
Moim zdaniem bardzo przyjemny fillerek między większymi tytułami.
Btw: w oryginalnych Cards Against Humanity w odpowiedzi z wiadrem występowały dwa karły - w polskiej edycji faktycznie złagodzono to na "krasnoludki"? :D
Shadow ====> Odnaleźliście się z Izą w weekendowej czasoprzestrzeni ?! Gramy coś w niedzielę ?
Yans-->My tak, ale to Żaby jakoś się wykręcały rodzinnym obiadkiem. Z naszej strony niedziela może być.
Cargo Wars faktycznie przyjemne. I proste, biorąc pod uwagę, że zająłem drugie miejsce, a w zmęczeniowo-alkoholowym otumanieniu nie byłem w stanie rozróżnić jednego rodzaju punktacji od drugiej :P
Shadow ====> Cargo Wars ? Zmęczeniowo-alkoholowe otumanienie chyba utrzymuje się do dzisiaj ?! :D
Gwiazd & Kermit ====> ???!!!
a ja dostalem z kickstartera gre LESS
malutka, na dwie osoby, mozna grac w 4 jak sie ma 2 zestawy albo dodrukuje sie sobie kafelki
bardzo sympatyczna mala gierka, partia 2-4 minuty trwa
swietnie sie gra z zegarem szachowym (na komorce:)
W tej chwili nie jesteśmy w stanie podać Wam żadnych informacji, bo jeszcze sami nie wiemy, jak dokładnie będzie wyglądała nasza niedziela - mamy już pewne plany na ten dzień. Damy znać wieczorem, jak już wszystko powinno być jasne.
Oj tam, oj tam ;-p
Musieliśmy poczekać na informacje od mojej rodziny, ale już wszystko wiemy - możemy zobaczyć się jutro pod wieczór, bo mamy zajęte tylko popołudnie. To co, jakaś 18? 19? Jak tam wszyscy są w stanie dotrzeć? W kwestii godziny jesteśmy w stanie wykazać pewną elastyczność, więc może niech gospodarze podejmą decyzję.
I co powiecie na tłuczenie się w Cargo Noir pełnym zestawem osobowym? :D
Z innej beczki: Shadow, czy masz może jeszcze "Malutkiego liska i wielkiego dzika", o którym pisałeś niedawno na blogu? Zbiera dobre opinie, więc chciałabym kupić, ale chętnie bym wcześniej obejrzała na żywo. Miałam Cię spytać już wcześniej, ale wciąż zapomniałam, dopiero kolejna entuzjastyczna recenzja przypomniała mi o temacie, więc nie zdziwi mnie odpowiedź "Już dawno nie mam" :))
Nam każda godzina pasuje. Yans? Co do grania: Battlestar! :P
Komiks mam... i nie mam. Wywiozłem do rodziny. Ogólnie fajna rzecz, ale cieniutka i dla małych dzieci, więc jeśli myślisz w perspektywie kilku letniej, to spokojnie jeszcze ci się nadarzy okazja do przejrzenia :)
Nie damy rady przywieźć obu pudeł, więc będziemy musieli podjąć do jutra jakieś wiążące decyzje - wierzę, że Yans zagłosuje na Cargo, więc będziemy mogli zignorować Twoje cylońskie zapędy :D
Nie no, spoko, spytałam, bo akurat mi się przypomniało, nie mam żadnego ciśnienia. W ogóle interesują mnie dobrze wydane książki dla dzieci (a w przypadku tej chwalono i historię, i niesztampowe ilustracje), więc jak kiedyś nie zapomnisz, to super (zwłaszcza że mi się z tym nie spieszy), ale jak się nie uda, to też luz, najwyżej kupię w ciemno.
Niedziela 18.00 mi pasuje, bo za długo nie będę mógł siedzieć. Z wiadomych względów, nie mogę denerwować Gwiazd i głosuję za Cargo Noir ;) Tym bardziej, że stwarza to także możliwość grania przed lub po w Pokój 25 lub nowych Wielkich Przedwiecznych :)
Z wiadomych względów, nie mogę denerwować Gwiazd
No oczywiście, strach denerwować osobę, która rozwala pingwiny miotaczem piorunów ;D
O, Pokój 25 na dodatek to bardzo fajny pomysł, ja jestem za. A jak nam się zachce Znaku Starszych Bogów, to przecież i tak będzie pod ręką. Za to Cargo musimy oddać właścicielce w poniedziałek, więc następne spotkanie możemy już teraz umówić się na BSG :)
Trudne to dogadywanie się tym razem ;) Osobiście też jest za BG, ale skoro to ostatni weekend Cargo Noir z nami, to dam się namówić, ale tylko pod warunkiem, że następnym razem będzie BG :D
Komentarz znajomego do dzisiejszych wydarzeń politycznych.
Gdy grasz w planszowe BSG i okazuje się, że tytuły prezydenta i admirała są w rękach cylonów, a ty nie możesz nic z tym zrobić. Na szczęście ułaskawienie jest tylko jedno w Talii Kworum (z drugiej strony teraz będzie dużo rozkazów prezydenckich, które mogą sprawić, że talia szybko się przetasuje, a po drodze jeszcze dwa nakazy aresztowania).
Czyli... może wreszcie zagramy w tę symulację rzeczywistości? :D Aczkolwiek nie w ten weekend.
FFG podało trochę informacji o czterech z ośmiu nowych badaczy z dodatku: https://www.fantasyflightgames.com/en/news/2015/11/18/stronger-together/
Mamy więc:
- córkę dyplomaty, która w ramach swojej akcji może otrzymać dowolny bilet i nie jest w tym ograniczona miejscem przebywania (moim zdaniem to bardzo przydatne);
- znaną nam dobrze siostrę Mary, której specjalną umiejętnością jest możliwość usunięcia sobie lub komuś karty Szaleństwa (ooo, to dopiero jest przydatne, w ogóle mam wrażenie, że ten dodatek w większej mierze niż poprzednie pozwala na pozbywanie się różnych niefajnych stanów);
- farmera i zabójcę potworów Hanka Samsona, moją absolutnie ulubioną postać z oryginalnego Arkham, gdzie zawsze był totalnym wymiataczem - tu chyba jest trochę złagodzony, ale dużo życia, możliwość pozbywania się potworów za pomocą rzutów na siłę i brak testu na wolę to wciąż dobra baza, by stworzyć porządną maszynę do likwidowania plugastwa;
- cholerny, przeklęty reporter Rex, moja absolutnie znienawidzona postać z oryginalnego Arkham :D Za cholerę nie umiem nim grać, bo Rex zaczyna z klątwą, był więc kompletnie nieprzydatny i rozgrywka zawsze sprowadzała się do gorączkowego ganiania za możliwością jej zdjęcia. Tu jest jeszcze gorzej, bo po zdjęciu klątwy Rex dostaje bonus (clue tokena i +1 do wybranego skilla)... i kolejną klątwę! Nawet lepsze statystyki niż u innych postaci (ma łącznie 14 punktów życia i umysłu, czyli o 2 więcej niż standardowe 12) nie ratują go póki co w moich oczach, ale może się przekonam :)
Poza tym wybrano planszową grę roku w Polsce - wygrał Splendor, w który cholernie chciałabym zagrać, więc moja chęć jeszcze wzrosła :)
Rexa zupełnie nie pamiętam z Arkham. Pewnie go gdzieś schowałaś, żeby go nie losować :) Ale w sumie zastanawia mnie taka postać z punktu widzenia taktyki - przecież jakiś zamysł twórcy mieli, kiedy ją tworzyli...
My natomiast wydaliśmy resztę bonów na dodatek do ZSB, bo ostatnio sporo sobie w to wieczorami gramy. Po 3 rozgrywkach wnioski są takie, że jest ciekawiej. Jest sporo bardziej uprzykrzających życie kart, ale też sporo dających bonusy. W efekcie więcej się dzieje i jest nieco trudniej. Co prawda na razie w miarę skutecznie unikamy klątw (tylko jedna na wszystkie rozgrywki) - częściej bywaliśmy błogosławieni.

Na Rexa trafiłam podczas naszego słynnego projektu "Hej, grajmy po kolei ze wszystkimi dodatkami i zasadami!" - ponieważ staraliśmy się za każdym razem grać innymi czterema postaciami, to w końcu trzeba było zmierzyć się z tym wyzwaniem. Rozgrywka zakończyła się spektakularną klęską (gość był absolutną kulą u nogi, nieprzydatnym balastem i generatorem złych zdarzeń na skutek beznadziejnych rzutów), więc do tematu podszedł Kermit, który po kolejnej grze również skończył z podkulonym ogonem i mocnym przekonaniem, że kartę Rexa należałoby spalić. Od tego dnia oboje go nienawidziliśmy :D
Przygotuję chyba specjalny medal z pasztetu dla pierwszej osoby, która się z nim zmierzy w Eldritchu ;))
Faktycznie wygląda na irytującą postać. Jedyny sensowy pomysł, to grupowe zrzucenie się na zdjęcie klątwy, a później już jest miłym generatorem wskazówek, chociaż w Arkham nie są aż tak ważne drużynowo jak w Eldritchu.
W ZKN nie ma na razie tak irytujących postaci. W dodatku dochodzą starzy znajomi, z których większość ma całkiem niezłe umiejętności, może oprócz Jaqcueline-Medium, która musi wydać podeszwę, żeby odrzucić kartę mitów. Na razie w ZKN rzadko się zdarza, że przychodzi coś naprawdę wrednego, żeby sankcjonowało trzymanie jej w drużynie. Tym bardziej, że o wskazówki nie jest tak łatwo.

No tak, ale to sposób na AH, w Eldritchu całe to działanie będzie chyba psu na budę, skoro klątwa nieustannie wraca. Niby Rex ma amulet, który pozwala mu przerzucić wszystkie kości raz na rundę, ale biorąc pod uwagę nasze rzuty, to... sam rozumiesz :))
Swoją drogą: są dwa dodatki do ZSB, "Nieznane siły" i "Bramy Arkham" - zakładam, że kupiliście ten pierwszy?
PS
W dodatku dochodzą starzy znajomi
Ooooo, to jeśli trend się utrzyma, w którymś dodatku może pojawi się Rex! :D
W Eldritchu wygląda na niezły generator przedmiotów, a i przy dobrych rzutach może się nieco przypakować, co jakoś tam rekompensuje ciągłą klątwę. Chociaż faktycznie nie jest to najlepszy wybór :)
Bramy Arkham u nas jeszcze nie wyszły, chociaż Galakta zeznaje, że stanie się to jeszcze w tym roku. W tym dodatku nie ma Rexa.
Być może to będzie sposób na to, żeby jakoś go ograć: zrobić z niego support (coś a la Charlie Kane), tzn. pozwolić mu zbierać przedmioty i rozdawać je dookoła, ale to chyba taka trochę wymuszona interpretacja.
A, to sorry, nie śledziłam aż tak dokładnie dat wydania - widziałam jakiś czas temu zapowiedź i myślałam, że już to wydali, ale właśnie widzę, że zapowiedź była w lipcu, ale na stronie Galakty wciąż wisi IV kwartał 2015 r. jako przewidywana data wypuszczenia na rynek. Czyli jak dobrze się uwiną, to możecie sobie zażyczyć drugiego dodatku pod choinkę :))
Jak sobie czytałem kiedyś na ich forum od wysłania tłumaczenia do chińskiej drukarni do sprzedaży w Polsce mija 5-6 miesięcy. Więc zapowiedź z lipca się świetnie w to wpasowuje.
Co do samych Bram Arkham nie jestem przekonany, bo chyba już za bardzo udziwniają. I chyba jednak gra jest za słabo zbilansowana: łatwa na 2-4 graczy, upierdliwa na 5+ (jak się ma pecha, to można zostać wykończonym bez możliwości reakcji). Poczytam sobie opinie, to może BA przynajmniej pierwszy zbiór jeszcze utrudnia (jeszcze ani razu nam nie wyszedł Przedwieczny - ale z Abhothem i jego dzieciakami była już zabawa, więc idzie w dobrym kierunku), bo z drugą kwestią nic się nie da zrobić: taka mechanika.
Te 5-6 miesięcy czekania bierze się głównie z faktu, że wszystkie wersje językowe drukują się w Chinach jednocześnie, a potem trzeba czekać, aż nazbiera się cały kontener różnych gier, które można wysłać do Europy za jednym zamachem. Upierdliwe, ale widać tak jest taniej (chociaż niekoniecznie dla graczy, biorąc pod uwagę ceny niektórych dodatków), więc co robić.
Za to kolejny dzień to kolejne Eldritchowe niusy, czyli Galakta pokazuje polską wersję Strange Remnants: http://galakta.pl/eksploruj-tajemnicze-ruiny/ - niestety, na końcu jest mało konkretne info o wydaniu w 2016 r., ale przynajmniej można pooglądać polskie nazwy: Syzygy nazywa się Syzygium, a w ramach broni dostaniemy Chopesz Otchłani. Tak, moja znajomość nazw broni właśnie powiększyła się o nazwę "chopesz" :D

O procesie produkcyjnym też czytałem. Nawet kiedyś tego doświadczyłem na własnej skórze, bo dostałem w pudełku instrukcję po polsku i karty po hiszpańsku :D
Chopesz? Też się czegoś nauczyłem. To te śmieszne miecze, co trzymają ludziki na hieroglifach :)
Skoro teraz wrzucają info, to należy przypuszczać, że połowa 2016 roku jest terminem. I faktycznie wiele na zdjęciach nie widać. Żadnego stanu :(

No weeeeź, ja wciąż wierzę, że pójdą tropem Yiga i wydadzą całość w okolicy lutego. Byłoby jak znalazł na urodzinowy prezent dla Kermita :D
No i bądź dobrej myśli, w pudełku ma być 16 nowych kart stanów, więc na pewno znajdziesz tam coś dla siebie :)
Oglądałam właśnie nowe zapowiedzi różnych gier i aż dwa razy musiałam przeczytać niusa, że Trefl wydaje karciankę "Nightmares" - klimat super, ilustracje trochę jak z horroru, a trochę jak z Cthulhu, ale ciężko mi to sobie wyobrazić na półce pomiędzy "Kliniką dla pluszaków" a "Talią tematyczną Świnka Peppa" :D
Za to, idealnie będzie się prezentować między "Nogi Stonogi" oraz "Pędzące Żółwie" !
A to Nightmares to co to właściwie jest? Bo z opisu nie mogę wywnioskować czy to gra, czy zwykłe karty z koszmarnymi rewersami? Jakąś informację znalazłem, że są książeczki z zasadami 5 gier (może ujednolicone do makao? :P)...
Nie wiem, bo wydawca nie raczył zamieścić żadnych informacji na ten temat. Może uznał, że ludzie kupią dla wyglądu, więc zasady można zignorować :) Nie interesowało mnie to aż tak, żeby szukać dodatkowego info, ale teraz spróbowałam - i oczywiście nigdzie nie ma żadnych konkretów, czyli pewnie typowa wydmuszka bez mechaniki albo faktycznie tylko rewersy do zwykłych kart. Ale "Świnkę Peppę 2: Drogę do rzeźni" w takiej oprawie kupiłabym w ciemno :D :D
W sumie przypomniałem sobie, że było to ostatnio w newsletterze, który dostałem. Ale informacji w nim tyle, co gdzie indziej, czyli nic :D

Gramy coś w weekend, a precyzyjniej to w niedzielę ?
Od jakiegoś czasu, w klasie Tymka popularne są stikeez'y. Tymek, jako jedyny, posiada unikatową postać, której zazdrości mu cała klasa, a jest to ... pomarańczowa KOZA !!! :D
Patrzcie i podziwiajcie !!! :D
"Każdy mały, każdy duży może kozę czcić..."
U nas piątek albo sobota. W niedzielę Iza idzie na noc do pracy.
W piątek, to mógłbym być najwcześniej koło 21. W sobotę na razie nie wiem ze wskazaniem na nie.
Ja w piątek odpadam, zwłaszcza o zaproponowanej porze - a w weekend może coś by się dało zorganizować, ale skoro nie zapowiada się spotkanie w pełnym składzie, to nie wiem, czy mi się chce :-P
Witam, przepraszam, ze zakłócę spokój stałym bywalcom, ale chciałem się was o coś zapytać :) mianowicie czy polecilibyście mi jakąś grę planszową podobną do Talizmana ? bo nie bardzo jeszcze znam temat planszówek, a talizman już się troszeczkę znudził, ewentualnie mógłbym spróbować jakiejś gry karcianej typu summoner wars.
Pozdrawiam :)
Zapomniałem dodać, że najlepiej jak by była raczej o smokach, potworkach itp.
Runebound - to taki Talisman na planszy z heksami. Trochę bardziej skomplikowane reguły, ale ogólnie dość proste. Grywalność... różna, zależy od partii.
O i to jest super propozycja ! dzięki wielkie, teraz tylko namówić brata i gramy :P
Pozdrawiam i dziękuje za rady :)
Potwierdzam, RUNEBOUND jest bardzo grywalny. To taka, trochę bardziej skomplikowana wersja Talizmanu.
Super dziekuje ! :D a polecicie mi jeszcze moze jeszcze jakas typowa karcianke w typie Magic the gathering ??
Karcianki to nie moja broszka. Podobno nowa z Gry o tron jest dobra. No i ważne, że to gotowe zestawy, a nie losowe busterki jak w Magicu.
Jak u was niedziela?
Dodam, że to z naszej strony chyba ostatnia okazja do pogrania przed świętami. Ale nie to, że zachęcam :P
No cóż, to niby może udałoby się jeszcze przyszłą sobotę, ale skoro tacy zajęci jesteście... :P
Jeszcze do końca nie wiem, ale jeśli będzie się umawiać na granie 19-20/12, to jest szansa, że zaszczycę Was swoją obecnością :P
Cześć WWWAiSowcy, po przeczytaniu wszystkich opisów walki na miecze i podstępy nie wiem, czy mi pomożecie, ale spróbować warto - szukam gier kooperacyjnych lub z nie za dużym ładunkiem negatywnej interakcji dla 2 osób. Może być na więcej, ale dobrze skalująca się na dwie. Mój TŻ dosyć ostrożnie podchodzi do gier i nie mogę go za bardzo zniechęcać. Podobają mu się Carcassone i Zakazana Wyspa, do Splendoru muszę już mocno namawiać (aczkolwiek tu podejrzewam duży udział jest mojej koleżanki, która wygrywa zawsze, a przynajmniej w 98% rozgrywek, co w pewnym momencie potrafi skutecznie zniechęcić do kolejnej rundy...).
I parę wtrąceń: Kolejka jest moim zdaniem bardzo przyjemna nie tylko nostalgicznie, przy czym jest moim zdaniem nie za dobrze skalowalna, najlepiej gra się w 5 osób (lub 6 z Ogonkiem), przy 4 widać już spadek dynamiki, a w mniej nawet nie próbowałam.
Splendor jest super, bardzo dobrze się skaluje, ale mniej więcej od 3 rozgrywki gramy już bez dżokerów, bo za bardzo ułatwiały. Jedyny właściwie minus to taki, że jest max na 4 osoby.
Ponadto polecam Cytadelę - duża doza interakcji negatywnych, można podkładać świnie, a ponieważ wozicie gry w tę i z powrotem ma dodatkową zaletę, że mieści się właściwie w kieszeni. Wyszła tego samego autora Maskarada, jeszcze nie grałam ale z opisu wynika, że mogłoby się Wam spodobać, bo tam wręcz trzeba kłamać i mataczyć, żeby wykiwać współgraczy.
Meghan (mph) - MAskarada jest bardzo fajna jak sie ma wieksza ekipe
przy nawet 5 osobach wg mnie jest tak sobie, 8 to juz by bylo cos:)
ja tam na dwie osoby zawsze polecam zimna wojne:)
coopy na dwie osoby - gralem tylko w zombiecide I robinsona na dwie osoby, ale bylo tak sobie
karcianki na dwie osoby sa niezle np Android net runner
kingdom builder tez mozna w dwie osoby zagrac
oczywiscie pociagi, czyli wsiasc do pociagu, zwlaszcza z dodatkowymi mapami (np szwajcaria)
neuroshima hex, ale to znow walka:)
dice city
steam-wyscig do bogactwa, ale tez trzeba dodatkowe mapy, inaczej od 3
abalone classic
tash-kalar
Pociągi mamy, ale do tej pory graliśmy tylko w większym gronie, muszę spróbować w takim razie namówić na sesję minimalistyczną.
Resztę propozycji muszę obejrzeć, może coś podejdzie pod gust, dzięki.
Meghan ====> No nie wierzę, Ty jednak żyjesz ?!?! :D Ze swoje strony polecam POTWORY W TOKIO !
Meghan! Co me oczy widzą :D
Enyłej, kumpel na dniach chce kupić Zimną Wojnę, która (jak wspomniał el.kocyk) jest wyłącznie na dwie osoby. Jak kupi i jak zagram, to mogę zdać relacje jak bardzo negatywna interakcja tam odchodzi.
No i ostatnio wyszło "7 cudów świata" w wersji stricte dwuosobowej. "7 cudów świata: Pojedynek". Opinie ma dobre, ale słyszem je tylko z drugiej ręki.
Ekipo, co do soboty, to my wstępnie chętni, ale jeszcze chętniej określimy się bliżej weekendu :)
artaban - negatywna interakcja jest o tyle ze graja dwa mocarstwa miedzy soba
ja te gre lubie, ale nie moge grac zbyt czesto, od myslenia glowa boli:)
w ostatniej rozgrywce przegrywalem do samego konca by w ostatnim ruchu rozwalic ruskich, wymagalo to wieloetapowego planowania a takze dozy szczescia, kumpel nie do konca wiedzial co go trafilo:)
gra jest strasznie mozgozerna...
Yans - Jednak? Wszelkie plotki o mym zejściu są mocno przesadzone.
Menżu Nietani, tak to ja! :) Daj znać, co z tą Wojną, chociaż wieloetapowe planowanie już mnie lekko zniechęca, ja z reguły gram na żywioł, a nawet jak myślę, to tylko nad bieżącym (i ewentualnie następnym) krokiem. Szachy i brydż to nie moja bajka.
A jakby Wam kiedyś brakowało osoby, to się mogę wkupić Kolejką, Splendorem lub Cytadelą :D
Siemanko, ja jeszcze raz wrócę do tego Runebound, czy ktoś z was wie gdzie mogę dostać tę grę w jakimś sklepie ? Kompletnie nie mogę jej znaleźć (interesuje mnie polskie wydanie gry).
Pozdrawiam
Ale to niestety wersja angielska a interesuje mnie tylko polska.
A prawda. Na forum Galakty piszą, że Galakta nie dodrukowuje już drugiej edycji i czeka na trzecią. Więc pewnie trzeba poczekać albo szukać używek lub pojedynczych egzemplarzy, które uchowały się gdzieś na półkach.
O, tu jest: http://gamiko.pl/produkt/runebound-gra-planszowa-warszawa
No i niestety ciezko jest to dorwac, a jednak nówka jest lepsza :D a szkoda bo gra mnie strasznie zainteresowala, a chyba przed swietami nie pogram :P Dzwoniłem do gamiko nie maja :P
Ta aukcja wygląda spoko, ale można się dopytać o zdjęcia i szczegóły: http://allegro.pl/runebound-2-edycja-pl-wroclaw-karty-zakoszulkowane-i5837708020.html?ap=2&aid=2646004&bid=2541
tylko, ze bardzo zalezy mi na nowce :( a takowych nie ma. chyba musze poczekac.
To jeszcze raz ja mogę przeszkodzić :P? otóż natrafiłem jeszcze na jedną grę która mi się spodobała, a jest to Descent wędrówki w mroku. Czy możecie mi coś powiedzieć o tej grze ? Wygląda na naprawdę solidną, ale przed zakupem (planuje jutro) wolałbym upewnić się co sądzą specjaliści :P
Pozdrawiam
Ekipo --> co do grania, to nadal nie wiemy, a przeszkodą jestem ja - jak zwykle ;) Nie czuję się najlepiej, chciałabym Was zobaczyć przed świętami, ale nie jestem pewna, czy jednak dam radę. Możemy ostatecznie dać znać dopiero jutro? Jeżeli to za późno, to umawiajcie się bez nas, bo jest raczej ciężko.
Radigal --> Descent to porządny dungeon crawler pełną gębą: podziemia, wojownicy, sprzymierzeńcy, potwory, cały ten klimat fantasy i papierowego RPG-a :) Mamy pierwszą edycję i jest to gargantuiczne wręcz pudło, wypchane masą żetonów i wielkich potworów. Możliwości zabawy jest mnóstwo, łatwo też o nowe scenariusze, bo w necie można znaleźć masę fanowskich przygód.
Pamiętaj tylko, że to nie jest typowa gra kooperacyjna: jedna osoba wciela się w Mrocznego Władcę, który gra przeciwko reszcie ekipy, a pozostali gracze współpracują ze sobą, żeby przedrzeć się przez zastawiane przez niego pułapki oraz wysyłane hordy potworów i zdobyć skarby, doświadczenie i inne bonusy. To nie do końca ten sam system, co w Magii i Mieczu czy Runeboundzie, gdzie wszyscy bohaterowie są w tej samej grupie.
A co do Runebounda (przy okazji podpisuję się pod polecankami Runebounda, jest naprawdę super!), to istniejące na rynku edycje faktycznie przypominają Magię i Miecz, ale FFG właśnie odświeża ten tytuł i wypuszcza nową wersję, która w kwestiach mechaniki jest dość mocno zmieniona w stosunku do oryginału, więc popatrz na różnice między nową (trzecią) edycją a poprzednimi - może akurat to nowa spodoba Ci się bardziej.
Meghan --> możesz spróbować pogrzebać tutaj: http://www.for2players.pl/ - to blog tylko o planszówkach dla dwóch osób, co prawda uważam, że merytorycznie jest kiepski, ale możesz potraktować go jako katalog rzeczy do sprawdzenia.
Maskarada (w którą strrrrrrrrrrrrrasznie chciałabym zagrać!) działa ponoć najlepiej na większą liczbę graczy (w wypożyczalni planszówkowej odradzono nam ją nawet na sesję w 5 osób, podobno dopiero przy dużym gronie nabiera kolorów - nic zresztą dziwnego, skoro jest przeznaczona dla maksymalnie 13 graczy). A szkoda :(
Z karcianek fajne są ponoć Jaipur i Tash-Kalar, z bardziej "growych gier" trochę dobrego słyszałam o Patchworku.
No i: heloł, kopę lat, tak w ogóle :)
No właśnie co do tego runebounda, poczekam na 3 edycje i zobaczymy mam nadzieje, że będzie spolszczona, a co do descent to strasznie mi się to spodobało mam 3 może 4 osoby wiec chyba da rade fajnie zagrać. Jeszcze mam pytanie co do dodatków, warto kupic ? Mozna je łączyć z podstawowa wersja gry (karty, potwory, przedmioty...) no i główna kwestia czy laik rpgów wraz ze swoją dziewczyna która ma, za sobą dopiero jedną grę w talizmana ogarną zasady :D?
Tutaj są oficjalne informacje o zmianach w trzeciej edycji Runebounda: https://www.fantasyflightgames.com/en/news/2015/7/31/runebound/ (trochę można też o nich poczytać tu: http://kostkarnia.blogspot.com/2015/11/runebound-trzecia-edycja.html)- co prawda skoro nie grałeś nigdy w poprzednie wersje, to może nie wszystkie różnice będą zrozumiałe, ale powinno dać Ci to przynajmniej mniej więcej pojęcie, czego się spodziewać. Ta edycja dopiero wyszła po angielsku, więc na polskie wydanie trzeba będzie trochę poczekać, ale z drugiej strony plusem takiej sytuacji jest to, że masz trochę czasu, żeby dokładniej zgłębić temat :))
O dodatkach do Descenta nie wiem nic, bo nie mamy ani jednego i nigdy z żadnym nie grałam, ale zapewniam, żę ta gra jest naprawdę podatna na rozszerzenia, które urozmaicają rozgrywkę.
A czy ogarniecie zasady? Moim zdaniem wszystko da się ogarnąć przy odrobinie zaangażowania i entuzjazmu :) Może spróbuj na początek - jako ten bardziej doświadczony - zagrać jako Mistrz Podziemi, który poprowadzi dziewczynie kilka sesji, żeby spokojnie wprowadzić ją w klimat :)
Co do entuzjazmu ja mam ogromny :D dziewczyna tak samo chcę się nauczyć ze mną grać choć nie bardzo interesują ją te światy, ale ostatnio grając pierwszy raz w talizmana ograła nas Włamykotką :P więc nie jest tak źle, no cóż dziękuje za cierpliwość co do moich pytań, i jutro jeżeli gra dostępna jest w Graal to chyba się skusze. Co do tych dodatków spróbuję się jeszcze o nie dopytać w sklepie na miejscu.
Pozdrawiam i dziękuje !
Według rebela istnieje taka lista dodatków do Descenta: http://www.rebel.pl/e4u.php/1,ModProducts/AdvancedSearch?advanced%5Bsubmit%5D=1&advanced%5Bdodatek%5D=24588 - może pomocne będzie zerknięcie na oceny i recenzje użytkowników (jako punkt odniesienia pamiętaj, że podstawka ma średnią ocenę 4,7/5). Większość dodatków, jak widać, jest dostępna tylko w opcji "druk na życzenie", ale "Wędrówki trolli" i "Labirynt Zagłady" to pudła dostępne od ręki pewnie w każdym sklepie z planszówkami. Inna sprawa, czy potrzebujesz od razu dodatków, pewnie początkowo wystarczy Wam sama podstawka, bo na niej łatwiej ogarnąć zasady.
Mam nadzieję, że Descent Wam się spodoba i dostarczy Wam mnóstwo fajnej zabawy :)
Już wszystko na rebelu wybadałem :D co do dodatków to w sumie chodziło mi tylko o to czy da się je mieszać z elementami podstawy (karty, potwory itp) ale tego dopytam się w graalu o ile gra jest tam dostępna i myśle, że na początek faktycznie zagramy tylko podstawkę, a potem się zobaczy :) Co do zabawy to napisze czy nam się spodobało jak już rozegramy parę gierek.
Pozdrawiam ! :)
Aaaaaaaa, to na to mogę akurat odpowiedzieć - zwróć uwagę, że przy każdym dodatku znajduje się w ramce dopisek: "Uwaga! To nie jest samodzielna gra! Do rozgrywki wymagana jest podstawowa wersja gry: Descent: Wędrówki w mroku". Czyli mieszanie na pewno jest możliwe, zwłaszcza w przypadku tytułów zawierających dodatkowe karty czy bohaterów. Inaczej nie miałoby to sensu :)
Przy okazji właśnie się doczytałam, że rozszerzenie "Zapomniane dusze" pozwala zrezygnować z gry z Mrocznym Władcą i zmienić Descenta w totalnie kooperacyjną grę dla maksymalnie 4 graczy, to dopiero fajne urozmaicenie, dzięki której jedna planszówka ma dwie różne mechaniki.
No to super :D ! coś czuje, że wciągniemy się na długie godziny gry :D Myśleliśmy jeszcze o civilizacji, ale to chyba za trudne jak na początki przygody z grami planszowymi. Wiem, ze Civka to zupełnie inne klimaty, ale zawsze miałem na nią chęć może i w to kiedyś zagram :D