W końcu jakiś mądry się znajdzie i poda szkołę do sądu...
W końcu powinien znaleźć się mądry rodzic i powinien podać szkolę do sądu za uniemożliwianie pobierania nauki, czyli nie wywiązywania się ze statutowego, konstytucyjnego obowiązku.
Banda niedouczonych reformatorów, magistrów i innych teoretyków narobiła bagna, którego nikt nie jest w stanie opanować.
Może odszkodowania sądowe, za utratę szans życiowych z powodu złego przygotowania do egzaminów zmusiłoby decydentów do stanowczych i szybkich zmian.
Szkoła opisana w artykule jest jedną z tysiąca, gdzie podobne problemy występują. Rząd zamiast działać szczuje społeczeństwo na nauczycieli, bo widzi tylko pieniądze, a losy uczniów ma w ....!
Normalni uczniowie, chcący się uczyć i po to przychodzący do szkoły przegrywają z debilami. Szkoła o tym wie, minister o tym wie, ale decyzji brak.
Mocne brawa dla nauczycielki i współczucie, bo wychyliła się z szeregu milczenia i zamiatania pod dywan. Będzie miała problemy w pracy.
"Na forum internetowym „normalny uczeń tej klasy”, jak sam siebie określa, zastanawia się, jak napisze egzamin gimnazjalny, skoro na lekcji nie może się niczego dowiedzieć, bo polega ona na uspokajaniu jego kolegów. Pozwala sobie na wyznanie: „Obwiniam szkołę za to, że nie mogę się tu normalnie uczyć przez te rzekomo »grzeczne dzieci « i nieudolnych nauczycieli, którzy nic nie mogą z tym zrobić. Żałuję, że uczę się w tej klasie. Celebrytów i złodziei”.
http://wyborcza.pl/1,87648,12554453,Mlodzi___gniewni__ordynarni.html
Miał być jakiś mądry
Ja uważam, że na koniec 6 klasy uczniowie nie powinni zdawać egzaminu z wiedzy, ale przejść testy na inteligencję i pełne badania psychologiczne. Kto nie zaliczy to mu tatuż na czole "szkodliwy dla otoczenia" i odebrać pełnie praw przysługujących normalnym ludziom.
Stereo ==> Prawie się z Tobą zgadzam. Tyle, że zamiast tatuażu tacy ludzie powinni być eliminowani biologicznie. Przy okazji też cała ich rodzina i najbliżsi sąsiedzi.
Ja uważam, że na koniec 6 klasy uczniowie nie powinni zdawać egzaminu z wiedzy, ale przejść testy na inteligencję i pełne badania psychologiczne. Kto nie zaliczy to mu tatuż na czole "szkodliwy dla otoczenia" i odebrać pełnie praw przysługujących normalnym ludziom.
i Ty w pierwszej kolejności.
A teraz zastanów się, ajk zachowywałeś się w wieku 12 lat, a jak teraz. I tak samo znajomi.
Myślę, że dwunastoletni ja mógłby być dla siebie obecnego wzorem...
NewGravedigger jesli Ty klnales na zajeciach, obrazales nauczycieli i ponizales ich to gratulacje! :)
[5] Nie bądźmy brutalni. Tania siła robocza jest potrzebna.
[6] Zachowywałem się normalnie, jak większość mojej klasy i jak w każdej klasie u mnie również występował "element", który powinien zostać z niej usunięty o wiele wcześniej. Nie mówię o osobach, które mają trudności z nauką, ale o takich których bawi bycie w centrum uwagi poprzez denerwowanie i uprzykrzanie życia innym ludziom i uważają, że jak są chamami i burakami to wszyscy będą się z nimi liczyć.
Na szolnych wycieczkach nie strzelałem do aktorów w teatrze z procy, nie rzucałem w nich mandarynką. A w samej szkole nie wyzywałem nauczycieli od k. czy ch., nie rozbiłem szyby w oknie na korytarzu, nie wyryłem nauczycielowi na samochodzie szubienicy, nie wyrzucałem kwiatków przez okno na lekcji, nie przynosiłem niewypałów (i nie rzucałem nimi w ludzi), miotaczów gazu do szkoły (kto mógł przypuszczać, że katechetka ma uczulenie i się wyłoży na podłodze przez co trzeba było wzywać pogotowie), nie podstawiałem komuś nogi i nie spychałem ze schodów.
może nie aż w ten sposób, ale też zdarzało mi się robić głupie rzeczy, które doprowadzały do pasji moich nauczycieli. Tak samo moim znajomi, którzy mieli w gimnazjum siano w głowach, teraz są poważnymi ludźmi. A ludzi, którzy zostali wiecznymi dziećmi jest może 5%
aktorów w teatrze z procy, nie rzucałem w nich mandarynką.
a ja rzucałem dropsami jak miałem 10 lat. Czy przez to mam spaczoną psychikę?:P
jedyne co potrzebne dzisiejszym szkoło, to twardsi nauczyciele, którzy potrafiliby (z umiarem) złapać za frak i zagrozić karą za złe zachowanie.
miałem nauczyciela w gimnazjum, który w gadające osoby rzucał kredą i wylewał im wodę za zeszyt. Bardzo dobrze go wspominam, mimo że był oszołomem. Teraz prawdopodobnie wyleciałby z pracy
Zlikwidować obowiązek szkolny po podstawówce, nie chce się uczyć niech się nie uczy ktoś rowy kopać też musi, a zostaną ci którzy rozumieją że możliwość uczenia się to przywilej...
NewGravedigger - I rozumiem, że ta wyglądana przez ciebie stanowczość powinna przejawiać się w rzucaniu kredą?
To jasne ze wypowiedź Stereo jest przejaskrawiona, ale doskonale rozumiem jej ton i przesłanie.
Na pewno problem jest po części wynikiem braku charyzmy nauczycieli, ale z drugiej strony - uwagi czy nawet poważniejsze konsekwencje swojego zachowania opisywane bydło ma w nosie. Tu nie chodzi o przypadki gdy ktoś raz na jakiś czas gada na lekcji albo się spóźni.
Wątpię by problem dało sie jakoś rozwiązać, ale nie udawajmy, że go nie ma, nawet jeśli wspomina o nim piszący, lub nie- w zależności od punktu widzenia albo konkretnej sytuacji - głupoty Stereo czy Mirencjum
NewGravedigger> twardsi nauczyciele? Problem w tym, ze nauczyciel nie ma zadnych srodkow do bycia twardym. Rozrabiasz w knajpie to cie wyrzucaja, w teatrze to samo, na studia nie musisz chodzic i bardzo szybko to zrozumiec, bo wykladowca ma tysiac sposobow zeby ci to grzecznie wytlumaczyc, nawet w sredniej gdy powaznie narozrabiasz to mozesz zabierac papiery i niech sie rodzice zastanawiaja co dalej.
A co moze zrobic nauczyciel gimnazjum? Nic, to tak jakby drogowka nie mogla wlepiac mandatow tylko dawac pouczenia. Na dobra sprawe gimnazjalista moze cie wyzywac caly rok, bo tej szkoly musi chodzic, skargi, nagany, ani slabe stopnie nie skutkuja, a w razie czego rodzice jeszcze sie oburza no bo to taki dobry chlopak byl (i malo pil:P).
Podoba mi sie system zawieszania w Stanach. Dzieciaki za takie cos zostaly by zawieszone np. na miesiac. Nauczyciel mialby spokoj bo sprawiajacego klopoty dzieciaka nie bylo by wszkole (niech sprawia klopoty gdzie indziej), a i innym nie bylo by predko do opuszczenia zajec na tak dlugo bo po powrocie trzeba nadrobic zaleglosci (kartkowki i sprawdziany pozaliczac np.) i rozdzice dobrze by juz na nich wsiedli.
Dobrze babka zrobila, to jest wlasnie radzenie sobie z klasa. Dopiero teraz wszyscy sie obudzili i rodzice placza.
rzucanie kredą miało pokazać, że te 10 lat temu nauczyciele jeszcze mieli jaja robić coś wbrew regulaminowi i dziecku się nie śniło poksarżyć, że dostał kredą w czoło.
a teraz nauczyciel boi się podnieść głoś, bo rodzice od razu robią raban na pół województwa
Element patologiczny należy wytępić, ale niech nikt nie ściemnia że przez ten element coś mu nie idzie.
Jak ktoś się chce uczyć, to się uczy.
Już na poziomie gimnazjum jak komuś zależy, to idzie do klasy z wyselekcjonowanymi uczniami (popularne teraz "klasy matematyczne"), nie mówiąc już o szkole średniej, gdzie hołota nie ma szans dostać się do dobrego liceum.
Jak ktoś twierdzi że przez szkołę nie mógł się przygotować do egzaminów i w ogóle życie mu nie wyszło, to znaczy że jest leń i menda, która winę za swoje niepowodzenia zrzuca na innych.
Tak jak pisze Duncan - nauczyciel nie ma środków do bycia twardym. Uczeń w podstawówce/gimnazjum może mu się śmiać w twarz a on nic nie może zrobić. Znaczy - może postawić uwagę, złą ocenę, wysłać do dyrektora i pogadać z rodzicami - problem w tym, że i uczeń i jego rodzice na to zlewają. Ani za frak wziąć nie można, ani kredą rzucić - generalnie nic nie można bo rodzice zrobią raban i nauczyciel nagle zostaje bez pracy.
Problem jest tylko częściowo związany ze szkołą - druga strona medalu to rodzice którzy albo aprobują takie zachowania dziecka, albo im to wisi. Naprawdę bardzo łatwo poznać po dzieciach czy maja dobrych czy złych rodziców - obecnie niestety jest przewaga tych drugich. Najbardziej w tym wszystkim żal dzieci, bo to po prostu rodzice/dorośli ich zepsuli.
[11]
+1
Swoją drogą przy zachowaniu uczniów uniemożliwiającym odbycie lekcji wpisywać prowodyrom nieobecności. Jak uzbiera się ich wystarczająca ilość - wylot.
NewGravedigger -> Widać, że nie masz bladego pojęcia o szkolnictwie. Dziś szkoła zmieniła swoją politykę wobec ucznia. Dawniej nauczyciel był w szkole dla ucznia. Dziś uczniowie są w szkole dla nauczyciela. I to nie wina nauczycieli, tylko Ministerstwa, kuratorium itd.
PrzemoDZ - co do zasady sie zgodzę - w dobrych liceach problemu tego typu nie ma, a w gimnazjum teoretycznie uczyć się da, jak się chce. Generalnie, bo jeśli bralibyśmy pod wuagę jednostkowe przypadki, w tym tych gnebionych przez bydło nad wyreaz skutecznie, to pewnie znalazłoby się wielu nie tyle moze wybitnie zdolnych, ale przeciętnych, którzy z powodów panujących w szkole obyczajów oraz bezradnosci nauczycieli i słąbości całego systemu po dupie od losu dostali. Wiem jednak, ze nei o tego typu przypadki w wątku chodzi.
Nie mogę jednak i tak zgodzić się z tobą w 100%. "jak sie chce to się nauczy" zwykle ta garstka najlepszych, która wszystko pojmie z podręczników. Ci, ktoórzy nei są aż tak lotni, ale mogliby coś pojąć, gdyby nauczyciel miał czas na tłumaczenie, zamiast uciszania hołoty, mają problem. Jasne, rodzice zapewne w razie potrzeby zapłacą za korepetycje - jeśli ich stać. Ale podejscie "jak ktos chce to i tka sie nauczy" mozna łatwo sprowadzic do absurdu - po co w ogóle szkoła? Jak ktoś chce, to sie jakos nauczy - ergo panstwo mogłoby tylko organizować jakieś semestralne egzaminy :) Szkołą ma jednak służyć czemuś wiecej - no chyba, ze obcowanie z aptologia uznamy za dobrą lekcję zycia i tego, jaki popieprzony jest świat i jak że trzeba zapie...ć by wyjść na swoje, trzeba mieć twardą dupę i od najmłodszych lat uodparniać sie na rówieśników-idiotów a potem łapówkarzy/urzędników/polityków/"fachowców" itp...
Zlikwidować obowiązek szkolny po podstawówce, nie chce się uczyć niech się nie uczy ktoś rowy kopać też musi, a zostaną ci którzy rozumieją że możliwość uczenia się to przywilej...
To teraz tak nie jest? Gimnazjum to dawna podstawówka. A trzynastolatków kopiących rowy to ja i tak nie widzę jakoś.
gimnazjum, człowiek który to wymyślił zasługuje na długą śmierć w męczarniach
po drugie patologia powinna być natychmiastowo eliminowana ze społeczeństwa szkoły już od podstawówki
przykładowo ktoś dostanie 3 ostrzeżenia i po kolejnym wyjazd do szkoły specjalnie stworzonej dla takich półgłówków albo niech przyjdzie za rok jak zmądrzeje
Dawniej nauczyciel był w szkole dla ucznia.
kiedy
w latach 80?
bo ja mogę policzyć na palcach jednej ręki nauczycieli, którzy faktycznie działali z powołania. A naukę skończyłem już jakiś czas temu.
|
|
|
\/
ty nie masz jakichś 13 lat? O seksie też będziesz pouczał? :]
[22] Jakie szkoły się wybiera, taką wiedzę się dostaje.
Oczywiscie ze mozna sie samemu nauczyc :) jest tylko jeden problem... trzeba chciec i zapierniczac...
Sam jestem tego przykladem od "gimnazjum" ( co by latwiej zrozumiec klase 7) SAM po szkole poswiecalem czas na poszerzanie wiedzy it... 7 lat jak poszedlem na studia.... bylo juz tylko WTF !?! czemu oni tam tego ucza ?
No ale jak ktos idzie do pracy od 7-15 i wraca do domu pic piwo ( albo rowniez cos "konstruktywnego" ) pozniej sie dziwi ze jest jednym z wielu :)
Moja droga polowka uczy w Podstawowce Angielskiego/Hiszpanskiego. w klasie ma 30~ dzieciakow z czego kilka z adhd i po prostu nie da sie uczyc gdyz polowe czasu to uspokajanie kompletnie niewychowanych dzieciakow... ktorym wszystko wisi... (tak PODSTAWOWKA) jak ma sie 5 czy 6 klas po 30 osob... napewno da sie efektywnie nauczac skoro 90% dzieci to robta co chceta i klasyczna odpowiedz rodzicow " Niee moj $%@ niemozliwe to napewno pani X zle uczy )
Prosze pamietac ze jestesmy w Polsce :) a tutaj Wszyscy powiedzialem WSZYSCY sa winni tylko nie MY :) i nasze pociechy....
ps. Spieszylem sie wiec przepraszam za wall of text i potecjalne bledy ^^
ps2.
h.t.t.p://www.youtube.com/watch?v=LeqbZYBlKA8&feature=related
od 15:00 ^^
MiniWm
Pozdrowienia od mojej żony (polonistka, podstawówka/gimnazjum) dla Twej drugiej połówki. :)
Jest dokładnie tak jak piszesz - a jak ktos mi mówi o tym, że nauczyciel powinien być silny, czy mieć autorytet to mogę się tylko zaśmiać. Nauczyciel obecnie nie ma ŻADNYCH narzędzi by ten autorytet forsować, niezależnie jak "twardy" jest. To nie o to chodzi że zakładają kosze na głowę, a o to że nie ma jak bachorów karać skutecznie, bo WSZYSTKO po nich spływa, a rodzice albo mają w dupie, albo oskarżają nauczyciela i wtedy to on ma problemy, a nie niewychowany bachor.
I to wszystko dzieje się już w pierwszych klasach podstawówki.
[24] Niech pomyślą o przeprowadzeniu "eksperymentu" niczym w 'The Wire' - to powinno dać efekty ;D
Ale to wszystko oczywiście nie ma nic wspólnego z regresem naszej cywilizacji, nic a nic :)
[27] --> ten regres cywilizacji postepuje od czasów starożytnego egiptu - wszak ówczesni również narzekali na młodzież, ze nie szanuje starszych, zasad i kultury starozytnego egiptu i jesli tak dalej pojdzie to cywilizacja upadnie. no i jak nic, upadła.
Chwila chwila... Od początku października sąd w Suwałkach będzie badał, czy uczniowie miejscowego gimnazjum sikali na lekcjach do butelek, rzucali k...wami w nauczycieli, uniemożliwiali hałasem prowadzenie zajęć itd.
Nie spodziewałem się po Monterze że będzie sikał do butelek, ciekawe czy w przebraniu Micheal'a
pablo397---->
Tak się jakoś składa, że regres cywilizacji zachodniej zaczął się od kultu progresu, zresztą z samej tylko dziedziny pedagogiki pisze się osobne książki poświęcone tylko i wyłącznie kryzysowi wychowania i nauczania, który pewnie da się jakoś tam sensownie umieścić w czasie - na poziomie idei chociażby od czasu pana, który się nazywał John Dewey. Za polskiego Deweya robił swego czasu Jurek Owsiak. Dzisiaj nowotwór rozrasta się przez polskie szkoły już sam i wcale nie trzeba go specjalnie zaszczepiać, zresztą najlepszym dowodem na to jest fakt, że agonię autorytetu i porządku w polskich szkołach dostrzegają już nie tylko konserwatyści, ale też liberałowie i socjaliści (jak widać po tym temacie :D), czyli właściwie wszyscy.
Hajle Selasje --> dołączysz do chóru?
"Żyjemy w upadającym wieku. Młodzi ludzie już nie szanują swoich rodziców. Są niegrzeczni i niecierpliwi. Często bywają w tawernach i nie mają samokontroli" - napis z grobowca, egipt 4000 pne
"Co dzieje się z naszą młodzieżą? Lekceważą starszych, nie słuchają rodziców, ignorują prawo. Wzniecają zamieszki na ulicach, płonąć z żądzy. Ich moralność niszczeje. Co się z nimi stanie? " - Platon, IV wiek pne
"Młodzi ludzie dzisiaj myślą tylko o sobie. Nie mają szacunku dla rodziców lub starszyzny. Nie znoszą żadnego nakazów... Co do dziewczyn, są do przodu, nieskromne i niekobiece w mowie, zachowaniu i ubiorze. " - Piotr z Amiens, XII wiek n.e.
cywilizacja upada.
Przed kamerami telewizji w imieniu rodziców wypowiada się jedna z matek: - Takie sprawy dyscyplinarne nauczyciele powinni rozwiązywać w szkole, a nie przed sądem. Te dzieci będą miały założoną kartotekę. Nie wiemy, kim będą w przyszłości, ale karalność jest bardzo ważna.
Będą tymi gburami, na które te drogie matki swoje pociechy wychowały (czy raczej nie wychowały). Że nauczyciele powinni rozwiązywać sprawy dyscyplinarne w szkole? Setki wizyt u psychologa, pedagoga, dyrektorki, rozmowy z rodzicami, jakieś programy zapobiegania przemocy. Co to jest jak nie rozwiązywanie problemu? Tępota ludzka nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Sam rodzicem prędko nie zostanę, ale gdy już nadejdzie czas, to pewniakiem przeczytam z tuzin książek o rozwoju dziecka, wychowaniu itp., każdego dnia będę się starał spędzić jak najwięcej czasu z dzieckiem bawiąc się z nim i pracując nad nim, dając mu wszystko to, czego ja zawsze chciałem i potrzebowałem jako dziecko i jako dorosły patrzący w przeszłość. To wydaje mi się jedyną logiczną rzeczą jaką można zrobić. Nie potrafię zrozumieć co siedzi w głowach tych kobiet. Widząc po sąsiadach i rodzinie, to wygląda to głównie tak, że jest dziecko, to tylko dać mu jeść, pobawić się z milusim, wysłać do szkoły, kupić ubrania i tyle. Nie twierdzę, że nie ma tam miłości, ale dlaczego tacy ludzie decydują się na dzieci nie będąc na nie gotowi? Znając swoje sumienie, to do śmierci dręczyłoby mnie to, że nie dałem z siebie wszystkiego przy wychowaniu dziecka.
pablo397--->
Wolę śpiewać w chórze z Platonem niż Jurkiem Owsiakiem :D
Nie mam ochoty na gierki słowne, możesz udawać głupiego i nie zauważać systemowej rozwałki autorytetu szkoły i nauczyciela, który z łatwością można porównać, i to na wielu płaszczyznach - idealistycznie z modelem przedwojennym czy pragmatycznie z PRL-em. Za każdym razem porównanie wypada jednoznacznie.
Azerath --> Sam rodzicem prędko nie zostanę, ale gdy już nadejdzie czas, to pewniakiem przeczytam z tuzin książek o rozwoju dziecka, wychowaniu itp., każdego dnia będę się starał spędzić jak najwięcej czasu z dzieckiem bawiąc się z nim i pracując nad nim, dając mu wszystko to, czego ja zawsze chciałem i potrzebowałem jako dziecko i jako dorosły patrzący w przeszłość. To wydaje mi się jedyną logiczną rzeczą jaką można zrobić.
To nie jest takie proste i same chęci nie wystarczą. Bierz pod uwagę, że czasem rodzice zmuszani są do pracy po kilkanaście godzin, w najdurniejszych godzinach, w niedzielę i święta. Jak sobie zaplanujesz z przyszłym synem wycieczkę rowerową w niedzielę i przed wyjazdem dostaniesz telefon od pana swego pracodawcy miłościwego, to co zrobisz? Zobaczysz łzy w oczach dziecka i popędzisz do pracy. A co ma począć matka wychowująca gimbusa metr dziewięćdziesiąt wzrostu, gdy jego ojciec zapycha u bauera a Niemczech, a ona 12 godzin na kasie w Tesco?
Rodzice zostają pozbawiani wpływu na wychowanie dzieci goniąc za pieniądzem i sytuacja ciągle ulega pogorszeniu.
Dlatego jak się zsumuje te wszystkie czynniki i pełne poczucie bezkarności uczniów to wychodzi patologia spowodowana przez polityków.
Teraz napiszę prawdę bardzo niepopularną - za komuny tego nie było....
Przecież szkoły nie uczą, tylko produkują. W niektórych trzeba nawet przejść magiczną inicjację z bitą smietaną.
[EDIT] Przpomniało mi się :D
Karrde ---> Rowniez pozdrawiamy ^^
Mirku ----> jesli moge sie spoufalic :) Wszystko fajnie z komuna (pomysl nawet dobry( w sesie ideologicznym) ale mydlana(ekonomiczna) banka musiala peknac jak kazda utopia ^^
Widzisz ludzie niestety nie sa rowni... smutne lecz prawdziwe wynika to ( po czesci) z faktu iz system edukacyjny nie wpaja nam wyzszych wartosci :) nie uczy nas myslenia po za pudelkiem wlasnego nosa
(np chec polepszenie swiata... wiem naiwnie to brzmi) w pogoni za "checia posiadania" ludzie nie znajduja czasu na poszerzanie swych horyzontow by poprawic swoj byt i innych... tylko siedza na forach i marudza ;)
Gonimy za prosta kultura emocjonalna/prostym zyciem bez wiekszych aspiracji oraz niecheci do poznawania nowego :)
Co w pewnym sesie degeneruje nasza kulture jak wspomnial kolega Hajle Selasje ale pozwala zdolnym jednostka na wybicie sie :]
Ano wszak demokracja wiec kazdy z nas bez wyjatku jest PANEM ( przepraszam PANIA rowniez) ^^ swego losu...
Wystarczy sie ruszyc...
ps. Wiem ze bardzo splycilem niektore zagadnienia ;)
w mojej szkole podst. i gim. był taki koleś, łobuz co podpalał wężę do gaszenia w szkole, pluł na innych uczniów, i terroryzował całą szkołę, raz tak pobił chłopaka że ten w szpitalu leżał, no ale cóż był bratankiem dyrektorki więc wszystko mu uchodziło na sucho. Dyrektorka odeszła, debil ukończył edukację po 4 latach spędzonych w 2 gim.
Zresztą w tej szkole większość nauczycieli to mieszkańcy tej samej miejscowości co wyżej wym. dyrektorka - nepotyzm.
Jak jestem wkurzony to czasem mam ochotę wykonać anonima do ministerstwa...
co do tematu to ja myślę tak, kto się chce nauczyć to sie nauczy , nawet jak w szkole ma złe warunki.
wystarczy mieć inteligencję własną, ja. np. w szkole miałem same 2 i 3 przez większość czasu,kilku nauczycieli wmawiali mi że jestem tępy, a tu zonk , maturę zdałem najlepiej z całęj szkoły, nauczycielki były w szoku...jedna osoba ( co uważała mnie za tępego) nawet mnie przeprosiła potem
cała wiedze nabyłem na włąsną rękę w domu
Stereo ==> Prawie się z Tobą zgadzam. Tyle, że zamiast tatuażu tacy ludzie powinni być eliminowani biologicznie. Przy okazji też cała ich rodzina i najbliżsi sąsiedzi.
poniekad się zgadzam, ale z tym biologicznie to przesada, też mają prawo do zycia, poza tym większość ludzi to debile, więc Ziemia strasznie by opustoszała... zresztą tacy debile kończa i tak jako pijaczkowie, lub seryjne dziecioroby dyskotekowe, bulące alimenty