RMFy, viva, a nawet dyskoteki. Założe się, że będziemy to słyszec wszędzie:
http://www.youtube.com/watch?v=W2G6ql9zBv0
Jeśli popatrzymy na statystyki to "Crusing California" już jest bardziej popularna u nas niż w USA.
Tylko czy wszystkim się to podoba? Gdzie podział się ten stary, dobry Offspring?
Premiera albumu 26 czerwca, ciekawe czy dużo tego typu hitów na nas czeka...
Yup, te 2 nowe kawałki to jakiś żart - ale nadzieję daje 3ci z nowej płyty http://www.youtube.com/watch?v=f4vsvLIr-UM
Jezu ale gówno. Pomyśleć, że z czasów Americany lubiłem Offspringa.
RMFy, viva, a nawet dyskoteki. Założe się, że będziemy to słyszec wszędzie:
Premiera już była :D
http://www.odsluchane.eu/utwor/113464/the_offspring_-_cruisin_california_bumpin_in_my_trunk
Offspring skończył się na Smash, później było tylko coraz gorzej. Najgorsze jest to, że ta kapela przestała się rozwijać - grają w kółko to samo.
Kawałek podany w temacie wygląda mi natomiast na zwyczajne robienie sobie jaj :]
Jest wszystko bit jak z nokii 3210, głupie przyśpiewki, odrobina rapu, synth voice, murowany hit awruk!
A to sie jakos znacznie rozni od ich poprzednich "hitow"?
Ludzie wyrastaja z kazdej muzyki, ja tam fanem tego amerykanskiego "blinkowo-offspringowego" rocka nigdy nie bylem, bo nazywanie tego punkiem to jakies jaja chyba.
A to sie jakos znacznie rozni od ich poprzednich "hitow"?
Właśnie chciałem o to samo zapytać. Nie znam co prawda za dobrze ich twórczości, tylko te największe szlagiery i ten kawałek jakoś specjalnie od nich nie odbiega.
no włąsnei pierwsze 2 ich płyty były niesamowite i znacząco odbiegały od tego co słyszymy obecnie a później się zaczęło :/ (robić dużo gorzej) :D
http://www.youtube.com/watch?v=eeWjzBHUdsI to z pierwszej płyty
Rellik=> niestety silnik nie obsługuje animacji :> Nie wiem po co format .gif jest dozwolony w załączniku...
A to sie jakos znacznie rozni od ich poprzednich "hitow"?
Ano właśnie niczym. Wszystko w jednej tonacji wokalnej, wszystko na jednakowo brzmiących akordach gitarowych... Ale trzeba przyznać, że chłopaki dobrze sobie radzą, odgrzewają wciąż tego samego kotleta, a on i tak się sprzedaje.
Still better than Blink 182.
ROBOT - X - self esteem jest z trzeciej płyty.
no włąsnei pierwsze 2 ich płyty były niesamowite i znacząco odbiegały od tego co słyszymy obecnie a później się zaczęło
Bo pierwsze płyty nagrywali dla epitapha i rżnęli z bad religion, a potem się szedali.
ROBOT-X --> że to niby piosenka z pierwszej płyty? coś ci się poprzestawiało mocno, bo Smash jest trzecia, ale fakt, że chyba najlepsza :)
chociaż ja lubie bardzo klimat ich pierwszego albumu zatytułowanego The Offspring.
http://www.youtube.com/watch?v=I0zTUGCsFQI
ROBOT-X - Smash było ich trzecią płytą :] Szkoda, że już nie uświadczymy od nich takich występów, jak choćby ten: http://www.youtube.com/watch?v=kmJnSZkKCq4 :] Na szczęście jest jeszcze NOFX ;)
Ludzie wyrastaja z kazdej muzyki, ja tam fanem tego amerykanskiego "blinkowo-offspringowego" rocka nigdy nie bylem, bo nazywanie tego punkiem to jakies jaja chyba.
http://www.youtube.com/watch?v=GlMtVp7h1vU
Mhm.
Motorhead grają to samo od początku świata i jakoś nikt się ich nie czepia :).
Gdzie podział się ten stary, dobry Offspring?
Nigdy go nie było. Przecież ten band od zawsze zajeżdżał kupą.
Przejrzałem komentarze - polakom się nie podoba, a amerykanom się podoba, nawet bardzo.
No nic, zapuszczę sobie po raz kolejny Americanę mając nadal nadzieję że 'Cruising...' to tylko żart. Ostatni album to okrutne popłuczyny były, ale pierwsze 3-4 płyty są bardzo dobre np. do posłuchania w samochodzie z przyjaciółmi :-)
koobon --> pogratulować mądrej wypowiedzi.
Oczywiście, że "stary, dobry Offspring" istniał. Na przykład link Zenedona - całe "Ignition" IMO jest świetne. Albo wcześniejsze "The Offspring" - ciężko tam znaleźć hiciory, ale ma bardzo wyraźny klimat i trochę garażowy styl, który w całości do mnie trafia.
Jeżeli chodzi o "Smash" to już wystarczająco zostało w tym wątku powiedziane, świetny album. "Ixnay on the Hombre" jest trochę bezpłciowe, ale też można tam znaleźć parę chwytliwych utworów jak np. All I Want, Cool to Hate czy Amazed.
"Americanę" wielbię całym sercem, jedna z moich ulubionych płyt, lubię ją chyba nawet bardziej niż Smash.
"Conspiracy of One" podobnie do IotH stworzyło w mojej głowie obraz bezpłciowości, szczerze mówiąc ta płyta nic wielkiego nie wniosła. Później był "Splinter", który delikatnie zwiastował początki popu w muzyce Offspring, ale ja lubię ten album, tego się da przyjemnie słuchać.
Nie można za to powiedzieć tego o "Rise and Fall, Rage and Grace", które moim zdaniem było fatalne i popowe na 100%, bitem w You're Gonna Go Far Kid przegięli po całości. :(
spamer -> pieprzysz głupoty, Blink-182 >> Offspring.
Oni w przeciwieństwie do Offspring przynajmniej potrafią robić żarty, często głupie i sprośne, ale przynajmniej nie żałosne jak Dexter i spółka.
kosik007 -->
Dziękować uprzejmie.
Wiem, że na wczesnych płytach byli bardziej punk, a na późniejszych bardziej pop, nie zmienia to faktu, że niezależnie od wydania ten zespół zawsze był słaby as fuck.
koobon --> z takim stwierdzeniem nie da się zgodzić, zdefiniuj "słaby zespół"
koobon --> pfffff, tak nedznego trollowania sie z twojej strony nie spodziewalem
a jesli to nie trollowanie to też całkiem słabo. offspring bardzo zaszedl ci czyms za skore, czy na co dzien tez uzywasz slow w stylu "jedzie kupą", ew. "słabe as fuck" zamiast "nie podoba mi się" i pochodnych?
Pewnie przyniesie to im większe profity, najlepsze kariery robi się, gdy ma się dużą grupę hejterów w sieci.
kosik007 -->
Niczym mi nie zaszedł.
Problemem jest to, że muzyka rockowa, a już punk szczególnie, musi być szczera (co jest oczywiście trudne do zdefiniowania), a Offspring jest projektem ultra ściemnionym.
No i wokalista ma cholernie irytujący głos.
MP3 --> twoja matka ma inaczej na imię...
To "Days Go By" to niezła zrzynka z "TImes Like These" Foo Fighters. Nawet tytuł podobny.
A mi się na każdym ich albumie przynajmniej jeden kawałek podoba. Może trochę przez sentyment, bo miałem ich kasety. Wyjątkiem jest tylko "Rise and Fall, Rage and Grace", które jest wygładzone do granic możliwości. Po takie hity jak "Kids aren't alright" nadal sięgam z przyjemnością. Swoją drogą wybrali dobry moment, by nagrać album z największymi przebojami - tak jakby sami przewidzieli swoje dalsze losy;)
Nowego albumu jeszcze nie słyszałem - tylko single. "Cruising California" fajne - w klimatach "Pretty Fly for a White Guy". "Days Go By" nudne.
Faktycznie :D ale to nie tak że coś mi się pochrzaniło, po prostu gdy wypłynęli ze Smash - byłem jeszcze uczniem szkoły średniej i klnę się na wszystkich znanych mi Bogów, ze nie wiedziałem o istnieniu poprzednich płyt - byłem pewien że Smash jest pierwszą :) - Nie było wtedy Internetu - tzn nie tak łatwo dostępnego, a to znacznie ograniczało perspektywę weryfikacji swoich wiadomości. Z czasem przestałem interesować się tym zespołem a świadomość że Smash to ich pierwszy album pozostała w mej świadomości aż do dnia dzisiejszego. czyli do chwili gdy zostałem uświadomiony :)
Narzekania na "The Offspring" nie ma końca.
Sam kapele uwielbiam i jeżeli miałbym komuś odpowiedzieć o jednej z moich ulubionych, była by w tej klasyfikacji.
Album : Splinter jest okropny; Rise and Fall, Rage and Grace - chałtura, którą słuchało mi się dobrze przez pierwsze kilka dni.
Wszystkie płyty przed "Splinter" są rewelacyjne i wpisują się w kanon najlepszych i polecanych do przesłuchania.
"Days Go By" - jeszcze nie przesłuchałem,ale spodziewam się ,że coś dla mnie również na płycie się znajdzie.
"The Offspring" robi mieszankę tonacyjną - od wesołych po wybuchowych.
Na koncert , na który poszedłbym ponad wszystko - jest nadal występ tej kalifornijskiej grupy.