Hej !
Czyli wyglada na to, ze Bruce Wayne i Batman przezyli, tak ? Zakonczenie nie bylo jakas wyimaginowane - jako cos, co nie mialo miejsca ?
Ja tam jestem zdania, że Wayne'a zabili, a to co widział Alfred na wakacjach to jakaś zwida czy coś co po prostu chciałby zobaczyć.
Tez mi sie tak wydawalo jednak co innego mnie utwierdza w przekonaniu - a dokladnie ta scena, w ktorej L. Fox dowiaduje sie, ze autopilot jednak byl naprawiony w pojezdzie.
się ogarnijcie w końcu ludzie. naprawiony autopilot, naprawiona bat-latarnia, instrukcje jak trafić do jaskinii, i na koniec Alfred widzi Bruce'a, i jeszcze ktoś wpada na pomysły rodem z Incepcji. Już pomijąc fakt, że Alfred nie miał jak powiązać Cat Woman z Batmanem, poznał ją jako złodziejkę i nic nie było mu wiadome o późniejszej jej znajomości z Brucem
pozdrawiam.
hm... Najsensowniejsze - jednak nie bardzo wiedzialem z czego Gordon sie cieszyl jak zobaczyl ta latarnie... - Teraz wiem.
Nie wiem w ogóle co debatowac nad tą kichą...
Ten film to jedna wielka kupa nudy i żenady.
Przeżył, ale odszedł na emeryturę. Jego misję przejął JB, który moim zdaniem - tutaj sfera imaginacji na podstawie pomysłów Nolana - został nowym Batmanem. Nosił imię Robin symbolicznie, ale ubierał kostium Batmana. Nigdy nie walczyli razem. Po prostu nastąpiła wymiana. I gdyby ktoś ten wątek miał ciągnąć dalej to pewnie okazałoby się, że i Bane powrócił, który rzeczywiście skończyłby Batmana. W ten sposób do gry powróciłby Wayne :).
Film bylby swietny - gdyby nie koncowka. Mogli to inaczej rozwiazac, a nie ukazac, ze ta dziewczyna to tak naprawde glowny zly. Po tym Bane okazal sie zwykla, przyslowiowa "pipa" - stracil zapal, a jego smierc to jakies nieporozumienie - wpadla, strzelila z dzialka na motorze - i koniec. No po prostu po tym sie zawiodlem - mozna to bylo naprawde zakonczyc inaczej.
Po za tym ogladalo mi sie ten film dobrze - na pewno nie dorownuje w moim mniemaniu poprzedniej czesci ale calosc trzymala poziom. Muzyka Zimmera swietnie trzymala w napieciu: http://www.youtube.com/watch?v=DR0fl5fgTDg.
Nie wiem co Cie tak smieszy, bo prawda jest taka ze zakonczenie trylogii Nolana jest jednym, wielkim zenujacym pokazem nudy.
Ilosc idiotyzmow poraza, jesli tylko przypomnimy sobie poprzednia odslone, ktora naciagana, ale jednak ratowana byla przez niesamowicie wykreowana postac Jokera.
W DKR nie dosc, ze nie ma zadnej postaci, ktora chocby ulamku procenta bylaby wykreowana jak Joker, to jeszcze dodarkowo scenariusz jest jedna kupa gowna, a jedyne motywy z akcja, przybieraja tak groteskowo-komiczna postac, jak ucieczka wykastrowanego smiglowca pred rakietami, rodem z filmu kategorii B...
Zwyczajnie bylem w kinie zazenowany tym co ogladam...
Zakończenie mimo, że pozornie ma charakter zamknięty to tak naprawdę jest otwarte i każdy może je sobie dopowiedzieć tak jak mu się spodoba (że batman zginął lub że jednak przeżył), a to prędzej czy później zaowocuje powstaniem kolejnej kontynuacji mimo, że Nolan już zapowiedział koniec przygód nietoperza.
meryphillia ==> Masz prawo do swojego zdania, ale miej też świadomość, że wiele osób się z tym nie zgadza. Dla mnie jako fana serii komiksowej, choć w wielu aspektach trylogia Nolana wprowadza kilka "innowacji" to jest znakomita. O zakończeniu też już gdzieś pisałem. Nie chcę się znowu powtarzać. Dlatego napiszę w skrócie, że było znakomite. To tak aby zrównoważyć Twoją opinię, która brzmi trochę jak prawda objawiona :).
Ale nie chodzi o to, ze ja objawiam jakies niewiadomo co.
Na serio nie ogarniam, jak można oglądać filmy tego typu i uważać, ze DKR jest dobrym filmem, mając na uwadze poprzednie osłony (gdzie nawet pozbawiona postaci na miarę Jokera jedynka, była dobrym filmem akcji)...
Film nie dość, ze był nudny, to scenariusz dodatkowo podnosił negatywny odbiór całego filmu (jedno z najważniejszych miast w USA trzymane miesiącami w ryzach przez garstkę terrorystów i tłum zwykłych przestęców? No bez jaj...).
Oczywiście, że kupię sobie wersję na DVD do kompletu i obejrzę z raz czy dwa, by dokładniej się zapoznać, ale film był zwyczajnie neiporozumeineim w porównaniu do poprzednika, na którym trzy razy byłemw kinie, a na DVD obejrzałem do dzisiaj z 10 razy.
hah, przynajmniej ktoś się ze mną zgadza. Film miał fajny początek i koniec. Cały środek wypełniony został żenadą vide batman spacerujący po kruchym lodzie i podpalający most. I to już nawet nie chodzi o to, że poprzednia część postawiła poprzeczkę wysoko. Zakończenie trylogii jest IMHO gorsze nawet od jedynki.