Pytanie nietypowe. Przez ostatnie 2 lata z niecierpliwością czekałem na 3 tytuły. Starfielda, Star Wars Outlaws i Avowed. Wszystkie sobie narazie odpuściłem gdyż okazały się większymi lub mniejszymi rozczarowaniami. Każdy z tytułów był wydawany przez znanego i poważanego wydawcę (No może z wyjątkiem Ubisoftu bo już od dawna było zmęczenie materiału ich grami) i każdy potencjalnie miał trafić idealnie w moje gusta będąc rozbudowanym action RPG w ciekawym, żyjącym świecie z masą wyborów. Wyszło …średnio z tego co można wyczytać. Pytanie więc (zwłaszcza do osób które miały okazje ograć wszystkie) jakbyście mieli porównać te gry, to która jest najbardziej godna uwagi a która najgorsza? I czy warto mimo wszystko je ograć jeśli szukam tego co napisałem plus przynajmniej solidnej fabuły?
A więc próbowałem dwóch z nich:
Avowed i Starfield.
Ogólnie gameplayowo, fabularnie (bardziej różnicę robi jakość dialogów niż głównej historii), eksploracyjnie i mechanicznie Avowed jest lepsze.
Starfield za to ma ciut bardziej żyjący świat, bo ten w Avoved jest tak klasycznie cRPGowy (NPC stoją jak kołki, nie da się ich atakować itd. ).
Jednak Avoved NIE jest gra wybitną ale dalej kawałem niezłego RPG z pewnymi wadami tak Starfield jest produkcją raczej dziwną. W sensie grałem tylko kilka godzin zanim mnie wynudził, ale tam w ogóle nie czułem, że to RPG. Tak jak F4 był bardziej symulatorem złomiarza niż RPG tak tutaj to jest posunięte jeszcze dalej. I teraz, gra ma swoje zalety, gdzieś tam pod spodem, kilka fajnych pomysłów, ale nie gra się w to jak w RPG, bardziej jak casulowy symulator łazika z elementami RPG.
Star Wars Outlaws - nie grałem, ale przecież to jest gra akcji a nie RPG. Tj. ma pewne elementy z RPG, ale nie jest typowym aRPG.
Tak więc z tych gier tylko Avowed jest aRPG z krwi i kości. Choć nie wybitne to dalej powiedziałbym, że niezłe lub nawet dobre (zalezy od preferencji), choć jeszcze nie skończyłem z braku czasu tak się przynajmniej nie odbiłem jak od starfielda.
No i w sumie zamiast kupować dwie z tych gier możesz sprawdzić w GP, wydasz grosze za miesięczny abonament a będziesz wiedział, którą kupić.
Awoved
Jeśli znajdziesz styl gry pod siebie (mag mnie strasznie wymęczył, ale już pistolet + miecz bardzo mi się spodobał) to możesz się bawić w miarę dobrze podczas rozgrywki. W dialogi między postaciami, można się wczuć jako fan uniwersum, ale dla kogoś z zewnątrz mogą wydawać się nudnawe lub zbyt sztampowe.
Podejdź do tego jako gry akcji, ze światem, w którym możesz sobie poskakać po platformach.
Starfield
Na mocnej przecenie i tylko jako symulator turysty/budowy statków. O ile fabuła w Awoved jest do strawienia, to tutaj chociażby te zadania korporacji "Smok" wołają o pomstę do nieba. Ilość proceduralnie generowanego contentu jest zbyt duża i odwiedzając po raz kolejny tą samą stację kosmiczną, z tym samym układem pomieszczeń oraz z tymi samymi przeciwnikami można się znudzić.
W Outlaws nie grałem.
Oo i możesz wierzyć lub nie ale bardzo chętnie poznałbym twoje zdanie. Opinia osoby bardzo krytycznej i wymagającej
Via Tenor
ale bardzo chętnie poznałbym twoje zdanie.
Good one.
Z tych trzech wiadomo, że Crapfield odpada w przebiegach, z pozostałej dwójki to w dużym stopniu kwestia preferencji co do gamowlayu i klimatu. Ale mimo licznych wad i braków minimalnie lepiej wypada chyba Avowed, choć IMHO w obecnej cenie kupno dowolnej z tych produkcji to brak szacunku dla siebie i swojej kasy.
Steam prawdę ci powie, bo masz przekrój tysięcy ludzi którzy grali:
Starfield - 58/100
Star Wars Outlaws - 73/100
Avowed - 78/100
Polecam Star Wars na start. Mimi wszystko fabuła jest bardziej strawna i szybsza. Fajnie się gra. W Starfield też polecam, ale na tę gierkę warto zarezerwować sobie więcej czasu. Dłużej schodzi na aktywności poboczne.
Ale ani jednej, ani drugiej nie przeszedłem i nie poświęciłem tak wiele czasu, więc coś w tym jest że to już nie to…
będąc rozbudowanym action RPG w ciekawym, żyjącym świecie z masą wyborów.
Awoved jest bardziej rozbudowane i ma lepsze systemy. Ma tez O WIELE ciekawszy swiat (zas porownanie exploracji i designu map to juz totalne KO dla Avowed i to w pierszej rundzie) i setting, postacie tez (moze nie sa na poziomie starszych gier Obsidiana, czy postaci pisanych przez Chrisa Avellone ale w porownaniu z Starfield to przynajmniej maja osobowosc i ciekawe dialogi.
Wybory tak samo (na korzysc Awoved, ktore ma o wiele bardziej "rpgowy" feel niz SF. Triggery do zakonczen sa przez cala gre i takze w pobocznych questach, i calosc nie sprowadza sie do jednego wyboru na samym koncu, albo plytkiej decyzji w stylu "ciebie wezme to zginiesz, a ciebie nie wezme to przezyjesz).
Zyjacego swiata w rozumieniu TES/KCD nie ma ani tu, ani tu. Starfield to wydmuszka/makieta z wycieta wiekszoscia elementow reaktywnych i sandboksowych obecnych w TES czy Fallout NV. Zas Avowed NPCe stoja jak kolki i malo na co reaguja w sumie, zas ich glownym celem jest byc quest giverem i zrzucac na gracza lore dumpy ;P).
Oglllnie dla mnie to sprowadza sie do jednego... Avowed mimo (chwilami razacych) brakow aka rzeczy ktore niby powinny byc (choc to tez rzecz dyskusyjna czy "powinny" skoro to nie jest gra a elementami sandbox/immersive sim jak gry Beth czy KCD)... ma dusze, nie jest nijaki. Starfield nie ma duszy i jest nijaki, generyczny.
Star Warsy nie moja bajka wiec wyzej jest tylko o Awoved i Starfield.
Outlaws to przygodowa gra akcji, więc siłą rzeczy szybciej się rozkręca i wykłada na tacy zasady. To dobra gra, z pewnymi mechanikami które denerwują, ale moim zdaniem warto zagrać.
Starfield to z kolei typowe Bethesdowe RPG, czyli dłuuuuuuugo się w to gra i eksssslllpppppruje, więc trzeba mieć dużo czasu na to i trzeba też wybaczyć pewne niedoskonałości (loadingi między lokacjami).
W Avowed nie grałem.
Wszystkie 3 to szmiry.
Avowed to jedna z lepszych gier rpg w stylu immersive sim w klimatach fantasy ostatnich lat a może i w ogóle. Ciekawa eksploracja, 4 mini open worldy których eksploracja nie zdąży znudzić bo się od siebie różnią i w każdej jest sporo jaskiń z sekretami, poziomów wertykalnych itd. W miarę ciekawa (na pewno lepsza niż w grach Bethesdy) główna fabuła. Gra duża ale przechodzi się ją przyjemnie. Jest to najlepsza gra z tej trójki. Outlaws jest na mocnym sprzęcie ładne ale czegoś mu brakuje do bycia grą bardzo dobrą. Jak już Star Wars to jakiś wątek z jedi i mieczami świetlnymi by się jednak przydał. Gwiezdnowojenne gry od Respawn są o wiele jednak ciekawsze i fabularnie i gameplayowo (tutaj jeżeli ktoś ma awersję na nawet bardzo łagodne soulslike to dla niego Outlaws lepsze). Fabuła w Outlaws jakoś tak nijako poprowadzona. Starfield to na pewno najbardziej złożona z tej trójki gra i taka której wyprodukowanie pochłonęło najwięcej kasy ale jednocześnie to bardziej program komputerowy niż gra. Toporne mechaniki, standardowo w grach Bethesdy tony jakiegoś lootu i spora powtarzalność czynności. Niestety to co mają robić gry czyli bawić robi najgorzej z całej trójki a ciągłe ekrany wczytywania już dobijają gracza. Jest też tak, że o ile są lepsze alternatywy w podobnym nieco settingu do Starfield (choćby Cyberpunk) czy Outlaws (gry Respawn) to do Awowed nie do końca (bo to jakby gry Elder Scrolls odchudzić, przypspieszyć, wywalić najnudniejsze elementy i dodać coś z gier Arkane jak Dark Messiah).
Toporne mechaniki, standardowo w grach Bethesdy tony jakiegoś lootu i spora powtarzalność czynności. - toporny to jest Avowed, a te twoim zdaniem toporne mechaniki w grach beth pozwalają przynajmniej na większą lub mniejszą interakcje ze światem.
Z tej trojki to zdecydowanie Outlaws. Starfielda ukonczylem z dodatkiem, ale ciezko mi go polecic. Jezeli inne gry Bethesdy ci odpowiadaja zwlaszcza Fallout 4 to Starfield tez ci sie spodoba. To typowa gra Beci z wszystkimi jej wadami. Od Avoved sie odbilem po 1h godzinie naprawde zmeczyla mnie ta gra. Pomimo, ze ogralem wszystkie Pillarsy.W Outlaws mam 18h i ze wzgledu na debilne skradanie odpuscilem ta gre. No, ale duzo ludzi teraz twierdzi, ze gra po poprawkach to nowe rozdanie. No, a gra ma naprawde fajne momenty i czuc moc gwiezdnych wojen wiec napewno powroce. No, ale teraz jest takie bogactwo dobrych gier, ze nie wiadomo co sie lapac. Od siebie polece Clair Obscur Expedition 33 - mam tylko 6h, ale juz wiem ze to GOTY 2025 roku. Jak tak male studio tego dokonalo to nie wiem, ale cudowna gra.
Co ciekawe wszystkie te gry sa w GP wiec wykupujac abo na 2 miechy mozna je spokojnie ograc. Z nich wszystkich to Starfield zajmie najwiecej.
Bardzo interesujące jest to co napisałeś o Starfield. Podoba ci się ale nie możesz go polecić. Jest to nie wyodrębniony przypadek. Na steam gdzie nomen omen Starfield ma tak złe opinie (nie oszukujmy się 55 pozytywów to katastrofa), że aż boli wiele negatywnych opinii ma po 100, 200 godzin. Coś niewyobrażalnego. I właśnie w większości opis jest podobny „jeśli lubisz gry Bethesdy prawdopodobnie ci się spodoba, ale to symulator złomiarza/ chodzianka/ symulator loudingów etc.
Najbardziej mnie martwi, że według opinii świat jest pusty i dużą część czasu spędzamy na niekończących się loudingach.
Starfield, podobnie jak Avowed to też regres mechanik żyjącego świata w porównaniu z poprzednimi tytułami. NPC nie mają także daily routines, i zasadniczo stoją jak kołki w tym samym miejscu.
Tylko czy w wypadku gry aRPG jak Avowed robi to tak naprawdę wielką różnicę? Bo mi szczerze mówiąc niezbyt. W sensie to taki aspekt w wypadku tej gry gdzieś daleko w tyle za innymi. Są gry, w których jest to istotny element, ale nie widzę tego jako must have jeżeli ważniejsze elementy są zrealizowane dobrze.
W wieśku trzecim też nie reagowali oraz nie można było atakować NPC (poza strażnikami) i co, była to przez to zła gra?
I tak, to są fajne elementy, ale poza top 5 najważniejszych. Mogę się bez nich obejść, ale bez przyzwoicie napisanych dialogów już nie, albo bez satysfakcjonującego Quest designu. Tak więc jak pisałem, Avowed nie jest grą wybitną ale po prostu niezłą i tyle. Można by w niej poprawić sporo, ale najważniejsze elementy działają dobrze i się gra w to przyjemnie. Co z tego, że dostanę pełnego immersive sima, z naprawdę sensownie reagującymi NPC z świetnymi rutynami jak za to będzie ich 7 w całym mieście a miasto będzie rozmiarów niewielkiej wioski? Co bardziej zaburzy imersje? To, że mi wmawiają, że przebywam w wielkiej metropolii z siedmioma chatkami czy brak tych rutyn i reakcji? Czy bardziej immersyjny był Nowigrad z Wiedźmina czy Samotnia ze Skyrima?
Są oczywiście gry, które się silnie na takich elementach opierają, jak Gothic czy KCD ale to są pewne wyjątki i w zamian mają inne wady (co nie stoi im na przeszkodzie być świetnymi grami).
To ja dla odmiany powiem, że najlepsze z tego zacnego grona jest Starfield
No dobra w Avowed nie grałem, ale to z grubsza prawie to samo tylko w innym settingu. Takim który mi nie odpowiada..
Bo to sci-fi ze starfielda ma jak dla mnie całkiem fajny klimat
Minusem ogromnym są te nieszczęsne loadingi, ale niektóre questy są naprawdę spoko
Outlaws też nie jest taki tragiczny, od biedy można pograć
Ocena gry jest kwestią subiektywną ale Avowed to naprawdę nie jest z grubsza Starfield w innym settingu. W te gry gra się zupełnie inaczej i inne są z nich wrażenia. Natomiast gdzieś te pieniądze wpakowane w produkcję Starfield muszą być i dla osób cierpliwych się pewnie okaże wartą ogrania. Ja kiedyś zamierzam dłużej spróbować
Najgorszy z tej listy jest Star Wars Outlaws bo dwa pozostałe tytuły mają przynajmniej jakąś różnorodność w eksploracji pod względem terenów i zdobywaniu przedmiotów oraz walka jest swobodna, a te gwiezdne wojny Ubisoftu to wyreżyserowany gniot.
elathir - dla mnie daily routines robią różnice. W ogóle - każdy element, który zamienia statyczne środowisko gry ze sceny teatralnej w "żyjącą symulację", robi mi ogromną różnicę. Zwłaszcza, że w Avowed są słabe postaci i nijaka fabuła, i to właśnie ładny i ciekawy świat napędza mnie, żeby w to dalej grać. No i walka, która akurat mi się podoba.
Baldury łącznie z trójką, Planscape, Wiedźmin 2 i 3, Cyberpunk, Metafor, DoSy itd. nie mają rutyn a to wybitne gry RPG są. Tak naprawdę rutyny w grach RPG to raczej rzadkość.
Rutyny są niezbędne w immersive simach (i grach RPG opierających się o ich elementy) ale nie w każdym RPG. Jak dialogi, quest design, system rozwoju postaci i mechanika walki dają radę to się mogę bez nich obejść.
Wiadomo lepiej jak są, ale jeżeli jakiekolwiek istotny element miałby ucierpieć przez ich obecność to wolę z nich zrezygnować.
Baldury może nie mają rutyn, bo NPC stoją jak kołki, ale jednak BG1 i BG2 w przeciwieństwie do trójki mają cykl dnia i nocy, który np. sprawia, że ci sami NPC, co stoją jak kołki w mieście lub w domu, znikają na noc i śpią w swoich łóżkach, co np. ułatwia okradanie lokali. Zresztą quest z kradzieżą naszyjnika arcykapłanki świątyni Talosa łatwiej wykonać, kiedy ona śpi. Tak samo sklepy zamykają się przeważnie po zmroku.
Starfield > Awoved > Star Wars Outlaws
Z czego przy Starfield / Awoved waham sie który na pierwszym miejscu, bo obie gry robią genialne inne rzeczy, ale wygrywa u mnie SF setting oraz to że lubię Fallouty 3D i bethesdogry SF mi pasują.
W przypadku Outlawsów - uświadomiłem sobie, że ja chyba Star Warsów bez magicznych mieczy nie lubię do końca. Sama gra OK, ale trzeba po prostu lubić gry Ubi (a z tym u mnie też różnie).
Natomiast gdybyś rzeczywiście na te tytuły tak mocno czekał, to miałbyś w tyłku oceny innych ludzi tylko po prostu w nie zagrał, tym bardziej że każdy z tych tytułów można było ukończyć (lub chociaż sprawdzić) za 50-70 zł za pomocą abonamentów MS/Ubi
Natomiast gdybyś rzeczywiście na te tytuły tak mocno czekał, to miałbyś w tyłku oceny innych ludzi tylko po prostu w nie zagrał, tym bardziej że każdy z tych tytułów można było ukończyć (lub chociaż sprawdzić) za 50-70 zł za pomocą abonamentów MS/Ubi
To jest trochę prawda a trochę nie. Obiektywnie rzecz biorąc gdybym wziął gamepass to i tak nie dałbym rady tych tytułów w miesiąc ograć. Co najwyżej mógłbym zrobić sobie rozbudowane wersje demo. Miesięcznie mogę poświecić maks 20-30 godzin. A to i tak przy samozaparciu i graniu na siłę. Na Atomic Heart musiałem poświecić 2 miesiące
To jest bardziej pytanie z typu „czy warto wgl zagrać i czekać na obniżki” niż „chce jutro kupić, która najlepsza”
No to abonamentami jesteś w stanie to sprawdzić, bo właściwie po powiedzmy 5h w każdej z tych gier będziesz wiedział czy chcesz kontynuować czy nie.
Ja w Starfieldzie spędziłem 200h
W Avowed 55h
W Outlaws 30h
Starfield wiec nie opłaca się do abonamentu w Twoim przypadku, ale czy rekomendowałbym zakup - nie wiem, bo nie wiem jakie gry lubisz. Więc lepiej sprawdzić w GP. Najniższa cena na steamie była w okolicach 180 zł.
Avowed spokojnie do przejścia u Ciebie w 2 miesiące, wiec 2 miechy GP, czyli przy standardowych cenach około 100 zł
Na steamie najtaniej był po 240 zł, jak znajdziesz za mniej niż 100 zł, to opłaca się kupić
ale i tak sprawdziłbym w GP, a jak już kupił GP dla Awoved to kilka h poświęcił na Starfielda aby obczaić czy podejdzie
Outlaws ma demo na steam. W Abonamencie UBI+ Premium zajmie Ci przejście 2 miesiące pewnie, albo dłuzej, bo ja sporo rzeczy w tej grze nie robiłem. UBI+ Premium kosztuje ponad 70 zł/mc. Więc 140-210 zł Cię to wyniesie. Najtaniej na Steam Outlaws był za około 150 zł. Więc tutaj myślę, że Demko najpierw (jest w ubi connect i na steam na pewno), jak podpasuje to kminisz czy abo czy kupujesz w promo. No i moim zdaniem musisz mocno lubić Star Warsy, ale raczej demo powinno dać Ci odpowiedź czy lubisz czy nie.
elathir - pewnie, nie zaprzeczam. Jedne gry bronią się ciekawą historią, inne ciekawym settingiem i światem. Ale wszystkie powinny mieć co najmniej zadowalający gameplay. Jeśli chodzi o Torment, wszyscy zachwycają się półgodzinnymi dialogami z Ravelą, a ja pamiętam, że mi sprawiały też przyjemność te epicki walki, zwłaszcza gdy mogłem używać zaklęć IX poziomu, do których zaprojektowano specjalne animacje FMV...
Że nie ma sensu odpisywać dwóm osobom (Vailant wyżej) to odpiszę tobie. Rutyny npc pewnie że są fajne ale najlepiej wypadają w najnowszych grach Rockstar i na drugim miejscu chyba Kingdom Come. W grach Bethesdy (nie jestem pewien Starfield i Fallout 4) a już na pewno w Oblivion przez ograniczenia silnika dla mnie nie tylko nie budzą immersji ale wręcz ją rujnują. Co mi z tych rutyn skoro w stolicy przechadzają się 4 osoby? - świat gry nieco przypomina antyk/średniowiecze, liczba mieszkańców w starożytnym Rzymie, stolicy imperium to było ponad milion osób. Byłeś kiedyś w centrum Krakowa, Wrocławia (niecały milion mieszkańców). To już 100x bardziej są dla mnie immersyjne makiety z Cyberpunka czy Avowed. Czy w realnym życiu łazisz w autobusie miejskim i okradasz pasażerów czy po łbie im dajesz mieczem?. Co ci z systemu kulawej konsekwencji, skoro atakując npc w jego chacie czy tam go okradając nagle teleportuje się strażnik metr obok ciebie ze słynnym "criminal scum". Patrz do czego prowadzą te rutyny w Oblivion. Jak to nie jest burzenie immersji to ja nie wiem co nim jest https://www.youtube.com/watch?v=uI7j9axu_QY&t=6s
Wszystkie sobie narazie odpuściłem gdyż okazały się większymi lub mniejszymi rozczarowaniami.
Bo jakiś noname z neta ci tak powiedział? sam sprawdź i wyrobisz sobie zdanie.
Jakiś no name nie ale dziesiątki komentarzy i opinii już tak. Patrząc sucho na ilość Opinii pozytywnych na steam np. Awoved Brałbym w ciemno. Wchodząc w detale jednak okazuje się, jak dużo braków podobno jest w tej grze. Starfield najcieplej został odebrany przez recenzentów. Opinie steam 55 %… Star Wars Outlaws w zasadzie ma w prasie i opiniach najstabilniejszy odbiór. Każda z tych gier ma również jeden atut, jest łatana przez doświadczone studio i w finalnej wersji może być o niebo lepsza.
A nie oszukujmy się ogranie samemu Oznacza mniejszy lub większy wydatek (Nie tylko pieniężny ale i czasu a czas to pieniądz). Ja jestem jeszcze z tego pokolenia którzy oglądali recenzje aby zdecydować czy kupować czy nie. Wiem że teraz dużo ludzi ogląda recenzje i materiały nie po to żeby podjąć decyzję o kupnie a żeby wyrobić sobie opinię o grze. Można powiedzieć że ten wątek to jest również kolejny etap w moim sortowaniu informacji. Może szukam powodu żeby jednak kupić albo szukam powodu aby wywalić z listy życzeń.
W zasadzie mógłby się tutaj znaleźć również Stalker 2 Ale on ma o wiele bardziej jednoznacznie pozytywny odbiór. Z adnotacją, że gra jest łatana w pocie czoła. Dodatkowo posiadam Zew Prypeci i Cień Czarnobyla a lubię stockować gry z tej samej serii.
Jak ktoś wcześniej napisał Starfield > Awoved > Star Wars Outlaws
Mimo wszystko Starfield jeśli tylko przymniesz oczy na ogromną ilość loadingów i archaiczność tej gry to możesz się dobrze bawić. Avowed bardziej mnie zawiodło ale ma kilka fajnych rzeczy, niektóre questy są dobrze napisane, dialogi też a Outlaws z tego całego grona jest zdecydowanie najgorszą produkcją o, której nie jestem w stanie powiedzieć nic dobrego.
Najlepiej jednak będzie jak kupisz Baldura 3 albo Kingdom Come 2, to zdecydowanie lepsze gry od tej trójki.
Starfield to z tego wszystkiego największy crap. Setting jedynie ciekawy, ale reszta to dno i metr mułu. Walka jest nijaka, fabuła i postacie durne, rozwój nie daje satysfakcji, a walka w kosmosie źle zaprojektowana.
Avowed jest całkiem spoko. Problem jest taki, że jak nie grałeś w Pillarsy, to po prostu będziesz przebiegał przez tą grę. Walka jest ok, można się trochę pobawić. Fabuła tyłka nie urywa, sztampowe fantasy.
Star Wars Outlaws najlepsze z tego trio. Oferuje fajną fabułę, tzw. "heist movie" w świecie GW. Sam świat to jest idealnie to co fani GW mogą chcieć pod względem klimatu i lokacji. Skradanie ok, walka przyjemna. Rozwój rzeczywiście coś tutaj daje. Problemem może być tylko formuła ubi-gry, jeśli Ci to przeszkadza to... w sumie wszystkie trzy tytuły takie są.
Teqnixi - a contrario, jeśli w obecności właściciela domu kradniesz mu wszystko z półek, jak to ma miejsce w Avowed, to nie wytracasz immersji, bo ta immersja się w tej grze w ogóle nie wytworzyła :D
Z dwojga złego wolę wadliwy system policji z wczesnego Cyberpunka, niż jego całkowity brak.
Ważne, że mamy sensowne argumenty na obie tezy :) Każdy na trochę inne rzeczy zwraca uwagę w grach ale z założenia na tym forum powinniśmy te gry mniej lub więcej lubić. Ja też w grach Bethesdy lubię sporo rzeczy, zwłaszcza te różne lochy/jaskinie, mieszkające tam szkielety i klimat tajemniczości. Niedługo premiera tej polskiej gry w klimatach Bethesda fantasy, Tainted Grail. Do tej pory myślałem, że to mega niskobudżetówka ze wszystkimi tego wadami ale opinie z ea są dobre a ten rok jest szczęśliwy dla nowych gier. Widać nawet, że ile osób tyle opinii na przykładzie całych 3 gier.
Tainted Grail jest super, i tu się chyba obaj zgodzimy :D A jeszcze dodali na 1.0 opcjonalny widok TPP, czym już totalnie mnie kupili.
Wziąłem jednak tego game passa ma jeden miesiąc i sobie delikatnie testuje interesujące mnie gry. Narazie grałem w Atomfall który bie był tematem wątku i mnie kupił. Napewno zakupie na steam i przejdę całość.
Starfield dopiero będzie się pobierał. Na pierwszy ogień poszedł Avowed. Grałem jakieś 3/4 godziny i muszę przyjść, że mam do tej gry ambiwalentne odczucia. Wiele rzeczy potrafi w tej grze zachwycać a jednocześnie wiele żenuje. Dialogi i postaci przypominają bardziej grę na podstawie jakiegoś filmu młodzieżowego w krainie fantasy, głupawą komedie familijną a nie coś co mogłoby aspirować do miana gier podobnych do TES czy nie mówiąc już o dziełach mistrza Tolkiena w kontekście przedstawianego świata. W tej materii mam odczucia mocno Ubisoftowe. Przy wielu dialogach mam bezkresne poczucie cringu. Dobre też było jak na moście wyskoczyła mi jakaś drobna kobietka i groziła śmiercią . Nie wiedziałem czy to na serio czy robi sobie żarty. Jakoś tak szkoda było jej zabijać. Cofnąłem zapis ale nie udało się jej oszczędzić życia. Generalnie w kwestii dialogów wielokrotnie mam wrażenie, że ta gra to jakaś forma autoironii albo parodii poważniejszego fantasy. Nie pamietam, żeby PoE miało taki ton..
Świat jest śliczny. Fajnie zbudowany. Ciekawie się go eksploruje. Szkoda tylko, że w zasadzie brak w nim interakcji. Fabula też jak narazie zachęca do gry. Elementy RPG narazie wydają się mi wystarczające. Mimika okropna. Jakaś taka przesadzona i sztuczna.
W zasadzie gra wyglada jak porządne cRPG w którym zabrakło kasy na porządnego scenarzystę to też programiści sami napisali dialogi. Zobaczymy jak będzie mi się grało dalej. Narazie jest fajnie ale dziwnie
Nie pamietam, żeby PoE miało taki ton..
Bo nie mialo. Moze Poe3 bedzie mialo znowu full serious business.
Gra bykla nadzorowana i zostala zrobiona przez ta sama osobe, ktora napisala PoE 1 i 2 i stworzyla wiekszosc Eory.
To ze jest celowo (a nie z braku umiejetnosci, ktore zarzucasz) napisana w innym stylu, bo z zalozenia jest lzejszym i nastawionym na akcje spinoffem, nie oznacza ze jest napisana zle.
Oznacza to tyle, ze styl nie trafil w twoje gusta.
Bo akurat w porownaniu z takimi grami Bethesdy to Awoved jest napisany swietnie, wlasciwie pod kazdym wzgledem.
Widocznie bardziej podobaja ci sie siermiezne "serious business" gry ala Atomfall i patos mistrza Tolkiena. ;)
Gra bykla nadzorowana i zostala zrobiona przez ta sama osobe, ktora napisala PoE 1 i 2 i stworzyla wiekszosc Eory.
Twórcą Eory i całego pomysłu z soulpunkiem był Eric Fenstermaker, co zresztą Josh Sawyer sam powiedział w jednym z wywiadów przed premierą Avowed, podając go jako głównego pomysłodawcę i twórcę settingu.
Zresztą Carrie Patel już nie ma w Obsidianie.
Nie tyle moze naciaganie co moja niewiedza. Pewnie tak.
Z tego co wiem to w dwojce byla "main writerka". Moze nie jedyna, ale jedna z glownych. W naglowkach na pierwszej stronie google po wpisaniu jej nazwiska i Pillars 2 pojawia sie okreslenie "narrative co-lead".
Jej rola byla duzo wieksza w dwojce niz w jedynce.
Moze i sam setting narodzil sie w innej glowie, ale ona zdecydowanie odpowiada za jego duza czesc. IMHO.
Jak sie poczyta jej wypowiedzi to tez widac ta znajomosc (settingu itd...). Sam na to zwracalem uwage bo przed premiera gry byl to duzy kontrast w porownianiu z devsami z Bioware (Veilguard), ktorzy mieli problemy z rozpoznaniem postaci z poprzednich gier.
W sumie moze nawet troche jej pisarstwa zabraklo, bo przy Avowed pelnila juz role czysto administracyjno-zarzadzajaca i ofc miala wplyw na kreatywna czesc gry, ale sama juz chyba nie pisala.
Konkluzja moja jest taka ze to absolutnie nie jest zla pisarka. Owszem gorsza od Sawyera, Avellone i spolki, ale jakby ja tak wsadzic do Bethesdy to jakosc pisarstwa w ich nastepnej grze wystrzeliwuje w kosmos.
Zas samych zarzutow ze Awoved jest zle napisana gra i ma zle napisanych towarzyszy nie rozumiem. Dialogi sa calkiem rozbudowane jak na gre tego typu, mamy sporo wplywu na zakonczenie i worldstates i triggery do tego sa czyms wiecej niz jednym-dwoma wyborami na koncu (ja sobie sprawdzilem na wiki po skonczeniu gry wszystkie warianty i triggery zakonczen to sie grubo zdziwilem ile tego jest i jak fajnie to jest rozlowone na cala gre), itd... Zas sam klimat gry jest tak czy siak duzo bardziej powazny i mniej dziecinny niz taki Outer Worldsy.
Poprostu styl jest duzo mniej pompatyczny niz w Pillarsach 1/2. Albo sie to akceptuje (bo to jest inna gra i nawet Pillars nie ma w tytule), albo nie.
Zresztą Carrie Patel już nie ma w Obsidianie.
No wlasnie czytalem newsy dzisiaj. Ironic. ;)
Szkoda. Moze jestem w mniejszosci ale o wiele bardziej wole Obsidiana robiacego mniejsze projekty, albo takie powstajace inhouse z milosci i wlasnych pomyslow, niz ich siermiezne sequele. Ale na 100% jestem tu w mniejszosci.
Wybaczcie, że się wtrącę ale postanowiłem zrobić sobie jeszcze 2/3 dodatkowe sesje z grą :) obecnie mam na liczniku 9 godzin i opuszczam Świtobrzeg więc uważam, że już jakieś pojęcie o grze mam. Jeśli według graczy to jest największy crap wszechczasów to... czas przestać traktować graczy poważnie. Gra jest naprawdę bardzo fajna. Bardzo mi się podoba konstrukcja misji, mniej jesteśmy prowadzeni za rączkę niż w większości obecnych gier. Trzeba samemu nieraz kombinować jak się gdzieś dostać albo jak wykonać wymagania w misji. Najprostszy i prościutki przykład. Baba przewozi kontrabandę i dostajemy zadanie przeszukania jej wozu. W grach Ubi zadanie polegałoby na podejściu do wozu i wciśnięciu X, żeby przeszukać. Tutaj faktycznie fizycznie w świecie gry trzeba znaleźć co trzeba. Mało tego! Następnie mamy możliwość znalezienia listu gdzie jesteśmy zwymyślani za pomoc w tym zadaniu. Ogólnie czytanie listów etc. jest bardzo ważną częścią poznawania świata gry, motywów postaci i historii. Uważne sprawdzanie takich notatek pozwoli chociażby na poznanie motywów postaci pobocznych co za tym idzie, na podjęcie bardziej świadomej decyzji w interakcji z daną postacią (wybory moralne podczas kwestii dialogowych). Cring o którym pisałem dotyczy jednak pojedynczych postaci a nie całej gry.
W między czasie pograłem (po raz pierwszy) w Obliviona remaster i Starfielda. Obie fajne również ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Oblivion masakruje na każdej płaszczyźnie Avowed. Owszem w kwestii systemów jak system poszukiwań za przewinienia nawet nie ma się z czym mierzyć bo w Avowed tego nie ma (swoją drogą rozumiem, że wprowadzenie nawet prostego GTAowskiego sytemu byłoby ciężkie bo mielibyśmy wolną drogę do wybicia mieszkańców i "popsucia" gry). Ale dialogi? W Oblivionie w zasadzie wybory w dialogach są bardzo ubogie. Sprowadzają się do ekspozycji na jakiś temat i często jednej ścieżki dialogowej związanej z fabułą. Ale ogólnie wszystkie 3 gry na pierwszy rzut oka są świetne (Avowed również na drugi rzut oka bo grałem w nie 2 razy dłużej) i zdecydowanie warto w nie zagrać
Starfield przetestowany. W zasadzie jestem nieco zaskoczony tak dużą nienawiścią do tej gry i zastanawiam się na jakim etapie zaczyna się robić toporna i nieprzyjemna. Pierwsze wrażenie bardzo słabe. Kopalnia, piraci, trochę paplaniny oraz absolutnie nieprzyjemna walka w kosmosie. Po pierwszej godzinie gry byłem przekonany, że to kompletny paździerz ale przyjemny jak na cRPG model strzelania przekonał mnie, żeby zagrać jeszcze chociaż chwilę. Po kilku godzinach jestem mocno zachęcony do poznania całości. Jak zawsze w grach Bethesdy zadawalający jest ekwipunek. Odwiedzane miejsca są klimatyczne i szczegółowe. Natomiast trzeba zaznaczyć, że jestem dopiero na etapie szukania Moara oraz zrobiłem z dwa zadania poboczne. To co mierzi na pewno to spora ilość ekranów ładowania. Zwłaszcza przy misjach pobocznych gdzie mamy coś jakiemuś ziutkowi przynieść i w tym celu trzeba polecieć na inną planetę (tak, tutaj zrozumiałem od razu co ludzie mogą tak bardzo krytykować). Ekrany ładowania są dzięki Bogu krótkie. Mam też nadzieję, że jak najmniej będę musiał spędzać w przestrzeni kosmicznej bo latanie statkiem i walka mi się nie podoba. Na razie gra opuszcza dysk (game pass wziąłem do testowania i dosłownie za kilka dni skończy mi się czas na granie. A czeka jeszcze indiana, Oblivion i może spróbuje skończyć grane w 2023 na game passie za 4 zł Gears 5 i Deathloop) ale wraca na listę życzeń steam. Podzieli się ktoś spostrzeżeniami jak to jest z tym Starfieldem? Po 10/15 godzinach ma się go dosyć czy skoro zaklikało to już raczej będę się dobrze bawił do końca? No lubię gry Bethesdy, nie ma co ukrywać.