Kolega był "odebrać" (kupić) mój smartfon. Sprzedawca zapytał jaki chce kolor. Z relacji wynika, że czarny model "przyniósł z magazynu", a reszta pochodzi z białego zestawu. Okazało się, że w pamięci są zdjęcia klientów... Czy dzień po kupieniu mogę iść i wymienić na nowy, a nie powystawowy? Czy są z tym problemy?
Jaki sklep? Nie prościej zadzwonić na infolinię i się dowiedzieć u źródła?
Orange? Spodziewałem się raczej Saturna, MM albo innego RTV Euro AGD. W takim razie tym bardziej uderz do salonu, albo przedzwoń do nich. Jedyny sposób na pewną informację. Jeżeli telefon miał być nowy, to nie gódź się na wciskanie używanego i idź zaparte w swoje. W razie problemów złap kierownika, w zasadzie tylko on ma tam jakieś znaczenie.
To nie jest żaden powystawowy, tylko używka, którą ktoś po jakimś czasie zwrócił bo mu się nie spodobało. Niestety w teoretycznym państwie takie działania to standard, mimo że taki towar powinien być sprzedawany w obniżonej cenie. Parę miesięcy temu w gazecie czytałem, że koleś został tak nabrany na aparat fotograficzny za chyba 12 tys. Przypadkiem zajrzał do licznika wykonanych zdjęć i okazało się, że sprzęt miał natrzaskane chyba z 10 tys fotek.
Powinieneś iśc do salonu i powiedzieć aby Ci wymienili na nowy.
Swoją drogą to kiedyś kupiłam z allegro MyPhone. Był nowy ale na telefonie były zdjęcia chińczyków ( na hali produkcyjnej w Chinach). Dwóch śmieszków robiło sobie nawzajem zdjęcia. Wtedy akurat mnie to rozśmieszyło :)