Kumpel prosił mnie o zadanie pytania, bo słabo się czuje i nie wyłazi z łóżka a dziś dodatkowo dobił go lekarz.
Proszę o pomoc, bo nie wiem co robić.
Zachorowałem w niedzielę (1 kwietnia), zadzwoniłem do mojej przychodni, ale mieli ogromne obłożenie i zapisali mnie na piątek (6 kwietnia).
Leczyłem się domowymi sposobami, ale nie było poprawy, od wtorku przestałem chodzić na zajęcia, bo stało się to po prostu niemożliwe (34-35 stopni, dreszcze, bóle uszu, problemy z mówieniem).
Dziś dostałem się do lekarza a ten stwierdził, że nie tylko nie wypisze mi zwolnienia od poniedziałku, bo mogłem wtedy być na Hawajach i balować (O.o) to jeszcze przepisał mi niesamowite leki m.in. Witaminę C, Rutinoscorbin i Tantum Verde. Problem polega na tym, że brałem te leki od tygodnia a mój stan tylko się pogarszał. Lekarz to wiedział, ale miał to gdzieś. Co do zwolnienia powiedział, że" przecież możesz iść do wykładowcy i powiedzieć, że byłeś chory". Czy ten człowiek w ogóle studiował?!
Dodam, że kumpel studiuje dwa kierunki (3 i 4 rok), na obu ma stypendia, nigdy nie miał podobnych problemów, ale ominął go jakiś ważny egzamin u "kosy" i jeśli nie będzie miał zwolnienia lekarskiego, to na 90% jest po nim.
Lekarz naprawdę nie może wypisać zwolnienia wstecz dla studenta? Jak to się ma do tygodniowej kolejki? O.o
Znajomy pewnie pójdzie jutro prywatnie i załatwi wszystko od ręki, bo jak się będzie leczył Witaminą C to umrze, ale do cholery, o co tu chodzi?
PS.
Jak już ktoś rozwieje wątpliwości to ciśniemy z rzecznikiem praw pacjenta, niestety dziś o 14 nie było szansy się do niego dodzwonić, mimo, że niby pracują do 20 i "proszą czekać na połączenie" :/
[update]
Sprawdziłem przychodnię w necie i ma same negatywne opinie, około 20 i żadnego dobrego słowa, jak sprawić, że ktoś się tym zajmie? To przychodnia "rodzinna" mająca umowę z NFZ.
Lekarz naprawdę nie może wypisać zwolnienia wstecz dla studenta? Jak to się ma do tygodniowej kolejki? O.o
a czemu tylko tydzień wstecz? przeciez mozna strzelic od razu miesiąc wstecz! przeciez skoro ktos twierdzi, ze sie wczesniej zle czul to znaczy, ze tak bylo a nie np. balował na Hawajach.
***
oczywiscie, ze lekarz nie moze wystawiac zwolnienia wstecz, to, ze czasami tak robia nic nie znaczy. a dla swietego spokoju z zusem i ostatnim przykrecaniem sruby przez nfz dla lekarzy to w pelni go rozumiem i popieram.
O jej, kolega ma grypę! Lekarz powinien podać mu antybiotyk!!!! Co tam, że to choroba wirusowa, przecież on jest CHORY i potrzebuje prawdziwych leków!
34-35 stopni? Pewny jesteś?
No cóż, polska służba zdrowia to paranoja nad paranoje.
Chłopak głupio zrobił czekając do piątku. Gdy dowiedział się o terminie powinien od razu lecieć do prywatnej przychodni. Tam traktują cię jak człowieka, a i ze zwolnieniem nie byłoby problemu.
Inna sprawa, że zwolnienia wystawiają wstecz tak do dwóch dni, teraz to nawet prywatnie może mieć problem.
Ostatni raz gdy poszedłem do państwowej przychodni (z dziesięć lat temu), pani doktor powiedziała mi, że ona też się źle czuje i żebym nie zawracał jej gitary.
Nerwow sobie tylko napsujecie rzecznikami, a lekarzyka i tak nikt nie ruszy z jego cieplej posadki. Debili sie omija, no chyba ze ktos ma nerwy ich zwalczac na kazdym kroku.
Po prostu idzie sie do drugiego/trzeciego osrodka i mowi jak sprawa wyglada (pomijam teraz chorobe) i jak jest kumaty koles/babka to zrozumie i nie robi problemow, moze ewentualnie skasowac dwie czy trzy dyszki. Znajomi zalatwiali zwolnienia na caly semestr z wfu od reki, nie mowiac juz o jakichs jedno-dwu tygodniowkach.
(...)nie wypisze mi zwolnienia od poniedziałku, bo mogłem wtedy być na Hawajach i balować.
kolega najwyraźniej nie zna języka lekarskiego i polskich realiów. Pan doktor chciał przez to powiedzieć, że kolega musi zapisać się na wizytę prywatną, wyłożyć stówę i zwolnienie będzie jakie ma być :)
W ostateczności niech weźmie tzw. zwolnienie alkoholowe, te jest wystawiane nawet z 2 tygodniowym opóźnieniem, bo alkoholik ma prawo być w rauszu a na zwolnieniu nie jest wyszczególniony rodzaj choroby, te dane są anonimowe.
Kolega chyba pierwszy raz u lekarza. Przypominam, że żyjemy w Polsce i sprawy w przychodniach trzeba "oprzeć o bufet". 100zł załatwiło by sprawę na bank.
Zasady wystawiania zwolnień lekarskich, tj. orzeczeń o czasowej niezdolności do pracy, określa rozporządzenie. Podstawa prawna. Stanowi ono, że lekarz wydając zwolnienie lekarskie, może objąć nim okres nie dłuższy niż 3 dni poprzedzające dzień, w którym przeprowadzono badanie, jeżeli jego wyniki wykazują, że ubezpieczony w tym okresie niewątpliwie był niezdolny do pracy.
W przypadku wystawiania zwolnienia przez lekarza psychiatrę, okres orzeczonej niezdolności do pracy może obejmować okres wcześniejszy, w razie stwierdzenia lub podejrzenia zaburzeń psychicznych ograniczających zdolność ubezpieczonego do oceny własnego postępowania.
Parę lat temu byłem świetnie zapowiadającym się naukowcem, ewentualnie doskonałym pracownikiem w firmie o kapitale zagranicznym. Na studiach szło mi świetnie, miałem kochającą dziewczynę, pierwsze praktyki w urzędzie za sobą. Niestety przytrafiła mi się podobna historia - kwietniowy egzamin z przedmiotu prowadzonego przez pewnego profesora zwyczajnego, postrachu wydziału. Zachorowałem. Zjadany przez chorobę czekałem w kolejce 6 tygodni. Nie miałem pieniędzy na prywatnego lekarza, ponieważ całe stypendium poszło na książki. Lekarz nawet nie dał mi zwolnienia bo twierdził, że już wyzdrowiałem. W międzyczasie nie mogłem iść na egzamin żeby nie zaziębić choroby (to najgorsze co może być). Wyleciałem ze studiów z hukiem, straciłem perspektywy, dziewczynę, rodzinę. Chwilę pracowałem na czarno kopiąc rowy, ale mnie wywalili. Teraz jestem żulem. Życie złamane przez lekarza.
erton - nie chcesz długopisów składac po godzinach? dorobisz trochę - i dziewczynę znajdziesz! :)
do autora - z temperaturą 34-35 stopni dzwoni się na pogotowie a nie czeka na lekarza :) :)
Glupi lekarz, przeciez chlopak niechybnie nie byl na Hawajach, tylko gdzies na biegunie, albo zdobywal K2, skoro nabawil sie takiej hipotermii...
Nie wiem jak ci pomóc, ale kiedyś poszedłem do przychodni z gorączką po antybiotyki - okazało się że mam ZAPALENIE OPON MÓZGOWYCH I POTRZEBUJĘ OPERACJI. Śmiech na sali, więcej tam nie poszedłem.
Standardowy przypadek niezamkniętej lodówki, za duża imprea, za dużo piwa w lodówce, kolega chyba tydzień siedział i trzymał drzwi lodówki, by był łatwy dostęp do browaru, stąd takie wyziębienie organizmu.
Lekarze to największe sku*******, mojej babci robili 5 razy usg, nic nie wykazało. Po tygodniu okazuje się, że ma skurczony żołądek. Teraz leży w szpitalu, przed przyjściem sama mogła przynajmniej ruszyć rękami i coś podnieść, a po trzech dniach pobytu nic nie może zrobić. W nocy wołała o pomoc, pielęgniarki stały na korytarzu i nic nie zrobiły.
Inną babcię przywieźli w nocy, tak samo wołała o pomoc, po kilku godzinach zmarła.
Lekarze i pielęgniarki w ogóle się nie opiekują starszymi osobami, sam poprosiłem jedną o przyniesienie jakiejś butelki z wodą, patrzę na zegarek, a tu już dwie godziny minęły a pielęgniarka nie przyszła.
Ludzie leżąc w szpitalu tracą jakąkolwiek nadzieję na wyzdrowienie, po czterech dniach pobytu jej pierwsze słowa gdy wszedłem do pokoju to "Ja chcę już umrzeć".
[15] to zabierz babcię do domu i nie marudź na szpital, nie pasuje to do domu. Służba zdrowia obejmuje dobrowolne leczenie, nie chcesz to się nie leczysz.
steward---> mi tez dziadka zabili w szpitalu... za pierwszym razem leki zle, zaczela mu sie zbierac woda w calym organizmie. poszedl do szpitala... zostal zarazony seps'ą. nie nadawal sie na operacje (oryginalnie mial przerosniete serce- "sportowca").
po pol roku w domu, po wyzdrowieniu czesciowym mial miec znowu operacje. Znowu sepsa.
juz ze szpitala nie wyszedl.
i tysiace jakie szly na lapowki nie pomogly...
sepsą się nie da zarazić, można się zarazić bakterią, która doprowadzi do sepsy. Jeżeli nie "nadawał" się na operację to znaczy, że jego stan mógł doprowadzić do śmierci na stole operacyjnym. Twierdzisz, że lekarze ci zabili dziadka? Żałosne, może dzięki nim dziadek żył tyle ile żył bo bez nich zmarłby 10 lat wcześniej? Tysiące na łapówki, nie rozśmieszaj mnie, myślisz że jak dasz lekarzowi łapówkę to on się pobawi w boga i zrobi coś co jest niewykonalne? Pamiętaj że śmierć jest stanem fizjologicznym wynikającym z patologii. Śmierć nigdy nie jest patologią.
Należało tu nadać tytuł Superexpresowy
"Szok! Kolejny konował niszczy ludzie życie"
qLa -> koniecznie musi być coś z łapówką w temacie!
ksips -> yea, thats more like it :D
"Szok! Kolejny skorumpowany konował niszczy ludzie życie!
Zabił, a mógł uratować!"
Nie rozumiem problemu. Trzeba było iść na pogotowie albo ostry dyżur. Co za idiota liczy, że u lekarza dostanie zwolnienie wstecz bez znajomości albo łapówki? :/
Szok! Lekarz smierci uderza po raz kolejny.
Egzamin w kwietniu? Co to za uczelnia?
Coś mi się kiedyś obiło o uszy, że na wydziale prawa UAM jest jeden egzamin w miesiącu (zamiast 5 w czerwcu), ale nie wiem na ile jest to prawdą ;)
Jak się idzie do przychodni chorym bez żadnej telefonicznej rejestracji, to lekarz na dyżurze przyjmuje przecież.
Taki mundry student niby, a podstawowych praw w NFZ nie zna. Nie ma to jak znajomy lekarz. ;)
Dzięki za pomoc, jako, że pojawiło się dużo wpisów będę pisał ogólnie do wszystkich.
Jeśli ktoś mówi o pogotowiu, to chce mi się śmiać, kilka razy miałem styczność z SOR-em i osłabiona osoba z bólem gardła i uszu zostałaby stamtąd wyrzucona na kopach, byłem świadkiem jak pognali faceta ze złamaną nogą, bo do złamania doszło dzień wcześniej i "powinien to załatwiać w poradni" (gdzie się czeka pół roku). Jakby każdy z temperaturą 34-35 stopni jeździł na oddziały ratunkowe to pod drzwiami szpitali stałyby kolejki karetek pełne umierających ludzi.
Dalej - temperatura - tak, 34 stopnie to hipotermia i co z tego? Teksty o trzymaniu drzwi od lodówki czy wyprawach na K2 sobie odpuśccie - to nie jest nic rzadkiego, że czyjś organizm tak reaguje, sam kilka razy w ciągu życia miałem 35,6 - 35,7, miałem dzwonić po karetkę? Kumpel ma jeszcze kilka innych rzeczy, które ciągną się za nim przez całe życie, m.in. powiększone od dziecka wszystkie węzły chłonne, pewnie według GOL-owych lekarzy powinien już dawno nie żyć.
Kumpel poszedł dziś prywatnie, 100 zł, zwolnienie dostał od ręki (lekarz złamał prawo? pójdzie siedzieć?), diagnoza - zapalenie dróg oddechowych i uszu, lekarz stwierdził, że jakby się jeszcze z tydzień poleczył rutinoscrobinem to mogłoby się skończyć bardzo źle.
Ogólnie obecnie jego stan był ponoć opłakany i jeśli nie będzie poprawy przez tydzień, to znajomy ma iść na prześwietlenie. Oczywiście dostał antybiotyki.
---
Wspaniale.
Naprawdę nie dostrzegacie tu pewnego paradoksu? Człowiek ma ubezpieczenie, źle się czuje, do lekarza jest kolejka. Dostaje się do lekarza i nie dostaje zwolnienia? Czy to jest normalne? Jakie widzicie wyjście z tej sytuacji? Pogotowie nie jest od takich rzeczy a chodzenie prywatnie do lekarza pierwszego kontaktu zakrawa na kpinę. Składka na NFZ nie jest IMHO wcale taka wysoka i byłem w stanie zrozumieć to, że się chodzi do dentysty prywatnie i do specjalistów prawie zawsze też, ale do internisty? To już wtedy nic człowiekowi nie zostaje z NFZ oprócz ewentualnej opieki w szpitalu :/
Jak dla mnie to po prostu żałosne, w Polsce każdy zakłada, że druga osoba to krętacz, dzwonisz do doktora, przychodzisz zmasakrowany a on insynuuje, że mogłeś być na Hawajach i dzwoniłeś tak po prostu dla jaj? WTF?
I tak BTW to lekarz dyżurny nie przyjmuje ani w tamtej ani w mojej przychodni, trzeba się rejestrować na godzinę, nigdy o wbijaniu na krzywy ryj bez zapisu nie słyszałem.
Pisuar
Na podstawie:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA PRACY I POLITYKI SOCJALNEJ z dnia 27 lipca 1999 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu wystawiania zaświadczeń lekarskich, wzoru zaświadczenia lekarskiego i zaświadczenia lekarskiego wydanego w wyniku kontroli lekarza orzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych
§ 3. 1. Zaświadczenie lekarskie wystawia się na okres od dnia, w którym przeprowadzono badanie, lub od dnia bezpośrednio następującego po dniu badania.
1a. Zaświadczenie lekarskie może być wystawione na okres rozpoczynający się po dniu badania, nie później jednak niż czwartego dnia po dniu badania, jeżeli:
1) bezpośrednio po dniu badania przypadają dni wolne od pracy,
2) badanie jest przeprowadzane w okresie wcześniej orzeczonej niezdolności do pracy.
2. Zaświadczenie lekarskie może być wystawione na okres nie dłuższy niż 3 dni poprzedzające dzień, w którym przeprowadzono badanie, jeżeli jego wyniki wykazują, że ubezpieczony w tym okresie niewątpliwie był niezdolny do pracy.
3. Zaświadczenie lekarskie może być wystawione przez lekarza psychiatrę na okres wcześniejszy niż określony w ust. 2, w razie stwierdzenia lub podejrzenia zaburzeń psychicznych ograniczających zdolność ubezpieczonego do oceny własnego postępowania.
Mógł iść do psychiatry ;).
A tak na serio: Kolega nie powinien czekać w kolejce to prawda, ale od lekarza się odczep bo postąpił słusznie co do zwolnienia. Zła diagnoza to inna para kaloszy ;).
Jeżeli zapalenie uszu, gardła i podejrzenie zapalenia oskrzeli nie są wystarczającymi przesłankami do wystawienia zwolnienia na 3 dni wstecz, bo nie nie można na podstawie tych chorób stwierdzić, że chory był niezdolny do pracy, to co jest? Urwana ręka?
UP@
Źle zrozumiałeś. Mógł mu jak najbardziej wypisać na 3 dni wstecz, ale to by było od wtorku, a jemu zależało na poniedziałku tak?
, byłem świadkiem jak pognali faceta ze złamaną nogą, bo do złamania doszło dzień wcześniej
Luuudzie, nigdy nie mówi się że coś się stało dzień wcześniej. :D