Witam!
Jutro wylatuje do USA na pół roku i pomyślałem czy by nie wziąć ze sobą kilo jakiejś dobrej polskiej kiełby dla amerykańskich znajomych bo z tego co wiem to przepadają za nią. Ale znowu czytam na necie że przewóz mięsa jest zabroniony. Jak to jest naprawdę? Da się przewieźć kiełbasę z Polski do USA, miał ktoś z tym jakieś doświadczenia?
Nie polecam, kiełbasa to jedna z tych rzeczy które ciężko przewieźć, kiedyś mój znajomy chciał to musiał wszystko zostawić przed wejściem do samolotu.
Moglbys sprobowac isc i niech to zapakuja prozniowo, pozniej wladuj miedzy ubrania.
Niech se kupią w pierwszym polskim markecie gdzie wujek tadek robi kiełbachy na zapleczu.
Przypomina mi to wożenie konserw i gorących kubków do uk, jakby tam sklepów nie było.
Najwyżej na lotnisku będą kazać Ci to zjeść / wyrzucić gdyż to może zagrażać środowisku w USA.
Jak Ci zrobią trzepanie torby na lotnisku w USA to minimalna kara jest AFAIR $100. :P
No właśnie jak to jest, w raze czego każą mi to wyrzucić czy beda jakieś kary czy coś?
Kiełbasy nigdy nie przewoziłem ale jak chciałem wnieść wodę mineralną to mi kazali wyrzucić do śmieci, kary nie było.
I jedno, i drugie, choć dokładnej wysokości kary nie pamiętam, bo przeglądałem przepisy na początku roku.
IMO głupotą jest zwracać na siebie uwagę pętkiem kiełbasy, szczególnie jeśli jedziesz na turystycznej na pół roku. :P
Oczywiście ja piszę o przypadku, gdy uda się tę kiełbasę przewieźć przez Atlantyk, u nas jak znajdą to każą wyrzucić. :)
Dobra rozumiem. Dzięki za odpowiedzi.
W takim razie dam sobie spokój z tą kiełbasą.
Z tego co czytam można przewieść 1l akoholu. Rozumiem że to prawda? I litr wódki spokojnie przejedzie?
Konfiskują na lotnisku tak samo jak korniszony. W końcu czymś muszą zagryzać ten skonfiskowany alkohol z przemytu :D
Robert Dziekański chciał przywieźć pęto podwawelskiej do Vancouver. Jeśli Kanadyjczycy tak podchodzą do przemytu wędlin, pomyśl, co zrobią ci Amerykanie.
Fett - będą pamiątki będa :D
No i kiełby nie wziąłem, wódeczka bez problemu przejechała. Pozdro z USA :)
Z jakiego powodu mają mu kiełbasę wyrzucić?
Nie ma żadnego problemu z każdym rodzajem jedzenia. Możesz mieć tak w bagażu głównym jak w podręcznym.
Lukis - do USA, z Europy? Ilu takich puszczonych w Pyrzowicach z kiełbasą w podręcznym wróciło ze Stanów i pochwaliło się, że rodzinie smakowało? :)
Takie są przepisy w USA dotyczące wwożenia pewnych dóbr.
EDIT: Widzę, że długo pisałem tego posta. :D
Z jakiego powodu mają mu kiełbasę wyrzucić?
Nie ma żadnego problemu z każdym rodzajem jedzenia. Możesz mieć tak w bagażu głównym jak w podręcznym.
Matko jedyna, po raz kolejny udowadniasz, że się kompletnie na niczym nie znasz. :) Do USA (podobnie jak do chyba większości krajów na świecie) nie wolno wwozić mięsa, zresztą nie bez przyczyny celnicy na ORD czy JFK przylatujących Polaków witają słowami "No kielbasa?" :)
Matko jedyna, po raz kolejny udowadniasz, że się kompletnie na niczym nie znasz. :) Do USA (podobnie jak do chyba większości krajów na świecie) nie wolno wwozić mięsa, zresztą nie bez przyczyny celnicy na ORD czy JFK przylatujących Polaków witają słowami "No kielbasa?" :)
Hahaha, dobre.
Na EWR nie doświadczyłem tego, ale pewnie dlatego, że leciałem LH. :P
Mnie na JFK pytali, mimo że przyleciałem EI :) Zresztą LH czy UA wożą więcej pasażerów z Polski do JFK, EWR i ORD niż LO, mimo że nie latają bezpośrednio. :) Więc celnicy są co do zasady przygotowani. ;)
Swoją drogą, do Australii nie wolno wwozić np. błota na butach. :) Jak pogranicznikom nie spodoba się podeszwa to buty trafiają do dezynfekcji. :)
Na deklaracji celnej USA jest pytanie o przebywanie na polach przed przylotem, więc może jakby się czyjeś buty w oczy rzucały, to byłoby podobnie.
BTW. Kiedy Tokio robisz? :P
Z jakiego powodu mają mu kiełbasę wyrzucić?
Nie ma żadnego problemu z każdym rodzajem jedzenia. Możesz mieć tak w bagażu głównym jak w podręcznym.
A słyszałeś kiedyś o regulacjach sanitarnych, weterynaryjnych i ogólnie bezpieczeństwie żywnościowym? Po co się w ogóle odzywać w temacie na temat którego nie ma się w ogóle żadnego pojęcia. Leciałeś gdzieś kiedyś dalej samolotem?
Madril - Jasne, tu jest chyba podobnie jak z mięsem, takie przepisy są pewnie w całej masie krajów. :) Ale w Australii i Nowej Zelandii badają podeszwy butów wyjątkowo skrupulatnie. :)
Wylatuję 27 stycznia. :)
Awerik --> Nie ma się co dziwić, też bym się bał, jakby mi wcześniej króliki opanowały cały ogródek. :D
To udanego wyjazdu życzę. :)