Ostatnio spostrzegłem, że temperatury obu rdzeni mojego GTXa 295 przekraczają 100 stopni, toteż postanowiłem uratować kartę. Wyczyściłem kurz, nałożyłem nową pastę termoprzewodzącą i poprawiłem termopady - niby są efekty, ale...
Temperatura w spoczynku spadła z 76*c (na obu) do 45*c i 55*c (kolejno sec. i prim.), ale temperatura aktywnego rdzenia podczas obciążenia w ogóle nie spadła! Dosłownie chwila i na karcie można jajka smażyć.
I teraz pytanie - czym to jest spowodowane? Z góry odpowiadam na pytanie - tak, dokręciłem heatsink.
Czy masz z karta jakies problem? Resetuje ci kompa, zawiesza, widzisz artefakty? Jak nie, to nie ruszaj.
Do diabła, tak! Po przekroczeniu magicznych stu stopni rozpoczyna się 'czkawka' - cykliczny spadek framerate z 60 do... 30-25. I tak co sekundę.
Czy masz z karta jakies problem? Resetuje ci kompa, zawiesza, widzisz artefakty? Jak nie, to nie ruszaj.