w tej sytuacji pozostaje nam kierowca jedynie łapać się za głowy i modlić
nam kierowcą pozostaje nie psioczyć, tylko sprzedać samochód jak nie stać nas na jego utrzymanie
[1] zwykle, standardowe dymanie - podnoszenie ceny praktycznie od razu w momencie zwiekszania ceny za barylke ropy, a gdy jej cena spada - pozostawienie na stacjach cen benzyny na tym samym, wysokim poziomie
[3] mam nadzieje
jeśli oni by mieli kryzys to dla nas też nie było by to dobre
Kit z tym, pójdziemy na rowery. Ale niech te wszystkie koncerny w Polsce co tak windują ceny dostaną ostro po dupie.
Czuję, że pod koniec roku granica 6 zł padnie.
jak mnie irytuje takie pitolenie. Firmy dymają go w kakao a ten chce im jeszcze fiuta oblizać...
Wyjdź na ulice zatem i protestuj. Czy to nie nazywa się przypadkiem kapitalizm?
Co to zresztą jest te 5,50 za litr, skoro bilet 80 zł na galę Adamka uważacie/sz za tani?
Nie mam samochodu, więc protestować nie będę. Chociaż, jeśli odbędzie się jakiś marsz to może i bym się przejechał. Działania firm, rządu i gmin uważam za skandaliczne. Doją z ludzi ile tylko się da.
Też nie mam samochodu, póki co wystarcza mi rower i może takie działania spowodują, że władze lokalne więcej zainwestują w infrastrukture rowerową, same korzyści.
To, że ktoś nie ma samochodu, to nie znaczy że podwyżka go nie dotknie.
Już w tamtym roku niektórzy przewidywali, że za litr PB95 w wakacje trzeba będzie zapłacić 5,40 (a tak naprawdę litr benzyny kosztował 4,79) więc ja ze spokojem podchodzę do takich wiadomości.
dokładnie
zastanawiam czy nie przerzucić się na gaz
może mniejsza wydajność ale jest o wiele tańszy
[9] -> Rusz główką kolego. Jeśli muszę dojeżdżać każdego dnia blisko 40km do pracy w jedną stronę, samochodem, który pali 10 na 100, przy cenie za litr 5,50, to spalę tę całą galę Adamka w ciągu dwóch dni. A do pracy muszę dojeżdżać nadal.
Co to zresztą jest te 5,50 za litr, skoro bilet 80 zł na galę Adamka uważacie/sz za tani?
Bo 80 zł za taką gale to mało, zresztą to pewnie najgorsze miejsca.Ale jest kwestia tego, że walke Adamka można obejrzeć w tv.A do pracy jakoś dostać się trzeba, są autobusy ale jak paliwo podrożeje to one pewnei też.
Ale fakt faktem, ja już przestałem narzekać, bo jest dużo racji w tym, że Polacy potrafią tylko siedzieć narzekać na forach i zakładać debilne akcje na facebooku.Popatrzcie sobie na Hiszpanów.
@Sage
moja sytuacja jest taka sama mam 45km do roboty
a autko pali tak samo 10 na 100
benzyna teraz w moich okolicach kosztuje 5.40
5.30 a i tak pewnie pójdzie w gorę
może nie jest tak źle słyszałem że w niektórych miastach po 6.60 chodzi ale fakt jest taki że to strasznie drogo nadal