Dostałem propozycję pracy, ogólnie praca biurowa, ale czasem trzeba jechać w teren i wejść na antenę telekomunikacyjną, coś zmierzyć, cyknąć fotkę. No i powiedzieli, że zrobią mi badania wysokościowe itp. Problem w tym, że nie mam więzadła krzyżowego przedniego w kolanie. Zerwałem jakieś 2 lata temu, obecnie czekam na operację rekonstrukcji, którą mam umówioną na październik tego roku, ale rozważałem jej przesunięcie na kolejny rok. Ogólnie z nogą jest ok, normalnie chodzę, umiem wejść po drabinie itp., no ale w 100% sprawna nie jest, nie umiem np. biegać, podskakiwać na tej jednej nodze, itp. No i teraz problem, co zrobić?
1. Powiedzieć o wszystkim przyszłemu pracodawcy, i prawdopodobnie nie podpiszemy umowy.
2. Nic nie mówić, brać robotę, i liczyć na to, że badania wysokościowe polegają na zmierzeniu ciśnienia, i pytaniu jak się czuję, a na antenę jakoś wejdę.
3. Iść na piwo.
Xyz666 jak ja mialem badania wysokosciowe robione to jedyne ktore mialo cokolwiek wspolnego z kolanem to bylo dotniecie lewa noga prawej reki i dotkniecie prawa noga lewej reki, wiec wydaje mi sie, ze nic Ci tam nie wykryja :)
Z tego co się orientuję to w medycynie pracy jak mi robili badania do szkól technicznych to badanie wysokościowe polegało na stawaniu na jednej nodze z zamkniętymi oczami i sprawdzeniu czy nie traci się równowagi .
4. idz expic
Jak potrzebujesz roboty to idz do niej, jezeli jestes w stanie ja wykonywac to nie ma problemu. Jezeli jednak nie potrzebujesz czegos na gwalt a wykonywane czynnosci moga odbic sie w przyszlosci na zdrowiu to nie warto ryzykowac i lepiej rozejrzec sie za czyms innym.
Bierz tą robotę, na badaniach nic nie mów lekarzowi o tych wiązadłach. Dasz radę, bo nie wierzę, że ktoś z Twoich przełożonych zdecyduje się wysłać pracownika bez specjalistycznego przeszkolenia wysokościowego na czubek 100 metrowego masztu. Badania do pracy na wysokości obowiązują już, gdy praca ma się odbywać na wysokości 3 metrów.
[3] -> to akurat potrafię;)
[4] -> no właśnie mam dylemat, czy sobie nie zaszkodze taką wspinaczką. A poza tym, gdybym jednak się zdecydował na operację w październiku, to nie głupio tak, iść do nowej roboty, pod koniec września powiedzieć, że wykryto mi zerwanie więzadła i muszę iść na operację i L4, i wrócę do roboty po rehabilitacji podstawowej, czyli za ok. 2 miesiące :/
[5] -> coś tam pod nosem wspomnieli, o kursie alpinistycznym. Chociaż anteny telekomunikacyjne, często mocowane są na dachach wieżowców, a wejście tam nie jest specjalnie trudne. A tak jak mówisz, gdybym miał wchodzić na szczyt 100metrowego masztu, to chyba by już mi o tym mówili, bo do tego trzeba mieć pewne predyspozycje, i raczej nie każdy tam wejdzie.
edit. Mirek, żadna gwiazdka już Ci nie została?<wow>
W straży mam badania wysokościowe co roku. Ściema. Idź śmiało :)
Poza tym mirencjum ma racje. Nikt z odrobiną ojelu w glowie nie wyśle cie do roboty bez przeszkolenia.