Pewnie każdy ubolewa nad tym że weekend się skończył, ma ktoś jakieś dobre sposoby na przeżycie tego parszywego dnia...
dżentelmeni nie pija przed 12, więc pół litra musi poczekać
Czy tylko dla mnie poniedziałek jest dniem jak każdy inny? Za to jego „parszywą" rolę przejmuje wtorek?
e tam poniedziałek, właśnie byłem w sąsiednim miasteczku po bilet na koncert więc co tu narzekać :)
Również nie narzekam na dzisiejszy dzień , zrobiłem porządni , teraz odpoczynek chwilowy , potem obiadek i czas na rower , byle pogoda dopisała .
FoxSTN też bym chciał taki poniedziałek, niestety muszę siedzieć w pracy do 16, Saul Hudson jaki koncert ? ;)
Moj najlepszy sposob to uslyszenie przed chwila, ze nie mam wieczornego wykladu, a wiec mam wolne od poludnia. Studia!
ja bardzo lubie poniedziałki. W odróżnieniu od niedziel, które są "martwymi" dniami.
To fakt, niedziela to "żadny" dzień
Też nie znoszę niedzieli. Nic nie pomaga na nią - kawa, energetyki itp.
Poza tym teraz świeci słońce. Wcześniej ulewy i chmury a w nocy to strach spać, tak wiało. Jedna z wichur uszkodziła mi zawiasy w drzwiach.
U mnie akurat takim poniedziałkiem jest niedziela, bo weekend mam przesunięty o jeden dzień(piątek i sobota). Ja więc narzekam na niedzielę, bo jednak lubię pospać, a do szkoły na 7:30.
Może to marne pocieszenie, ale tak samo jak my narzekamy na poniedziałki(a ja na niedzielę), tak Saudyjczycy narzekają na sobotę, bo ich weekend zaczyna się w czwartek :D
Wstałem o jedenastej, porzępoliłem na gitarze, objerzałem nowym odcinek Boardwalk Empire i za chwilę idę zrobić butelkę z kumplem. Chyba niezły dzień...
Mi tam poniedziałek nie przeszkadza. Nienawidzę za to niedzieli... Beznadziejny dzień, zawsze jakoś zero roboty i ogólnie tak jakoś dziwnie.
Wszystkiego naj, Imak.
Wykłady od 12 do 16, więc można się i wyspać, i iść gdzieś wieczorem - nie tak źle. ;p
Według mnie najgorszy dzień to niedziela. Nic się nie dzieje, wszystko pozamykane, nuda itd. Najlepsze dni to piątek i sobota.
Niedziela gorsza
[19, 21, 22] - WTF!? IMO nuda i szlajanie się z kąta w kąt, przeglądanie forów, a drugim okiem w TV to moje ulubione zajęcie w niedziele :P. Zero wysiłku, czas szybko leci. Lepsze to niż leżenie przy którym myśli same przychodzą do głowy, albo spanie które zaburza noc.
A mógłbym w tym czasie trochę pokoksić, pograć, pojeździć motocyklem/quadem/autem. Ale w to trzeba trochę włożyć wysiłku/pomyśleć.
Fajny post wyszedł :P jak bym był totalnym leniem ^^
2 dni robię zupełnie coś innego, a tu nagle poniedziałek i szara rzeczywistość.
W robocie tematu do ogarniecia tyle, ze zamiast skonczyc o 15 (od 7) to wyszedlem z biura o 17:30 :] Nie cierpię poniedzialkow :/
Poniedziałki są do dupy. Stawianie bednarek(uziemienia) jest do dupy. Praca jest do dupy.
Ja kurde po weekendzie nie mogę jeszcze dojść do siebie, a dziś zajęcia w szkole miałem od 7-16:15, to była poprostu masakra. Ale chyba nic nie przebije mojej roboty co miałem w wakacje, robiło się po 15h czasami, a najgorsze było to ze prace zaczynało się od 4:40, a robota ciężka była :|
Poniedzialek dzis jest zajebisty. Swieto i wolne :)
p.s.
Widze, ze golowicze miszkajacy w zlotej Polsce, spelnieni w zyciu i szczesliwi na tyle ,ze w zyciu by nie chcieli pracowac za granica, szydzacy z imigtantow nie lubia swojej pracy :o i zycia.
Ja uwielbiam poniedzialki tak samo jak piatki. Po prostu lubie swoja prace i zycie.
W wakacje pracowałem i wszystko sie wydawało jakoś prostsze, a i kasa była. Teraz marudze, bo studyja i trzeba sie uczyć, a takie coś jak nauka, to w ogole u mnie nigdy nie występowało, no cóż.. W robocie zle, na studiach zle, jakby sie tak zabić?
"Po prostu lubię swoją pracę"
Pięknie powiedziane :D Chciałbym tak powiedzieć za kilka lat :D
Chciałbym robić coś co lubię i brać za to kasę.
A ja nie nawidzę niedziel. Zawsze ten dzień jest ponury i kojarzy mi się z kościołem, co od razu mnie odrzuca. W dodatku samo słowo "niedziela" mnie wkur**a
[33] A ja uwielbiam niedzielę. Zawsze kojarzy mi się z wielopokoleniowymi spotkaniami niedaleko sklepu na pięknych drewnianych ławkach i stołach.
Heh taki niepozorny wątek stworzyłem a tyle wypowiedzi, widać coś jest na rzeczy, ujmę to tak (w moim przypadku) jeśli pon jest fajny to wtorek jest ch***, nie da się ukryć początek tygodnia nigdy nie niesie za sobą nic dobrego :D
tragiczny dzien :P zaspalem na zajecia, w korku skonczyla mi się benzyna i leciałem z kanisterkiem na stacje (po dopchaniu auta gdzies gdzie moze stać), na zajeciach z gitary szło mi kijowo. Poniedziałki są do doopy! :D
Mój brat gieniusz zatrzasnął kluczyki w samochodzie a druga para nie wiadomo gdzie jest :D mistrzostwo świata
Dzisiaj to poprawiło mi humor
http://blog-skup-aut-bielsko.blogspot.com/
Nie interesuję się zbytnio motoryzacją ale i tak się ubawiłem.
Taki urok naszego kraju, gdzie auta na które stać większość, powinny być złomowane a próba jazdy takim rupieciem podciągana pod próbę samobójczą.