Pociąg do Warszawy
Czy jechanie samemu pociągiem (mniej więcej Opole-Warszawa) jest bezpieczne?
Może to dla niektórych będzie głupie pytanie, ale nigdy sam nie jechałem takiej trasy, a teraz jest taka konieczność.
Pod jakim względem "bezpieczne"? Prawdopodobieńśtwo, że pociąg się wykolei jest bliskie zeru. A jeśli chodzi o kieszonkowców, to zdarzają się tak jak i wszędzie w publicznej komunikacji. Myślę, że trasa nie odgrywa tutaj żadnej roli.
Heh, no o wykolejenie pociągu raczej mi nie chodziło :P
Właśnie o coś takiego jak kieszonkowcy, czy inny margines.
Z domu też się boisz wychodzić?
Jak się boisz to nie zabieraj ze sobą pieniędzy.
Koleje maja naprawdę sporo pasarzerów. Tak jak w każdym miejscu gdzie spotyka się dużo ludzi są przestępcy. Ale szansa nie jest większa niż np. na ulicy w Warszawie.
[5] - Wiedziałem, że zacznie się coś w tym stylu, ale zignoruje po prostu :)
[6] - Właśnie o to chodzi, jadę sam a muszę wziąć ze sobą dość dużo rzeczy, w tym pieniądze. Ogólnie będę nieźle obładowany. Jest opcja pojechania autobusem, która odpowiada mi dużo bardziej (nawet cenowo...), ale zbyt wcześnie przyjeżdża i na 9h musiałbym się gdzieś podziać.
Z reguły nie ma problemów, ale lepiej unikać dni i tras na których może przemieszczać się bydło meczowe. Kupując bilet zawierasz umowę z właścicielem pociągu na bezpieczny transport i to on musi Ci je zagwarantować. Czyli jakbyś miał jakieś problemy ze współpasażerami to zgłoś to kierownikowi pociągu. To jego obowiązek reagować i zawiadomić kogo trzeba. Nie siadaj sam w przedziale, bo nigdy nie wiesz kto po drodze umyśli sobie dotrzymywać Ci towarzystwa. Wybierz sobie miejsce gdzie jadą ludzie wzbudzający zaufanie, np kierowcy MPK. Wykup bilet pierwszej klasy.
Masz świadomość, że tysiące ludzi każdego dnia jeździ samemu pociągami? Jeśli zabierzesz mózg to nic się złego stać nie powinno.
[10] - Mam świadomość, nie bój się :)
Widocznie każdy na sprawę patrzy inaczej, znajomi i rodzina mi odradzają (nie nie boją się wychodzić z domu, mają świadomość, że ludzie jeżdżą pociągami itd.) i dlatego jestem lekko przestraszony.
Ryzyko istnieje zawsze, ale jesteś chyba facet. Kobiety rzeczywiście ryzykują czasem podróżując samotnie, bo już nasłuchałem się w swoim życiu historii o różnych starych perwersach. Ale facet? Jak nie - że tak to ujmę - wyróżniasz się specjalnie z tłumu to nie powinieneś się niczego bać. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku.
Wybierz sobie miejsce gdzie jadą ludzie wzbudzający zaufanie, np kierowcy MPK.
hahahah to ci się udało
Nie bój żaby. Tak jak już wcześniej ludzie pisali, nic ci się nie stanie. A rodzina, która opowiada takie bzdury widać, że "często" jeździ pociągami. Jak się naprawdę boisz to siądź w przedziale z innymi ludźmi i po problemie.
Od stycznia do czerwca tego roku wydałem na bilety kolejowe prawie 500zł, gdzie jedna podróż 160km zajmuje około 3h i kosztuje mnie ~15zł. Jak widać żyję i mam obie ręce, a zawsze podróżuję sam. Zasada jest jedna - siadaj tam gdzie są ludzie i nie chodzi mi o łyse bydło, tylko o normalne cywilizowane osobniki, mogą to być już od biedy zakonnice lub jehowi. Zawsze to lepiej słuchać ich bajek, niż dostać w mordę, siedząc samemu w przedziale. Co więcej, nie musisz co chwilę wachlować się banknotami 200zł i co minutę sprawdzać czas, na swoim wypasionym ajfonie.
Zresztą i tak te zasady nie funkcjonują w sezonie wakacyjnym, kiedy to osoby podróżujące pociągiem mają mniej miejsca, niż osoby które przewożono wagonami do Auschwitz. Przykre, ale prawdziwe. Więc poprostu uważaj na swoje kieszenie.
PS. Jeśli uważasz że prawdopodobieństwo wykolejenia się pociągu jest zerowe, to rzeczywiście nie miałeś zbyt wiele do czynienia z koleją w Polsce.