Nie zgadzam się z Wami. Owszem na ulicy widzą moją rejestrację i ich to nie interesi. Tak jak w Polsce nikogo nie interesi rejestracja. Ty Mieszkasz we Wrocławiu Wolf?
Darth żadna tajemnica gdzie mieszkam. Miasto Birmingham.
To miasto zostało zniszczone ale po 2 Wojnie Światowej Polacy to miasto odbudowali. Niemcy do dziś nie mogą się z tym pogodzić, że Breslau to już polskie miasto. Przejedz się niemiecką autostradą a zobaczysz napis Breslau a w nawiasie Wrocław.
Gęsty dzisiaj imprezuje bez nas, pewnie leży już wśród puszek nieprzytomny w samotności. Chyba że znalazł sobie nowych kolegów i nas porzucił...
Było kino grane wczoraj : "VENOM 2". W sobotę ksw się obejrzy, a w niedziele 3 mecze :United - Liverpool, Barca - Real i Inter - Juve.
Nvm
Jestem panowie. Wczoraj mnie zmogło coś, cały tydzień wstawania o 6 rano wyszedł mi bokiem. Nie było też caly wieczór prawie prądu, a i po wino w taki wiater do Dino skoczyć ciężko było.
Poszedłem spać po 20 trochę.
Ale nadrabiamy dzisiaj. Piję dziś mocne Specjale i jasne dwa dla odmiany.
Potem schabowy ostatni z wczoraj wleci na zagrychę i szczawiowa z makaronem.
ej ale w tej samej cenie w dino brewer jest (kiedys 8vol za 2 ziko) 7,2 i chyb a ciut bardziej znośny od specjala
Nie moje towarzystwo.
PO:
1- nie plotkuję.
2- nie interesują mnie małe dzieci.
3 - nie nteresują mnie wady innych kobiet.
4 - Grażyny nie cierpią heavy metalu a kochają disco-polo którego nienawidzę.
5 - nie interesuje mnie intymne życie z mężami.
Na Golu jest więcej osób z RiGczem.
Zawsze czekam na piątek - to bardzo smutne jak życie ucieka w oczekiwaniu na weekend. Nie skarżę się, stwierdzam fakt i chyba będę musiał w końcu coś zrobić by to zmienić.
Fajny motor. No, prawie fajny - za to wątek kto jest jego właścicielem osobliwie pocieszny :D
Otóż to:
Jutro mam wolne bo lekarza mam, to dzisiaj piątek przyspieszony. Długi weekend!
Piwo, Fajna gra i genialna płyta (DSOTM to arcydzieło wszechczasów, za parę godzin pewnie znowu będę płakał słuchając, takie to piękne i prawdziwe ).
Boże strasznie nie mogę się doczekać jutrzejszego weekendu. Jestem tak strasznie zmęczony po tym tygodniu że masakra. Codziennie jak nie o 3 nad ranem to najpóźniej przed 5 już trzeba było lecieć w trasę. Jutro podobnie o 4:20 wstaję i do Gliwic jadę. Dawno już tak nie czekałem na weekend.
Rano jak wstałem to myślałem że będę mieć weekend jeszcze dłuższy niż wynika z kalendarza. Wczoraj się szczepiłem trzecią dawką i tak jak po pierwszej praktycznie nic mi nie było, a po drugiej czułem się kiepsko następnego dnia popołudniu, tak tym razem konkretnie mnie połamało. Samopoczucie jak przy konkretnej grypie, łamanie w kościach, ból mięśni, ciężka głowa. Ale jak z rana sobie temperaturę zmierzyłem i miałem tylko 37.3 to stwierdziłem że to jednak za mało żeby brać użetkę ;) I to był chyba błąd bo teraz siedzę zdechły i wszystko mnie boli, ale jeszcze tylko 6 godzin, dam radę :) Później tylko jakiś obiad sobie zorganizować i relaks
12 listopada za to już sobie wziąłem urlop, więc za tydzień weekend dłuższy od tygodnia pracującego :D
A weź mnie nie strasz. Drugą dawkę mam w środę, a w czwartek mam poprawkę na uczelni. Oby mnie nie skasowało.
Ryzyko niestety jest zawsze. Po każdej jednej szczepionce możesz się źle poczuć i nigdy do końca nie przewidzisz jak Twój organizm zareaguje. Ja przykładowo po pierwszej dawce nie czułem się wcale źle, za to następnego dnia zasypiałem na siedząco. Po drugiej nie byłem senny, ale czułem się trochę połamany i to też tylko następnego dnia po szczepieniu. A tym razem postanowiło mnie poskładać bardziej, no i co zrobisz jak nic nie zrobisz?
Ja po dwóch jestem i po pierwszej tylko mnie ręka mocno bolała dosyć przez kilka dni, a po drugiej nic, jakbym wodę dostał tylko w żyłę.
jakbym wodę dostał tylko w żyłę
Może właśnie tak było :D A tak zupełnie na serio to jest właśnie to o czym mówiłem, że nigdy nie wiadomo jak organizm zareaguje. 3 tygodnie temu szczepiłem się na grypę i miałem tak samo jak Ty, po paru godzinach w ogóle zapomniałem że jakiś zastrzyk miałem :)
Tak przy okazji się zapytam, z czystej ciekawości, dlaczego mój poprzedni post został ukryty?
A mnie po Modernie poskładało konkretnie po pierwszej (gorączka dwa dni, bół ręki, węzłów chłonnych), po drugiej natomiast mniej (bez bólu węzłów i gorączka krócej i niższa).
Jest ryzyko, jest warunek! - czy jak to tam sztudynty godajo...
Po prostu miałeś dobrą zaporę i chip nie mógł zainstalować oprogramowania szpiegowskiego.
Zgodnie z moimi przypuszczeniami dzisiaj wstałem jak nowo narodzony, ból ramienia minimalny i to tylko jak mocno do góry podniosę, poza tym zero objawów. Czyli podobnie jak to miało miejsce po drugiej dawce, tyle że wtedy zacząłem się czuć źle koło południa, a teraz od samego rana mnie trzymało. Na szczęście tylko jeden dzień, więc teraz mogę cieszyć się weekendem :)
Czytanie Metro 2034 i równocześnie granie w Metro 2033.
Zapuszczona halloweenowa muza i cięcie dyni, jak co roku.
https://www.youtube.com/watch?v=Wh13eaXsxCQ
No to jak Gęsty? Będzie dzisiaj ta czarna msza? Tym razem dłuższe wolne, więc można bardziej szaleć.
Szczerze to myślałem że dzisiaj będę miał w pracy spory luz, bo ludzie biegają po cmentarzach a tutaj więcej pracy i obrotu było niż przez pozostałe cztery dni razem wzięte w tym tygodniu.
Odnośnie Ghost to mnie zahipnotyzowała ta "przyciągająca" pani i nie żałuję sobie tego -> https://www.youtube.com/watch?v=qyxrzUe_TDM
A ja się wyłamałem z tłumu, jedyne horrory jakie lubię to seria straszny film, ale ile razy można to oglądać:-P.
W zamian za to zafundowałem sobie solidną porcję kina SF, polecam wam luknąć na Johnnego Mnemonica, filmik może nie najwyższych lotów, ale akcja filmu dzieje się w 2021 roku:-D Nawet znalazła się scena, jak ludzie w tłumie stoją w maskach, także można powiedzieć, że przyszłość w jakimś stopniu przewidział.
Ale to nie wszystko, bo chyba trzeba będzie filmami (albo i grami, właśnie kończę ogrywać plague tale: innocence) urozmaicić sobie ten weekend, impreza sprzed dwóch tygodni była chyba zbyt udana, bo od tego czasu nikomu się nie chce nic organizować.
Ja tam co roku wyłamuję się z tłumu. Jak się trafią jakieś niewinne dzieciaczki to wyskakuję z rykiem w masce kozła oraz siekierą i ganiam je po całym osiedlu. Najtwardsze dostają cuksy, nie ma nic za darmo.
To w tym roku będziesz mieć ciężko, dzieciaki naoglądały się teraz tego całego squid game'u i będą bardziej uodpornione na takie rzeczy.
Bo horrorów się nie ogląda, tylko w nie gra
A u mnie było w piąteczek ciężko dość. Sprawdziany i inne cuda. Cały tydzień taki jakiś ciężko przechodził. Ale w ogólnym rozrachunku spoko- żyje :D.
Wczoraj nawet po szkole wieczorem postanowiłem że nie! Tym razem w szkole nie będzie głodowania i kupię sobie bułki słodkie! Kupiłem 3. Wracam spokojnie zadowolony do domu. Ale kim bym był żeby nie zepsuć tego. Człowiek chociaż raz chce dobrze, a tu przecież jutro sobota sobie uświadomiłem. Na kolację jadłem więc bułki słodkie. Teraz boli brzuszek. Hm, co jest ze mną nie tak.
Edit: co tu się stało u mnie? Naprawiło się już na szczęście :)
A ja mam jakąś przyjemność z tych horrorów klasy B co lecą na Pulsie w nocy albo na wieczór.
Nie wiem jaki to był może wy wiecie, ludzi trzymali w takim ośrodku, musieli oni walczyć z potworami i zwyrolami typu wodnik. Na końcu udało się któremuś te potwory wypuścić na twórców zabawy i bogaczy co ją opłacali. Mega to było, tytułu szukam od lat.
Końcówka kojarzy mi się z The Cabin in the Woods (2012), ale samego filmu nie oglądałem (widziałem tylko jakiś materiał na YT).
Ja lubię horrory, ale ostatni jaki oglądałem zupełnie niedawno przypadkiem w telewizji to Obecność 2. Nawet mi się podobał, choć w pewnym momencie zatracił trochę klimat idąc w akcję. Ale ogólnie całkiem udany. Częściej chyba gram w horrory niż oglądam.
I 2 -
Ciekawa książka na Kindle Classic moim.
Czytał z was ktoś?
Klasyk jakby nie było.
Na dodatek mocno zaniedbujesz nas w tym wątku, tłumy fanów czekają na możliwość konwersacji z aktualnie największym celebrytom na forum. A Ty pewnie znów zalany w trupa leżysz pod łóżkiem...
Weekend się kończy, więc trzeba było wyjść z domu i skorzystać z tego, że można wstać godzinę wcześniej, a wsypać się jak zawsze. U mnie dziś wieje jak cholera (halny), zwłaszcza powyżej 2000 m n.p.m., ale i tak dzień udany.
Było tyle wolnego i już dobiega końca. Ale ogólnie za to tydzień pracy krótszy o jeden dzień i przyszły również. A jak ktoś sobie jeszcze weźmie wolny piątek to dopiero będzie mógł szaleć. Nasz celebryta popadnie w alkoholizm i dopiero będzie.
Oby tylko nasza gwiazda GOL nie wpadła w taki alkoholizm jak gwiazda Youtube, który chodzi z kamieniem i straszy młodzież. Ale raczej Gęsty taki nigdy nie będzie.
https://www.youtube.com/watch?v=lgqeKuJmzxo
Nie wiadomo czy on jest kryminalistą. Może tylko kozakował po pijanemu, a siedział na dołku 48h. Nie słyszałem nigdy, by ktoś chwalił się, że 15 lat siedział. To bardziej pseudo gangster z bardzo ubogim słownictwem. Rzuca się z kamieniem na przestraszonych dzieciaków więc za odważny nie jest.
Gęsty I jedziemy, jedziemy z kolejnym weekendem.
[link]
Wydarzenie miesiąca:
- 19 idę na spotkanie koleżeńskie z większością osób z biura, do baru specjalnie wynajętego na tę okazję.
Trochę mi się nie uśmiecha to, ale się przecież nie wyłamię, a wy chodzicie na takie spotkania czy unikacie ich?
Idź i szalej. Przynajmniej będziesz miał szansę przygruchać jakąś Grażynę :)
Raz byłem. I też jako stażysta w Polsce w gminie. Tragedia. Janusze i Grażynki się bawili a ja byłem tam jak 5 koło u wozu.
Nie polecam Gęsty. Wynudzisz się. It's up to you.
Bo na staż idzie się do dużego miasta, gdzie do urzędu ściąga się młodych do odwalenia brudnej roboty, a nie do Wygwizdowa, gdzie stado Grażyn już 5 lat po przejściu na emeryturę nadal trzyma się stołka :D
Jasne. Darmowe żarcie i browar zawsze na propsie :) W środę idę na takie spotkanie.
W tym spotkaniu widzę potencjał na kolejne ciekawe historie tak więc moje zdanie znasz :)
Nie umiem też tańczyć, a już zapowiedziały niektóre ze mnie nauczą...ehh. Drętwy jestem jak kołek w tańcu, moja taneczna kariera to tylko na weselach po bimbrze jak
przestrpowalem z nogi na nogę, albo te tańce w kółeczku z rodziną.
Na szczęście w mojej firmie nikt nie zajmuje się takimi farmazonami. Nie ma żadnych integracji i sztywnych imprez, bo co do jednego jesteśmy zgodni że i tak oglądamy siebie codziennie w pracy. Więc kiedy wolne, to po prostu chcemy mieć wolne od siebie i czas dla siebie oraz rodziny czy przyjaciół.
Gęsty będzie się działo, Grażynki chcą uczyć tańczyć i takie zabawy później kończą się tańcami godowymi.
Taniec to sztuka. Każdy kiedyś zaczyna :)
https://www.youtube.com/watch?v=GbOyrriyE80&list=RDGbOyrriyE80&start_radio=1
Dziś wcześnie w barze. Pustki bo wczesna pora. Potem lecę w coś pograć a wieczorem oglądam serial horror Marianne na Netflix. Trzymajcie się. Miłego weekendu.
Cheers -->
Ten horror wiele osób poleca jako świetny, może i dzisiaj też i ja odpalę na netflixie.
Ale pierwej będę grał W Gears Of War 2 na 360, ostatnia misja została, a w kolejce czekają 3 i Judgement, pożyczone od kumpla.
Swoją drogą seria GoW jest mega. Dwójka lepsza od 1 bo tu jest więcej emocji, ciekawszych etapów i więcej Brumakow.
PS. Po smayn zdjęciu widać że w tym barze podają piwo prawidłowo schłodzone.
Pierwsza część jest najbardziej mroczna, depresyjna oraz metalowa. I mimo że bardziej jestem fanem dwójki oraz trójki za lepszą grywalność, to jedynka jest mistrzem jeśli chodzi o zaszczucie i deprechę.
No kocham ten kawałek -> https://www.youtube.com/watch?v=2wFV-jiaPvc
Od rana mam weekend.
Czytam trochę Imię róży/ogrywam po raz 3 RDR2, ale tak już mozolnie , wszędzie właże/Raised by Wolves - dwa odciniki już dzisiaj ... pierdziele .... NIC NIE ROBIE :D
Jak to moja żona twierdzi - siedzę w swojej jaskini
Matko jedyna!
Właśnie wewróciłem na pielesze, ale uwalony jak przystoi.
Uwalony i nic mniej stary niż byłem wychodząc.
Szczęśliwie nie będę razem z Wami budował radosnej przyszłości.
Nędza z Was i zaścianek w jakimś Muchosrańsku spędzany.
Wam piątek na nic, same poniedziałki od wtorku do niedzieli.
Nie lubię polonistów za to, że kazali mi się uczyć w szkole średniej Litwo Ojczyzno moja z Pana Tadeusza i na pamięć. To było długie i to była recytacja. Miałem skopane ferie zimowe.
Dziś na spokojnie, z jasnymi.
W tle leci odsłuch płyty THE X Factor Iron Maiden, niestety bez Dickinsona...eh, Bayley to nie ten sam głos...
Świąteczny szwedzki grzaniec. Zajebisty. Dobrze, ze w alkoholowym tez święta się wcześnie zaczynaja.
Trzy piąteczki z angielskiego zarobione i człowiek szczęśliwszy troszkę.
Pobudka o 9, ogarnianie się i o 10 wypad z domu, potem 8 lekcji i o 18 w domu. Także chwilkę po 18 zjadłem sobie pierwsze jedzonko tego dnia czyli płatki kukurydziane. Zaraz idę spać. Totalnie nic nie robiłem dziś oprócz pisania z ludźmi i słuchania muzyki, bo brak sił, więc odpoczywałem. Męcząca ta szkoła gdy ma się te 39 godzin tygodniowo.
Ale nudy. Zostawiam to tu: [link]
Jednak jasne to nie jest to. Wypiłem jedno - zero efektu, ciut może lepszy humor, drugiego połowę i poszedłem spać. Za mało alkoholu jednak aby szaleć do muzyki.
Ale mocne te co pijesz to są też jasne piwa ;) Ciemną to mają tylko puszke ale to żeby zaznaczyć, że są mocne. Nawet Wojak 9% to jest też piwo jasne.
Ciemne piwa to jest całkiem inna sprawa i nie ma znaczenia ile % mają tylko zależy od użytego słodu itd.
Dzisiaj w pracy do 12 więc wczoraj grzecznie poszedłem spać. Za to kolejny weekend zapowiada się długi, bo już od czwartku. I to brzmi sensowniej
Z rana miałem kolejną lekcję jazdy i cóż... raz idzie dobrze, raz idzie słabo i powątpiewam czy mam szansę zdobyć prawo. Nie spodziewałem się po sobie rewelacji, ale czasami naprawdę się błaźnię za tą kierownicą.
Lubicie wódkę z Pepsi?
Ja kocham. Najlepsze drinki to takie, nie trzeba whisky.
Sobota to dobry dzień też.
ochydne. Z wielkiej trójcy, to chyba fanta/mirinda jest najbardziej znośna do wódy.
Takie przepicie i kac?
A palicie do piwka i alko czy nie?
Ja na codzień nie palę ale do alko nie potrafię sobie kiepa odmówić.
Najlepsza polska komedia, która przebiła ilością humoru "Miś" 1981 Barei oraz "Seksmisja" 1983 Machulskiego. Ubaw po pachy.
https://www.youtube.com/watch?v=r6X5tlYg0_4
Dzisiaj gości mam, gramy w monopoly klasyczne i pijemy grzaniec mega, a w tle mecz z Andorą.
Carpe Diem.
Grało się w takie planszówki w latach 80', a nawet też w latach 90'. Zwłaszcza na wakacjach z rodzinką czy czasem na działce z koleżankami. Angażuje jak gra w karty. Pewnie nie grałem od ok 25 lat.
Eurobusiness to zawsze miało zielono żółte pudełko. Czarna była Fortuna- 100% zrzynka ale świetnie wykonana i pięknie oddająca klimat XIX w.
Też uwielbiam Monopoly i również dawno nie grałem. Właśnie zamówiłem sobie kilka dni temu, aby pograć z rodziną. Zabawne jest to że pamiętam to głównie ze szkoły podstawowej w świetlicy, bo tam głównie graliśmy z rówieśnikami. W domu miałem za to kosmiczny biznes czy coś takiego, gra pamiętająca jeszcze czasy PRL. U większości był to zawsze Eurobiznes i każdy zawsze robił oczy jak wyciągałem swój "kosmos" do pogrania. Ale stwierdzam że oryginalne Monopoly jest najlepsze.
PS udało mi się nawet znaleźć w sieci, co prawda jest tego jak na lekarstwo ale gra była przednia. Czasami z kuzynem zagrywaliśmy się w to do upadłego ->
albz74
Dzięki za przypomnienie nazwy. Miałem na 100% u siebie Eurobiznes i właśnie Fortuna :)
Granie w 3 czy 4 to była przednia zabawa późnymi wieczorami jako dziecko.
Szkoda że gryonline nigdy nie pokusiło się o wydanie swojego Monopoly, grałbym dniami i nocami.
Zostałeś zbanowany za trolowanie i tracisz trzy kolejki
Zawsze jak zaczyna się piątek wieczór lub sobota, to lubię sobie tego posłuchać i zawsze idę późno spać -> https://www.youtube.com/watch?v=FWDXwrgdm9w
Monopoly stoi na stole jak wczoraj, bo nie zdołaliśmy po tym grzancu już gry dokończyć. Dzisiaj dogramy.
A co myślicie o tej grze z fotki?
Generator konfliktów moim zdaniem, widziałem miny ziomków jak powiedziałem że lubię Tuska.
Pewno nie jedna przyjaźń się przez tą grę popsuła...
Zyc nie umierac, pije jakies szczyny z kufla, zona ferrari okleja wiedzminskimi emblematami, jest miło.
Dziś nie najgorszy dzień. W szkole nawet luźno. A po szkole szukałem cały dzień patefonu i... Znalazłem ideał! Kupiłem ze 20 płyt szelakowych i z patefonem kilka jest w zestawie... Będzie wspólny odsłuch :)
Wrócimy więc na jakiś czas do klimatu lat 40... Planuję odrestaurować to dzieło sztuki i się nim tu pochwalić w swoim czasie :)))
100 letnie pudełko potrafi wywoływać szatana z dzieci używających głośniczków na mieście z kupa rapem.
Tak, ma to sens to co piszesz. A i zawsze chciałem posłuchać tego analogowego dźwięku. Bez udziwnień. Jak oglądam stare filmy i to gra w tle filmu to mi się przyjemnie robi.
Ma to swój urok, miałem kiedyś okazję na czymś podobnym posłuchać piosenek Eugeniusza Bodo z tymi charakterystycznymi trzaskami dla tamtego okresu. I co jest najbardziej niesamowite jakość jest naprawdę tak wysoka i naturalna, że na te trzaski nie zwraca się uwagi.
Wczoraj jako że przestałem brać antybiotyki bo ząb przestał boleć, wypiłem drinka jednego.
I zaczął boleć mnie ten ząb jak oszalały. A że wypiłem drinka, to nie mogłem wziąć żadnego painkillera....
Ta noc to była masakra, walić taki piatek. Do tego jeszcze ten ząb to na samym przedzie jest, i jak tylko piję napój lub jem to zaczyna boleć.
A miałem już z nimi kilka lat spokoju. Ehhh.
Ps. A te róże na zdjęciu to efekt tego że w któryś zakrapiany piątek, telefon mi gruchnał o ziemię (pewnie razem ze mną).
Proponuję wizytę u dentysty. W tym przypadku czas działa tylko na Twoją niekorzyść.
Teraz wszystko jest premium, żyjemy w czasach dobrobytu. Czasem jak widzę profesjonalne narzędzia np. firmy Stahlwille które faktycznie są premium, a obok to samo chińskie narzędzie tańsze o 95% wykonane z odpadów. Ale podkreślone że to przemysłowe profesjonalne narzędzie spełniające najwyższe normy jakościowe.
Via Tenor
Nie podoba mi się, że ojciec - założyciel wątku od dwóch piątków jawnie zaniedbuje swoje poletko.
Ostatni piątek spędziłem cały wieczór w lokalu w pobliskim mieście na spotkaniu integracyjnym z roboty.
Była stypa ogolnie, popiłem, pogadałem (chociaż więcej to chodziłem na fajka i tylko słuchałem gadki o facetach i dzieciakach). Teraz mam wyrzuty sumienia że wydałem dużo kasy na drinki i żarcie. Poszła że stowa jak nie ponad ciut. Za stówę to ja dziesięć dni żyłem kiedyś!
Nir mam siły przebicia takiej aby się przebić przez gdekanie grazynek.
Humoru nie miałem po powrocie, nawet nie zaglądałem na forum. Wątpię czy bym telefon utrzymał w łapie, tak mną telepało.
Wczoraj za to bylem i dermatologa na moje problemy z wypadającym owłosieniem na głowie i brodzie. Dał jakieś mega mocne maści i zdjagnozowane ŁŻS mega silną postać.
Ogólnie do bani, jakoś mam doła, ale humor wraca powoli bo już odchorowywuję kaca a i przede mną przesłuch kolejnej płyty Iron Maiden, jestem już na Brave New World! A i końcówka Gearsow 3 czeka.
W przyszły piątek planuję zrobić tutaj porządny jubel w końcu. O ile ząb się nie odezwie znowu
Whisky dzis wchodzi, ogladam z zona mortal kombat na hbo. Wcześniej z mlodymi obejrzelismy konga vs godzille, piatek leci miło, mimo ze pod znakiem przecietnych filmow :D