Origin i mało legalne programy
Mam zainstalowany Origin (ze względu na BF3). Pamiętam głosy o tym, że skanuje on nasze kompy i zbiera dane, dzięki temu ma możliwość wykrywania nielegalnego oprogramowania i zgłoszenia naruszenia praw autorskich. Ostatnio zostałem zmuszony przez uczelnie do zainstalowania pirackiego oprogramowania (programu). Czy istnieje ryzyko, że przez Origin poniosę jakieś konsekwencję? Jak to ma się w przypadku do pirackich gier, np od EA? Są w stanie je wykryć i zablokować?
Jesli tylko nie rozpowszechniasz (np. udostepniasz w sieci torrent itp) to w swietle polskiego prawa mozesz sie czuc spokojnie.
już po ciebie jadą
No zmusiła. Mam określone programy których muszę używać a które "udostępnia" mi uczelnia. Ale dzięki za odpowiedzi.
To co to za uczelnia? :D Nie stać jej na program, żeby studenci mogli z niego korzystać legalnie?
Jesli tylko nie rozpowszechniasz (np. udostepniasz w sieci torrent itp) to w swietle polskiego prawa mozesz sie czuc spokojnie.
Nieprawda. Programów nie wolno ani pobierać ani udostępniać. (ofc mówimy o piractwie, nie free). To tylko filmów i muzyki nie możemy rozprzestrzeniać.
A jak to jest z grami? Na dysku mam zainstalowanego tylko BF3, World of Tanks i TF2. Ale jeśli ktoś ma np. fife 12 piracika? Origin wykryje i zablokuje?;] Jestem ciekaw jak popularność BF3 w naszym kraju będzie miała wpływ na piractwo.
cyberek -> battlefield 3 chyba do poglebiania wiedzy nie jest Ci za wuj potrzebny?
Ja, gdyby ktoś mnie zmuszał do kradzieży, zwłaszcza uczelnia, od razu bym szedł na psy.
no, i studia też mógłbyś oficjalnie zakończyć. Mojej uczelni od dwóch lat nie stać na aktualizacje lexa w czytelni na trzech komputerach, a ty wyskakujesz z fundowaniem studentom czegoś pokroju - zapewne - Adobe CS, AutoCAD albo lepiej...
Czy ja wiem? U mnie uczelnia korzysta z MSDNAA, a tam brakuję tylko Offica, dodatkowo licencję na Mathematicę, Corel Drawa i coś tam jeszcze mogę uzyskać, więc ogólnie chyba nie jest tak źle ;)
wiele uczelni zmusza studentow albo do kupna albo po prostu sciagniecia oprogramowania.
zreszta sami wykladowcy sami to otwarcie na zajeciach mowia.
taki photoshop tani nie jest... a student grafiki komputerowej musi go miec.
i wiele innych drogich programow
w jaki sposób uczelnia zmusza do ściagnięcia programów? Wymaga żebyś miał, a jaką drogą, to ją gówno obchodzi.
to tak, jakbym usprawiedliwał kradzież kodeksów z ksiegarni tym, że uczelnia mi kazała je meić.
Właśnie mnie oskarżyłeś o piractwo. Uczelnia wymaga żebym je miał, mało tego, sama mi te programy dała, ponieważ mam pracować właśnie na tych wersjach.
jw.
nie zmusza do sciagniecia, ale zmusza do posiadania.
z czego czesto juz na wykladach mowia otwarcie wykladowcy, zeby sobie po prostu sciagnac.
taki 3ds max 16k kosztuje
photoshop 3k.
i wiele innych.
a wykladowca wymaga posiadania go.
to wybor studenta czy ukradnie czy nie.
ciut cena wyzsza niz twoje kodeksy:)
aha
no to faktycznie:D
dessloch - polonica to wydatek ok. 6-7 k, a ćwiczeniowcy wielokrotnie wymagali jakieś orzecznictwo podając źródło LP. Inna sprawa, że można było posiedzieć na tym na uczelni.
Kodeksy, jak i inne książki związane z prawem są koszmarnie drogie. niestety nie pomaga również fakt częstych nowelizacji.
Herr Pietrus - na politechnice gdańskiej przykładowo taki Autocad jest legalnie za free dla studentów architektury.
Jesli tylko nie rozpowszechniasz (np. udostepniasz w sieci torrent itp) to w swietle polskiego prawa mozesz sie czuc spokojnie.
Może nie wypowiadaj się o czymś, o czym jak widać masz idealnie zerowe pojęcie. Według polskiego prawa posiadanie programu jest zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności.
A swoją drogą dziwna uczelnia, powinna zapewnić studentowi darmowe programy i większość tak robi.