O edukacji w Polsce
Kiedyś były licea pielęgniarskie (2 matury się miało) i 2-letnie studium pielęgniarskie. Dziś pielęgniarstwo jest 5-letnie, ale już po licencjacie można wykonywać zawód. Uczą się tam studenty łaciny, anatomii, ekonomii, genetyki, biologii molekularnej i wielu innych przydatnych jak półka w kiblu rzeczy.
Pójście na studia zaoczne po licencjacie to czasem konieczność gdy taka pielęgniarka pracuje na pełny etat. Studia zatem to wydatek kilku jeśli nie kilkunastu tysięcy złotych. A teraz uwaga: różnica w zarobkach pomiędzy magistrem pielęgniarstwa a licencjatem wynosi 50 polskich złotych.
Witamy w Polsce.
Pozdrawiam
Czy na studiach pielegniarskich sa, niezbedne w tym zawodzie, zajecia z picia kawy, plotkowania, narzekania, wysylania salowych zamiast przyjscia samej itd?
COOLek, przestań zatem na nogach 12 godzin, wąchaj kupy i siki starców, bądź na tyle rozsądny i odpowiedzialny by nie spowodować trwałego uszczerbku na zdrowiu, lataj po oddziałach, patrz na zgony, ludzi po wypadkach, ludzi w stanie wegetatywnych. I tak na pełny etat w trybie dwuzmianowym po czym wróć do domu, uściskaj żonę, daj jej 10 minutowy orgazm, wyjdź z psem do parku i tryskaj szczęściem!
Jakie to szczescie, ze nikt nikogo nie zmusza do bycia pielegniarka/pielegniarzem!
wysiak -> Ale szacunek do służb publicznych to ty miej. I wszyscy miejcie.
Skad pomysl, ze nie mam szacunku?
Btw, to zwykly zawod, a nie zadna 'sluzba publiczna'.
O edukacji w Polsce
Obowiązkowa matematyka na maturze. Humaniści muszą koniecznie napisać te 30%, by potem iść na studia humanistyczne. 30% egzaminu maturalnego nigdy w życiu im się nie przyda, bo jak już, to znacznie mniejsza część całości. Co jeśli nie zaliczą? Idą na budowę. A tam co? Wymagana matematyka.
Witamy w Polsce
Pozdrawiam
i wielu innych przydatnych jak półka w kiblu rzeczy.
jak ktoś woli papier czy środki czystościowe trzymac na podłodze wokół kibla to wiadomo, ze półka mu się nie przyda
akurat 30% z j.polskiego, obcego i matematyki to dobra sprawa. Niech ten maturzysta, któremu udało się wymęczyć jakoś tą mature, coś sobą reprezentuje. Taki jest cel matury. Chcesz wiekszego uściślenia przedmiotów idź do technikum albo zawodówki.
No właśnie! Niech te 30% matmy obowiązuje uczniów technikum czy zawodówki o odpowiednich profilach, bo zazwyczaj tym ludziom matematyka naprawdę jest potrzebna. A humanistom? Właściwie w ogóle, więc dlaczego mieliby nie zdawać matury przez matematykę, z której nie każdy jest rewelacyjny. I przez to nie pójdzie na studia, a tacy ludzie przecież doskonale poradziliby sobie w życiu i swoim zawodzie bez matematyki...A tak to co ma robić koleś po liceum nie zdający matematyki na maturze? Wiadomo, że na studia nie może iść i na budowę też go nie przyjmą, bo tam matematyka właśnie jest potrzebna, a zamiatać do końca życia nie będzie. Nawet jeśli jest tak naprawdę geniuszem i sprawdziłby się jako politolog, prawnik czy tłumacz...
mefsybil - nie wiem jakie miałeś problemy z maturą, ale uwierz mi że mając dobrą wiedze z gimnazjum napisze się tę matmę na 30% spokojnie.
Z drugiej strony nie wyobrażam sobie człowieka, który nie wie kto napisał pana tadeusza (nie, nie chodzi o wódke) ani kto to był kmicic.
30% to minimum wiedzy z tych podstawowych przedmiotów by w rozmowie nie wyjść na błazna i idiotę bez szkoły.
Trzeba być naprawdę tępym by nie dostać 30% na maturze podstawowej z matematyki. Jak ktoś nie potrafi tej matury zdać to nie poradzi sobie w życiu ani w żadnym zawodzie.
Skąd pomysły, że człowiek który nie zdał matury i przez to nie pójdzie na studia będzie pracował na budowie, gdzie matematyka jest potrzebna? Aby mieć na budowie stanowisko, na którym matematyka jest potrzebna to trzeba coś umieć, a nie być człowiekiem z maturą, bez przygotowania w zakresie budownictwa. Z samą maturą na budowie można cegły nosić (jak się przejdzie szkolenie BHP).
Matura dopiero przede mną, o polski czy angielski w ogóle się nie martwię. Mógłbym geografię jeszcze napisać i powinienem dać radę, no ale niestety. Muszę napisać matematykę, bo przecież gdy pójdę do sklepu i poproszę o 2a jabłek oraz 4b bananów, tak że jak odejmę 2c śliwek to wyjdzie 6d gruszek, to co zrobię, gdy ekspedientka powie, że mam zapłacić pierwiastek trzeciego stopnia z ośmiu? No nic nie zrobię. Kompromitacja.
Jak ktoś nie potrafi tej matury zdać to nie poradzi sobie w życiu ani w żadnym zawodzie.
Jakiś przykład z życia codziennego czy zawodu humanistycznego, w którym matematyka odgrywa ogromną rolę? Filologia, dziennikarstwo...?
[13] W takim razie bez matematyki ledwo co dostanę pozwolenie na przenoszenie cegieł i zamiatanie podłogi, lol!
Z drugiej strony nie wyobrażam sobie człowieka, który nie wie kto napisał pana tadeusza (nie, nie chodzi o wódke) ani kto to był kmicic.
A takiej wiedzy raczej nie posiądzie przy nauce do matury. Egzamin dojrzałości z języka polskiego wymaga bowiem umiejętności trafiania w klucz odpowiedzi.
Jeśli mają nie zdawać osoby, którym się nie udało trafić w klucz to dlaczego nie mieli by odpadać też idioci, którzy nie potrafią pierwiastkować czy policzyć obwodu koła? ;>
Skąd pomysły, że człowiek który nie zdał matury i przez to nie pójdzie na studia będzie pracował na budowie, gdzie matematyka jest potrzebna? Aby mieć na budowie stanowisko, na którym matematyka jest potrzebna to trzeba coś umieć, a nie być człowiekiem z maturą, bez przygotowania w zakresie budownictwa. Z samą maturą na budowie można cegły nosić (jak się przejdzie szkolenie BHP).
Ale właśnie rozchodzi się o to, że nawet bez matury a nie z marną maturą :P
No ale skumaj mef, jak ktoś matmy nie ogarnia na 30% to serio się nadaje na budowę tylko. A na budowie to w czym Ci potrzebna matma? Dodawać i mnożyć każdy umie, nie wiem, chcesz parabolę lotu cegły obliczać czy co? Chyba, że faktycznie boisz się tej maturki, chcesz iść na budowę, a dodawanie i mnożenie sprawia Ci problemy, to wtedy jestem w stanie zrozumieć Twoje sfrustrowanie, ale tak to nie za bardzo.
Macco™ --> Chodziło mi o to, że akurat na budowie wiedza z matury niewiele daje. To czy ją masz czy nie masz niewiele zmienia.
Dla mnie powinni znieś takie przedmioty jak Angielski i Matma. Reszta ujedzie.
Nie miałeś nigdy remontu w domu czy coś? Ja nieraz miałem okazję przyjrzeć się z bliska i sorry, ale takich rzeczy to dopiero w ostatniej klasie gimnazjum uczą. No chyba że dla ciebie praca na budowie to tylko przenoszenie cegieł, a to może robić każdy i po tygodniu może kasę na loda dostanie.
Nie, nie chcę iść na budowę, bo jakbym chciał, to pewnie na luzie napisałbym 30% z matematyki.
pracuje na budowie jako cieśla, a wykrztałcenie mam Technik Ekonomista. Zawodu nauczyłem sie na placu boju czyli budowie, heh zarobki są w miare więc nie trzeba pomykać z kraju
A sorry, zapomniałem, że Ty humanista i masz większe ambicje niż praca na budowie, np. zasilanie polskiej siły bezrobotnych :D No ale przeszkadza Ci w tym matma, kumam. No a do remontowania nie potrzeba jakieś kurde wielkiej wiedzy matematycznej, wystarczy logiczne myślenie, z tym masz problemy tak? Domniemam po Twoich narzekaniach na te 30% z matmy.
mefsybil --> 30% z matury to banał. I mówi to gość który też jest ekhem humanistą. (nienawidzę tego określenia.).
Jakiś przykład z życia codziennego czy zawodu humanistycznego, w którym matematyka odgrywa ogromną rolę?
Filozofia i ogromny dział zwany logiką. Najwięcej studentów filozofii wykłada się właśnie na logice. Bo widzisz, podstawą całego świata jest matematyka czy tego chcesz czy nie. Taki dział jak logika to dział matematyczny. A odrobiny logiki wypada wymagać wszędzie.
Nie twierdzę, że liczenie delty Ci się w życiu przyda. Ale myślenie już tak. A dzięki samemu myśleniu i kojarzeniu podstawowych faktów sobie wybierzesz ładnie odpowiedni wzór w tablicy i policzysz zadanie. Tu nie chodzi o same liczenie, a o myślenie i znajdowanie sposobu rozwiązania. Jeśli nie potrafisz podstawić paru liczb, połączyć zgrabnie faktów to nie nadajesz się na studia - nawet na najbardziej absurdalne humanistyczne.
I tak wciąż poziom całej matury jest wg. mnie zbyt niski. Matura powinna być o wiele trudniejsza. (i piszę to na swoją niekorzyść, bo pewnie sam bym wtedy nie zdał).
Matematykę wywalić i w-f! Kto ma cwiczyć to będzie to robił na własną rękę!
Obowiązkowa matematyka na maturze. Humaniści muszą koniecznie napisać te 30%, by potem iść na studia
Czemu ludzie nie rozumieją co oznacza określenie "humanista"? To słowo oznacza człowieka wszechstronnego który oprócz wiedzy ścisłej, naukowej, potrafi pojąć tematy bardziej abstrakcyjne takie jak filozofia czy sztuka. Leonardo da Vinci był humanistą - pięknie malował ale projekty techniczne które tworzył wyprzedzały epokę. To naprawdę nie oznacza leniwego dzieciaka z liceum któremu nie chce się zrozumieć nawet elementarnych podstaw z matematyki. Obalmy wreszcie mit "Humanisty" - to nie jest ktoś kto nie rozumie matematyki, to ktoś kto rozumie to i jeszcze więcej.
@ [8] - omg, w takim razie dlaczego j.polski jest obowiazkowy? dlaczego musialem zdawac mature z tego jak nigdy nie chcialem i nigdy nie potrzebowalem, po liceum poszedlem na politechnike gdzie nic, ale to absolutnie nic nie potrzebowalem z gramatyki, literatury, etc.
jesliktos nie potrafi zdac matury podstwowej z matematyki na 30% nie zasluguje na zdanie matury i tyle
trzeba byc naprawde slabym (za slabym na studia) by to oblac
[26] - Najlepsze jest to, że znaczenia słowa humanista nie znają sami "humaniści".
Nie miałeś nigdy remontu w domu czy coś? Ja nieraz miałem okazję przyjrzeć się z bliska i sorry, ale takich rzeczy to dopiero w ostatniej klasie gimnazjum uczą.
:D :D :D :D
To co w gimnazjum uczą to się matematyką nie powinno nazywać, tylko działaniem na liczbach.
mefsybil, wielki humanisto, właśnie sprawdziłem jakie nauki ukrywają się pod płaszczem "humanistyczne", a wśród nich jest ekonomia, socjologia, filozofia oraz prawo, a każde z tych nauk czerpie coś z matematyki. I teraz mi powiedz jak taki matematyczny półdebil może iść na któryś z tych kierunków? Jak się nie potrafi 30% na maturze to się na studia nie idzie.
Napisałem już wyżej co oznacza humanista ;) i koniec kropka, nie zmieniajcie znaczenia słów.
Prawo i matematyka? No tutaj mineral nie trafiłeś... dobra, mozę podatkowe, ale to będzie poziom gimnazjum... :D A do obliczania terminów to wystarczy dodawanie i odejmowanie.
Prawo i matematyka... fakt, artykuły mają numerki! :)
Ale ogólnie sie zgodzę z przedmówcami - 30% z podstawowej matematyki zdobędzie każdy "humanista", a jak nie potrafi - to faktycznie studia nie dla niego.
Za to tak z innej beczki - porażka jest dla mnie fizyyka i chemia w klasach "humanistycznych" To się dopiero kompletnie nie przydaje - w duzej części zbędne wzory i zadania do liczenia bez przełożenia na wiedzę, która przydałaby sie w praktyce ( albo tylko ja trafiałem przez całe życie na fatalnych nauczycieli, którzy uczyli, owszem, będących w proggramie durnyych wzorów co to sie ich eni pamięta, a takl bardziej teoretycznie, w sensie bez ton liczenia, choc na pewno z jakimis danymi, przykłądami, tylko słuzacymi abrdzije zrozumieniu - o tym czemu samolot lata (tak dokładniej, a nie z tym skrzydełkiem z podręcnzików), o teorii względnosci, termodynamice w praktyce, fizyce kwantowej (szkoły przynajmniej parę lat temu zatrzymały się na proton/neutron/elektron,.... moze poza podręcznikami - było cos dla ciekawskich w ramce, mniej niz w 1 art w Wiedzy i zyciu, które takie zreszta humanistyczne w porównaniu ze swiatem nauki)... nic!
w sumie to tylko optyka z gimnazjum troche się przydaje, jak ktoś sie potem chce abawic w fotografa.... ale i to niewiele...
Herr Pietrus -> nie ma logiki na prawie?