Nowelizacja przepisów antypirackich
Drodzy forumowicze,
W myśl nowych propozycji zmian w prawie, portale nie będą odpowiadały za nielegalne treści na ich serwisach, ale będą miały obowiązek usunięcia treści w przypadku zgłoszenia. Czy takie zapisy w ustawach antypirackich przyczynią się do zmniejszenia nielegalnych treści na serwisach internetowych?
Sztab Antypiracki zachęca do dyskusji i zadawania pytań na temat wszelkich aspektów związanych z nielegalnym oprogramowaniem, filmami i muzyką.
Ale przeciez to żadna zmiana.
W tym momencie serwis nie odpowiada za bezprawne materiały do momentu otrzymania uzasadnionego zgłoszenia. Pracowałem w firmie hostingowej i dokładnie tak to wyglądało.
Teoretycznie już teraz tak jest. Największe serwisy warezowe mają w swoich regulaminach takie zapisy i jak widać nic to nie daje.
A, troll znów się pojawił :)
O ile wiem tak samo to funkcjonuje w chwili obecnej, więc nie wiem co to za nowina. Aczkolwiek jak mniemam - żal tych pieniędzy, które odpływają w siną dal z racji wejścia tej nowelizacji, a nie pierwotnego projektu zakładającego możliwość pozywania serwisów internetowych, czyż nie? :)
Ustawodawca wyjątkowo popisał się zdrowym rozsądkiem. Cieszę się, bo obawiałem się, że po kolejnej nowelizacji taki przedsiębiorca będzie miał obowiązek sam się aresztować i oskarżyć. Projekt jest rozsądnym kompromisem - przedsiębiorca ma obowiązek reagować na zgłoszenia łamiania prawa, ale nie musi tego samodzielnie wyszukiwać, co nie jest w końcu jego sprawą.
Cieszę się tym bardziej, że w świetle niedawnego wyroku ETS zakazano monitorowania użytkowników pod kątem łamania praw autorskich i ich odcinania od sieci. Najwyraźniej ktoś w końcu zaczął trochę myśleć głową, a nie tyłkiem.
A ja nadal popieram piractwo w przypadku kiedy gra ma smieszne zabezpieczenia wymagajace polaczenia z internetem, typu laczenie ze Steam, Windows Live etc. Prosta sprawa: sprzedawca nie szanuje mnie (klienta), wiec ja nie szanuje jego i nie kupie gry w ktora czasami nie bede mogl pograc bo np. padna serwery etc. A moze po prostu nie bede mial przez jakis czas dostepu do internetu? Nie za to place by pozniej nie miec mozliwosci grania tylko dla tego ze sprzedawca pluje mi w twarz swoimi zabezpieczeniami. I dla tego gry ktore maja takie zabezpieczenia sciagam, ot co. Taka moja cicha walka z nie szanowaniem klientow. Ostatnio sie nacialem na Skyrimie bo kupilem go nie wiedzac ze tez wymaga polaczenia ze Steam'em. Ale od czego sa cracki...
Oczywiscie wszelkie inne formy piractwa uwazam za zUo.
Nihil novi. Podobna regulacja dotyczy odpowiedzialności właściciela serwisu w wypadku gdy postronny użytkownik naruszył czyjeś dobra osobiste.
Przez moment bałem się, że wprowadzili zapis o ściganiu z urzędu. Ale by była zabawa. Jak za okupacji :)
@Joshi aka Endeavour
Prosta sprawa: sprzedawca nie szanuje mnie (klienta), wiec ja nie szanuje jego i nie kupie gry w ktora czasami nie bede mogl pograc bo np. padna serwery etc.
Troll harder. Nie podoba Ci się towar, to nie kupujesz i nie korzystasz. Proste. Wszystko inne to tylko próby żałosne wykręty.
Dzikouak
Alez towar mi sie podoba, nie podoba mi sie to ze po zakupieniu tego towaru sprzedawca nadal czegos ode mnie wymaga, mimo ze dostal pieniadze. To tak jakby kupic kebaba na wynos, ale by dostac do niego salate i sos trzeba zadzwonic, udowodnic zakup i poczekac az ktos przyjedzie z dodatkami. Oczywiscie zakladajac ze nie wydarzy sie nic co by to uniemozliwilo lub nie zaczna remanentu, przez co na dodatki bedzie trzeba czekac jeszcze dluzej.
Joshi aka Endeavour ==> Jeśli producent, jak sam twierdzisz, cię nie szanuje to po prostu nie kupuj jego gier.
Szanowny sztabie antypiracki - kiedy producenci oprogramowania będą ponosić przed klientami odpowiedzialność za prawidłowe jego działanie?
Wszystkie produkty konsumenckie są sprzedawane na takich zasadach, a oprogramowanie - NIE!.
Jeśli producent, jak sam twierdzisz, cię nie szanuje to po prostu nie kupuj jego gier.
Otoz wlasnie to robie, przeciez o tym pisalem. Czytanie ze zrozumieniem?;> Nie kupie gry, ale dla czego mam odbierac sobie przyjemnosc z grania tylko dla tego ze producent nie szanuje graczy? Ci ktorzy kupia gre musza zmierzac sie z roznymi przeciwnosciami (zawalone serwery w pierwszych dniach, czasem awariu serwerow, innego dnia rutynowe prace etc.) podczas kiedy piraci poczekaja dzien-dwa na cracka i gotowe. Moga grac bez zmartwien. Wszelkie bajki na temat wadliwego dzialania gry z powodu crack'ow mozna wlozyc miedzy ksiazki. Jesli jakis powoduje problemy instaluje sie nastepny, ktory bedzie dobrze sie sprawdzal. Zamiast nalezec do tej pierwszej grupy ludzi ktorzy daja sie ... (tutaj niecenzuralne slowo) producentom wole spokojnie czerpac przyjemnosc z grania. Raz jeszcze powtorze: chodzi mi tylko i wylacznie o gry z zabezpieczeniami wymagajacymi polaczenia z internetem. Na temat wszystkich innych form piractwa jestem stanowczo na NIE].
[12] +1
Chęć walki z piractwem powinna iść w parze z chęcią poprawienia jakości produktów.
Nie kupie gry, ale dla czego mam odbierac sobie przyjemnosc z grania tylko dla tego ze producent nie szanuje graczy
Nie kupie gry, ale dla czego mam odbierac sobie przyjemnosc z grania tylko dla tego ze producent nie szanuje graczy?
Przyra już odrobiona?
Api15, Awerik
<-- Ranicie me uczucia.
Przyra już odrobiona?
A jezyk polski odrobiony?;> Bo chyba w szkolce jeszcze czytania ze zrozumieniem nie przerabiales, skoro kontekst calego postu wyciagasz z jednego zdania.;) I pomyslec ze tylu graczy narzeka na te irytujace zabezpieczenia. Przeciez z tego co tutaj widac graczom to w ogole nie przeszkadza;o
To jest niestety oczywiste, że jesteś mentalnym gimbusem jeżeli złodziejstwo nazywasz "cichą walką z nieszanowaniem klientów"
To jest niestety oczywiste, że jesteś mentalnym gimbusem
Zaiste tak jest. Nigdy nie przeczylem temu ze jestem mentalnym gimbusem. Ehh, ale czy musiales tak przy wszystkich?:(
(...)jeżeli złodziejstwo nazywasz "cichą walką z nieszanowaniem klientów"
A Ty plucie przez producenta Tobie w twarz nazwiesz wymiana handlowa. Witaj wsrod swoich, mentalny gimbusie;)
@Joshi aka Endeavour
Alez towar mi sie podoba, nie podoba mi sie to ze po zakupieniu tego towaru sprzedawca nadal czegos ode mnie wymaga, mimo ze dostal pieniadze.
Kupując zawierasz umowę wiązaną. Nie zgadzasz się na warunki - nie korzystasz z towaru lub usługi. Nadal nie widzę tu żadnego usprawiedliwienia dla piractwa. Co najwyżej rozsądny powód do bojkotu. W dobie konkurencji na rynku dystrybucji cyfrowej w ogóle jest super. Jeżeli uważam, że np.: gry EA lub Ubisoftu nie są warte moich %0 dolarów ze względu na utrudniające życie DRM, to czekam na premierę i kupuję grę za 5 albo 10 dolarów, czyli za tyle, ile jest dla mnie warta. Ja mam co chcę i za ile chcę, a producent ma sygnał, że z jego modelem dystrybucji albo działaniem rynkowym jest coś nie tak.
Ci ktorzy kupia gre musza zmierzac sie z roznymi przeciwnosciami (zawalone serwery w pierwszych dniach, czasem awariu serwerow, innego dnia rutynowe prace etc.)
Nie muszą. W życiu nie zdarzyło mi się, żebym miał jakieś problemy z powodu konieczności połączenia z internetem. Tak więc problem mocno wydumany moim zdaniem (pewnie, część ludzi pewnie go ma, ale nie dotyczy on wszystkich). Co do zawalonych serwerów w dniu premiery, to sam piszesz, że na cracka trzeba poczekać, więc na jedno wychodzi. Po kilku dniach zwykle tłok się kończy.
Jesli jakis powoduje problemy instaluje sie nastepny, ktory bedzie dobrze sie sprawdzal.
Czekanie, marnowanie czasu na szukanie cracków? Ładny mi interes.
@graf_0
kiedy producenci oprogramowania będą ponosić przed klientami odpowiedzialność za prawidłowe jego działanie?
Większość ponosi. Licencja zwykle zawiera rękojmię.
A Ty plucie przez producenta Tobie w twarz nazwiesz wymiana handlowa
Gdzie ja coś takiego napisałem?
[11]
Awerik [ gry online level: 37 - Backpacker ]
Joshi aka Endeavour ==> Jeśli producent, jak sam twierdzisz, cię nie szanuje to po prostu nie kupuj jego gier.
No przeciez napisal ze nie kupuje tylko sciaga wiec o co bulgotasz?
Dzikouak
Nadal nie widzę tu żadnego usprawiedliwienia dla piractwa.
I ja to rozumiem. Kazdy ma swoje zdanie.
Co najwyżej rozsądny powód do bojkotu.
Tu pojawia sie problem- wyobrazasz sobie ze internauci (hoho, a szczegolnie w Polsce) zmawiaja sie razem i wiekszosc z osob ktore zamierzaly nie kupia danej gry? Marzenia...
Nie muszą. W życiu nie zdarzyło mi się, żebym miał jakieś problemy z powodu konieczności połączenia z internetem.
Skoro nie miales- cieszy mnie to. Jednak wyszukac negatywne komentarze spowodowane w/w zabezpieczeniami nie trudno.
Czekanie, marnowanie czasu na szukanie cracków? Ładny mi interes.
Zaleznie od tego czy net nie muli: 3-5min. Koszty zadne, a to tylko chwila.
Zeby bylo jasne: pochwalam Twoje podejscie do sprawy. Nie chcesz piracic i nie robisz tego, bardzo dobrze. Nie pochwalam tego ze pozwalasz na brak poszanowania ze strony producentow (jesli pozwalasz).
Awerik
Gdzie ja coś takiego napisałem?
Nigdzie. Taki przyklad. Poza tym bierz przyklad z uzytkownika Dzikouak i naucz sie prowadzic normalna dyskusje na poziomie bez smiesznych argumentow w stylu "jesteś mentalnym gimbusem". To nie trudne, wystarczy odrobina checi.:)
Joshi aka Endeavour-> Nie kupie gry, ale dla czego mam odbierac sobie przyjemnosc z grania tylko dla tego ze producent nie szanuje graczy?
hah jestes poprostu zlodziejem :P jakbys byl uczciwy kupilbys gre orginalna i uzywal pirackiej jak sie niepodobaja zabezpieczenia itp.
Idac twoim tokiem rozumowania ja zawsze chcialem miec Ferrari ale producent mnie nie szanuje i pluje mi w twarz cena wiec sobie "pozycze" jakies i bede jezdzil :P
Kilgur
hah jestes poprostu zlodziejem
Nie potwierdzam nie zaprzeczam. To kwestia wzgledna, zalezna od tego jakie ktos ma zdanie na ten temat.
jakbys byl uczciwy kupilbys gre orginalna i uzywal pirackiej jak sie niepodobaja zabezpieczenia itp.
Tu nie chodzi o to ze te zabezpieczenia sa, ale JAKIE te zabezpieczenia sa. Kupowanie gry tracilo by tutaj sens, bo chodzi o to by nie dac zarobic producentowi ktory za takie beszczelne zabezpieczenia odpowiada. Przeciez wiekszosc gier ma zabezpieczenia, i to popieram. Ale zabezpieczenia wymagajace polaczenie z internetem? Do widzenia.
Idac twoim tokiem rozumowania ja zawsze chcialem miec Ferrari ale producent mnie nie szanuje i pluje mi w twarz cena wiec sobie "pozycze" jakies i bede jezdzil :P
I znow zle mnie zrozumiales. Tu nie chodzi o cene. Podales przyklad samochodu, a ja wyzej podalem przyklad kebaba. Przeczytaj to co napisalem w poscie 10 i powiedz z reka na sercu- kupil bys kebaba od sprzedawcy ktory wprowadzil takie smieszne zasady by zwalczac ludzi ktorzy wbiegali i wykradali mu kebaby z budki?
"i powiedz z reka na sercu- kupil bys kebaba od sprzedawcy ktory wprowadzil takie smieszne zasady by zwalczac ludzi ktorzy wbiegali i wykradali mu kebaby z budki?"
Masz racje, lepiej krasc mu te kebaby samemu. W ramach protestu oczywiscie. Jako, ze sa tak smaczne, ze po prostu nie mozesz sie powstrzymac. Przy czym z grami jest nawet latwiej, bo nie pilnuje ich gruby sprzedawca z wielkim nozem.
Masz racje, lepiej krasc mu te kebaby samemu.
Byc moze Ty bys ukradl;) Ja poszedl bym do budki obok i kupil kebaba od kogos innego. Z grami nie ma takiej mozliwosci. No chyba ze mi nic nie wiadomo na temat kupowania gry z mozliwosica wyboru- wymaga polaczenia z internetem, nie wymaga. Jesli taka mozliwosc istnieje to niech mnie ktos oswieci.
Nie, ja bym po prostu nie kupil - przynajmniej nie od tego sprzedawcy - ani nie jadl.
Czyli dobrze mowie, ze jakby to byla jedyna kebabownia w miescie, to 'bys nie mial wyboru' - i bys ukradl?
Czyli dobrze mowie, ze jakby to byla jedyna kebabownia w miescie, to 'bys nie mial wyboru' - i bys ukradl?
Zle. Nie ukradl bym.
Uprzedzajac odpowiedz:
"Ale przeciez gre wlasnie kradniesz"
Czy kradne czy nie to tak jak pisalem wyzej pojecie wzgledne. Gdybym nie mial mozliwosci pobrania jej z internetu nie poszedl bym do sklepu i nie zgarnal z polki.
nvm
mineral
Mogles zostawic, wybuchla by ciekawa dyskusja na temat tego co jest zlodziejstwem a co nie;)
Joshi aka Endeavour-> Nie potwierdzam nie zaprzeczam. To kwestia wzgledna, zalezna od tego jakie ktos ma zdanie na ten temat.
Pierwsza sprawa "piractwo" to kwestja prawna, a nie zalezna od zdania kogos :P druga sprawa to ty nie kupujesz gry, tylko kupujesz "mozliwosc kozystania" z gry, zabezpieczena itp sa czescia skladowa "gry/produktu" ktory sie kupuje tak jak cena, tak jak w moim ferrari :P moje porownanie jest w 100% trafne, a sciagniecie czegos z internetu wiedzac ze to niejest legalny produkt jets tym samym co "zgarniecie jej z polki" :P
Joshi aka Endeavour - > piractwo to kradzież, to jest niepodważalny fakt, a nie żadna kwestia wzgledna, zalezna od tego jakie ktos ma zdanie na ten temat.
Kradniesz, bo używasz, nie płacąc. Zdajesz sobie sprawę z tego, że to piractwo, ale nie potwierdzasz, że kradniesz? Tak jakbyś kogoś zamordował i powiedział "owszem, zabiłem go celowo, ale czy to jest morderstwo, to rzecz względna, nie potwierdzam, nie zaprzeczam, zależy jak kto na to patrzy". Jesteś komiczny.
Jakby była jedna kebabownia w mieście a w niej turek, który pluje na wszelki wypadek do każdego kebaba "bo może gościu daje mi fałszywe pieniądze" to cholera bym za nic w świecie do niej nie polazł.
Kilgur
Chwileczkę, nie nazwałeś mnie wcześniej piratem a złodziejem. Teraz piszesz Pierwsza sprawa "piractwo" to kwestja prawna(...). A to zupełnie co innego. I Twoje porównania nie są trafne, bo tak jak już pisałem: nie chodzi o cenę. A skoro chcesz porównywać do Ferrari to proszę bardzo, mogę i tak porównać. Kupujesz Ferrari, ale by móc nim jeździć za każdym razem musi przyjść specjalista który potwierdzi że Twój samochód nie jest kradziony. Teraz weź pod uwagę to że czasami biuro może być zamknięte lub może stać się wypadek losowy przez który specjalista nie będzie mógł Cię odwiedzić. I nici z jazdy i wyrywania panienek na nową furę;)
(...)sciagniecie czegos z internetu wiedzac ze to niejest legalny produkt jets tym samym co "zgarniecie jej z polki"
To Twoje zdanie, chcesz poznać moje? Proszę bardzo. Ale od razu zaznaczam że napiszę raz i EOT, bo to temat rzeka na który można by długo polemizować. Uważam piractwo za zło, nie uważam za kradzież. Dla czego? Powód jest prosty. Ściągając grę z internetu nie narażasz producenta na straty spowodowane wytłoczeniem gry na płycie, wyprodukowaniu opakowania, wydrukowania okładek, książeczek, poradników etc.. Biorąc grę z półki kradniesz namacalną rzecz, i firma/kompania poniosła koszty na wyprodukowanie tego przedmiotu, czyli płyty i innych wymienionych wyżej. Z kolei ściąganie gry z internetu jest co najwyżej pozbawieniem producentów i twórców potencjalnych zarobków które mogli by otrzymać gdybyś tę grę kupił.
EOT
Pozdrawiam
Nie, no, idiota. Logiczny mastermind.
EDIT: Jak widzisz, nie wyrzeka, tylko poprawia.
Nie, no, idiota.
Zgadzam się. Na stos, na stos z nim!
EDIT: Oooj kolega łamie punkt regulaminu obrażając drugiego użytkownika a później się tego wyrzeka edytując post? Nieładnie, nieładnie. Trochę cywilnej odwagi panie Kompo. ;)
EDIT 2: Od razu lepiej.
To ja może po raz 77-my zadam to samo pytanie, na które nikt nie potrafi na tym forum udzielić mi odpowiedzi "tak" lub "nie":
czy słuchanie muzyki, na przykład na YouTube, której nie umieścił artysta, a zwykły użytkownik, jest takim samym złodziejstwem jak granie w grę, której się nie kupiło, czy nie?
W końcu "piractwo to kradzież". Rozumiem, że niezależnie jakie dobro jest kradzione. Z drugiej strony na tym forum, na którym wszyscy się złodziejstwem brzydzą, linków do szemranych piosenek mrowie.
GBreal.II
Teoretycznie patrząc na sprawę tak, to jest złodziejstwem. Tym bardziej że być może niektórzy genJusze nie wiedzą, ale oglądając jakiś filmik na YT tenże filmik jest jednocześnie przechowywany na naszym komputerze jako plik tymczasowy. No ale to nie jest piractwo, ani tym bardziej złodziejstwo. Oni żadnymi piratami nie są, to tylko muzyka/film... Może jak już powycierają oczy ze śliny producentów to zauważą jak jest naprawdę. Ale na razie są zbyt zajęci nabijaniem kont ludziom którzy sprzedają im towar "śmiejąc im się w twarz";)
GBreal.II - > odpowiedział Ci spec w sprawach przepisów antypirackich, czego dowód masz wyżej, więc nie ma żartów.
"Oh, oh, to tyn diabeł. Tyn Joszi co to ludziom podstepnie giery wykrada. Trzymajta chłopy za widły, nie pozwólcie co by głosił ludziom swe heretyczne wizje. Że niby producenci nie mają prawa nakładać na nas, uczciwych konsumentów takich zabezpieczeń? My chcymy te ograniczenia, my chcymy co by do gierania wymóg połączenia z internautem był. Na stos, na stos szarlatana!"
Chyba to jest mentalność pewnej części forumowiczów...
Z poważaniem
idiota Joshi aka Endeavour
GBreal -> Oglądanie tego typu klipów nie powoduje że jesteś piratem/złodzieje. Złodziejem jest osoba która upowszechniła materiał do którego nie miała prawa.
Ciekawych czasów dożyliśmy, kiedy złodziejem jest ktoś, kto udostępnia.
[44]
+1
Ale ściąganie (bez udostępniania) oprogramowania to już piractwo, czyż nie? ;)
Czym to się różni? To i tamto to cyfrowe dane zrobione przez człowieka (nie dosłownie oczywiście). :)
[45]
Podobnie jak pewien piekarz, co rozdawał chleb i bułki biednym, co nie mieli pieniędzy na jedzenie i został skazany (za niepłacenie podatku od darowizny)... :/
Gdyby klient miał urządzenie do kopiowania materii i kopiował ciągle jedną bułkę i rozdawał to ludziom, to byłby złodziejem? Oczywiście tej bułki by nie kupił, a po procesie oddał ją sklepikarzowi. :)
Ok. To teraz trudniejsze. Wytłumaczcie mi to, co podkreśliłem na końcu w taki sposób, żeby pięciolatek mógł to zrozumieć:
- ściągam jakąkolwiek aplikację, niezależnie w jaki sposób - jestem złodziejem, powinienem się smażyć w piekle, jestem niegodny przebywania wśród cywilizowanych ludzi.
- ściągam muzykę - jestem normalnym użytkownikiem sieci, korzystającym z dóbr umieszczonych w tejże i powinienem się cieszyć, że mam za darmo coś, za co inni płacą około 60 złotych (płyta zagranicznego zespołu) lub przynajmniej 1 Euro (iTunes).
- ściągam odcinek serialu i mogę śmiać się w twarz ludziom, którzy płacą za telewizję premium, bo mam wcześniej, lepiej i na żądanie, oczywiście będąc jak najbardziej legalnym, normalnym użytkownikiem sieci.
(uprzedzając odwracanie kota ogonem - wiem czym się różni ściąganie od udostępniania, nie chcę wchodzić w kwestie techniczne - przyjmijmy czysto hipotetycznie, że robię wszystko, aby minimalizować ewentualne problemy z prawem)
Gdzie jest błąd mojego rozumowania? Jeżeli takiego nie ma, to gdzie jest ten szacunek do filmowców i muzyków. Za napisanie oprogramowania należy się zapłata - wiadomo - kto używa a nie płaci, ten jest złodziej. Dlaczego ten kto słucha i ogląda, a nie płaci nie jest złodziej?
GBreal.II - oh, to bardzo proste.
Oprogramowanie, w przeciwieństwie do muzyki i filmu nie jest tworem kultury, do której dostęp jest uznany za prawo.
"Gdyby klient miał urządzenie do kopiowania materii i kopiował ciągle jedną bułkę i rozdawał to ludziom, to byłby złodziejem? Oczywiście tej bułki by nie kupił, a po procesie oddał ją sklepikarzowi. :)"
To teraz zastanow sie ile dni po wynalezieniu takiego urzadzenia i rozpoczecia procederu dobroczynnego kopiowania piekarnia zostalaby zamknieta. Oraz skad na nastepny dzien po zamknieciu dobrodziej wzialby kolejne bulki do kopiowania i rozdawania, i co wtedy jedliby milosnicy chrupiacego, 'niekradzionego tylko kopiowanego', pieczywa. Takie cwiczenie logiczne dobrze oddaje wplyw piractwa na rynek gier, czego zlodzieje czesto nie sa w stanie pojac.
graf_0 -> niektóre gry (a nawet wszystkie ;) powinny być uznawane za twory kulturalne. Najwyższy czas, aby to wprowadzić w życie. Może posłowie wpadną na to?
Co o tym myślicie?
Podobnie jak pewien piekarz, co rozdawał chleb i bułki biednym, co nie mieli pieniędzy na jedzenie i został skazany (za niepłacenie podatku od darowizny)... :/
Ten piekarz nie rozdawał nikomu żadnego chleba, był cwaniakiem i oszustem dymającym państwo przez ponad 20 lat. :) Ale to tak na marginesie.
wysiak -> gdyby wszyscy mieli urządzenia do kopiowania materii, to wszystko co istnieje mogłoby być skopiowane, a na Ziemi panowałby dobrobyt, a tylko chciwcy i zawistnicy i osoby o innych niecnych intencjach, co pragną mieć wszystko tylko dla siebie próbowaliby przeciwdziałać...
Awerik -> Nie wszyscy jednak tacy są. :(
Adrianziomal --> I co, naprawde nie jestes w stanie odpowiedziec kto siedzialby po nocy w piekarni, zeby zrobic ta jedna bulke do skopiowania?
Btw, to co 'wymysliles', zeby kazdy mogl za darmo dostac to, co tylko potrzebuje, to idea znana od dosc dawna, nazywa sie komunizm. Newsflash, nie dziala.
Androziomal - zgadzam się, ale tu sprawa się komplikuje. bo np. gry online to nie tylko twory ale i usługa.
Więc jeśli grasz na piracie na serwerze producenta to jest to wyłudzenie.
Wysiak -> To o czym pisałem to nie komunizm. Widać nie zrozumiałeś tego co chciałem przekazać. Niestety ze względu na ludzki poziom technologiczny i mentalny coś takiego nie ma prawa bytu obecnie, ale w przyszłości... Kto wie? ;)
Co do pytania - może pracownik piekarni? ;)
Dobrodziej by robił kopie z kopii, którą by posiadał. Do zamknięcia nie wiem kiedy by doszło, piekarz nie musiałby więcej pracować, bo miałby wiktu w pi**u i jeszcze więcej, tak samo jak innych rzeczy jak każdy inny mieszkaniec Ziemi. Ale nie teraz - patrz akapit pierwszy.
graf_0 -> Producent miałby prawo do uniemożliwienia gry na "pirackiej" kopii na swoim serwerze. :)
Adrianziomal - ale producenci muzyki i filmu też chronią swoje utwory. Tyle tylko że one są objęte w szerszym stopniu dozwolonym użytkiem prywatnym. Po prostu częściej służą jako podstawa rozwoju kultury poprzez cytowanie, przetwarzanie, inspirację.
Ale to nie jest tak że muzyki i filmy są w internecie za darmo i to jest ok.
Adrianziomal --> Jaki znowu pracownik jakiej piekarni, przeciez nikt nie musialby pracowac, skoro kazdy mialby wszystko dostepne za darmo. I przede wszystkim kto i po co mialby zajmowac sie tym kopiowaniem - jako hobby czy co? Rozumiem tez, ze taka maszyna kopiujaca nie potrzebowalaby zasilania, lub generalnie wymyslilbys jeszcze na przyklad generatory pradu perpetuum mobile (a wlasciwie to nawet nie perpetuum mobile, bo musialyby wykonywac dodatkowa prace poza tylko samym dzialaniem bez zasilania), bo przeciez na przyklad swiatlo ciagle ludzie by potrzebowali, a wszak nikt by nie pracowal w zadnej elektrowni (bo generalnie nikt by nie pracowal).
No i ciagle jednak nie wyjasniles sytuacji, ktora sam wymysliles - gdyby JUTRO (bo piractwo istnieje w koncu aktualnie, a nie w teoretycznej, utopijnej przyszlosci) ktos wymyslil maszyne kopiujaca bulki, kupowal rano jedna, kopiowal, rozdawal wszystkim, i zwracal oryginal piekarzowi - ile czasu by zajelo, by piekarz poszedl z torbami, i nie bylo juz pozniej zadnych nowych bulek do kopiowania?
To w koncu dokladnie sytuacja na rynku oprogramowania - skoro piraci twierdza, ze piractwo nie szkodzi (bo to tylko 'kopiowanie' a nie 'kradziez', i nie zabiera nic producentom) to ile czasu zajeloby zamkniecie wszystkich firm robiacych gry, gdyby piractwo zajelo 100% rynku i ich zyski zeszly do dokladnego zera, jak w twojej historyjce o piekarzu? I jakie nowe gry mialbys do kopiowania za rok, skoro nikt by ich nie produkowal? Gralbys ciagle tylko w kopie kopii kopii Baldursa 2?
Adrianziomal
Gdyby wymyślono maszynę kopiującą i kopiowano by wszystko - to nie byłoby sensu pracować. A jak nie ma sensu pracować, to nie pracują też naukowcy, lekarze, twórcy kultury, budowlańcy, nikt. Na świecie zapanowałby zastój. Nie tworzonoby niczego nowego, korzystanoby tylko z tego co było akurat w tamtej chwili dostępne.
wysiak - dobrze wiesz że gospodarce opartej na wiedzy to tak nie działa.
1. dzielenie się wiedzą bez ograniczeń technologii przyspiesza dramatycznie rozwój danej dziedziny.
2. Ludzie CHCĄ płacić za to z czego korzystają, zanik branży nie grozi.
3. Są ludzie gotowi tworzyć za darmo, dla satysfakcji.
4. Zdaniem niektórych piractwo to podatek od popularności - im więcej sprzedajesz, im bardziej jesteś znany tym więcej musisz oddać za darmo.
Owszem każda branża podatna na dzielenie się jej tworami zmienia się, ale to jest efekt technologii
No i ciagle jednak nie wyjasniles sytuacji, ktora sam wymysliles - gdyby JUTRO (bo piractwo istnieje w koncu aktualnie, a nie w teoretycznej, utopijnej przyszlosci) ktos wymyslil maszyne kopiujaca bulki, kupowal rano jedna, kopiowal, rozdawal wszystkim, i zwracal oryginal piekarzowi - ile czasu by zajelo, by piekarz poszedl z torbami, i nie bylo juz pozniej zadnych nowych bulek do kopiowania?
Zaraz, piekarze albo zmienią branże albo wymyślają coś innego... Jak wymyślano samochody to chyba nikt nie ratował usług transportowych: dyliżansem, karocą czy czym tam.
I jakie nowe gry mialbys do kopiowania za rok, skoro nikt by ich nie produkowal?
Bzdura, wystarczy popatrzeć ile osób robiło całkowicie darmowe mody do wielu gier ( a potem trafiali do wielkich ). Zawsze znajdzie się ktoś kto zrobi grę.
wysiak, mineral -> Myślenie typowego materialisty. Graf_0 dobrze to ujął - Są ludzie gotowi tworzyć za darmo, dla satysfakcji.
Przy (niemal) nieograniczonym dostępie do wiedzy i surowców (po co fundusze w takiej sytuacji) rozwój technologiczny by diametralnie przyspieszył. To, że to w chwili obecnej technicznie niemożliwe, to inna kwestia... ;)
ZgReDeK -> Tu się zgadzam. Szkoda, że wszyscy tak nie myślą. :(
graf_0 -->
"dobrze wiesz że gospodarce opartej na wiedzy to tak nie działa."
Ale zawodowe tworzenie oprogramowania to nie jest 'gospodarka oparta na wiedzy', to taka sama praca, jak kazda inna, a programista pracuje po to, by dostac zaplate, a nie odkryc nowe, rewolucyjne, sposoby pisania kodu. Po to samo istnieja duze firmy, zatrudniajace zespoly ludzi do tworzenia duzych gier - za darmo to sobie chlopaki moga rozprowadzac gierki na Androida, napisane w weekendy, tudziez mozna sobie hobbystycznie robic mody do gier stworzonych przez kogos innego - gdy juz taki ktos zostanie doceniony i zatrudniony, to chce zarabiac (tak Zgredek, myslisz, ze ci ludzie nadal pracuja za darmo?). Bo to zwykla praca. Rozwoj dziedziny moze spowodowac polepszenie jakosci i przyspieszenie pracy tworcow - ale cel ich pracy zawsze pozostanie taki sam: zarabianie pieniedzy.
Adrianziomal -->
"Myślenie typowego materialisty."
Realisty.
"Szkoda, że wszyscy tak nie myślą. :("
Raczej dobrze, bo to bzdury.
Zresztą o czym my tu gadamy. Tytuły nastawione na multiplayer są obecnie praktycznie nietykalne piractwem.
"Zresztą o czym my tu gadamy. Tytuły nastawione na multiplayer są obecnie praktycznie nietykalne piractwem."
Zgadza sie, dlatego wlasnie przyszlosc to MMO (ktorych nie trawie) oraz gry wymagajace podpiecia do netu do grania w singla (ktore przeciez mozna krasc - zgodnie ze zdaniem Joshiego - bo takie zabezpieczenie jest 'niemoralne').
wysiak - programowanie to JEST gospodarka oparta na wiedzy, bo tu najłatwiej użyć rozwiązań przygotowanych przez innych do tworzenia nowych wartości - ba, całe programowanie na tym polega.
W kwestii zarabiania pieniędzy - piractwo NIE NISZCZY żadnej branży, ono ją modyfikuje i zmienia sposoby zarabiania.
Dajmy na to mpczy - Powstanie Itunesa w obecnej formie poniekąd stworzył napster i podobne.
Dystrybutorzy znaleźli sposób aby oferować produkt klientowi i zarabiać zupełnie inaczej niż wcześniej :D
Adrianziomal
Pierwsza zasada ekonomii - każdy człowiek kieruje się przede wszystkim zyskiem.
Niech Ci ktoś wyremontuje mieszkanie dla satysfakcji. Albo będzie nosił cegły na budowie dla satysfakcji. Albo robił superprodukcje dla satysfakcji (jak to sobie wyobrażasz, ogłoszenie: "Szukam kilkuset programistów, którzy dla satysfakcji będą harować w pocie czoła po kilka godzin dziennie, żeby zrobić grę w którą każdy zagra, a my nie dostaniemy żadnego wynagrodzenia, hurrra!!!).
@blood, pisze o tym na przykład serwis biznes firma.pl. Oto link do przedruku: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,119853,10627399,Nielegalne_tresci_w_Internecie_poza_odpowiedzialnoscia.html
Drodzy forumowicze, kontynuując dyskusję o piractwie i zmianach w przepisach, Sztab Antypiracki zwraca się do Was z zapytaniem o Wasze poglądy na temat kampanii prowadzonej w Polsce przez organizację BSA, której celem jest stworzenie ogólnopolskiej bazy, zawierającej listę firm, deklarujących korzystanie z legalnych kopii oprogramowania. Czy Waszym zdaniem nowelizacja przepisów pomoże zmniejszyć skalę piractwa w firmach i przyczyni się do bardziej uczciwej konkurencji między nimi?
Myślę, że pod ładną nazwą kryje się oczywisty cel. Te firmy, które do programu nie przystąpią, będą częściej kontrolowane. Inaczej - kto nie się nie zadeklaruje na "białą listę", co niewątpliwie oznacza dobrowolną weryfikację, z automatu trafi na "czarną listę". Szybciej, łatwiej, taniej i wygodniej, bo cześć ciężaru dowodowego przesuwa się w rzeczywistości na przedsiębiorcę.