Witam, dzisiaj około 9:47 miałem usuwanego zęba (bodajże piątka dolna lewa jeśli kogoś to interesuje). Wszystko szło ok, nie bolał później aż tak bardzo. Ale jedząc obiad około 20:30 połknąłem skrzep, który się tam utworzył. Potem przez pół godzinki szło dość dobrze, ale potem nagle zaczął się krwotok, zmarnowałem pełno chusteczek bo mi się po prostu z ust wylewała krew. Dalej mi leci. Trzymałem około 5-10 minut zimnego schaboszczaka przy policzku, ale nie pomogło, teraz trzymam tylko chusteczki miedzy zębami żeby mi nie zakapało całego łóżka. Skrzep już się robi, ale teraz boję się:
a) Wykrwawienia (chociaż wiem że to strasznie mało prawdopodobne)
b) zakrztuszenia się we śnie krwią.
Jak na razie to tylko siedzę i czekam aż krew przestanie się tłoczyć, ale coś nie kończy. Wie ktoś czy to normalne? To mój pierwszy wyrywany ząb więc nie mam pojęcia. Przejście się teraz do szpitala z tym jest mało możliwe, bo zanim dojdę to po drodze będę miał darmowe usuwanie reszty zębów.
Mogę spać normalnie czy jakoś przeciwdziałać?
a) Wykrwawienia (chociaż wiem że to strasznie mało prawdopodobne)
Z zęba?
W końcu przestanie. Rwano mi 3 zęby mądrości (dziady rosły w bok), i też krwawiło, ale przestanie. Przyciśnij coś do rany i trzymaj do oporu. W ostateczności jedź na izbę, dentysta ci to wtedy po prostu zaszyje.
Generalnie po wyrwaniu zęba 10-20 minut przygryza się ten gazik co pakują do dzioba, jeżeli przestaje lecieć to usuwasz go, jak na nowo sączy się to sam sobie aplikujesz gazik i mocno przygryzasz. Jak to nie pomaga to pozostaje tylko powtórna wizyta na helpie.
Nie powiedział Ci dentysta, na co uważać i w jakich sytuacjach jak się zachowywać? Miałem usuwaną dolną piątkę prawą i z tego co pamiętam przy długich i niekontrolowanych krwotokach zalecało się wizytę u stomatologa. Z tym, że u mnie nic takiego nie nastąpiło.
Pewnie dostałeś takie zalecenia od dentysty, ale dla przypomnienia: rób sobie zimne okłady na policzku i poniżej (byle nie ZA zimne - kompres z lodówki owinięty ściereczką lub sama ściereczka namaczana w zimnej wodzie będzie ok). Zamiast chusteczek wsadź zwinięty gazik jałowy (od biedy może być zwinięty kawałek bandaża) i zagryzaj przez przynajmniej 10-15 minut. Teraz już minęło sporo czasu, ale po zabiegu przez jakiś czas nie powinno się nic pić, później co najwyżej wodę, soki lub lekką herbatę, a przez cały dzień absolutnie nie płukać ust (i zachować ostrożność przy myciu zębów). Nie wiem jak dokładnie jest w twoim przypadku, ale jesteś pewien, że to krew ci "tryska strumieniami"? Zazwyczaj przez 1-2 doby po zabiegu ślina jest mocno zabarwiona krwią, ale to normalne i nie ma się czym przejmować - to nie krwotok.
gnoll - Gdyby się okazało, że ma jakąś patologicznie obniżoną krzepliwość krwi, to mógłby się wykrwawić nawet z głupiego skaleczenia :P
I mam tak przycisnąć do tego tworzącego się zakrzepu, nie zepsuję czegoś?
Tomus665 - Trzymalem ten wacik przez pół godziny, ale to było jakieś 14 godzin temu...
DEXiu - Zaczynam robić te okłady, te ze schabowego chyba były za zimne. Nie mam gazika ani bandaża, chociaż jeszcze poszukam, krew się sączy na pewno bo jak wypluwam na chusteczkę to ma konsystencję i barwę farby plakatowej. Na pewno mogę przycisnąć do tego zakrzepu? Boję się, że coś zepsuję.
z cieknąca się nie kładź, ja raz tak zrobiłem to się przebudziłem w nocy z ustami pełnymi krwi i pobrudzoną poduszką, potem nocna wizyta na pogotowiu i leki na krzepliwość...Nie masz gdzies w okolicy nocnego dyżuru dentystycznego? Założyli by ci spongostan i po kłopocie...
gnoll - Gdyby się okazało, że ma jakąś patologicznie obniżoną krzepliwość krwi, to mógłby się wykrwawić nawet z głupiego skaleczenia :P
No a już do tej pory by nie wiedział że to ma? Nie skaleczył się nigdy? U dentysty nie sikało krwią z rany?
Dexiu mnie uprzedził, damn, not a heroe this time
Z mojego punktu widzenia.. no to słuchaj, albo się wykrwawisz prawda, no albo się nie wykrwawisz. to różnie po ludziach chodzi. Na pewno nie polecam iść spać z krwią w ustach bo ani to bezpieczne ani to schludne, nachlapiesz nachlapiesz i nie spierzesz z kołdry później.
jak masz wyrwany zab to nie wp.. schabowych bo sa ostre na brzegach i latwo rania dziąsla.Gdybys przez jeden dzien jadl tylko pokarmy plynne nie byloby sprawy.
Dobra, musiałem iść spać bo bym i tak zasnął na stojąco, więc lepiej bokiem leżeć to mi się przynajmniej z mordy wyleje. No i się wylało, na szczęście całe łóżko oręcznikowałem i do prania tylko stare szmaty pójdą. Ale najgorsze jest to, że krew dalej się leje. Pewnie idę na pogotowie. Wie ktoś co oni mi tam będą robić, zaszyją czy co?
Belert - Czy ja gdzieś pisałem, że jadłem schabowe?