Jakiego szczura byście polecili w tym przedziale ? Myślałem nad Genius DeathTaker.
Wyglądem to powalają mnie myszki serii Saitek CYBORG R.A.T. ,ale to na prezent więc może się nie spodobać.
Ja mam, Rat 7.
Dla mnie wyglad ma rewelacyjny.
Jednak raz ktos powiedzial "sluchaj, myszka Ci sie rozwalila", podchodze i sprawdzam, i mowie, ze wszystko ok....na to On "no jak to, cala popekana, popsuta przeciez"...
edit: moim zdaniem to przypadek skrajny, bo widac, ze to tak ma byc...
ale tez mialem tak, ze sie ktos pytal gdzie moja myszka patrzac na nia...
Logitech G500 to godny następca świetnego modelu G5. Łączy w sobie wszystkie najlepsze cechy pierwowzoru oraz najnowsze rozwiązania techniczne.
G500 za sprawą wyprofilowania i chropowatego plastiku po bokach bardzo dobrze leży w dłoni. Główne i boczne przyciski działają precyzyjnie, a opór i głośność są odpowiednie. Również co do działania rolki nie mamy większych zastrzeżeń. Rolkę można wciskać i pochylać. Wielu osobom funkcja ta może się przydać. Kółko działa na tyle precyzyjnie, że raczej trudno je przekręcić podczas wciskania i pochylania.
Rozdzielczość sensora można szybko zmieniać w trakcie korzystania z myszki. Służące do tego guziki zostały tak umieszczone, że nie ma ryzyka ich przypadkowego wciśnięcia podczas grania. Wybrany tryb działania sensora myszki jest wyświetlany na ekraniku. Wyświetlacz to jedyny element w G500, który się świeci. Nasze testy wykazały, że zastosowany w myszce sensor laserowy nie jest podatny na zjawisko interpolacji ani akceleracji wstecznej lub pierwotnej. Myszka działa bez problemów i na podkładkach materiałowych, i szklanych. Wielka szkoda, że nie zastosowano techniki Logitech Darkfield Laser Tracking. Wówczas G500 byłby niemal doskonale uniwersalnym modelem.
Sam po feriach kupuje taką: http://www.morele.net/mysz-steelseries-rival-black-62271-616610/
Wydaje mi się że warto się zastanowić ;)
Widzę 2 opcje:
- SS Rival, które ma świetny kształt i bezdyskusyjnie najlepszy sensor jaki wyszedł do tej pory (Avago 3310), jest też dość ładna ale mysz ma problem z trwałością - boki za które się chwyta bardzo bardzo szybko się ścierają - nie wiem czy zostały wprowadzone jakieś poprawki w tym kierunku. Między innymi właśnie dlatego zamiast Rivala kupiłem Zowie FK1, z myszy korzystam przynajmniej 4-5h dziennie i bałem się że mysz będzie tragicznie wyglądała po roku użytkowania, a postów na ten temat na forach jest mnóstwo, niestety,
- Logitech G400s który jest udoskonalonym bratem starego i bardzo lubianego MX518 - tutaj nie ma co dużo mówić, znany i lubiany (od wieeelu lat) kształt, bez wodotrysków, dobra trwałość i dobry sensor,
Zowie FK, bardzo mocno polecam. Świetny sensor, dobra ergonomia i wygoda. Nie ma co się rozpisywać, do FPS'ów jest niemal idealna, do całej reszty to wciąż świetna myszka, jednak zdecydowanie najlepiej nadaje się do wszelkich shooter'ów, szczególnie CS:GO.
Bierz G400s bez mrugniecia okiem, praktycznie to samo co MX518, lepszej rekomendacji nie potrzeba.
G500s nawet lepiej, myslalem, ze przekracza budzet ale widze ze mozna dostac taniej na Allegro. Tylko sie upewnij, ze legit, bo na Ceneo widze od 290 zl.
[9] Ta rozbieżność cenowa na alle jest dość dziwna, zwłaszcza że nówki.
edit: doczytałem, produkt "powystawowy".
W takim razie mocno odradzam, w RTV Euro AGD wystawianie "flagowców" Logitecha polega na tym że cała seria myszy jest po prostu przymocowana do czerwonej dechy, każdy może wziąć ją do łapy i klikać do woli - nie zdziwiłbym się gdyby stan takich myszy był opłakany.
Być może trafisz na mysz która była za gablotką i będzie jak nówka, być może trafisz zajechanego trupa który do niczego się nie nadaje.
To nie żadne powystawowe, tylko poserwisowe. Urządzenie trafia do serwisu, klient nie odbiera i jak się tego sprzętu nazbiera więcej, to jest sprzedawany za grosze, a potem trafia do nas, gdzie często oferowany jest jako nowy. Znajomy się tak naciął na laptopie. Sprzęt mu się zepsuł, a że dostał gwarancję to wysłał do serwisu. Serwis oczywiście spuścił go na drzewo, tłumacząc mu gdzie może sobie ją sobie wsadzić i wyjaśniając, że kupił komputer poserwisowy, którego gwarancja nie obejmuje. Zrobił raban w sklepie, więc właściciel na swój koszt go naprawił. Sprzedawca liczy ze w okresie pseudo gwarancji sprzet się nie zepsuje. A przebitka jest tak duża, że opłaca się to nawet, jeśli raz na jakiś czas trzeba będzie zapłacić za naprawę.