Metal Gear Solid V - moje obawy i data premiery - „17 March, 2015”
Zacznę od tego, że w „The Guardian” został opublikowany wywiad z Hideo, na zakończenie którego podano datę premiery - „Metal Gear Solid: The Phantom Pain is due out on PS3, PS4, Xbox 360 and Xbox One on 17 March, 2015”. Tę informację szybko sprostowano i teraz widnieje tam „early 2015”.
Źródło: http://www.theguardian.com/technology/2014/jul/18/hideo-kojima-interview-metal-gear-solid-phantom-pain?CMP=twt_gu
Dla mnie data jest mało istotna, ponieważ ta gra jest tak ważna, iż powinna zostać wydana, gdy będzie gotowa i czy będzie to 2015 lub 2016 ma małe znaczenie. Wolałbym skupić się na treści wywiadu, w który Kojima wielokrotnie odnosi się do kwestii narracji w MGS V. Potwierdza się, że twórca, inspirowany serią Bioshock, ograniczy liczbę przerywników filmowych na rzecz taśm i znajdziek fabularnych. Było to już widoczne w prologu, jednak ja nabieram coraz większy obaw odnośnie MGS V:
1. Hideo twierdzi, że chce wykorzystać techniki narracyjne bliższe medium gier niż filmom, jednak patrząc na Bioshocka, można spokojnie stwierdzić, że tego rodzaju zabieg był średnio udany - gracz był odrywany o fabuł przez akcję i nie mógł się na niej w pełni skupić. Przy „cutscenes” do tego nie dochodzi. Oczywiście wszystko zależy od wykorzystania danej techniki narracyjne i tu wierzę, że Hideo poradzi sobie z tym lepiej niż twórcy z Irrational Games, równoważąc ilość akcji i narracji (na co pozwala gatunek gry).
Można też spojrzeć wstecz, na poprzednie części serii. W MGS 4 filmiki były zrealizowane genialnie, ale beznadziejne umieszczone oraz podzielone, jednak do tego jeszcze wrócę. W MGS 1-3 wszystko było na miejscu i nie tylko filmiki przedstawiały historię. Dla przykładu - w Sons of Liberty treść właściwa była przykryta wieloma warstwami treści o mniejszym znaczeniu, jednak nie tylko przerywniki filmowe pomagały nam ją odkrywać. Swoją rolę odegrała rozgrywka, naprowadzając graczy na pewne wątki, np.: czemu w pewnym momencie mamy nieograniczona amunicję, linie kodu gry stają się dla nas widoczne, a gra próbuje wmówić nam, że giniemy? Czemu jak giniemy pojawia się taki ekran? Czemu wszystko jest tak szczegółowe?
Należy zadać sobie pytanie, czy w takim wypadku nowe techniki narracyjne w serii są potrzebne.
Jednak to nie koniec moich obaw dotyczących narracji. Jak już pisałem, Japończyk chce użyć technik bliższych grom. Czy audiologii są bliższe grom od filmików? Kluczem w tym wszystkim jest interakcja, czyli element wyróżniający medium gier od pozostałych. Jak więc stworzyć taką interakcję, która nie tylko nie kolidowałaby z fabułą, ale służyłaby do jej przedstawienia? Odpowiedź znaleźli ludzie Ice-pick Lodge, ale jakoś media się tym nie zachwycały tak, jak kolejną częścią CoD... Napiszę tylko - można żałować, że Hideo nie grał w Knock-knock, jednak czy tworzyłby teraz kolejnego MGS.
2. Zmiany, zmiany, zmiany. Czy nie odstraszą one starszych fanów? Już jedna grę z serii utopiły - czytaj MGS 4. Brak zasady trzech jedności, sposób implementacji przerywników filmowych i zmiany pierwotnej koncepcji (Snake miał być bohaterem bardziej tragicznym). W MGS V jest jeszcze więcej zmian, jednak wszystko powinno być dobrze, jeśli to Hideo ich chciał. W wywiadzie czytam, że to on jest „vision holderem”, co trochę uspokaja, jednak przy tak duży projekcie musi on partycypować część uprawnień - byle nie w takim stopniu, jak przy Guns of the Patriots.
Moje obawy mogą okazać się niesłuszne. Kojima zapowiedział, że chce zmienić sposób podejścia do gier i właśnie to robi. Jednego jestem pewien - pod względem treści może być to gra zbliżona do MGS 2, który jest arcydziełem. Pozostaje czekać i trzymać kciuki za wszystkich pracujących przy projekcie.
MGS V -Co to za skrót?
MGS 2 uważasz za arcydzieło, a MGS 4 za "utopione"? Zdajesz sobie sprawę że to pogląd dość hipsterski wśród fanów? :)
MGS2 to niesamowicie ambitne i skrupulatnie zaprojektowane arcydzieło. MGS4 sprawia wrażenie na szybko posklejanej kupy kiepskich lub w procesie tworzenia zdegradowanych do takiego poziomu pomysłów bez jakiejś większej wizji. Gdzie w Sons of Liberty pewne aspekty gry balansowały na wąskiej granicy pomiędzy absurdalnym a absurdalnie głupim, czy to w kwestii postaci, czy to w kwestii wątków fabularnych, zawsze to czemuś służyło, Guns of Patriots jest często debilne i nie ma dla tego wyjaśnienia. Jeśli chodzi o poglądy fanów, to z każdym rokiem widać powiększającą się liczbę głosów osób rozczarowanych czy nie w pełni zadowolonych. Gra może nie jest tragiczna, ale zdecydowanie jest najgorsza w serii. IMO.
@Cyniczny Rewolwerowiec
Hipsterski czy nie, to odnosząc się do MGS 4, którego uważam za utopionego - wystarczy poszukać informacji odnośnie procesu tworzenia gry, pooglądać zapowiedzi z 2006, a wszystko się wyjaśnia.
Co do MGS 2 jako arcydzieła, to Azerath chyba wyjaśnił różnicę. Tę grę należy zrozumieć, co oczywiście nie jest proste.
No nie, MGS bez długich filmików.. ja jakoś zawsze lubiłem je oglądać i odpocząć trochę (np. z pół godziny :p) od grania.