Dzikie prywatyzacje przy przymkniętych oczach odpowiedzialnych urzędników. Grodzenie jezior i stopniowe ograniczanie dostępu do nich zwykłym ludziom. Taki to ten ogrodzony "cud natury".
"Jeziora poddawane są dzikiej prywatyzacji, a państwo i samorządy bezczynnie przyglądają się temu procesowi - alarmuje NIK...
...Urzędnicy nie pilnują przestrzegania zakazu grodzenia, nie reagują na przypadki bezprawnego wykorzystywania gruntów należących do Skarbu Państwa i lekceważą skargi obywateli...
...NIK-owcy chcą, aby kontrola zwróciła uwagę właśnie na dynamiczny i niekontrolowany proces „prywatyzowania” jezior. – W naszej ocenie ma to negatywne znaczenie dla całej gospodarki. Zapraszamy turystów, aby obejrzeli ósmy cud świata, czyli Mazury, a na miejscu okazuje się, że nie są w stanie korzystać z jezior.."
Bo ludzie u nas kochają płoty... bo inni kochają kraść i niszczyć...
W cywilizowanym kraju można by postawić własny pomost na publicznym kawałku plaży bez ryzyka że ci go spalą/rozkradną
Ale z drugiej strony Polska jest EWENEMENTEM z naszą ilością publicznych lasów, jezior i innych terenów zielonych. To naprawdę coś wyjątkowego. Co prawda np. w Norwegii i w GB jest prawo pozwalające na chodzenie po cudzym terenie, ale w Polsce chodzimy "po wspólnym".
wystarczy przypomniec Stansona i jego eskapadę z *pozyczona* łódką i wiosłami i juz wiadomo czemu w naszym kraju trzeba wszystko grodzic...
stanson mial prawo to zrobic, tom hanks powiedzial mu zeby przygotowywal sie do zagrania w jego filmie zatytulowanym 'szalenstwa mlodosci'
Przecież nie chodzi o to że ktoś grodzi swoją własność ale że zagradza bezprawnie i samowolnie dostęp do jeziora (a często i na tym się nie kończy). Tego robić absolutnie nie wolno, ma być zapewnione przejście.
Grodzenia działek to jeden problem. Drugim problemem jest fakt, że część jezior nie należy już do państwa a do osób prywatnych...
Yancy - zgadza się.
Ale problem jest taki - kupujesz działkę nad jeziorem, bo zamierzasz z niego korzystać.
A ze względu na ryzyko jest to utrudnione.
Oczywiscie nie bronię właścicieli - łamią prawo i płoty należałoby im rozwalić.
tomazzi - prywatne mogą być tylko jeziora bezodpływowe. No i nie przesadzajmy. Jak coś jest prywatne to niech będzie. Tak samo jak i niektóre lasy są prywatne.
prywatne mogą być tylko jeziora bezodpływowe. No i nie przesadzajmy. Jak coś jest prywatne to niech będzie. Tak samo jak i niektóre lasy są prywatne.
No ale w jakiś sposób prywatne się stało. Moim zdaniem głupotą było/jezior sprzedawanie jezior. Tak samo lasów.
graf -> Właśnie idzie o to, że dla części (i to jak widać znacznej) osób - posiadanie działki NAD jeziorem jest równoznaczne z posiadaniem wyłącznego prawa do użytkowania kawałka plaży, linii brzegowej i samego jeziora. Czasami z nielegalną zabudową włącznie, co nie oznacz wyłącznie budowy ogrodzenia.
BTW, problem oczywiście nie tyczy się tylko Mazur.
http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100521/POWIAT13/386513307
Tomazzi - ale ja, na przykład, bardzo chętnie kawałek lasu bym kupił(gdyby mnie było stać). W celach biznesowych. Nie rozumiem dlaczego nazywasz to głupotą. Zwłaszcza że prywatnych lasów w Polsce nie można wyciąć w pień.
Yancy - no dokładnie. Te wiosła, czy spalone pomosty to tylko jedna strona medalu. Druga to taka że u nas ludzie konieczność zapewnienia użyteczności publicznej na swoim terenie traktują zawsze jak swoją wielką osobistą stratę.
A ja sobie chętnie bym Śniardwy kupił ;)
To, że obecnie nie można wycinać lasów w pień nie znaczy, że nie będzie można ich wycinać za 5 lat.