no zenada jest panowie i panie
Belgia to jednak stan umyslu i wszystko idzie tak wolno ze nic tylko sie powiesic
w czerwcu dostalem klucze i w sumie nic sie nie dzialo przez dlugi czas
teraz zrobili mi instalacje i wylali podloge, dzis stawiaja scianki dzialowe, zaczynaja montowac potem klime i wentylacje i pomalu inne rzeczy, konczyc ielektryke itp
potem podloga, sufit, sciany
sprzety zamowione czesciowo dojada w listopadzie
bardzo chcialem otworzyc piekarnie w tym roku ale smiem watpic czy sie uda
za to ogolnie biznes idzie dobrze, zrobilem sobie 8 tyg wakacji latem z czego 5 weekendow ktos mnie zastepowal a 3 bylo zamkniete
i jest dobrze, po weekendzie osiagne zarobki z zeszlego roku juz, wiec w 9,5 miesiaca z dlugimi wakacjami zarobilem tyle ile w calym 2024 ale trzeba przyznac ze zmeczenie jest spore bo pracy jest duzo i dlatego tak licze na ten nowy lokal bo tam moze, ale to tylko moze za jakis czas bedzie latwiej i szybciej i moze sie cos lepiej wyspie zwlaszcza jak uda sie znalezc pracownika
ale niestety daleka droga do tego zwlaszcza ze okazalo sie ze ten kompleks gdzie mam lokal ma problem z podlaczeniem do pradu i od 5 tyg z tym walcza:)
a ja potrzebuje 80A wiec troche jest:(
ogolnie to wiem ze prawie #nikogo, ale pewnie pare osob zainteresowanych sie znajdzie
ogolnie to wiem ze prawie #nikogo, ale pewnie pare osob zainteresowanych sie znajdzie
Ja się tak wkręciłem w Twoje marzenia o piekarni, że chyba jak w końcu ją otworzysz, to Ci newsa na GOL-u opublikuję: "el.kocyk otwiera piekarnię w Belgii".
bylem dzis i scianki powstaja, na razie szkielety ale jutro powinny byc to bede sobie mogl wyobrazic mniej wiecej jak to bedzie wygladalo
moj architekt jest analogowy i nie robi mi wizualizacji 3D tylko naszkicowal mi projekt:)
w ogole odpisales na 1 komentarz! zazdro!
A to nie jest troche tak, ze przy tej calej rewolucji AI, zaciąganiem na potęgę Hindusów itd. przebranżowiłeś się w ostatnim sensownym momencie? Czy już byłeś na tym etapie kariery programistycznej, że i tak 20 lat nikt by Cię nie dał rady zastąpić?
chcesz szczera odpowiedz?:)
ja mialem duzo fuksa w zyciu w pracy - przez jakies 18 lat niczego sie nie nauczylem, nie rozwijalem
nauczylem sie w 2005 roku load runnera i QTP (teraz uft) i jechalem na tym do 2023
nie umiem programowac, java i inne jezyki to dla mnie magia, absolutnie nie ogarniam obiektowosci
lubilem te prace ale nie tak by cos robic po godzinach itp
praca to praca, o 15-16-17 wylaczyc kompa i nie myslec juz o tym
a prace mialem i to dobra i za duza kase bo mysle ze mimo wady wymowy bylem wygadany i ogarnialem po prostu
ale tez nigdy nie awansowalem bo menadzerowanie to odpowiedzialnosc i wiecej zadan, lepiej byc na niskim stanowisku i miec wywalone
mnie by mogl dobry student zastapic, w sensie pod wzgledem informatyczym, moimi zaletami bylo chyba dogadywanie sie i ogarnianie projektu i zadan, ale tu tez bylem zastepowalny spokojnie
wiec tak, z rzuceniem IT dwa lata temu tez mialem duzo fuksa bo teraz pewno nikt by mnie nie zatrudnil a przynajmniej nie za taka kase jaka bym chcial
ja ogolnie to nic nie umiem jakos wybitnie, tylko kase zarabiac i to tez nie w milionach, moge byc zamozny ale nie bogaty:)
nie nie, to nie ma nic wspolnego z syndromem oszusta
ja totalnie podejmowalem dobre decyzje, ryzykowalem i mi sie oplacilo
technicznie leze, no jak w IT mozna ni eumiec programowac? no jak widac mozna, nadrabilem jak pisalem czym innym
wiec to nie tak ze ja nie wierze w swoje umiejetnosci, ja po prostu realnie je oceniam
E tam nikogo. Ja jestem bardzo ciekaw, jak Ci się karierą toczy i trzymam kciuki za pełny sukces :)
dlatego napisalem "prawie":)
dzieki, toczy sie zadziwiajaco dobrze i jedyne czego sie obawiam to ze padne
praca na nocki jest niezdrowa, ja juz mlody nie jestem
zal by bylo tak teraz umrzec ni z tego ni z owego
w wakacje budowlanka ma tu wolne ponad miesiac
tak po prostu
ludzie od sprzetu tez wolne, okazalo sie ze i architekt ma wolne wiec wszystko stalo bo jednak plan musi byc dobry i od niego i od ludzi od spzretu bvy zrobic dobrze elektryke i hydraulike do ciezkiego sprzetu
zaczeli wiec po wakacjach
ja mam ekipe calkiem dobra mam nadzieje, ale tez nie jest tak ze to ich jedyna robota, bo to nie jest az tak duzy lokal
wiec po prostu idzie wolno
a poza tym na koniec, nawet jak juz zrobimy to pozniej odbiory, straz pozarna, sanepid itp
Belgia to jednak stan umyslu i wszystko idzie tak wolno ze nic tylko sie powiesic
Spędziłem tam tylko chwilę na jednym szkoleniu i już te kilka dni starczyło by tego doświadczyć i się o tym przekonać. Tak więc życzę powodzenia.
Zresztą Belgia to ciekawy kraj łączy wady Holandii i Francji bez zalet ani jednej ani drugiej :P Ale jestem uprzedzony po mojej pierwszej wizycie.
ma pare zalet:
jest mala, wszedzie blisko - amsterdam, paryz, londyn - 2-3 h drogi max
wiekszosc ludzi mpwi po angielsku, co we francji nie jest takie proste
ma mega sciezki rowerowe we flandrii bo to praktcyznie holandia
duzo ekspatow bo jednak unia, parlament i nato wiec jest ciekawie
jedzenie jest dobre
ale fakt, ma w pizdu wad w tym biurokracja i rozbuchany socjal
Ale przynajmniej browar mają dobry :)
No czekoladę też.
A tak poważniej, wierzę, ze ma zalety. Po prostu rozwalało mnie to, że jak byłem na szkoleniu w Antwerpii to jak chcieliśmy po zakończonym szkoleniu zjechać to centrum na jakąś kolację to problem było znaleźć otwartą lokalną knajpę, głównie imigranci mieli pootwierane. Lokalne za to zamykały się koło 19 w tygodniu, więc o 18:30 nie przyjmowali już nowych klientów (kręcili nosem).
Tak samo zabytki do zwiedzania, zamykane o 16. Nawet ogarniecie czegokolwiek w hotelu to był dramat (pomylili liczbę pokoi, mieli w zamian dać dwójki to dali z pokojami małżeńskimi i nie rozumieli w czym problem itd.). Do tego kolej...... we Francji czy Holandii podróż koleją to przyjemność, w Belgii nic nigdy nie było na czas, system do kupowania biletów online nie działał, pociągi odjeżdżały z innych peronów niż w rozkładzie (a informacja tylko po Belgijsku o zmianie peronu, więc trzeba siedzieć przy tablicy i patrzeć czy się peron nie zmienia). Ogólnie nasze PKP wypadało lepiej.
A co do infrastruktury pieszej/rowerowej, no to do Holandii to się nie umywa. Powiedziałbym, ze podobnie jak w Francji.
Ale może tak trafiłem. Ps. było to ładnych parę lat temu, gdzieś w okolicach 2015, może coś się poprawiło.
Ale jak ci się podoba to super, każdy ma swoje miejsce. I na pewno jest tam sporo zalet z punktu widzenia mieszkańca, których jako osoba wizytująca służbowo nie doświadczyłem.
Ważne, że nie ma przestoju i jest płynność :)
A czas możesz wykorzystać na ogarnięcie jakiegoś marketingu czy promocji.
o reklamie pomysle jak bede wiedzial kiedy otwieram
na razie nie potrzebuje - nie wyrobie piec duzo wiecej
Miałem na myśli np. gifty dla pierwszych klientów, balony dla dzieci czy jakieś inne pierdołki.
Z tego co mówią znajomi w różnych branżach ciężko coś takiego dorwać hurtowo adhoc, a jak ma być personalizowane to już w ogóle.
Cholerka do Belgii się raczej nie wybieram, chyba że w nieokreślonej przyszłości jednak pojadę na F1 do Spa Francorchamps, ale to i tak w kompletnie innej części kraju :( Musiałbyś mnie mocno zmotywować żebym jeszcze te prawie 150km dołożył :D
Nie mniej gratuluję tego co już osiągnąłeś i trzymam kciuki za pełny sukces piekarni!
nie ze do mnie, to to nie warto bo w koncu to tylko piekarnia, ale jednak miasto zobaczyc nie jest zle:)
choc wole brugie:)
jakie to niezdrowe!
I pewnie dlatego takie dobre...
nie sprzedaje ich bo one musza byc na goraco, jeszcze utytlane w smalcu i posypane solą i najlepiej z ogorem kiszonym w drugiej rece
moi znajomi, kroliki doswiadczalne zgodnie uznali ze to najlepsza rzecz jaka robie
wiekszosc luzi lapie sie za glowy ze herezja i jak tak mozna, znajomi tez tak robili ale jak sprobowali to przepadli
Ojejku! To sporo mnie ominęło widzę!
Ostatnio to pamiętam, że się chwaliłeś swoimi wypiekami, a teraz już piekarnię zakładasz? Bardzo fajnie!
Aż jestem ciekawa, bo sam napisałeś, że w pracy za bardzo się nie rozwijałeś, więc skąd w ogóle pomysł na zaczęcie tego wszystkiego? Nie bałeś się ryzyka, że nie wyjdzie i polecisz z torbami? No i przepisy na wypieki, sam je wymyśliłeś metodą prób i błędów czy inspirowałeś się rzeczami znalezionymi w internecie?
na poczatku to byly male ilosci, bardzo male, jasne troche kasy w to wsadzilem na poczatku bo piece, mieszarka czy foremki drogie byly ale to i tak nic przy pozniejszych kosztach - food truck i remont garazu i reszta sprzetu:)
a zaczelo sie w pandemii jak mialem prace zdalna
a od lat koledzy mnie namawiali zebym piekl za kase ale ich wysmiewalem troche bo przeciec praca w IT taka super i w ogole kasa duza to kto by jakims pieczeniem sie zajmowal
ale jak sie juz rozkrecilo przypadkiem to jak skonczyl mi sie w 2023 kontrakt kolejny to nowego juz nie szukalem
i tak od 2 lat pieke tylko
przepisy - nie pamietam juz:( czesc mam moich, sporo modyfikowalem te z neta lub od znajoimych bo cos mi nie pasowalo, raczej nie wymyslam nic od zera bo niestety ale ja nie jestem bardzo tworczy:(
wiec moge modyfikowac lub kopiowac a z tworzeniem to tak slabiutko mi idzie
Ja piekę dla siebie od jakiegoś miesiąca/dwoch, w sumie tylko chleb (nie liczę pizzy) ale nad zakwasem siedziałem ze dwa tygodnie. na razie jeszcze pracuje nad treścią bardziej niż formą ale skończyliśmy z jedzeniem pieczywa z firm zewnętrznych.
Nie wydaje mi się żebym zmienił zawód, ale faktem jest że satysfakcja z dobrze wypieczonego i smakujacego wszystkim chleba jest duża. Powoli zaczynam zastanawiać się nad innymi wyrobami.
wiesz co, jak juz masz zakwas to idzie z gorki
ja w ogole nie polecam robic a pojsc do piekarni i poprosic o troche
a co bys upiekl jeszcze
moze moge pomoc:)
ja właśnie chciałem samemu, głównie dlatego że mieszkam w UK i mimo że da się kupić nasz klasyczny polski chleb to, co najbardziej mnie wkurzalo, jak piekarnia zaczynała to był dobry a potem coraz gorzej, po czym pojawiała się nowa i to samo :)
Nie ukrywam że zainspirowałes mnie, ale striggerowal już mój przyjaciel który też wkurzył się na lokalna piekarnie (w pl) no i jak się okazało nie taki diabeł straszny.
cały problem w tym że jak piekłem to dwa chleby, no i było dobrze ale drugi jednak tracił świeżość przez cztery dni, mrożenie jest ok ale chleb jednak nie jest do końca taki jak bezpośrednio po wypieku i właśnie testuje czy da się zamrozić ciasto, do finalnego zawijania przed pieczeniem, chce sobie zoptymalizować proces żeby po pierwsze nie uwalac kuchni a po drugie nie siedzieć za długo.
Robię tak z kulkami pizzy i działa, więc pomyślałem że może z chlebem też się uda.
teraz przymierzam się do klasycznych bułek poznańskich, bo zawsze lubiłem zwłaszcza wydłubywać środek a potem zjadać sama skórkę.
piekę w klasycznym Dutch oven