Kupiłem jabłka!
Wstąpiłem na bazar, by kupić jabłka. Wiele rzędów straganów z warzywami i owocami. Zwykli handlarze, rolnicy z okolicznych wiosek i dalszych rejonów krajów (świadczą o tym rejestr. samoch). Nie było mi za bardzo po drodze, bo bliżej mam Biedronkę, Tesco i inne potęgi handlowe, ale chciałem wspomóc swoim zakupem krajowych drobnych handlowców, ciągle narzekających na niszczycielski wpływ hipermarketów na ich rodzinny biznes.
I co się okazało? Nie będę ich wspomagał, bo wcale im nie zależy na moich pieniądzach, oni mnie wprost wyganiają z tego bazaru. Łypią na mnie spod oka i kombinują jak mnie wycyckać.
Obszedłem cały bazar oglądając wyłożone na stołach dorodne owoce, tylko jedno mi nie pasowało, wszędzie, była jednakowa cena 2,45 za kg jabłek. Obojętnie czy sprzedawano w centrum targowiska z zabudowanego stoiska, czy na uboczu z samochodu, cena była identyczna na chyba ponad pięćdziesięciu stoiskach.
Czyli znalazłem dowód, że konkurencja na wolnym rynku i drobnym handlu to mit dla naiwnych, bo liczy się tylko zmowa cenowa i zgodne łupienie klienta.
Jabłka kupiłem u portugalskiego właściciela Biedronki za niższą cenę i na dodatek różną od tej w Tesco, ale w ten sposób ukarałem tych pazernych krajowych pseudo-handlowców.
Tylko po co oni tam stoją?
Jabłek za 2.45 to nie chcesz kupić bo Cię nie stać, ale jak pracodawca mało płaci pracownikom bo go nie stać to już jest zły i powinien smażyć się w piekle. Tak?
To bardziej strach niż zmowa, w momencie gdyby znacznie obniżył cenę, to podpisał by na siebie wyrok, bardzo szybko zostałby wycyckany z placu.
Dziwne.
U mnie "ryneczki" czy też bazary są miejscami luksusowej sprzedaży warzyw i owoców.
Obsługa przemiła, stoiska wyglądają świetnie, szeroki asortyment, komfort zakupów wysoki.
Wysokie również ceny.
Vidos - to zmowa. No, chyba że faktycznie to są tacy przyjezdni sprzedawcy.
tomazzi --> Jabłek za 2.45 to nie chcesz kupić bo Cię nie stać, ale jak pracodawca mało płaci pracownikom bo go nie stać to już jest zły i powinien smażyć się w piekle. Tak?
Break all the rules
Ja bym kupił i po 3 zł, ale chciałbym przynajmniej zauważyć odrobinę chęci w zakamuflowaniu i ukryciu tej zmowy cenowej. A oni wcale się z tym nie kryją.
mirencjum - to może Ty przerwij zmowę w swojej pracy i powiedz dla szefostwa, że będziesz pracował za trochę mniejszą wypłatę ale chcesz mieć lepszą trasę i autobus. Przecież to takie proste.
tomazzi -->
mirencjum - to może Ty przerwij zmowę w swojej pracy i powiedz dla szefostwa, że będziesz pracował za trochę mniejszą wypłatę
Ty nie rozumiesz. Tam na targu nie stoją pracownicy najemni. Tam stoją zarejestrowane podmioty gospodarcze. Prywatna inicjatywa, której nie zależy na uczciwym handlu, tylko na sprzedaniu naiwnym swojego towaru doprowadzając poprzez zmowę cenową do wyeliminowania konkurencyjności na tym targowisku.
@Mirencjum niestety takie sa prawa targowiska. Gdyby jeden zaniżył cenę, to od razu wygryźli by go z miejsca ...
jestem pewien ze mirencjum wyolbrzymil i to znacznie.
Po pierwsze w biedronce kupil taniej ale jablka co najwyzej klasy drugiej a nie pierwszej jakie zapewne byly na rynku.
Po drugie za mlodu czesto samemu do Katowic na gielde poganialem ale na detal do Gliwic/Zabrza wiec wiem jak to wyglada z drugiej strony i nie sadze aby obecnie sie to bardzo zmienilo.
detal pomine bo ten faktycznie sie zmienil i na ryneczkach teraz to glownie miejscowi, ktorzy zaopatruja sie na gieldzie wiec chcac niechca sa mniej elstyczni cenowo. Jak ja zedzialem to zawsze robilem rozeznanie cen na ryneczku i porownanie jakosci towrow, wtedy ustalalem swoja cena, czasem wyzasza, czasem nizsza. Ale prawda jest taka ze na ryneczkach 80% sprzedawcow zawsze staralo sie trzymac podobnej ceny.
Na gieldzie natomiast cenyw 95% takie same ale tu glownym narzedziem regulowania ceny jest targowanie sie, dzieki ktoremu mozna kupic znacznie taniej, zalezy od jakosci produktu, dostepnosci, tego czy staly odbiorca czy jednorazowy emeryt itp.
nalezy rowniez pamietac ze produkty z rynku sa bardziej naturalne i dluzej przydatne do spozycia. Supermarkety czesto przemrazaja produkt , ktory kilka dni po zakupie zaczyna gnic. stosuja tez utrwalacze i chemie wspomagfajaca dojrzewanie w przypadku zakupu niedojrzalego produktu aby dluzej go przemagazynowac. Przykladowo kupuja sliwki, ktore sa jeszcze niezdatne do jedzenia i na wpol zielone, mrozeone na przechowanie a przed sprzedaza moczone w chemi aby wygladaly swierzo i dojrzale. Takze zycze wam smacznego w ramach zaoszczedzonego 50 groszy :p
Ty nie rozumiesz. Tam na targu nie stoją pracownicy najemni. Tam stoją zarejestrowane podmioty gospodarcze. Prywatna inicjatywa, której nie zależy na uczciwym handlu, tylko na sprzedaniu naiwnym swojego towaru doprowadzając poprzez zmowę cenową do wyeliminowania konkurencyjności na tym targowisku. wmawiasz ludziom nieprawde teraz. Moze zmien rynek na ktorym sie zaopatrujesz. Nawet teraz moge pojechac na rynek w gliwicach gdzie miejscowke oplaca sie codziennie i o ile dostane sie tam zanim ktos inny ja zajmie to moga mi nagwizdac. a jak zechce to towar moge rozdac za darmo. Po za tym aby sprzedawac na takim rynku to nie musze miec zarejstrowanej zadnej dzialalnosci gospodarczej, wystarczy ze jestem rolnikiem.
Też nie lubię chodzić po targach.
ja tam lubie, ale wlasnie po tych z owocami i warzywami, jak widze typow sprzedajacych welniane kamizelki za 10 zl z viceroyem w ustach i chamska fedora na glowie to mnie az trzepie :D
Widac ludziom sie jakos oplaca kupowac te jablka po 2.45 i wszyscy na tym tyle zarabiaja, ze nie potrzebuja konkurowac miedzy soba.
Ale... pojedz gdzies na wioche, kup z tone jablek po np. 1 zl/kg, zarejestruj dzialanosc gospodarcza, stan obok targu albo na targu, sprzedawaj po powiedzmy 2 zl kg. Jest konkurencja, albo ty zrobisz majatek (albo chociaz szybko podwoisz zainwestowana kwote) albo oni obniza ceny, albo skuja ci morde i podpala busa. :)
Krotko mowiac - pieniadze leza na glebie, trza sie schylic i podniesc. A?

Dorabialem sobie kiedys przez pewien okres u znajomych na takim rynku. Dziwie sie mirencjum, ze dopiero teraz odkryles ich uroki? 3/4 ze sprzedawcow to drobne cwaniaczki, wielu faktycznie ma gdzies klienta, innym brakuje za grosz przedsiebiorczosci. Jeszcze inni nie przestrzegaja podstawowych (ale to nawet naprawde podstawowych a przeciez sprzedaja pozywienie) zasad higieny, czy sprzedaja swiadomie trefny towar. Kolejna sprawa to to, ze wiekszosc z nich bierze owoce, warzywa z tych samych zrodel co sklepy spozywcze, warzywniaki i inne (czyli w moim przypadku, duzego miasta - hurtowni, ktore wobec rolnikow sa bezwzgledne i sprowadzaja mnostwo produktow zza granicy). Opisywana przeze mnie sytuacja to wlasnie rynki, bazarki w duzym miescie.
edit: Jedyne co na + to nizsza cena i klimat, ktory mnie zdecydowanie zniecheca ale wiem, ze wielu lubi tam przychodzic i szperac.
edit2: Tomazzi[17] "podatki" ----->
mirencjum - może to Ty nie rozumiesz. Zapewne to jest tak, że Ci sprzedawcy biorą towar z tego samego miejsca - giełdy. Kupują go po tej samej cenie. Do tego narzucają swoją marżę żeby móc opłacić miejsce na targowisku, paliwo, podatki itd oraz żeby móc coś zarobić. A Ty byś chciał żeby ktoś obniżył cenę tych jabłek o np 15 groszy czyli do 2.30, ale wtedy on jest 15 groszy stratny bo na targu są jabłka po 2.45 i też ludzie je kupują.
Własnie to jest konkurencja - do biedronki przychodzi o wiele więcej ludzi :P
No i pamiętaj, że na straganach ktoś kto dałby niższą cenę długo by nie pożył. A to już sprawa dla policji a nie gospodarki
I co się okazało? Nie będę ich wspomagał, bo wcale im nie zależy na moich pieniądzach, oni mnie wprost wyganiają z tego bazaru. Łypią na mnie spod oka i kombinują jak mnie wycyckać.
Nie rozumiem TWOJEGo toku rozumowania...
Łypią spod oka-może tak po prostu wyglądają, dużo rolników jest brzydkich, pomarszczone twarze, oczy w grymasie, może się wydawać, ze są wkurzeni czy coś a oni tak po prostu wyglądają, taką mają mimikę twarzy.
Przecież jakby im nie zależało na sprzedaży swojego towaru to po co by stali?
Dla sportu? Zwłaszcza, ze za miejsca targowe się płaci.
Pozdrawiam.
A ja zupelnie nie na temat, ale kazdy co kiedys byl w jakimkolwiek urzedzie...
http://91.121.151.24/personalit_media/pictures/2011/12/11/fylber_.gif
Wszystko ładnie i pięknie tylko po co prof. Balcerowicz i ta jego klika kiedyś przez telewizornie wmawiali narodowi jak to będzie pięknie wyglądał, konkurencyjny handel prywatny, jak to będzie można szukać sobie tańszych produktów, jak to pod koniec dnia targowego sprzedawca, by pozbyć się towaru obniży cenę. Na takim targowisku, ostoi prywatnego drobnego handlu i usług nic się nie zmieniło. Jest gospodarka nakazawo-rozdzielcza i "ceny urzędowe".
Czyli Balcerowicz kłamał i musi odejść!
[22] Balcerowicz musi odejsc. :)
Zawsze mozna po cichu ponegocjowac ze sprzedajacym w stylu - wezme 5 kg ale za 10 zl, a ja nie to ide szukac dalej. Zawsze lepiej miec 10 zl niz ich nie miec, wiec to dziala. Tylko mow na tyle cicho, zeby kumple sprzedajacego nie uslyszleli, bo dadza mu popalic.
Idz na inne targowisko. Pojedz na wioski i popytaj u chlopa etc. Poza tym to ja sie naprawde dziwie, ty zadasz zeby ci biedni ludzie ograniczali swe nedzne zyski (ich dzieci moga cierpiec glod!!!) i ponizali swa godnosc, walczac o nedzne groszaki? Kiedys to sprzedawca byl panem, ktory laskawie ci cos sprzedal albo nie, a nie jak teraz... Oni po prostu chca "godziwie zarabiac" a ty masz pretensje. No jak to tak?
[22] Dziwne, że się dziwisz. To nie zmowa cenowa, to stara świecka tradycja. Bazar Różyckiego w W-wie od lat tak ma. Nikt się nie wychyli, sztama. Od agrafki po gajer - wszędzie w budach taka sama cena. I tak ma być, sami swoi.
smuggler --> Poza tym to ja sie naprawde dziwie, ty zadasz zeby ci biedni ludzie ograniczali swe nedzne zyski (ich dzieci moga cierpiec glod!!!) i ponizali swa godnosc, walczac o nedzne groszaki?
Przecież mnie nie bulwersuje cena towaru, ale fakt, że na tak wielkim targu jest brak konkurencyjności. Nie obchodzi mnie czy dobrowolnej, czy wymuszonej przez Parówę z mafii jagodowej. Ceny są idealnie jednakowe u tego kto handluje w ogrzewanym pawilonie i ut ego co sprzedaje ze skrzynki prosto z busa. Nie liczy się rodzaj jabłka, czy to lobo, czy gold itp to cena jest urzędowa i nikt nie obniży ceny nawet jak jabłka zaczynają gnić.
Ja wciaz czekam kiedy mirencjum obnaży, mechanizm niskiej ceny jabłek w biedronce. Bo jak mniemam o to biega, bo przeciez nie utyskuje na ludzi , ktorzy sprzedaja jablka w smiesznej cenie, 2,45 za kg.
[26] Zawiadom Urzad Ochrony Konsumenta o zmowie cenowej. :) Poza tym majac u wszystkich po tej samej cenie, kupuj jablka najlepszej jakosci. Sprzedajacy gorsze beda mogli wiec albo obnizyc cene albo nic nie sprzedac. Zasadniczo tak dziala rynek. No chyba, ze sie idzie i kupuje pierwsze z brzegu u pierwszego z brzegu, wtedy nie ma powodu zeby sie starac w jakikolwiek sposob byc konkurencyjnym.
Swoja droga czasem wiadam se we Wrocku do tramwaju z symbolem plus - klima, komfort, panie, zachod. A czasem do autobusu, ktory jeszcze pewnie PRL pamieta. Albo chociaz premiera Mazowieckiego. I w obu bilet koszutje tyle samo. Oburzajaca zmowa MPK. :)
Zamiast polskeigo drobnego przedsiębiorcy, kupującego jabłka z lokalnej giełdy, albo wręcz zamiast rolnika, (ta, takich tam nie było? u mnie na niedalekim targu ich sporo - i ceny różne, zmowy to raczej - o, właśnie - przed swiętami, albo jak pierwsza komunia w parafii w najbliższą majową niedzielę), który zamiast sprzedać jabłka na spad za marne grosze, by potem tymbark zrobił z nich drogi sok w kartonie, chce je bezposrednio sprzedać an targu (a nie każdy chce, choć biadoli... oczywiście ci c mają po 20-50-100ha sadu to i tak jadą do przetwórni, ale z takim zbiorem to im sie opłaca) - Mirek wsparł portugalskich krawaaciarzy. Gdzie te zasady, gdzie spłeczna gospodarka rynkowa, wsparcie rodzimych podmiotów i dostrzeganie człowieka obok cyferek?! Widzisz, jak łatwo odwrócic sytuację?
Choc trochę cię rozumiem -większosć to pewnie handlarze, co jabłka kupili na giełdzie - po0,50 gr - 1zł i zarabiaja dwa-trzy razy tyle, w dodatku sie umawiajac na jedna cene (czy groźba czy z dobrej woli - to mi zwisa...). Sytuacja w której posrenik am najwięcej nie jest zdrowa, ale zauważ, że kupujac w Biedronce wcale jej nie zmieniasz...
a, nie do tego pijesz? (bo byś sie zakupami w Biedronce pogrążył0 - tylko do zmowy? Hmmm... u mnie jednak róznice są i często jabłka "od chłopa" są tańsze... Inna sprawa, ze nie zawsze znacząco i wtedy, jak pisze Smugg - szuka sie najładniejszych. A ze nei każdy szuka? To jest problem - brak swiadomego konsumenta. Dlatego trudno kupic częso konkretne kartofle - ludzie w mieście co najwyzej pytaja czy "żółte, czy baiłe"... Więc jak pytasz "jakie", ktoś odpowaida "białe" a ty "ale jaka to odmina" - to jest często problem - albo zwykłe kłamstwa i podawanie tego, czego akurat grupka świadmych konsumentów szuka. Zmowy cenowe i nierówna pozycja konsumnet-sprzedawca to jedno, ale i brak swiadomych konsumentów daje sie we znaki - choc trudno zapewne znac się an wszystkim i poswiecać pół życia na kombinowanie , co kupić.
smuggler --> Poza tym to ja sie naprawde dziwie, ty zadasz zeby ci biedni ludzie ograniczali swe nedzne zyski (ich dzieci moga cierpiec glod!!!) i ponizali swa godnosc, walczac o nedzne groszaki?
Przecież mnie nie bulwersuje cena towaru, ale fakt, że na tak wielkim targu jest brak konkurencyjności. Nie obchodzi mnie czy dobrowolnej, czy wymuszonej przez Parówę z mafii jagodowej. Ceny są idealnie jednakowe u tego kto handluje w ogrzewanym pawilonie i ut ego co sprzedaje ze skrzynki prosto z busa. Nie liczy się rodzaj jabłka, czy to lobo, czy gold itp to cena jest urzędowa i nikt nie obniży ceny nawet jak jabłka zaczynają gnić.
smuggler --> Swoja droga czasem wiadam se we Wrocku do tramwaju z symbolem plus - klima, komfort, panie, zachod. A czasem do autobusu, ktory jeszcze pewnie PRL pamieta. Albo chociaz premiera Mazowieckiego. I w obu bilet koszutje tyle samo. Oburzajaca zmowa MPK. :)
Kupując bilet zawierasz umowę na usługę transportową i ta zgodnie z zawartą umową została wykonana. Nie ma tam mowy o konkretnym rodzaju sprzętu. Standardowa usługa za określoną cenę. Zapewne we Wrocławiu są do wyboru inne opcję o zróżnicowanych cenach. Skorzystaj z nich, może tramwaj kuszetka lub internetowa lub telefoniczna rezerwacja miejsc w autobusie..
Jakis PRowiec z Biedronki podszywa sie pod Mirencjuma?! 0_0
A u mnie na targu różne ceny jabłek u różnych sprzedawców. Dziwne...
A przecież powinny być wszędzie takie same.
Prowokacja!
Jabłmka w hipermarketach są guzik warte i każdy to wie.
[30] No tak ale to OBURZAJACE, ze za rozna jakosc owej uslugi chca te sama kase, nie?!
Pierdoły opowiadacie.
Kraków skrzyżowanie ul.Lea i ul.Nowowiejskiej.
Piękny plac targowy z tradycjami.
Duże budki, wypas asortyment = ceny wysokie
Mniejse stoiska = ceny umiarkowane
Babiny z koszykami = darmocha
u każdego można kupić jabłka takie jak się lubi, u każdego cena inna.
Oczywiście jak mają te same jabłka to cena jest podobna.
U Mirka musi byc po prostu "targowisko samych swoich" -> omijac. I tyle.
Zmowa nie zmowa. To prości ludzie, którzy mają proste zasady- nie żerować na sobie nawzajem. Ceny są jednakowe a to ludzie wybierają u kogo kupić, więc sprzedawca i tak musi dołożyć wszelkich starań, żeby to akurat jego towar przykuł uwagę, bo np. w porównaniu do sąsiada po lewej, jego jabłka są większe i bardziej soczyste, a ten po prawej ma bardziej słodkie i nie poobijane...
Na takich targach jest dość specyficzna społeczność, jeżeli ktoś się za bardzo wyłamuje, to po prostu go przepędzą, bo nie daje zarobić innym.
Po prostu stanowią dla siebie konkurencję w jakości towarów, a nie ich cenie. Każdy chce jakoś życ w czasach wielkich hipermarketów i praktyk monopolistycznych...
tam nie stoją producenci jabłek a handlarze . 1 kg jabłek u producenta=1zł
niestety ceny sa wyższe niż w biedronce z bardzo prostego powodu biedronka to hurtownicy kupujący towar po zniżonych cenach .
> producent 1 zł > hurtownik (Bronisze) 1,70 > stragan 2,50 >mirencjum wątek
Kanon --> Czego to dowodzi? Czy na targowisku wszędzie były ceny po 2,50?
rvc --> > producent 1 zł > hurtownik (Bronisze) 1,70 > stragan 2,50 >mirencjum wątek >rvc
Nie chodzi mi o ceny! Chodzi o brak konkurencyjności między handlarzami! Chodzi o ustalanie i dyktowanie między nimi stałej ceny
Nie dowodzi niczego. Tak jak i Twój wątek. Ceny były różne. Jednak zwróć uwagę, jak wielkim szczęściarzem, jesteś. Możesz kupić jabłka taniej niż ja, w biedronce....
mirencjum - przecież nie musisz się sugerować ceną przy wyborze jabłek. Mogłeś kupić te najbardziej czerwone/zielone, najładniejsze, najsłodsze, najkwaśniejsze. Cena to tylko jeden z czynników wpływających na chęć lub niechęć zakupu danego towaru.
Kanon --> Ceny były różne...
Wątpię!
mirencjum - przecież nie musisz się sugerować ceną przy wyborze jabłek.
Jabłka potraktuj jako symbol. Liczy się wszechobecna zmowa cenowa na towary i usługi.
Zmowa cenowa – porozumienie przedsiębiorstw na pewnym rynku dotyczące poziomu cen, mające na celu uniknięcie wzajemnej konkurencji. W szerszym kontekście zmową nazywa się sytuację, w której dwa lub większa liczba przedsiębiorstw wspólnie ustalają ceny lub wielkości produkcji, dokonują podziału rynku lub wspólnie podejmują decyzje handlowe. Grupę przedsiębiorstw, które działają w zmowie cenowej nazywa się kartel, syndykat, trust, koncern, konglomerat, czy holding. Istnienie zmowy cenowej wymaga, aby jego uczestnicy mieli do siebie pełne zaufanie. Działania niezgodne z warunkami zmowy powodują utratę zaufania i rozpad porozumienia.
Tak ... Twarde zasady targu , aż przypomniał mi się filmik :
http://www.joemonster.org/filmy/37890/Twarde_zasady_handlu
Odnośnie jabłek - to dawno już przestałem je jeść , bo te z marketu zwyczajnie mi nie smakują :|
Takie targowisko to przejaw konkurencji DOSKONALEJ. Co to oznacza? Ze brak tam jakichkolwiek barier, czy to informacyjnych (jak sam mowiles, wystarczy chwile sie przejsc i cale targowisko mozna ogarnac w chwile), wszedzie da sie dojsc raz dwa, bez wydatku na dodatkowe paliwo i tym podobne rzeczy, a jablka np antonowki, to owszem, zdarza sie ze jedno lepsze, drugie gorsze, ale sprzedaje sie towar bez jakichkolwiek wiekszych roznic. W zwiazku z tym, mechanizm dziala tak, skoro wiesci rozchodza sie blyskawicznie, a towar w sprzedazy jest identyczny, oznacza to, ze gdyby ktos obnizyl nieznacznie cene, to ludzie wiedzac o tym, ustawiliby sie wszyscy w kolejce do tej jednej osoby, przez co inni nie mieliby w ogole zbytu. Taka sytuacja oczywiscie trwac dlugo nie moze, i chwile potem, wszyscy zmieniliby cene u siebie, zeby odzyskac popyt. W zwiazku z tym, nikomu nie oplaca sie wychylac ze zmiana ceny, gdyz korzysci z tym zwiazane sa nieznaczne i bardzo krotkotrwale.
Gratulacje, trafiles na konkurencje w najczystszej postaci :)
mirencjum > Napieralski daje darmo > jabłka daje;-)
[41] Ciekawe co na to pani ze straganu jak widziała kolesia cykającego fotki jabłką...jabłkom...jabu...No ku*wa...
Jeżeli kupują dokładnie takie same trzy rodzaje jabłkek u tego samego hurtownika za tą samą cenę, nie będą się zadziobywać między sobą o pińć groszy. Zresztą te trzy rodzaje całorocznych jabłek nawet nie smakują jak jabłka.
[51] Panią ze straganu znam z wizyt u niej, bo u niej kupuję, zapytałem czy mogę, nie miała nic przeciwko, wyjaśniłem, że chodzi o "publicystykę". Mrugnęła do mnie porozumiewawczo ;)

Kupiłem jabłka!
Applejack będzie zadowolona!
Jakby któryś ze sprzedawców obniżył cenę, to zaraz by musiał się pożegnać ze swoim stoiskiem, dzięki swoim sąsiadom.
Nie może być mowy o konkurencyjności na małym bazarku.
Mirencjum nie wziąłeś pod uwagę, że mogłeś się potargować i pewnie za 2 zeta byś te jabłka u kogoś wyhaczył. W życiu nie kupiłem nic na targu za cenę wyjściową.
Zmowa cenowa – porozumienie przedsiębiorstw na pewnym rynku dotyczące poziomu cen, mające na celu uniknięcie wzajemnej konkurencji. W szerszym kontekście zmową nazywa się sytuację, w której dwa lub większa liczba przedsiębiorstw wspólnie ustalają ceny lub wielkości produkcji, dokonują podziału rynku lub wspólnie podejmują decyzje handlowe. Grupę przedsiębiorstw, które działają w zmowie cenowej nazywa się kartel, syndykat, trust, koncern, konglomerat, czy holding. Istnienie zmowy cenowej wymaga, aby jego uczestnicy mieli do siebie pełne zaufanie. Działania niezgodne z warunkami zmowy powodują utratę zaufania i rozpad porozumienia.
Rozpracowałeś Kartel Jabłkowy, gratulacje!
I tak kapitalizm wkradł się do sprzedawców jabłek. Świnie. Jabłkosprzedawcy to zakamuflowana opcja krawaciarska.
To nie śmiechy. Nie tak to powinno wyglądać. Handlarz sprzedający poobijane, gorszej jakości towar, powinien obniżyć cenę, by osoba biedna mogła też spróbować kapitalistycznych rodzimych rarytasów, a nie tylko napychać biedne dzieci tańszymi pomarańczami za siedmiu mórz.
A tutaj nie ma na to miejsca. Cena jedna i żadnych odchyłów. Wolny rynek, balcerowiczowskaja jego mać!
Kanon --> Ceny były różne...
mirencjum --> Wątpię!
Ale w co wątpisz? Że Szare renety za 2,99 są w innej cenie niż Ligol za 2,50?
A swoją drogą, to choćby na targowiskach mogliby sobie darować te bzdurne końcówki ,99...
Handlarz sprzedający poobijane, gorszej jakości towar, powinien obniżyć cenę,-->najlepiej jak by za darmo oddawał nie??? Takie głupie gadanie ten towar jest często wyższej jakości niż ten napakowany chemia towar z hipermarketów. Ty naprawdę masz jakiś wypaczony obraz tego wszystkiego. Jak Ci nie pasuje to po prostu nie chodzi i nie kupuj tam, a przede wszystkim nie doszukuj się tam nie wiadomo jakich teorii spiskowych proste.
Meghan (mph) --> Ale w co wątpisz? Że Szare renety za 2,99 są w innej cenie niż Ligol za 2,50?
Jestem pewien, że na pozostałych straganach ceny były identyczne. U mnie reneta też był droższa, ale wszędzie jednakowa cena.
Nie rozumiem tego, co w pobliżu
Czemu jedni wyżej, drudzy niżej
Nauczony tego, że kto mnie przegoni
Tego ja już nigdy nie dogonię
Tu na targowisku, widzę, wrzeszczą głupcy
Tu kupują i sprzedają tylko oznaczeni
W południowym słońcu pieniądz się mieni
Uważaj na siebie, to nie są głupcy
Oni chcą ciebie!
Oni chcą ciebie!
Oni chcą ciebie!
Oni chcą ciebie!
mirencjum ---> Jestem pewien, że na pozostałych straganach ceny były identyczne. U mnie reneta też był droższa, ale wszędzie jednakowa cena.
Pójdę jutro na plac i opierdolę ich, że mają jabłka taniej niż w biedronce.
Kurna, a karpie! Karpie też są w zmowie, i łososie, homary i kawior, kawior to już całkiem i w ogóle.
A wódka, wódka to już najgorzej, napiłby się człowiek jak człowiek a tu wszędzie drogo, jak gdzieś taniej to zaraz policja gania. Gania policja a lepiej jakby jabłek pilnowali. Kurna.
Kanon --> Czy tutaj ktoś potrafi czytać? Nie chodzi mi o to że taniej czy drożej niż w Biedronce. Nie chodzi mi o wysokość ceny. Ale szkoda zdrowia na tłumaczenie.
Mirencjum, serio cię teraz nie rozumiem. Czyli gdyby była (fikcyjna) różnica 5 groszy pomiędzy straganami, kupiłbyś tam jabłka i o nic się nie wkurzał?
A ja lubię chodzić na rynek bo żywność jest dużo zdrowsza niż w tych hipermarketach ,te mrożone warzywa ,pizze za 3 zeta to wszystko jeden wielki syf z odrzutów
A ja lubię chodzić na rynek bo żywność jest dużo zdrowsza niż w tych hipermarketach
jesli kupujesz od jakiejs emerytki to tak, ale duze stargany maja ten sam syf co sklepy
Kupiłem jabłka
Świat upada - mirencjum leci na krawaciarskie Apple!
@mirencjum
Czyli znalazłem dowód, że konkurencja na wolnym rynku i drobnym handlu to mit dla naiwnych, bo liczy się tylko zmowa cenowa i zgodne łupienie klienta.
Ale to nie jest wolny rynek, bo mówisz o wielu podmiotach korzystających ze wspólnego miejsca. Gdybyś z bazaru poszedł na inny bazar, a potem do dwóch warzywniaków (całkowicie niezależne podmioty gospodarcze) i wszędzie byłyby jabłka po 2,45 zł to mógłbyś mówić o braku konkurencji.
Nawiasem mówiąc, idąc do Biedronki też wspierasz polskich producentów. Myślisz, że te jabłka to z Portugalii sprowadzają? :8) Jedni wolą sprzedawać na targu lub w warzywniaku za większe pieniądze, inni wolą sprzedać hurtowo do lokalnego supermarketu.