LOST?
[3] Pierwsze kilka sezonów, które leciały już jakiś czas temu na TVP bodajże, strasznie mnie wciągnęło. Później już IMO poziom zaczął słabnąć. No ale te pierwsze sezony świetne :)
Ja oglądam dopiero 3 sezon ale już nie jest tak klimatyczny i mroczny jak 1 i 2 ale zobaczymy jak akcja się dalej potoczy :)
A najbardziej lubię Postać: John Locke i James "Sawyer"
[5] --> Nie będę ci spoilerował za dużo ale powiem, że 3 sezon to ostatni w miarę dobry. Potem nastąpiła tendencja spadkowa. Zawirowania w fabule też nie wyszły na dobre. Mimo wszystko to mój jeden z bardziej ulubionych serialów. Sezon 1 i 2 majstersztyk ;)
edit: Nawet tym wątkiem zachęciłeś mnie do obejrzenia po raz kolejny całości ;)
Oglądałem urywkowo, ale zawsze chciałem obejrzeć ten serial i chyba niedługo znajdę na niego czas.
6 sezon ogladalem juz calkowicie urywkowo. Jestem bardzo zawiedziony koncowka. Chociaz jak ktos sie wkreci w sezonie 1 i 2, a ma dostep do wszystkich, to warto chocby z ciekawosci obejrzec reszte (choc wydaje mi sie, ze wiekszosc pozniejszej fabuly jest nieprzemyslana, robiona na szybko)
No 1 i 2 sezon to jest naprawdę kawał dobrej roboty zwroty akcji itp. 3 już klimatem nie przypomina za bardzo LOST tylko jakąś zmyśloną opowieść która wzięła się nie wiadomo skąd zobaczymy co dalej będzie ale chyba już coraz gorzej
Tak jak napisał sprite18. 1 i 2 sezon są najlepsze i ogląda się je naprawdę z wielkim zaciekawieniem i przyjemnością. Od 3 zaczynają się dziać niestworzone rzeczy, 4 i 5 sezon to już działania typu "zmartwychwstanie:. 6 sezon jest podsumowaniem i największą zawartością scen "nie z tej ziemi". :D
Ale serial polecam i tak, bo wspomnienia zostały.
Pamiętam jak w czwartki na jedynce leciały 2 odcinki. Cały tydzien na to czekałem. Matka nie zawsze mi dawała obejrzeć, bo o tej porze leciało m jak miłość i inne bzdety. Serial świetny, najlepszy jaki dotąd widziałem, żaden mnie tak nie wciągnął. Zdecydowanie lepszy niż prison break. Polecam
jedynie 3 i ostatni nie trzymały poziomu nieco, oczekiwałem więcej po koncówce ale to różnie bywa z serialami, większość ludzi nie umiała zaakceptować tego co się zrobiło w 3 sezonie i to jedynie ich sprawa i ignorancja, serial nadal trzymał się tego co najważniejsze, czyli relacji człowiek-człowiek i problemów egzystencjalnych, ludzie liczyli zamiast tego na 'opowieść o rozbitkach', co może na to wskazywało ale było czymś bardziej głębszym, 4 sezon był już lepszy a 5 to wspaniałość z nawróceniem Sawyera, mojego ulubionego bohatera :)
co jak co ale przez cały serial nie lubiłem Locke'a a jednak można powiedzieć ze był postacią mającą najwięcej racji, mimo swego błądzenia ;)
dziś serial nie robi wrażenia i można powiedzieć że większość postaci to typowi 'amerykańscy idioci' np. Jack i Kate to totalnie nierozgarnięci ludzie
Fenomenalny początek, beznadziejne zakończenie. Coś jak Twin Peaks.
IMO.
Zacząłem oglądać LOST gdzieś w połowie 2 sezonu kiedy leciał na TVP (oczywiście z rocznym opóźnieniem, czyli jesień 2006). Kolejne 2 oglądałem na AXN (były na wiosnę więc tylko 0,5 roku opóźnienia) a kolejne 2 to już oglądałem na bieżąco, bo nie chciało mi się tyle czekać. Teraz po raz kolejny (po 3 latach) oglądam całość, czyli sezony 1-6, właśnie zacząłem 4 sezon. Macie rację z tym, że kolejne sezony to już nie to samo i nie jest tak ciekawie, chociaż podróże w czasie w 5 sezonie podobały mi się, tak samo flash-forwardy w sezonie 4 - bo ile można oglądać retrospekcje?
Jeśli chodzi o ulubioną postać to zdecydowanie Locke, właściwie lubię większość bohaterów, każdy ma coś w sobie. 2 sezon dla mnie najlepszy ze względu na akcję w bunkrze.
Najlepszy serial jaki oglądałem, dla mnie minimalnie lepszy od X-Files, które stawiam na 2 miejscu.