Siemka mam kilka pytań odnośnie wydania książki na podstawie np. filmu:
Chcąc wydać taką książkę:
1. Z kim trzeba by było dogadać się? z producentem, scenarzystą, reżyserem? Tak/Nie ile to by kosztowało?
2. Ile trzeba by mieć "forsy" aby wydać tak np. ze 20 sztuk do dystrybucji aby zobaczyć jak to się sprzeda?
3. No i czy bardziej to się opłaca czy jednak dać sobie z tym spokój?
Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Z kim trzeba by było dogadać się? z producentem, scenografem, reżyserem?
oczywiście, że ze scenografem - rekwizyty są kluczowe!
oj sorry pomyliło mi się miałem na myśli SCENARZYSTĘ A NIE SCENOGRAFA LOL.... :/ (już poprawione).
Zgaduję, że z tym kto rozporządza prawami autorskimi do danego filmu.
Z ciekawości, ile książek już opublikowałeś, że w ogóle myslisz że jakakolwiek wytwórnia rozpatrzy twoją propozycję?
I bez urazy, ale patrząc na twoje posty nie posądzałbym cię nawet o napisanie artykułu do gazetki szkolnej, a co dopiero książki.
... jeszcze nie opublikowałem ale zamierzam napisać taką książkę ale nie wiem czy opłaca się bo ta książka może mieć naprawdę ponad......500 stron!!! Dlatego pytam czy jest w ogóle sens? (no ale nie mogę powiedzieć na podstawie czego to piszę ponieważ boję się o kradzież pomysłu :P)
...spokojnie "meelosh" jestem tolerancyjny ale TA książka w ogóle nie ma nic wspólnego z tym co piszę na forum....nie można porównywać TEGO do tego o czym ta książka ma być...ale spoko lepiej być szczerym niż zakłamaną świnią :)
BTW. "nie posądzałbym cię nawet o napisanie artykułu do gazetki szkolnej"----> dlatego to ma być książka NA PODSTAWIE "CZEGOŚ" a nie swoja własna....
Pytasz poważnie ?
Jeśli jest to jakaś znana produkcja to serio uważasz, że zainteresuje ich w ogóle pomysł kogoś anonimowego ?
powiem tak....przykładem:
Czy jakbym napisał książkę o CAŁEJ SERII GTA miałaby ona wzięcie? no i ile kosztowałoby wydanie+publikacja+dystrybucja np. na początek ok 20 sztuk tak na próbę.....co o tym sądzicie? I wyobraźcie sobie że na podstawie tej książki w przyszłości można by zrobić film......CACKO.
Czy są jeszcze ludzie, którzy uważają, że osiągnięcie czegoś w życiu jest takie proste ?
Dla przykładu:
Myślę, że około 100 000 osób wpadło na podobny jak Ty pomysł i uważam, że ponad połowa zrobiła to lepiej niż Ty.
1. Wypadałoby się dogadać z właścicielem praw autorskich, a na miejscu takiego najpierw chciałbym zobaczyć próbkę twoich możliwości literackich, na wypadek gdyby się miało okazać żeś grafoman i przyniesiesz franczyzie więcej szkód niż pożytku.
2. 20 sztuk to sobie w domu wydrukuj, nikt poważny nie będzie sobie dupy zawracał takim nakładem.
3. Napisałnym szczerze ale nie chcę robić za tego co młodości skrzydła podcina....
Nie ma znaczenia co piszesz na forum, ale sposób w jaki się wypowiadasz. A to, bez obrazy, jest góra na tróję z wypracowania na polskim w gimnazjum.
Skoro zamierzasz napisać książkę to zakładam, że masz przynajmniej jakieś opowiadania napisane. Może podziel się a ocenimy Twój styl.
Nie ma opowiadań, chodzi o spontaniczny pomysł, żeby fabułe GTA opisać w formie książki... ;) sprzedać to 20 osobom, a potem dostać list od Rockstara, że przeczytali po polsku, bardzo im się podobało o liczą, że kiedyś Uniwersal zrobi z tego film, bo przecież mało jest filmów o gangsterach i z pościgami samochodowymi - GTA jest bardzo odkrywcze i oryginalne w tym temacie
Tak czytam ostatnich kilka postów autora i mam wrażenie, że każdy rozdział książki zacznie się od słów "siemka Franklin, mam pytanko..."
Jeśli chcieliby zrobić film na podstawie serii Grand Theft Auto, to z pewnością nie potrzebowaliby książki, aby zacząć go kręcić.
Scenariusz wygląda inaczej niż książka. Jeśli historia jest już opowiedziana w grze, to naprawdę nie potrzeba książki, aby przenieść ją na ekrany filmowe.
Myślę, że taki minimalny nakład to około 500 sztuk, ale pewności, że nadal nie jest za mały, nie mam.
[...]bo ta książka może mieć naprawdę ponad......500 stron!!!
W trakcie pisania książki są nieraz dużo dłuższe, lecz wiele treści się z nich usuwa. Jeśli masz w planie zacząć pisać, nie nastawiałbym się, że 500 stron to dużo ;)
chlopie nie da sie tak sobie siasc i napisac ksiazke 500 stronicową od strzala i to jeszcze na podstawie filmu.
Pierwsze co sie Ciebie zapytaja to jaki masz dorobek.
A tu.....
Tzn ja juz widzialem ksiazke napisana przez kumpla , dosc rozgoryczonego ze nikt nie chce jej wydac ale.... ja bym jej nie wydal rowniez.Poczytal Chandlera i machnał książkę.Dalo się to czytać ale.....szkoda gadac.Droga przez mękę.
Najpierw podstawy rzemiosla i gramatyka, nie mowiac o ortografii.
"DM" odnoszę wrażenie że nadużywając sarkazmu chcesz się dowartościować....btw. to jest FORUM tak? tutaj się pyta i oczekuje odpowiedzi (a jak szukam porady) a TY jak na razie ni ch...a. w ogóle mi nie pomagasz....tak więc jak masz pisać coś co sprawi że poczujesz się dumnie w oczach innych oraz w żaden sposób mi nie pomoże....to.....odpuść sobie....SERIO.
PS: z tych 20 postów może pomogły mi tylko 2 MAX 3.......no comments
taki już mam sarkastyczny charakter :)
skoro tylko 2 posty coś ci pomogły, to naprawdę nie widzisz pewnej prawidłowości, że może jednak 20 postów ma racje a nie ty?
fajnie, że stawiasz sobie ambitne cele, ale mierz siły na zamiary. nie od razu Rzym zbudowano. taką ksiażke to możesz sobie napisać dla kolegów i znajomych, bez martwienia się o prawa autorskie
Aby napisać coś dla ludu, jeszcze na licencji - trzeba od dawna "być kimś", znać odpowiednich ludzi i umieć baaarrrdzo wiele (o talencie nie wspomnę)... poczytaj sobie o Peterze Grimsdale - właśnie wyszła jego książka na podst. gry Battlefield 4 - z pewnością nie był pisarzem zapytań z forum...
jeszcze więcej info uzyskasz czytając o takich autorach jak Chris Ryan czy Andy McNab - napisali książki na podst Medal of Honor i Battlefield 3
Dzięki w sumie masz rację i wszyscy macie rację najpierw napiszę dla znajomych i forumowiczów a potem zobaczymy ci dalej...dzięki za pomoc. a w dalszym ciągu jak napiszę moje wypociny to dam wam do ocenienia ....pozdro
Ha, jakieś 15 lat temu też napisałem co nieco "do szuflady". Gdy teraz do tego wracam to słaniam sie ze śmiechu po podłodze. Wstyd mi to nawet żonie pokazać. Choc pomysł na historię nadal uważam za trafiony choć mało odkrywczy.