Wystrzegam się kredytów - ale życie mnie do tego zmusiło. Jak znaleźć najtańszą opcję spośród wszystkich ofert dostepnych na rynku?
daj spokoj chlopie, raz sie zyje
wynajmuj/wyjedz za granice/cokolwiek byle nie kredyt ;D
Nie pakuj się w kredyt, nie bądź niewolnikiem.
badz glupkiem :)
1)
Koszt domu 250000
Koszt kredytu na 25 lat ~ 360000-380000
2)
Aby odlozyc na zakup domu po 25 latach oszczedzanai trzeba odlozyc ~800 miesiecznie. Drugie 800 na wynajem miesieczny domu o podobnym standardzie co daje kwote ~500000 w ciagu 25 lat.
Ktora osoba wyjdzie kozystniej finansowo? 1 czy 2?
[5]
Jak widać pierwszy oburzony kredytobiorca
1) Najpierw weź kredyt mieszkaniowy na jakieś 200 000 (mieszkanie warte 250 000, reszta to twój wkład).
2) Potem spłacaj ten kredyt przez 30 lat, w kwocie 975 PLN x 12 x 30 = 351 000 + 19 000 dodatkowych kosztów = 370 000.
3) Jak już spłacisz to mieszkanie, to nda starość będziesz mógł skorzystać z obrodziejstw odwróconej hipoteki, czyli oddasz bankowi to mieszkanie znowu, za równowartość renty, która wyniesie w sumie góra 100 000 PLN.
[7]
lub 1,2
3) sprzedaj mieszkanie
4) wynajmij sobie mieszkanie do konca zycia w jakims raju na wyspie i zyj spokojnie do smierci nie martwiac sie o nic
Drackula
Nie wiem czemu podajesz ile kosztuje budowa domu skoro na tę cenę ma wpływ kilka czynników jak koszt działki, powierzchnia użytkowa domu, fakt czy budujesz sam czy wynajmujesz budowlańców.
Dom na obrzeżach większych miast będzie dużo droższy w wybudowaniu niż w mieście poniżej ~80tyś mieszkańców.
Malaga nie czytaj pomiedzy wierszami tego czego nie ma :)
To sa liczby aby pokazac jak w moim przypadku sie to rozklada. Wychodzi mnie taniej kupic za kredyt niz odkladac wymagana kwote.
Drackula--> przy OBECNYM niskim oprocentowaniu kredytu, ale jednocześnie niskim oprocentowaniu lokat na które odkłada się potencjalne oszczędności pochodzące z najmu rzeczywiście taka opcja może wydać się lepsza. Jednak w dłuższej perspektywie najem zapewne okaże się lepszą opcją, tak jak to było jeszcze bardzo wyraźnie widoczne w wyliczeniach ze 2 lata temu. Dodać mogę tylko tyle, że na kredyt bym się nigdy nie zdecydował mając etatową pracę, małe oszczędności i do tego żyjąc w Polsce.
Drackula, nawet gdyby druga opcja wynosiła nie 500k a 1,5 miliona - i tak byłaby korzystniejsza z banalnego powodu: http://alexba.eu/2006-09-22/rozwoj-kariera-praca/swoboda-wyboru-w-trakcie-twojego-zycia/
Warto też zwrócić uwagę na sytuacje losowe, typu śmiertelna choroba Twoja czy bliskich, wojna, wesoły podatek katastralny i pierdylion innych znanych jako przecież mi się to nie przydarzy! :) A życie pisze tak dziwne, śmieszne i jednocześnie tragiczne scenariusze, że nigdy nie wiadomo czego się spodziewać - znajomy zarabiał prawie 20k miesięcznie w kraju i musiał uciekać na południe Europy, bo nagle dostał tak uciążliwego zestawu alergii, że zwyczajnie nie dawał rady tu komfortowo żyć. Kredyt tutaj oczywiście spłaca :) I nie jest mu z tym do śmiechu.
BTW - co mnie ostatnio totalnie poskładało - gdybym sobie kupił mieszkanie, które obecnie wynajmuję za 2000 zł miesięcznie to kwota którą bym na nie wydał zagwarantowałaby mi ponad 3000 zł zysku miesięcznie na lokacie. Do końca życia. Wiem, inflacja, sracja, ale mówimy oczywiście o samych odsetkach bez macania kapitału, jakbym miał to spieniężyć to jakieś 50-60 lat marnej polskiej emerytury. Czyli w sumie teraz, mając 25 lat na karku, mógłbym już na nią przechodzić... I jak tu nie kochać Warszawy?
co za bzdury ;) Kredyt to normalna sprawa, ponieważ jest to zastępcze źródło finansowania. Oczywiście można na coś czekać i kupić potem, ale jeśli chcemy mieć coś dzisiaj to umawiamy się z bankiem (nic więcej i nic mniej). Obecnie wibor3m jest bardzo niski i nie zapowiada się że szybko się zmieni (chyba że jeszcze spadnie), więc kredyt w samym swoim koszcie jest tani. Jak ktoś chce porady to niech uda się n forum kredytowe. Nie wiem czemu też w Polsce jest takie demonizowanie kredytów ? Kredyt (kapitał) zawsze można spłacić wcześniej, a nie czekać 30 lat, inną kwestią jest też sam spadek wartości pieniądza (np. 1k PLN dzisiaj i 10 lat temu ;) Pozdrawiam.