Komentarze: Stetryczała growa awangarda

Forum Inne Gry
Odpowiedz
17.08.2010 20:37
omadaha
1
odpowiedz
omadaha
33
Centurion

Komentarze: Stetryczała growa awangarda

Czyli jak i w wielu inny przypadkach rację bytu ma twierdzenie, że nowe nie znaczy gorsze. Nowe znaczy inne...

17.08.2010 20:40
2
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

Puenta? Znajdz sobie lepsza prace gdzie bedziesz mial dobre zarobki ORAZ czas na granie. Da rade, trzeba sie tylko postarac. A jak nie to dalej jedz wypociny po normalnych grach. Czyli "mielonke a'la 2010". Ja nadal siedze przy "cywilizacjach" czy "xcomach" sprzed 15 lat i swietnie sie bawie a i od czasu do czasu trafiam tez na nowy tytul ktory pozwala bawic sie dluzej jak 10-20 godzin (ot 1300-1500 godzin w Monster Hunterze, 80 godzin w Demons Souls czy tez kolo setki godzin w Peace Walkerze). Roznica jest taka ze ty twierdzisz ze gry sa ok bo nie masz innego wyjscia (moge grac tylko w krotkie gry bo nie mam czasu). Ja jako osoba ktora ma sporo wolnego czasu mam takowy wybor - a i tak zostaje on zredukowany wlasnie do sredniawej uproszczonej papki.

17.08.2010 20:55
ppaatt1
3
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

O czym Ty w ogóle gadasz? :) Nie generalizuj. Dzisiejszym grom potrzebny jest wyważony poziom trudności. Problem w tym, że albo twórcy robią prosta grę z mocno chaotycznym wysokim poziomem (vide CoD) albo rozbudowana trudną grę bezlitosną dla niedzielnego gracza. (vide Arma). Jak dla mnie mogą powstawać kolejne CoDy, Mass Effecty czy inne Command & Conquery, byle produkcji wymagających myślenia było więcej. A takie gry w mainstreamie pojawiają się od wielkiego dzwona (vide Demon Souls) albo w "kategorii B", czyli takim jakby fanowskim niezależnym "podziemiu". (gdzie czuć niski budżet.).

Ten artykuł jest jakby przeciwieństwem artykułu kwiścia dotyczących oldschoolowych gier. :)
http://gameplay.pl/news.asp?ID=53043

Ja chcę ładnej rozbudowanej trudnej dorosłej gry. Dostanę taką? Dlaczego nie mogą istnieć dwa odmienne prądy na mainstreamowym rynku gier komputerowych? Rozbudowanych trudnych (a przynajmniej wymagających posiadanie choćby 1 IQ. Nie mówię tutaj od razu o grach niemożliwych do przejścia dla szarego zjadacza chleba. Mówię o grach w których wymagana jest odrobina myślenia. Dzisiaj tego nie potrafię znaleźć) oraz prostych i przyjemnych. (takie jakie mamy dzisiaj. Najlepiej do przejścia używając jednego przycisku. :) ).

17.08.2010 20:58
4
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

[3]

Heh juz myslalem ze to do mnie :P

Napisales dokladnie to co mysle.

17.08.2010 21:05
Łosiu
5
odpowiedz
Łosiu
286
Najsłynniejszy półprezes

GRYOnline.pl

ppaatt1 - jak dobrze się wczytasz to dostajesz odpowiedź na pytanie dlaczego nie ma więcej produkcji wymagających myślenia - bo de facto tylko znikoma grupa graczy ma na to czas i chęci. I to było mym celem w tym kawałku tekstu. Robi się to czego oczekuje większość czy jest tego świadoma czy nie.

A całą ideę bardzo trafnie podsumowuje 1szy komentarz.

17.08.2010 21:12
6
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

[5]

W ten sposob sugerujesz jakoby wogole nie bylo graczy w wieku 15-25 (czyli ci co maja wiecej wolnego czasu). A zakladam ze ktos musi wyrabiac "doly" aby srednia wyszla te 35 lat. Tak wiec ludzi majacych czasu na granie jest wystarczajaco duzo (niech bedzie to nawet 1/4 wszystkich graczy - to i tak mowimy o dziesiatkach milionow graczy), ale gier ktore by wymagaly zaangazowania nie ma (oprocz WOWa i kilku wyjatkow). Wniosek? Latwiej jest zrobic Modern Łorfer 15 ktory to starczy na 3 godziny zamiast zrobic lepsza produkcje wciagajaca na dluzej. No i oczywiscie bedzie mozna 17x XYZ dolcow sciagnac zamiast sprzedac tylko jedna produkcje.

Moj punkt widzenia? Wytwornie poszly w kierunku maxymalizowania "wydajnosci" USD/tytul/roboczogodziny a gracze z checia zjadaja taka papke bo innej i tak nie dostana. To tak jak przez cale zycie jesc hamburgery i stwierdzic ze "lepszego jedzenia na swiecie nie ma" mimo ze nic poza hamburgerami sie nie sprobowalo (w tym momencie chodzi mi raczej o "nowych mlodych" graczy).

I ja nadal bede twierdzil ze nowe w wiekszosci wypadkow jest gorsze.

17.08.2010 21:13
ppaatt1
7
odpowiedz
ppaatt1
95
Obieżyświat

Łosiu --> Jak najbardziej rozumiem i nad tym ubolewam. To co pisałem to tylko pobożne życzenie. Wiem, że raczej nigdy takie czasy nie wrócą i będą się raczej pojawiać coraz mniej wymagające produkcje. Jestem tylko ciekaw do jakiego etapu uproszczeń rynek dojdzie i co się stanie później? Choć w sumie możemy się doczekać innych ciekawych urządzeń pozwalających na granie.

Heh juz myslalem ze to do mnie :P
Nie, nie. :) To do Łosia oczywiście.

Asmodeusz --> Zasada działania tego wszystkiego jest prosta:
Są ludzie. Są gracze. Są mniej i bardziej wymagający gracze. Więcej kasy się zarobi na tych mniej wymagających (czyli tych, których jest najwięcej.). Robią grę, próbują nachapać jak najwięcej kasy. (do momentu kiedy usłyszą mocne tąpnięcie odbiorców. Do tego czasu będą maksymalizowali zyski przez DLC wydawane razem z premierą, różne gadżety-pierdołki itd.). Dopóki do "świata gier" nie kroczyły duże pieniądze ludzie robili bardziej dla mniejszej grupy odbiorców. (nie piszę, że nie robili dla kasy. Robili, ale bardziej się koncertowali na grze. Dzisiaj jest szef, którego interesują tylko pieniądze, a "dusze" do gry opcjonalnie mogą dać zwykli robotnicy tj. programiści/graficy.).

17.08.2010 21:19
8
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

Choć w sumie możemy się doczekać innych ciekawych urządzeń pozwalających na granie.

Jak napisalem w innym watku: nie moge doczekac sie krachu rynku gier komputerowych. A w takim tempie predzej czy pozniej to sie stanie :)

EDIT:
wlasnie o tym "mocnym tąpnieciu" mowie. Predzej czy pozniej kilka osob obudzi sie z reka w nocniku.

18.08.2010 21:08
kwiść
9
odpowiedz
kwiść
129
Generał

No musze sie zgodzic i z Asmo i z ppaatem, trudno tego nie zrobić po moim własnym tekście ^^
Problemem nie jest to, że wydawane są gry krótkie, proste i przyjemne dla pracujących ojców, ale to, ze jest bardzo mało "normalnych" gier dla przedziału 15-26. Uczeń/student ma 24h na granie, wiec go twoje argumenty Łosiu nie przekonają ;P

Czytając Wasze komentarze naszła mnie też ciekawa/głupia refleksja ;p Brak gier hardcorowych może być jednym z powodów (lub skutkiem) tak dużej popularności gier przeglądarkowych, MMO czy sieciowych strzelanek. Jeżeli uczeń/student może dostać w sklepie jedynie 4 godzinną tępą grę, która sama sie przechodzi, to szuka jakieś alternatywy. Gry sieciowe najczęściej są równie tępe, ale oferują przynajmniej jakiś poziom skomplikowania czy trudności czego nasto/dwudziestolatek oczekuje. Kiedyś znajdowało się te elementy w herosach, civkach i falloutach, a teraz WoWie, Ogamie itp. Oczywiście olbrzymie znaczenie ma tu również aspekt społecznościowy , ale trudno nie zauważyc, ze obecnie większość młodych hardcorów gra właśnie w sieci, a singiel staje sie domeną casuali. Takie czasy :/
Oczywiście może to działać w drugą stronę. Firmy nie tworzą hardcorowych „singli”, bo nie ma zbytu – hardcory Graja w sieci ;) Sam przez 3 lata grałem absolutnie hardcorowo w WoWa i w tym czasie w singlu przeszedłem może kilka gier (najczęściej klasykow).
Robienie ludzi w balona przez DLC i tym podobne zagrywki, to inna sprawa na zupełnie inna dyskusje, ale miejmy nadzieje, ze gracze w końcu się obudzą ;)

pozdro :)

07.09.2010 08:34
Juice
😃
10
odpowiedz
Juice
56
Pretorianin

i ja muszę dorzucić słówko bo mi się łezka w oku zakręciła na widok eye of the beholder ; )

moja refleksja: skoro byłem w stanie przejść Beholdery będąc w podstawówce, przy nakładzie dość sporej ilości czasu rzecz jasna, to dlaczego będąc starszym nie mogę liczyć na równie emocjonujące i trudne tytuły? jestem mam nadzieję parę leveli do przodu jeśli idzie o inteligencję i inne statystyki gracza ; ) i z chęcią zagrał bym w Eye of the Beholder IV aby wystawić moje umiejętności prowadzenia drużyny przez naprawdę hardcoreową przygodę. Mimo że pracuję i na granie nie ma tyle czasu...
Dragon Age? Aby gra stała się trudniejsza można co najwyżej zmienić ustawienia trudności walk. Gra nadal będzie przechodzić się sama. Gdzie te zagwozdki logiczne, gdzie szukanie iluzorycznych ścian, gubienie się w labiryntach, szukanie zapasów, wymagający przeciwnicy (wymagający naprawdę solidnego przygotowania taktyki, ekwipunku)... - wszystko to sprawiało, że czułem się jak na prawdziwej ciężkiej wyprawie.
Grając (czasem, bo niestety zostałem zdemotywowany przez branżę po 2000 roku) w dzisiejsze gry mamy nieczęsto podaną przez rozmaite serwisy ilość godzin potrzebnch na ich ukończenie - 5, 8, 12 no czasem 20. Zaczynając grać w dany tytuł mam od razu wrażenie że jeśli spędze nad nią tyle a tyle to 'się przejdzie' i można zacząć coś nowego. Gry stały się jak filmy, które oglądamy by miło spędzić wieczór. A nie jak przygoda która kiedy się zacznie, to zakończy wtedy kiedy będziemy na to gotowi.

07.09.2010 16:20
11
odpowiedz
zanonimizowany688961
26
Generał

Żeby dać upust swojemu warcholstwu, powiem, że nie zgadzam się ani z jednym, ani z drugim przytaczanym artykułem.

Uważam, że stare gry (czyli te mające 15-20 lat) są na ogół dużo gorsze od nowych. Kiedyś człowiek w to grał, bo po prostu nic innego nie było. A że dzieckiem będąc, spędzał przy nich przeyjemnie sporo czasu, to i zapamiętał je jako dobre. Tyle że na takiej samej zasadzie można powiedzieć, że zabawa w chowanego to świetna sprawa, bo kiedyś młody człowiek mógł spędzić na niej cały dzień. Pewnie, fajna rzecz, co nie znaczy, że nie ma lepszych zabaw.

Dzisiejsze gry są prawie bez wyjątku znacznie bardziej rozbudowane i bogatsze od starych. Kiedyś cRPG polegały głównie na chodzeniu po labiryntach ("Ishar" zachwycał tym, że można było wyjść na prawdziwie otwartą przestrzeń!) i biciu potworów. Zadania, dialogi, interakcje w drużynie - to pojawiło się dopiero w połowie lat 90-tych. Fabuła w strzelankach? Scenki przerywnikowe? To też dopiero gdzieś te okolice. Dzisiaj też powstaje więcej udanych eksperymentów, jak np.: połaczenie strzelanki z cRPG ("S.T.A.L.K.E.R.") czy strategii z grą zręcznościową ("Battleswarm").

Moim zdaniem wszystkie stwierdzenia w rodzaju "dzisiaj robi się tylko gry dla..." są tak boleśnie krótkowzroczne, że najlepszy okulista nic tu nie wskóra. Nie wiem, czy wynika to z braku wiedzy o branży, czy na próbie krygowania się na starego wyjadacza dyskietek, ale wystarczy lepiej się rozejrzeć, aby zobaczyć że dziś produkuje się gry dla... wszystkich. Mamy bowiem krótką, liniową "Mass Effect 2", ale też "postbaldurowe" "Dragon Age" (z dodatkiem), "Drakensang: Am Fluss der Zeit" czy "Storm of Zehir" a także archaiczne "Book of Eschalon" czy "Geneforge". Mamy filmową "Mafię II" i pełny sandboks "Saboteura". Możemy zagrać w fabularną strzelankę "Modern Warfare 2", radować się czystym wygrzewem w "Alien Swarm", bawić się w żołnierza w "Operation Flaspoint: Dragon Raising" i ćwiczyć z kumplami taktykę w "America's Army 3". Ograniczam się przy tym wyłącznie do PC, bo na grach konsolowych się nie znam (ale dopiero w tym roku mogłem zagrać w sanboksa kowbojskiego z dobrą fabułą, o którym marzyłem od czasów gier "Outlaws" i "Mad Dog McCree" (mam tu na myśli oczywiście "Red Dead Redemption"). Wybór jest ogromny, tylko czasami trzeba poczekać na nowe towary.Kto wie, może doczekamy się nawet godnego następcy "Jagged Alliance 2" :o)

To samo dotyczy strategii. Rozumiem, że ludzie są podatni na reklamy i zwykle interesują się wyłącznie tym, co reklamuje interesujący ich producent, co jednak nie zmienia faktu, że na rynku pojawiają się też inne gry. Stwierdzenie, że "dzisiaj nie wydaje się strategii wymagających myślenia" jest o tyle nieuzasadnione, że np.: Gary Grigsby ("Steel Panthers") żyje i ma się dobrze. Kto nie wierzy, niech uruchomi "War in the Pacific" uznawaną za najbardziej skomplikowaną grę strategiczną. Parę tygodni temu ukazała się też "Victoria II", już samym interfejsem odstraszająca ludzi, którym niemiłe są hardkorowe strategie. Można radośnie bawić się w micromanagement "Starcafta 2", łączyć taktykę ze strategią w "Empire Total War", przesuwać żetony w "World ar War" i podliczać cyferki w "Hearts of Iron". Jeśli ktoś woli magię i smoki, to ma "Elemental: War of Magic" (podobno po ostatnim patchu da się nawet nieźle pograć), a fani Sida Meiera będą niedługo mogli pobawić się w piątą odsłonę "Cywilizacji".

Ba! Dzięki rozwojowi internetu i sprzedaży cyfrowej, pojawiło się dużo "niezależnych" produkcji, które zreanimowały ledwie zipiącą od wielu lat branżę gier logicznych i logiczno-zręcznościowych, dzięki czemu możeby sobie pograć w "World of Goo", "Braid", "Trine" czy podobne drobne, ale ciekawe gierki. Ograniczam się tu wyłącznie do gier komercyjnych, bo darmowych gierek tego rodzaju jest zatrzęsienie (wystarczy zajrzeć na Kongregate! czy Adult Swim Games).

Jasne, wyprodukowanie nowoczesnej gry, z odpowiednią dla naszych czasów oprawą graficzno-dźwiękową zajmuje sporo czasu, więc najprawdopodobniej gier każdego rodzaju pojawia się nieco mniej niż kiedyś (dotyczy to zwłaszcza gier nastawionych na ładną wizualną oprawę, takich jak np.: strzelanki), ale jak pisałem wcześniej, każdy powinien znaleźć coś dla siebie (przynajmniej pod kątem gatunku, bo jak wiadomo, gusta są nie tylko różne, ale i zmienne).

P.S. Podejrzewam, że ludzie narzekający na "zręcznościowość" "Dragon Age II" to takie same Mamonie, które narzekały na pogorszenie fabuły w "Fallout Tactics" nie rozumiejąc idei "spin-offu", czyli gry osadzonej w tym samym świecie, ale odrębnej gatunkowo. Niby kto powiedział, że nie można zrobić aRPG (albo strategii czy przygodówki) osadzonej w świecie znanej gry cRPG? Zresztą, na Fallouta też strasznie psioczono, a rzeczywistość okazała się całkiem znośna (niedociągnięcia gry wynikały z faktu tworzenia jej przez Bethesdę, nie zaś z faktu przeniesienia jej w 3D). A Blizzard z prostego RTSa zrobił największego na świecie MMORPGa. Wszystko jest dla ludzi.

Forum Forum Inne Gry
Odpowiedz

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl