Brak Cavilla to jeszcze pół biedy, ale tego, że nie ma ANI JEDNEJ pięknej kobiety to jest nie do przyjęcia. Albo czarne cyganki albo nie wiem nawet jak to opisać. A w grze były same piękne i wpadające w pamięć. Chyba tylko FIshburne ratuje ten serial.
To chyba inny rodzaj materiałów powinieneś oglądać, jak w nich szukasz tylko "pięknych" kobiet.
Szkarada.
https://www.youtube.com/watch?v=4_NwTnxNiB0
Nie ma to jak onjajnowe Casanovy z GOLa.
Nawet Chalotry nie mozna nazwac brzydka, choc dla mnie osobiscie jet "meh" a jej uroda nie wpisuje sie w kanony. Obiektywnie nie jest "brzydka".
Piwnica strong.
Ja wiem ze serial jest slaby, ale zlitujcie sie i nie robcie wiochy.
Ja obejrzalem i szkoda zmarnowanego potencjalu. Serial ma swoje momenty jak sie go traktuje jako fanfiction na temat Wiedzmina. No, ale przeskoki fabularne sa straszne.
spoiler start
Vesemir umiera, a Geralt przyjmuje ta wiadomosc leciutko i za kilka sekund mamy scene lozkowa z Yen
spoiler stop
Rozumiem, ze malo odcinkow etc etc . No, ale ten serial jest tak sztuczny przez to, ze przestajesz dbac o postacie w nim bo dociera do Ciebie , ze to wszystko 2 wymiarowe makiety. No, a juz historia Regisa to poplyneli ostro. Najlepsze w tym serialu sa sceny walki. Musze ucziciwie przyznac, ze lepsze niz poprzednich sezonach. Zwlaszcza jak pomaga wiesniaczce.
Nawet jakby nie był już nakręcony... to mimo tego, że wyszła im mega słabizna, to jednak w Excellu im się zgadza i pewnie dalej by to ciągnęli.
Oglądalność dalej jest spora, a do tego aktualnie ma to pierwsze miejsce wśród najpopularniejszych seriali w ostatnich kilku dniach.
Wiadomo - jakby zrobili to tak jak należy, to pewnie wynik byłby kilka razy lepszy i wszyscy byliby zadowoleni... no ale to Netflix, oni najlepszy materiał źródłowy zmienią w miałką papkę i do momentu aż są wyświetlenia (a tutaj są) to będą w to brnąć.
Byłem ostatnio u rodziców na kawie i jak przyjechałem to akurat to oglądali. Ja, osobnik który czytał książki i grał w gry, jestem zwyczajnie obrażony na Netflixa za to co zrobili z serialem i przestałem to oglądać na drugim sezonie.
Tutaj dosłownie co kilka chwil chwytałem się za głowę... zwłaszcza jak wyskoczyli z Regisem (Fishbourne gra tutaj dobrze i lubię go jako aktora) który niestety totalnie nie pasuje mi do tego co było w książkach. No ale ja to ja.
Rodzice natomiast bawili się dobrze - nie czytali książek, w gry nie grali a serial jest dla nich po prostu ok - ot taki zabijacz czasu na długie jesienne wieczory.
Także jak Netflix stracił bardzo sporą rzeszę widzów (jakby zrobili dobrze, to wyniki moim zdaniem spokojnie byłyby 5-10x lepsze), tak dalej będzie te kilka milionów ludzi, którzy po prostu oglądają to jako kolejny serial fantasy, z trochę lepszym budżetem niż standardowo w tym gatunku i im będzie się to niestety podobać.
Ja muszę zadziwić chyba sam siebie, ale czwarty sezon ogląda mi się najlepiej ze wszystkich. W końcu jest tak, jak było w książkach. Dawno już czytałem Sagę, ale wydaje mi się, że w końcu coś tam się zgadza, a przynajmniej do 3 odcinka, bo tyle zdążyłem obejrzeć. Leo Bonhart przedstawiony najlepiej ze wszystkich jak dotąd postaci. Nowy Geralt sobie radzi, nowi krasnoludzi to niestety znów krasnoludki, a Regis... Ja po prostu przymykam oko. Prawe. Bo wiadomo, że aktor jest świetny, tylko źle dobrany, ale gra tak dobrze jak potrafi. Ciri od początku średnio mi pasowała w tym serialu i to się nie zmieniło, ale myślę, że znośnie. To bądź co bądź najtrudniejsza postać w Sadze, bardzo ciężko ją zagrać. Triss jest ruda, ale ma czarne brwi... Yen się chyba trochę poprawiła. No jeszcze temat Szczurów, ale może pomińmy? Ja uważam, że warto obejrzeć i tak jak podchodziłem z niechęcią, byleby to jakoś skończyć jako fan, tak po trzecim odcinku z miłą chęcią włączę kolejny epizod. Zrobiłbym to nawet dla samego Bonharta, bo on im lepiej wyjść nie mógł. A, jeszcze Emhyr- po prostu zwykły. Jego szpieg wygląda chyba lepiej. Ale że w samej Sadze było go tak mało, to może jest to do przełknięcia.
Nie rozumiem fenomenu Cavilla ... Fatalny Superman i średni, dla mnie, Geralt.
Przede wszystkim, Henry gra bardzo sztywno, ma niewiele ekspresji i przez trzy sezony zapamiętałem tylko walkę z pierwszego odcinka pierwszego sezonu, walkę z trzeciego odcinka i Jego "hmmm", oglądając czwarty sezon nie widziałem różnicy pomiędzy Liamem a Henrym i Ten drugi chyba bardziej mi podpasował.
Ogólnie, nie jestem fanatycznym i konserwatywnym fanem twórczości Andrzeja Sapkowskiego, opowiadania i Sagę czytałem w 2001 roku w oczekiwaniu na polski "film", a więc już ponad 24 lata temu, niewiele pamiętam z fabuły i jestem otwarty na luźną adaptację, więc serial mi się podoba - aczkolwiek popełnia on w drugim i w trzecim sezonie parę wad: za mało Wiedźmina i potworów, nie wykorzystano wszystkich opowiadań, za długo Geralt i Ciri utknęli w Ker Morhen, Jaskier został zmarginalizowany do roli trzecioplanowej, oraz mamy tu za dużo polityki i spraw Czarodziejek, choć u Sapkowskiego też sporo tego było.
Czwarty sezon podoba mi się najbardziej od premiery pierwszego, naprawia on wiele błędów poprzednich sezonów, wprowadza element przygody związany z drużyną Geralta, jej członkowie są ok a wyróżniają się Milwa i Regis. Yen też ma swoje momenty i bitwa wypada tu znacznie lepiej niż w trzecim sezonie. Szczury są ok, spełniają swoją fabularną rolę, choć nigdy nie lubiłem tego wątku w Sadze, podobnie jak tego, czego w serialu zabrakło, czyli rannej Ciri u jakiegoś myśliwego? Świetny jest Leo Bonhart i szkoda, że nie jest to główny złol, poprawie uległy efekty specjalne i muzyka, jest tu więcej akcji niż w dwóch poprzednich sezonach razem wziętych i nowy odtwórca roli Geralta może się tu wykazać, co w mojej opinii, czyni z powodzeniem.
Ogólnie, drugi najlepszy sezon i czekam na finał - szkoda, że jednak zredukowano ilość sezonów ale maja jeszcze kilka książek, które można by zaadaptować.
Są gusta i guściki, dla mnie Henry świetnie zagrał w Man of Steel, lepszego superman'a sobie nie wyobrażałem, ale w późniejszych filmach wyglądał trochę jakby mu "wciskali" jak ma grać. Podobnie z wiedźminem, robił robotę ale widać producenci wiedzieli jak zwykle lepiej niż aktorzy i teraz są tego skutki. Martwi mnie tylko brak info o warhamerze.
Jeszcze nie obejrzeliśmy a to nie znaczy że nie obejrzymy czy że jest jakiś spadek. Mam rozpoczęte trzy inne seriale i mega mało czasu wolnego. Życie i obowiązki. Obejrzę na pewno ale później, kiedyś. Tak w ogóle to czekamy z utęsknieniem na system pracy 4x3 z 5x2. Dodatkowy dzień w tygodniu wolny od pracy, będzie czas na oglądanie. :)
robertoV - Dla mnie, Cavill był fatalnym Supermanem - przypomnę, że Jego Clark nie uratował swojego przybranego ojca ... żeby się nie zdradzić, że ma supermoce ( jakoś Clark z serialu Smalville nie miał takich problemów ), potem, rozwalił pół miasta walcząc ze swoimi ziomkami a na końcu, zabił swojego wroga, więc to jest przeciwieństwo tego, Kim jest komiksowy Superman, tegoroczny film Jamesa Gunna to najlepszy kinowy Supermana a serialowo niedoścignięty jest "Lois i Clark:Nowe Przygody Supermana". Może Cavill miałby szansę lepiej zagrać Supka, gdyby tych filmów nie kręcił Snyder bo o ile "Człowieka ze Stali" da się jeszcze obejrzeć, to już "Batman vs Superman" to tragedia, podobnie jak czterogodzinna wersja "Ligi Sprawiedliwości" Snydera ...