
Nowa gra twórców Danganropny i Zero Escape, z Kodaką i Uchikoshim na pokładzie. Grupa uczniów znowu zostaje porwana przez tajemniczą maskotkę i umieszczona w szkole. Co może pójść nie tak?
I tutaj już mamy mały twist, tym razem zadaniem naszych bohaterów jest obrona szkoły przez 100 dni przed tajemniczymi najeźdźcami, nie wymordowanie siebie nawzajem. W szkole ukryte jest coś co ma zdecydować o losie całej ludzkości i my musimy to ochronić. Co to jest nie wiadomo, ogólnie to bardzo mało wiadomo, nie wiadomo do końca gdzie my w sumie jesteśmy. Postacie są różne, mamy tutaj różny przekrój znany chociażby z Danganropny: przywódca gangu motocyklowego, dziewczyna-mechanik, rodzeństwo które nie może bez siebie żyć czy dziewczyna emo, która ma bzika na punkcie... zabójczych gier. Ja można się domyślić ta ostania po prostu pomyliła gry i często służy aby przemycić jakieś nawiązanie do DR czy ZE. W grze ogólnie jest trochę nawiązań także do innych dzieł japońskiej kultury. Nowa maskotka umówmy się, w porównaniu do Monokumy jest dosyć mdła. Tutaj będzie trochę spoilerów bo inaczej się po prostu nie da. Pierwsze ~30 godzin gry stanowi w zasadzie wprowadzenie, przeżywamy 100 dni broniąc szkoły, dzieją się różne rzeczy ale finalnie, dzięki mocy fabuły cofamy się w czasie i zaczynamy od nowa. Czyli sprawa się rypła a my chcemy wszystko naprawić. I w zasadzie tutaj zaczyna się właściwa gra. Albo wręcz nowa gra, bo sama gra w tym momencie dodaje sobie dwójkę do tytułu. Dopiero od tego momentu pojawiają się wybory, różne ścieżki i zakończenia. A tych zakończeń jest dosyć sporo bo aż 100. I tu mój chyba największy zarzut, gra jest zbyt długa. Zaliczenie wszystkiego zajęło mi ponad 190 godzin. Gdyby gra była o połowę krótsza, a endingów 50 nic złego by się nie stało. Szczególnie, że z tych stu zakończeń może z 10-20 jest jakiś w miarę sensownych, reszta to w sporej części jakieś śmieci. Są w zasadzie dwie główne ścieżki, z których dowiadujemy się w zasadzie wszystko o tym co się w sumie dzieje i próbujemy to wszystko jakoś ogarnąć, tak aby wszyscy przeżyli itd. Reszta ścieżek to w większości typowy zapychacz, niektóre są całkiem ok, niektóre całkiem zabawne, bo zdążają się także mniej poważne ścieżki ale nie prowadzą one specjalnie do niczego konkretnego. Jedna ścieżka ma kilka zakończeń, może jeden ending na ścieżkę jest w miarę sensowny, reszta to w sporej mierze po prostu złe wybory i złe zakończenia. Dla mnie to nawet w tych sensowniejszych endingach w głównych ścieżkach brakuje jakiegoś outro typu " co było dalej". Gra się po prostu urywa, lecą napisy i do widzenia.
Mechanicznie i jeżeli chodzi o formułę gry mamy mieszankę Danganropny i Zero Escape: jesteśmy zamknięci w szkole, możemy się po niej poruszać jak po wyspie w DR2, możemy dawać naszym towarzyszą prezenty i budować z nimi relację, mamy też jeden wielki flowchart z naszymi wyborami i ścieżkami po którym możemy lawirować. Dosłownie chyba 3 pojawia się tak zwany story lock znany z ZE, który oznacza, że dana ścieżka jest zablokowana dopóki nie zrobimy wystarczającego progresu gdzieś indziej. Mamy także gameplyowe nowości czyli turowy system walki, gdzie bronimy naszej szkoły przed falami najeźdźców oraz eksplorację okolic szkoły w poszukiwaniu surowców, których używamy do ulepszania naszych broni, czy tworzenia różnych gadżetów pomocnych w walce czy prezentów. Walka jest dosyć prosta ale czasami potrafi dać w kość, w późniejszym etapie gry mamy już możliwość pomijania walk, które odbyliśmy już w jakieś innej ścieżki to znacząco pomaga i trochę przyśpiesza przechodzenie gry. Eksploracja odbywa się na zasadzie gry planszowej, gdzie poruszamy się po polach wybierając kostkę z liczbą posunięć. Są pola, która mogą nam dać surowce, są pola walki z przeciwnikami itp. Ogólnie gra się w to całkiem przyjemnie, ale czas jaki się spędzą grą sprawia, że później to się ma ochotę to wszystko przeklikiwać. Gra ma oczywiście styl graficzny rodem z DR, muzykę tego samego autora więc można poczuć się jak w domu. Ale jednak soundtrack nie jest chyba aż tak dobry jak w tamtych grach.
Reasumując jest to dobra gra, ale nic więcej. Liczyłem szczerze mówiąc na coś trochę lepszego. Jest to gorsze niż DR i ZE, mniej ciekawsze. Ta długość jak dla mnie naprawdę jest zbyt długa, tym bardziej że jakichś endingów z tak zwanym happy endem to zbytnio tutaj nie uświadczymy. Tak naprawdę tylko te dwie główne ścieżki są warte doświadczenia. Reszta to po prostu alternatywny bieg wydarzeń, którzy czasami skręca w dosyć dziwne rejony, dosyć mało związane z tym co pierwotnie robiliśmy jak chociażby
spoiler start
tworzeniu kultu głównego bohatera, epidemia zombie czy cała ścieżka komediowa oraz romansowa.
spoiler stop
I nawet jeżeli jakaś ścieżka będzie całkiem solidna to jej zakończenie może być dosyć słabe i mało satysfakcjonujące. Dobra gra, ale zbyt rozwleczona, zbyt dużo zapychacza, który mało wnosi poza paroma fajnymi momentami.