Potwierdzam i też to odkryłem przez przypadek bo grałem w Diablo 2 zaraz po premierze gdy nie było jeszcze dodatku i bardzo dobrze pamiętałem, że gra była trudna zwłaszcza główni przeciwnicy na koniec rozdziałów typu legendarny pod tym względem Duriel, a nawet pierwsza Andariel.
Natomiast gdy wróciłem do Diablo 2 z dodatkiem kilkanaście lat po premierze to gra na najnowszej wersji była już kompletnie inna pod względem poziomu trudności i nawet trudno było zginąć.
Jeszcze w tym lub poprzednim roku odkryłem wersję demo Diablo 2 i tam też rzeczywiście gra jest trudna, a zawiera tylko pierwsze dwie misje gdzie już na cmentarzu czuć dużo wyższy poziom trudności niż jest to teraz.
To już wiem czemu tak słabo mi szło. Nie tłumaczy to jednak debilizmów z mojej strony jak wyskoczenie na Diablo ze zwykłym long swordem bodajże 1-19 dmg + trochę ssania. Poza tym grałem pallym, w którym totalnie skopałem drzewko i nie miałem pojęcia jak działają aury. Generalnie pierwsze spotkanie z Chaos Sanctuary, to była trauma, ale właśnie tak się rodzi późniejsza nostalgia.
Przypadkowo (bo nie byłem fanem D1) dostałem pirata od kumpla na początku lipca jakoś po premierze i zacząłem grać z ciekawości. No i się zaczęło.
Dodatek do D2 zrujnowal to co jest dla mnie najwazniejsze w tego typu grach czyli loot.
Zamiast randomowych dropow wszyscy grali w takim samym gearze zlozonym z rune wordow i unikatow, randomowe dropy przestaly miec znaczenie. Runewordy to byl protoplasta setow z Diablo 3.
Wprowadzenie charmow. Power w zamian za usuniecie miejsca w ekwpiunku? No po prostu glupie.
Nie jestem tez fanem mercenaries ktorzy zostali w dodatku rozbudowani.
Fajnie jak by byla wersja gry bez tych elementow ale z reszta contentu dodatku.
A ja uwielbiam właśnie LOD, ale może t wynika z tego że gram typowo pod single player.
Mercenaries to już w ogóle bajka, Łotrzyca to jest moja ulubiona postać w cRPG ever, na niej wzoruje wszystkie babeczki jakimi gram we wszystkich cRPG więc rozwój najemników (ekwipunek, przechodzenie z aktu do aktu) to była magia.