A wywalone w nich, nie ma pl to się zwyczajnie grę olewa. Rozumiem dubbing może kosztować ale nie dać nawet napisów to jakiś żart.
Jeśli nie robią polskiej lokalizacji to znak że im się to nie opłaca i sprzedaż w Cebulandii jest zbyt mała.
To też nie będzie tak że nikt u nas tego nie kupi, gra jest prostym akcyjniakiem także każdy kto ogarnia język ang na podstawowym poziomie pewnie kupi a za jakiś czas wpadną fanowskie spolszczenia.
Polski rynek jak najbardziej się opłaca ale bardziej jest kwestia czy polska wersja zwiększy opłacalnie sprzedaż? Jak widać nie. Po prostu w Polsce nie mamy podejścia jak inne kraje aby "olewać" produkty bez chociaż napisów.
To już dawno nie te czasy żeby taki argument miał sens, nawet indyki jak mają powyżej 5-6 lokalizacji to zawsze jest wersja polska, a teraz doszło jeszcze tłumaczenie prze ai
I tu masz największą różnicę. Indyki są niezależne i wolne od wielu głupot. Tymczasem takie Korpo nawet jezeli ma oszczędzić jedynie tu i teraz, a później przez to więcej stracić to pójdzie tą drogą.
A wywalone w nich, nie ma pl to się zwyczajnie grę olewa. Rozumiem dubbing może kosztować ale nie dać nawet napisów to jakiś żart.
To niech dadzą napisy jako dlc za parę $ i po sprawie. Każdy będzie zadowolony.
Grę i tak się kupi za 20%
Słaba zagrywka, zwłaszcza, że seria jest u nas dość popularna. Możliwe, że za dużo ludzi u nas kupuje po VPNie w tańszych regionach albo w kluczykowniach i, w statystykach, którymi kierują się korporacje, rynek jest niewspółmiernie mały do liczby graczy w Polsce. Tylko domysły, wiadomo, ale bym się nie zdziwił.
No nie dziwne, że kupują ludzie (w tym ja) w kluczykowniach, jak steam od 3 lat nie umie zmienić tego pier... przelicznika.
Pewnie o to chodzi. Resident Evil 4 Remake też nie miał polskiej wersji oficjalnej.
Kody z keyshopów są niewiadomego pochodzenia, na pewno nie z Polski. Ale pewnie mają statystyki z jakich krajów ludzie grają.
Spoko Cronos był w pełni polską grą z akcją w Polsce i polskimi postaciami, a też dubingu polskiego brakowało :). A tak przybokazji świetna gra polecam.
Flying wild hog, nie współtworzy gry. Oni ją TWORZĄ W 100%! Takie informacje uzyskało gram.pl. Polacy muszą pracować dla amerykańca i nawet nie wolno im własnego języka do gry dodać!
https://www.gram.pl/news/nowy-tomb-raider-powstaje-w-polsce-ale-jak-duzy-jest-udzial-flying-wild-hog
Przecież poprzednie części to miały nawet Polski dubbing ... A teraz nawet napisów nie dać to już jakaś kpina ...
Dziwne to trochę przcież w Tomb Roder aż tyle dialogów nie ma żeby nie dać rady zrozumieć o czym jest gadka, zresztą chcecie walczcie.
Gra nie jeszcze daty premiery, może być tak że dodadzą język polski po jakimś czasie bliżej premiery, nie raz tak było
Myślę, że warto podejść do tego z punktu oszczędzania, taką grę może warto będzie kupić, ale za kilka lat od premiery, najlepiej po jakieś większej przecenie tak by była tego warta. ;)
Przecież to są kompletne debile, gra jest dopiero zapowiedziana, jeszcze z 10 x się zmieni to, jakie będą dostępne oboje językowe, a nawet po premierze zasób będzie rozwijany i poszerzany…
No ale jak ktoś się podnieca remakiem gry, która już w 1996 roku była żenująca, to trudno oczekiwać jakiejś głębszej refleksji…
Nie za bardzo rozumiem skąd to całe oburzenie. Przecież komunikatywna znajomość języka angielskiego w tych czasach jest podstawowym wymogiem do prawie każdej pracy, bardziej niż nawet prawo jazdy. Z napisami w języku angielskim, kiedy wystarczy pasywna znajomość języka, większość Polaków powinna poradzić sobie bez dużych problemów. Pomińmy fakt, że do premiery jeszcze daleko i całkiem możliwe, że polska wersja i tak będzie od premiery.
Tu jest Polska, a język w Polsce używany to język polski. Tyle w temacie neptyku.
Natomiast omawiana gra nie jest produkcji polskiej i nie ma obowiązku zawierać języka polskiego.
Przecież komunikatywna znajomość języka angielskiego w tych czasach jest podstawowym wymogiem do prawie każdej pracy
Wybacz, ale jest to jedna z wielu obecnie powielanych bzdur. Bo tak naprawdę to tak na oko 80% różnych zawodów w naszym kraju nie ma potrzeby, aby używać jakiegokolwiek obcego języka w życiu zarówno zawodowym. Nie wspominając o życiu osobistym. Jak już potrzebują to co najwyżej do swojego hobby, albo parę słówek jak pojadą za granicę na ten tydzień i chcą coś zamówić np. w restauracji. Natomiast fajnie by było jakby każdy mieszkaniec tego wbrew pozorom niemałego kraju (na 195 uznawanych Państw jesteśmy wysoko w wielu rankingach, pod względem ludności jesteśmy też jednym z największych krajów UE) miał możliwość obcowania z dziełami kultury w ojczystym języku, nawet jeśli byłyby to napisy. Dlatego nie rozumiem skąd to dziwne przeświadczenie (a może kompleksy), że można nas zlewać, że przecież możemy obcować z dziełami w innym języku, po co my tak krzyczymy i się wychylamy itd.
Do tego za przykład zawsze podaję akcję Sony "Lokalizacje 2.0". Nie mieli powodów dodawać do swoich gier języka polskiego, tym bardziej że były to gry konsolowe i tłumaczenia ich w naszym kraju były traktowane (w sumie do dzisiaj bywa) po macoszemu. Jednak długofalowa strategia zaowocowała tym, że stali się wiodącą konsolą na naszym rynku i mają ten status po dziś dzień. Wystarczyło zadbać o klienta, a klient zadbał o nich.
Najpierw niech zrobią coś z wyglądem tego klopsa, który z Larą nie ma nic wspólnego.
Angielski to bardzo prosty język i bardzo pasujący do większości produkcji. Nie wiem jak ktoś może chcieć mieć polski dubbing w grze która oryginalnie była stworzona z angielskim językiem w oryginale. Posłuchałem kiedyś jak brzmiał dubbing Uncharted 4, i buchnąłem śmiechem: "Nataaaaan, plyyyyyń do brzeguuu" komedia jakaś. Wiedźmin to co innego - rodzima produkcja która wręcz wymaga grania w nią po polsku.
Więc nie bądź egoistą.