
Klasyczny survival horror w "nowej" odsłonie. W przeciwieństwie do nowych wariacji Resident Evil postawiono na stałe kąty kamery (zamiast FPP jak w Nightmare of Decay, czy Dead Beacon) i wyjście poza rezydencję (inaczej niż w Mute House, czy Told God). Jednak to nie sprawia, że Flesh Made Fear to powiew świeżości, bo tak nie jest i tak nie miało być. Cała reszta mechanik jest żywcem wyjęta z klasycznych survival horrorów, ale to przecież tutaj jest najlepsze.
Fabularnie w wielkim skrócie: jako członek oddziału specjalnego wraz z towarzyszami broni trafiamy do miasteczka Rotwood, gdzie niejaki dr Ripper zamienił ów miejsce w jeden wielki eksperyment. Wielu mieszkańców stało się ofiarami eksperymentów i nieumarłymi potworami. Eksplorując okolice miasteczka i jego budynki likwidujemy zombiaki i ich wariacje, walczymy od czasu do czasu z bossami, aby na końcu dopaść doktorka.
Zazwyczaj w budynkach znajdziemy klucz do kolejnych lokacji i tak się w kółko to kręci, ale tak to w klasycznych survival horrorach jest. Oprócz walki przyjdzie nam też rozwiązać kilka prostych łamigłówek, które polegają przeważnie na przeczytaniu rymowanki, później wciśnięciu w odpowiedniej kolejności przycisków lub zapaleniu w dobrej kolejności świec, czy dopasowaniu odpowiedniej rzeczy do drugiej. Nic specjalnego, nic różnorodnego. Walki z bossami też są schematyczne. Zadanie obrażeń ze strzelby, podczas chwilowego "odpoczynku" potwora cięcie go maczetami, po czym wracamy do strzelania itd. Nawet potwór na końcu nie wyłamał się ze schematu.
Znakiem rozpoznawczym klasycznych sh jest też zarządzanie ekwipunkiem. Slotów jest niewiele, dlatego bardzo często będziemy lawirować między podręcznym ekwipunkiem a skrzynią z zapasami, którą zawsze znajdziemy przy punkcie z zapisem a czasami w jakimś garażu, czy innym w miarę bezpiecznym miejscu. Do zapisania gry potrzebny jest wosk, ale ten też przeważnie znajdziemy w co drugiej okolicy miejsca zapisu.
Ogólnie Flesh Made Fear to solidny klasyczny survival horror, który nie wychodzi poza ramy gatunku, nie dodaje czegoś ekstra od siebie, ale jest miłym wypełniaczem czasu w rozsądnej cenie. Na zakończenie dodam, że początkowe lokacje w zależności od wybranej postaci różnią się, więc można po jednym przejściu zacząć grę inną postacią, aby m.in. zdobyć kolejne osiągnięcia steam.