To chyba TikTok robi dokładnie to samo nie raz usuwają komentarze, a po odwołaniu je przywracają.
Ale brednie z ich strony. Od zawsze YouTube działa w bardzo prosty sposób, to nie zgłaszający odowadnia, że coś jest jego własnością. Tylko twórca filmu, musi odowodnic, że nie złamał regulaminu. Czyli duża firma przychodzi do YouTube, mówi ojjj ten materiał narusza nasze prawa autorskie. YouTube z automatu zdejmuje film, jak twórca się nie odezwie zostaje zdjęty I koniec tematu. Jak się odwołuje, to dopiero wtedy musi odowodnić wszystko. I dopiero film jest sprawdzany, pierwszy wylot filmu może nastąpić bez złamania jakichkolwiek praw. Po prostu przychodzi jakaś duża firma i YouTube nie chce problemów, więc wyrzuca z automatu takie filmy. I to działa już z ponad 10/15lat w taki sam sposób.