Na razie to wczesny dostęp, ale można grę ukończyć. Twórcy dodają co jakiś czas nową zawartość i ulepszenia. Ja najbardziej czekam na ekspedycje gladiatorów i te rzeczy, które wymieniłem w minusach.
Miks turowej strategii i RPG z akcją osadzoną w fantastycznej krainie wzorowanej na starożytnym Rzymie. Jako patron rozwijamy własne miasto i prowadzimy naszą drużynę gladiatorów. Choć gra jest we wczesnym dostępie, to oferuje zawartość na kilkadziesiąt godzin zabawy, szczególnie, gdy chcemy zdobywać osiągnięcia.
Zabawę rozpoczynamy od walki na arenie, która jest samouczkiem. Poznajemy część mechanik. Później trafiamy do podupadłego miasta prowadzonego niegdyś przez ojca, którego zresztą pragniemy pomścić. Z kilkoma fantastycznymi postaciami odbudowujemy miasto stawiając nowe budynki i udoskonalając każdy – oczywiście za określoną sumę pieniędzy. Te zdobywamy przede wszystkim na arenie, na która wysyłamy naszych gladiatorów. Naszych wojowników możemy wykupić w karczmie lub jeśli darujemy konkretnemu gladiatorowi życie na arenie, ten dołączy do naszej drużyny (jeśli mamy wolne miejsce). Jest kilka klas gladiatorów. W sumie mamy wojowników, którzy dzielą się jeszcze na trzy kategorie, łuczników – dwa rodzaje dystansowców, trzy klasy czarujące i truciciela. Każda ma określone umiejętności specjalne w walce, styl ataku i umiejętności pasywne na starcie. Oczywiście każda klasa ma swoje ograniczenia – magowie nie mogą nosić broni białej i łuków/kusz, tylko laski magiczne, księgi itp. Noszone wyposażenie wpływa na statystyki postaci. Tych trochę mamy, ale to standard w tego typu grach: obrażenia, procent szansy na trafienie krytyczne, na krwawienie, szczęście, punkty ruchu, obrona, zwiększenie życia, zbroi itd. Naszych zwerbowanych gladiatorów można edytować zmieniając im imię i wygląd na portrecie – nie wybieramy gotowców, ale dostosowujemy kształt twarzy, oczy, brwi, nos, usta, kolor skóry, oczu, włosów itd. Można stworzyć oryginalnego gladiatora. Wszelkie zmiany w wyglądzie jak i noszonym wyposażeniu zauważymy na arenie. Na koniec dodam, że wraz ze zdobytym doświadczeniem i osiągnięciem kolejnego poziomu możemy rozwijać postać o jedną umiejętność pasywną z losowo dobranych trzech (za kasę można wylosować coś innego). Te umiejętności to przeważnie punkty życia, inicjatywy, uników, obrony, procent krytycznych obrażeń itp. Co drugi poziom zyskamy możliwość odblokowania umiejętności bojowej. Jednak dodanie jej do slotu w walce wymusza na nas, aby ów gladiator spędził jakiś czas w akademii, zyskując dodatkowo punkty doświadczenia lub od razu nauczył się ich za odpowiednia sumę. Dlatego bardzo istotne jest żonglowanie różnymi gladiatorami. Nie będzie możliwości wystawiać cały czas tych samych – znaczy można, ale długo nie pożyją.
Teraz coś na temat miasta. Jak wspomniałem, będziemy z czasem je rozbudowywać. Ogólnie każdy budynek do czegoś służy i daje nam bonusy. W głównym budynku podnosimy za kasę poziomy poszczególnych miejsc, w karczmie rekrutujemy gladiatorów, na rynku sprzedajemy i kupujemy wyposażenie, pułapki i mikstury. W akademii nabywamy nowe umiejętności bojowe, podnosimy poziomy postaci. U medyczki leczymy rany po walce. Na cmentarzu składamy poległych a gdy wybudujemy mauzoleum, to później możemy przenieść tam co lepszych gladiatorów – jeśli zginął mając 5 poziom, to np. o 5% będzie zwiększał obrażenia w walce żywym gladiatorom. Gdy wybudujemy aleję z czarnym rynkiem, to zyskamy możliwość wykopania zwłok i zabrania uzbrojenia poległego gladiatora albo wykupić specjalna usługę tzw. Sabotaż, który możemy wykorzystać w walce (zatrucie przeciwników, „zyskanie” przez nich krwawienia i innych negatywnych skutków, zadanie obrażeń przed startem potyczki). Na publicznym forum zgadzamy się na dodatkowe zadania do wykonania (np. wykorzystanie w walce wybranej klasy gladiatora ileś tam razy, wydanie konkretnej sumy na rynku, wykorzystanie tego i owego w walce itp. W nagrodę zyskujemy złoto, przedmioty i inne bonusy. Podobnie działa nasze domostwo, ale tam z góry mamy narzucone zadania, których wykonanie daje nam bonusy. Możemy wybudować też miejsce ku czci bogom. Każdy gladiator ma przypisane bóstwo i wraz postępami na arenie przypodobuje się bóstwom osiągając poziomy zadowolenia bóstw, które dodają gladiatorom konkretne bonusy. Warsztat z kolei da nam możliwość zakupu machin, które przydadzą się walce, ale są one dość drogie. Innym miejscem, które możemy jeszcze postawić w naszym mieście to koloseum, na którego piaskach walczymy z innymi gladiatorami, aby zdobyć złoto i doświadczenie a także zyskać możliwość zrekrutowania silnego wojownika, którego w kampanii nie spotkamy. W sumie walki na tej arenie były trudniejsze niż w kampanii. Już w pierwszym podejściu obcy gladiatorzy odesłali w niebyt mój drugi garnitur. Dlatego rzadko z niego korzystałem. Każdy budynek możemy z czasem ulepszać, zyskując nowe możliwości.
Po powrotach z walk na arenach związanych z kampanią jesteśmy świadkiem losowych wydarzeń i podejmujemy decyzje, które będą rzutować na gladiatorów bądź kondycję miasta lub jego części.
Teraz coś o arenach. Na mapie wraz z postępami odkrywamy kolejne krainy, na których arenach możemy walczyć na czterech różnych poziomach trudności (łatwy, umiarkowany, trudny i bardzo trudny zakończony bossem), na które składa się kilka potyczek – co trzy lub dwie mamy możliwość ograniczonego leczenia. Każda kraina to nowi wrogowie, którzy mają specjalne ataki bądź umiejętności, zaś areny mogą negatywnie wpływać na naszych gladiatorów (przede wszystkim zimowa). Niestety każda arena to ten sam kwadratowy rozmiar podzielony na 64 pola. Urozmaicona jest pułapkami bądź skrzyniami (pustymi lub z bonusami). Każda potyczka wygląda inaczej, bo nawet wracając na dana arenę później, możemy dostać inny zestaw przeciwników. Jeśli jakiś gladiator polegnie na arenie, to znika z drużyny na stałe wraz z noszonym wyposażeniem (które możemy odzyskać, o czym wcześniej wspomniałem). Rannych wysyłamy do medyka, ale oczywiście w kolejnej walce nie będą już uczestniczyć.
W Bloodgrounds bawię się świetnie. Z minusów wskazałbym niezbyt urozmaicona liczbę przedmiotów dostępnych na rynku lub jakie dostaniemy po wygranych walkach na arenie. Za dużo powtarza się takich samych. To samo z umiejętnościami bojowymi – powinno być ich zdecydowanie więcej do wyboru, bo po dziesiątym levelu postaci odblokujemy wszystkie. Fabuła tylko pretekstem do walk – tutaj też można byłoby to bardziej urozmaicić. Mam jednak nadzieję, że nie wejdą do rozgrywki postulaty co niektórych graczy o możliwości cofnięcia ruchu – to całkiem zabiłoby satysfakcję z walk.
Graficznie pixel art. Jest bardzo przyjemny dla oka, wszystko jest czytelne. Muzycznie mogłoby być więcej utworów, choć to co jest nie irytuje pomimo powtarzalności. Technicznie nie mam zastrzeżeń, bo wszystko śmiga płynnie, błędy nie występują.
Jeśli ktoś lubi tego typu miks gatunkowy strategii turowej z RPG, to jak najbardziej polecam. Liczę, że z czasem twórcy będą dodawać więcej zawartości, jak mają w planach. Nawet pełna cena jest bardzo dobra jak na to, co oferuje gra. Polecam.