Na następne loty przywiozę Ci wielki karton, jakieś płyty, dyski (kilkanaście), napędy, wiadro drobniejszego złomu, klawiatury (nawet jedna do gamecuba), konsole i różne dzikie węże.
Ty będziesz miał jakiś pożytek a ja świadomość, że nie wyrzuciłem.
Mam to wszystko w różnych miejscach, więc nawet wysyłka i tak najwcześniej na wiosnę, więc sensowniejsza dostawa bagażnikowa.
A teraz słucham muzyczki na kompiku złożonym na pająka, sekcja audio jest lepsza niż w poprzedniku a dodatkowo uruchomiłem taki bajer w słuchawkach, drygają małpy razem z basem. Efekt zaskakująco dobry, kiedyś uruchomiłem to w grach, ale uznałem za gówniany i nawet nie przyszło mi do głowy żeby użyć tego do muzy.
Kto wymyślił wypożyczenia. Gorzej! Kto wymyślił codzienne chodzenie do pracy? Nogi mu powyrywać z kręgosłupem razem.
Nie można normalnie, tak jak miałem. Dwa w robocie, dwa łykendu, to nie, musieli mnie znów wysłać ratować świat. Krótko, mam przesrane przez jakiś czas. I nie, kolejna taczka wypłaty tego nie ratuje.