Zarazki jadymy na pondony, do samej niedzieli świętej się będziemy pondonować.
Ło matko!
Deseru, złożyłem go sobie ---->
Pierwsza partia, jak zostało mi sześć kart w talii poszła podróż.... :D
Cześć
Dawno mnie tu nie było...
Wszedłem przejrzałem wstępniak i łza się w oku zakręciła...
Ciekawe co porabiają Magini, AnankE, Holgan czy Astrea...
Kiedy to było? Naście lat temu :(((
No to z tej okazji -> https://www.youtube.com/watch?v=leNVRnINCX4
Swoją drogą, dzisiaj takiemu robiłem przegląd i tak sobie myślę, że kilka poprawek w programie i będziemy mieli takiego samego kelnera.
Żeby nie było tak wesoło, trzy następne to łomot :D Jak przeciwnik dodatkowo leci z niszczeniem wsparcia zaczyna być słabo.
Tego się właśnie obawiałem.
Ja dzisiaj trzy łomoty - dwa za sprawą dziennego "uniknij obrażeń dzięki znakom 20 razy" - udało się zrobić ale nie wygrać.
I raz łomot na zgładzeniach. Potem się wkurzyłem i poszedł market archer, którym zrobiłem gościa w 7 turze.
Najgorsze, że wszystkie trzy porażki wynikały z faktu, że podróż nie przychodziła i była w trzech ostatnich kartach, niestety przeciwnik nie siedzi bezczynnie i było zwyczajnie za późno.
A to udana masakra na dobranoc, przeciwnik do końca się odgrażał --->
Pijątek. Temperatury afrykańskie. Znakiem tego, trzeba się zabunkrować w sprzyjających okolicznościach przyrody, lubo z godnością znieść spiekotę i duchotę.