Dowiadujecie się, że punktualnie o północy nastąpi koniec świata. Zostaje wam równiutkie 48 godzin egzystencji.
Co byście chcieli w ten czas zrobić? Co zrealizować? Jakieś konkretne marzenia?
Z kim chcielibyście spędzić ostatnie minuty życia, gdzie i w jaki sposób? Szczegóły.
Zapraszam do dyskusji!
Jakbym był na 100% pewien, to ukradłbym sobie jakiś samolocik i obleciał nim cały świat, zatrzymując się na chwilę i zwiedzając kilka miejsc.
Gdybym mógł wybrać bez ograniczeń to oczywiście sex z pięknymi kobietami. Zadziwiające nie?
Ja pogodziłbym się z byłą i z nią i rodziną chciałbym spędzić ostatnie chwile.
Najpierw pojechałbym do bliskich i przeprosił za wszystkie nieporozumienia i kłótnie. Później bym wrócił do siebie.
Najlepszy alkohol jaki jest dostępny w sklepie + całonocny seks z dziewczyną.
Zagralbym w gre
Początkowy czas przeznaczył bym na pożegnanie się z rodziną i przyjaciółmi. 4-5 godziny przed końcem świata poszedł bym do sklepu, zakupił 0,5 i paczkę fajek, a jeżeli panowała by wszechobecna anarchia co jest raczej pewne to wziął bym i zostawił na ladzie pieniądze ( wolał bym do końca dni zostać człowiekiem a nie zwierzęciem co kradnie co popadnie). Wdrapał bym się na najwyższy blok w mieście z najlepszymi widokami i przy płytotece 2paca, połówce i fajkach czekał bym na koniec.
Gdyby miało nie być jutra, kupiłbym 45-tkę
Naładował magazynek i zaj*bał komuś portfel
Zgarnął cały hajs, jaki miał na koncie
I wyjechał nową Carrerą z salonu Porsche
Kupił dwa bilety na Majorkę albo do Meksyku
Ale wcześniej bym odj*bał kilku typów
I patrząc jak pociski rozrywają im aorty
Uśmiechnął się i któremuś napluł w mordę
Hehe i walnąłbym kilka Danielsów z lodem
Ch*j z prawem jazdy i ch*j z tym samochodem
Śmignąłbym dwie paki po jakiejś wiejskiej drodze
Zapalił jointa, póŹniej utopił wóz w jeziorze
Może zadzwoniłbym do ciebie z budki mówiąc
Że zależy mi na tobie i jestem smutny
I mam w bagażniku kierowcę taksówki
Którą porwałem razem z nim
I stoję na dole z flaszką wódki
Wziąłbym łyka i o nic nie pytał
Pocałowałbym cię w usta, by poczuć smak życia
Wrócił się, przyłożył sobie lufę do skroni
Gdyby miało nie być jutra tak właśnie bym zrobił
I jeszcze wcześniej pobrałbym kredyt z banku
I przegrał na wyścigach konnych resztę hajsu
I do jutra byłbym martwy i k*rwa przyrzekam
Chyba to zrobię, bo jutro nic mnie nie czeka
Zarzuciłbym kilka paczek acodinu, listek kwasa, sześciopak voltów i marihuanine bym wszczyknął se w żyłki by odlecieć i nie dawać jebania na pierdolety typu koniec świata.
Następnie odpaliłbym po raz ostatni filmy z papierzem na YT.
Zamotać piątkę, rozłożyć gdzieś na wzgórzu kocyk, bakać i czekać
Tak bym się znietrzeźwił jak nigdy w życiu, nawet bym końca świata nie poczuł.
Albo może pozałatwiał rachunki z paroma osobami.
Dowiadujecie się, że punktualnie o północy nastąpi koniec świata. Zostaje wam równiutkie 48 godzin egzystencji
&
Zapraszam do dyskusji!
Jak rozumiem ty chcesz je spędzić dyskutując o tym, co kto chce robić. Musisz mieć takie interesujące życie.
Zjadłbym batona, a resztę pozostawił w normie - czyli: książeczka, spacerek, fapping (niekoniecznie w takiej kolejności).
uczył bym sie dalej, bo nie wierze w to guwno