Jak to jest z tymi rzeczami like stojące "banery" czy plakaty w sklepach typu MM?
Niektórzy z Was wspominali czasami o tym, że poszli do takowego marketu like MM czy Empik i zgarnęli tego typu ekwipunek, bo nie był już w sklepie potrzebny (?). Jak to z tym jest? Jeżeli widzę coś takiego, to można normalnie podejść i zapytać się, czy mogę sobie to wziąć? Czy mają na magazynach jakieś niepotrzebne egzemplarze? How it works?
Nie wiem, ale pragnę zauważyć, że nachalne anglicyzmy, które stosujesz w swojej wypowiedzi, wyglądają bardzo nienaturalnie i są oznaką braku dobrego smaku i wyrobienia językowego. A także, jak podejrzewam, chęcią ukazania swojej rzekomej erudycji i oczytania, co jednak w przypadku braku znajomości gramatyki danego języka może okazać się bronią obosieczną.
Zgadzam się z postem [2]. Napisz po polsku, to dowiesz się jak to wygląda.
Hmm... tak powiadasz? Wiesz, nie kontroluję tego w potocznych wypowiedziach na forum. Jedynie staram się używać w miarę kulturalnego języka. Co innego, gdy piszę jakiś tekst jak np.: artykulidło czy mini recenzja (bo trzeba Ci wiedzieć, że amatorsko próbuję swoich sił w czymś takim). Ale to temat do odstawki, bo dzielić się nimi zamierzam dopiero za jakiś czas. W każdym bądź razie, dzięki za uwagę ;)
Nie bierz tego do siebie, po prostu w Twojej wypowiedzi bardzo mi się to rzuciło w oczy.
I przepraszam za dygresję.
Jeśli mogę - w każdym bądź razie to zlepek dwóch innych wyrażeń. Okropnie mnie grzeje jak ktoś tak mówi, chociaż powoli wchodzi to do języka potocznego niestety. Zaraz obok weszłem, poszłem, wyszłem. Każdy popełnia błędy i nie chcę nikogo poprawiać, jednak jeżeli piszesz jakieś teksty, postaraj się w nich używać popranej polszczyzny.
Jak to jest z tymi wszystkimi elementami reklamowymi pytasz? A no jest tak, że jak się dana akcja kończy, to te po prostu lecą do kosza. Jeżeli pracownicy nie wezmą, a akurat trafisz na dobry moment, to trafią się tobie. Niektóre sklepy/kina trzymają tego typu elementy na zapleczu zanim wyrzucą, bądź licząc, że jeszcze się przyda. Trzeba pytać, reguły nie ma.
Łysy Samson, nie masz za co przepraszać :) Tak naprawdę to miło widzieć, że ktoś jeszcze zwraca uwagę na styl wypowiedzi, język itd.
Sage, też fajnie, że wyłapujesz takie rzeczy. Tak jak napisałeś - "jednak jeżeli piszesz jakieś teksty, postaraj się w nich używać popranej polszczyzny". O to chodzi. Wiem, że z tym tematem u mnie nie jest najlepiej, dlatego wszelkie wskazówki tego typu, są jak najbardziej na miejscu. Dzięki!
@Za odpowiedź na pytanie, również. ;)
Jezeli sklep nie musi zrwacac standow czy banerow, mozna smialo je zabrac. Najlepiej pojsc i zaklepac sobie takie cuda zaraz w pierwszy dzien, gdy sie tylko pojawia. Niestety w wiekszosci przypadkow tego typu gadzety wracaja z powrotem do dystrybutora, gdyz nie moga zostac wydane. Przynajmniej tak jest w Niemczech. Natomiast jeli chcesz, wystarczy napisac maila lub list do odpowiedniego dystrybutora i po prostu zapytac czy maja cos na zbyciu. Zazwyczaj odpowiedzi sa pozytywne.