Jak się jeździ szosówką?
No właśnie, jak? Nigdy nie miałem przyjemności (?) a nie znam też żadnego posiadacza.
Od zawszę jeżdżę na góralach. Jak to jest w porównaniu z nimi, jadąc oczywiście po asfalcie.
Jak z wygodą, szybkością itd?
Po równym jedzie się szybko i fajnie ale po naszych drogach jedzię sie lipnie bo jest pełno dziur a na takim rowerze czuje się każda dziurke i kamyczek. Do miasta się ten rower nie nadaje, dla mnie duzo lepiej jeździ sie góralem choć sporo wolniej.
Jedzie się fajnie, lekko i sporo szybciej niż na góralu. Oczywiście coś za coś - szybko jedzie się po asfalcie a że czuć każdą nierówność to jazda po polskich drogach jest lekkim masochizmem.
O czym warto pamiętać: szosówka rozpędza się szybciej ale jest nieco bardziej czuła - trzeba bardziej uważać niż na góralu, praktycznie pod każdym względem.
A czasówka, o.... to jest coś :)
Ale tak np. 30km/h na goralu to ile na szosie wkladajac mniej wiecej tyle samo sily?
Bez sensu pytanie. To jest nie do porównania. Generalnie różnica w prędkosciach na szosie i na góralu przy tej samej włożonej sile nie jest zbyt duża, to nie jest tak, że wsiada się na szosę i jedzie od razu 40km/h. Na szosówce łatwiej jest utrzymać dużą prędkość. Ale żeby tę prędkość osiągnąć, to trzeba mieć coś "pod nogą". Rower sam nie pojedzie.
Za to szosówką przyjemniej jedzie się asfaltem, na tej samej zasadzie jak w autach lepiej po dobrej drodze jedzie się sportowym kabrioletem, niż jeepem.
Przede wszystkim jeździ sie dynamicznie i szybko, tak jak ktos pisał łątwiej utrzymać stałą prędkość, a przy małych prędkościach to od święta pedałujesz. Niestety dość łatwo złapać gume, jak wjedziesz niewlaściwie na kraweznik czy jakas dziwną dziurę, po prostu trzeba uważać i mieć opony napompowane jak kamienie. Dla mnie szosa na miasto jest idealna, bo mozna sie naprawde szybko przemieszczać.
Tylko że szosówy są bardzo drogie. Ja za swoją dałem 3000, żeby miała choć zjadliwe parametry. Do tego dochodzą spd, buty i inne, więc szosówka jest troszkę droższa od innych rowerów .
Jeździ się znakomicie. Jeździłem kilkanaście lat tylko na szosówce i teraz kiedy dokupiłem rower miejski, trochę nie mogę się odnaleźć.
Pamiętaj że na "cienkich kołach" da się jeździć właściwie tylko po asfalcie. Druga sprawa - czujesz każdą nierówność o dziurach i pęknięciach asfaltu nie mówiąc. Niestety polskie drogi zwłaszcza po zimie, zniechęcają do wsiadania na szosówkę.
Spawcz --> Niekoniecznie, mój kolega, który jeździ naprawdę bardzo, bardzo dużo (zarówno na szosówce jak i góralu) kupił kilkudziesięcioletni (kiedyś topowy, Wyścig Pokoju na nim jeździli jeszcze ^^) model za 400 zł, trochę nad nim popracował i jeździ mu się idealnie. A na rowerach się zna naprawdę dobrze.
Za to drugi kolega kupił sobie szosówkę za 4000 zł (notabene ten sam model, tylko w współczesnej wersji). Efekt? Prawie żadnej różnicy pomiędzy nimi :)
Żaden z nich nie jeździ wyczynowo w wyścigach - tam pewnie byłoby widać różnicę. Ale do bardzo intensywnej jazdy niewyścigowej rower za 400 zł okazał się równie dobry :)