Witam
Zawaliłęmw tym roku matme i chyba czeka mnie komis,ale nie wiemjak to działaa i o cow tym chodzi?
poda ktoś fajny link lub wytłumaczy?:(
Dodam że zagrożenie i problem mam tylko z matematyką
PS: I czy moge przejść "warunkowo" do next klasy jeśli jest takie coś w ogóle?
Jaka szkola, ktora klasa? Egzamin komisyjny to generalnie normalny egzamin, tyle ze zdawany przed komisja, czyli w obecnosci kilku nauczycieli.
Gimnazjum 2 klasa
a test jest poziomu podstawowego czy ułatowiony ?:(
I jakiej to jest formy? ABC +otwarte czy inaczej?
piszesz w sierpniu egzamin z całego roku. na pocieszenie można dodać, że te egzaminy są z reguły bardzo proste.
o ile się nie mylę to jest zarówno część pisemna jak i ustna(?)
spoiler start
nie wiem dokładnie bo komisa nie miałem i mieć nie zamierzam.
spoiler stop
[1] Masz test 60min w którym są zawarte pytania otwarte i zamknięte z przedziału podstawowego i później losujesz 3 pytania z teorii na które odpowiadasz przed:
-Dyrektorem szkoły
-Nauczycielem przedmiotowym
-Osobą z zewnątrz.
(Przynajmniej tak jest w liceum)
Jak dobrze, że ja mam już to wszystko za sobą ;p Niech sie teraz inni męczą jak np. autor wątku ;p Swoją droga powodzenia :D
ty tego nie piszesz na ocenę. albo zaliczasz i przechodzisz, albo nie zaliczasz i powtarzasz klasę, proste.
Trzeba być totalnym bezmózgim idiotą by mieć nieodpowiednią na koniec z jakiegoś przedmiotu w gimnazjum.
[11] Zgoda, ale są przypadki, że ludzie mają same piątki, a i też demonem intelektu bym ich nie nazwał.
$ikus-->Nie przejmuj się Monterą, to "geniusz".
Z tego co wiem to możesz zdać komisyjnie, taka poprawka odbywa się w sierpniu.
Nie wiem jak to dokładnie wygląda, najprawdopodobniej będziesz pisał egzamin lub odpowiadał przed komisją składającą się z 3 nauczycieli w tym twoją nauczycielką z matematyki.
Najlepiej będzie jeśli udasz się do wychowawcy swojej klasy lub dyrektorki ewentualnie nauczycielki od matematyki i zapytasz na jakich zasadach to się odbywa w twojej szkole, bo z tym jest różnie.
Nigdy nie zdawałem i raczej nie zamierzam, ale z tego co mi wiadomo (przynajmniej w gimnazjum) ten cały komis polega na rozwiązaniu testu z całego roku z samych PODSTAW (nie pamiętam już co tam jest takiego podstawowego w 2 gimnazjum). Nie pamiętam też czy trzeba mieć 30% czy 50%... Ale chyba możesz się zapytać nauczyciela co, gdzie i jak?
Montera --> można mieć same piątki jadąc na samym "kuciu", a tak naprawdę być kompletnym debilem (vide ty).
Bart2233 dobrze pisze, najlepiej zapytaj nauczyciela od komisa jak ten egzamin ma wyglądać, bo co szkoła to co innego...
Ja też mam, z tym, że ja mam z przyry :/
[11] Mówi to ktoś kto wierzy, że Jackson żyje. Nie nazywaj kogoś bezmózgiem jak sam jesteś jeszcze większym.
Ale mieć komisa w gimnazjum to serio trzeba albo być antymatematykiem albo w ogóle nie słuchać co nauczyciel mówi na lekcji. W każdym razie nie oceniam, powodzenia.
Pamiętam jak po pierwszej klasie szkoły średniej(klasa logistyk-elektronik) jeden kumpel zdał poprawkę z czterema punktami. Przepuścili go żeby dalej był podział na grupy.
Idiotą raczej nie jestem,bo z historii mam np.5 a z chemi 4, moj brat też miał problemy z matmą
Dzięki za rady,pujde jutro do wychowawczyni albo do sekretariatu.
W mojej szkole sportowa 2 klasa sie rozpada bo większośc nie zdaje z 5,6 przedmiotów więc nie jestem wyjątkiem,na komisy chodzi wiele osób niestety
coz jest to egzamin z podstaw tego co sie uczyles , ale musisz umiec cos powiedziec bo jak zaczniesz sciemniac i na pytania w rodzaju co to jest f. liniowa zaczniesz yyyykac to powtorzysz sobie klase.
Witam!
Ja miałem komisa wczoraj (I klasa technikum) z fizyki.
Powiem szczerze, że w przeciwieństwie do tego co ludzie piszą na wielu forach u mnie było trudno.
Taki egzamin poprawkowy składa się z 2 części - pisemna i ustna.
Wpierw część pisemna, ma się na to 60 minut czasu. Są tam zadania teoretyczne i praktyczne (Otwarte). W zasadzie wygląda to jak normalny test.
Następnie podchodzisz do części ustnej, która wbrew pozorom jest zajebiście fajna, bo to właśnie ona ratuje dupę.
Nauczyciele i dyrekcja bardzo ci pomaga i chcą wyciągnąć z ciebie minimum wiadomości.
Niby jest jakaś zasada, że trzeba mieć jakiś % zaliczony, ale prawda jest taka, że jeśli dyrektor i nauczyciele widzą, że ci zależy i nie masz tego w dupie to cie raczej przepuszczą.
Najważniejsze to znać podstawy i i wzory, powodzenia.
Łukasz?
Brawo czekers. Nie ma to jak oceniac ludzi po szkole